Jump to content
Dogomania

Poszukuję tresera/behawiorysty z okolic oleśnicy ewentualnie z wrocławia


hutka08

Recommended Posts

Witam, posiadam dobermana 22.06 skończył dwa lata. Szukam tresera lub behawiorysty który pomoże mi zwalczyć agresje u mojego psa. Nie wiem co mam robić. Może ja się po prostu nie nadaje dla niego. Dzisiaj znalazł dziurę w płocie i wyszedł poza teren gdy nadchodził inny pies i zrobiło się gorąco. Złapał tamtego psa za łapę. Krwi nie było i tamtemu psu się nic nie stało ale już od dłuższego czasu walczymy z agresją u mojego Fiodora. Byłam już u tresera do którego chodziliśmy na przedszkole dla psów i u dwóch behawiorystów a sytuacja wcale się nie poprawia;/ Po tej sytuacji nie chciał nawet do mnie wrócić a zawsze przychodzi jak go wołam. Przepraszam, że wszystko piszę tak chaotycznie ale jestem zdenerwowana. Dodam jeszcze, że on nie potrafi chodzić na smyczy i jak idziemy na spacer to modle się żebyśmy już doszli na pola żebym mogła go z niej spuścić. Nie "atakuje" wszystkich psów, jest kilka takich na które w ogóle nie zwraca uwagi. Czy da rade coś zrobić z tą agresją? I jaka byłaby cena szkolenia? Dodam, że to doberman i a 2 lata. Czekam na wiadomość. Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Mam tylko jedną radę, bo nie znam behawiorystów z tamtych okolic.

Dopóki pies zachowuje się jak opisujesz, szczytem nieodpowiedzialności jest puszczanie go luzem bez kagańca. Chyba, że masz 1000% pewność, że na tych polach, nie pojawi się nikt ani nic, kogo mógłby ugryźć.

Link to comment
Share on other sites

Prócz pracy z behawiorystą, zabezpiecz podwórko. To Twój prawny obowiązek - możesz dostać ładnie po portfelu za to, że umożliwiasz psu wyjście na podwórko. Z Wrocławia do tego typu problemu znam tylko Leszka Kalisza, ale może ktos Ci pomoże szerzej ;)

Link to comment
Share on other sites

2 letni samiec dobermana nie ma obowiązku kochać innych psów, jednak w twojej gestii leży to, aby pies nie był niebezpieczny dla otoczenia. Zabezpiecz podwórko, a na spacery kaganiec.

Jestem tez ciekawa co radzili ci behawioryści, skoro ich rady nie podziałały?

Link to comment
Share on other sites

Rytuał. Smaki, zabawka, odciąganie uwagi, nienapinanie smyczy. I czasami to działa a czasami nie. Nie wiem od czego to zależy. Od mojego nastroju, nastroju psa czy od rodzaju psa przechodzącego obok... Nie mam pojęcia ;/ Martwi mnie to, bo nigdy nie chciałam mić psa który jest niegrzeczny i nie mogę z nim nigdzie wyjść. Mam co prawda ograniczone środki ale jestem w stanie wydać wszystkie pieniądze żebym mogła tylko się cieszyć posiadaniem psa i zabierać go wszędzie a nie martwić sie czy zaraz się nie pogryzie z innym psem :( Nie wiem co zrobiłam źle, chodzimy na tresury od szczeniaka. Pewnie coś przeoczyłam ale nie wiem co. Zawsze starałam się zapewniać mu kontakt z innymi psiakami :(

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli chciałaś mieć psa kochającego cały świat to wybrałaś trochę złą rasę. Dobermany to psy obronne o silnym charakterze, szczególnie samce lubią dominować. Rzadko który dobek lubi inne samce po okresie dojrzewania.

Tak więc o radosnych spotkaniach czy zabawach możesz praktycznie zapomnieć, tym bardziej, że nie wiem jak twój pies, ale mój dużo większą radość czerpie z zabawy ze mną niż z innymi psami. Z nimi się w ogóle nie bawi, nie widzi takiej potrzeby, a z uwagi na jego "brak humoru" ja też nie prowokuje takich spotkań.

Jednakże to, że pies nie lubi innych psów nie znaczy, że ma się na nie rzucać czy ciągnąć na smyczy. Tak myślałam, że te rady od behawiorystów były oparte na smakach i zabawkach, ale z całym szacunkiem, uważam, że w twojej sytuacji to za mało.

To co musisz zrobić to zacząć poświęcać więcej czasu swojemu psu. Bo dla dobermana największą nagrodą jest wspólnie spędzony czas z właścicielem. Pokaż mu, że jesteś fajniejsza od otoczenia. Nie wiem jak wygląda dla ciebie idealny obraz psa, ale jeżeli taki, który spuszczony bawi się z psami i ogólnie zajmuje się sam sobą, to trafiłaś na bardzo złą rasę ;) Doberman jest włazodupcem ;) i chce być w centrum uwagi zawsze i wszędzie. Ale spędzając czas na wspólnej zabawie uczysz go zdrowych nawyków. Tak więc nakręć (o ile jeszcze nie jest) na aport i będziesz to mogła wykorzystać potem w wieeelu innych sytuacjach, bo dobek na coś nakręcony, to dobek częściowo poskromiony ;)

Mój pies np., żeby poprawnie funkcjonował z innymi czworonogami musi mieć czymś zajętą głowę. Spacer z innym psem/psami? Spoko, ale tylko wtedy kiedy Jari ma coś do roboty czyli np. aportuje patyczek, bawi się frisbee itp. Dobermany się ukierunkowują na współpracę z człowiekiem i wtedy nie zwracają uwagi na otoczenie, ale to wszystko powinno być pod kontrolą, na spokojnie, metodą drobnych kroczków. Na pewno nie może to wyglądać tak, że spuszczasz psa na jego terenie, ten podbiega do innego, obcego czworonoga i niech się "bawią". Oj nie, to się zawsze kończy jatką ;-) Inne psy mogą być tłem, ale nigdy nie powinny być główną "atrakcją" bo dobermany nawet jak się bawią to bardzo brutalnie, mało psów toleruje ten styl zabawy i się odwijają, a żaden krewki dobek nigdy się nie da ustawić przez innego psa. Awantura gotowa.

Rada behawiorysty z odwracaniem uwagi zabawką zatem nie jest taka głupia, ale dobrze wiem jak to wygląda w praktyce. Po pierwsze pies musi być nauczony zabawy, a po drugie nikomu się nie chce paradować np. z frisbee na każdy spacer bo to też nie o to chodzi, żeby fiksować psa 24h na zabawkę.

Tutaj przydatne stają się korekty. Czy to dławikiem czy kolczatką. Kolców się nie bój, nie ma czego, choć oczywiście jest to rozwiązanie dla wielu kontrowersyjne. Ja piszę ze swojego doświadczenia, każdy ma inne, ale skoro smaczki i zabawki nie działają (nie dziwię się, bo zabawka jak pisałam jest fajna, ale w OKREŚLONYCH sytuacjach, a nie na każdy spacer, a doberman jest psem łupowym i smaczki są fajne do nagradzania np. komend z klikerem, ale nie wtedy gdy pies jest w "red zone") to widać czegoś brakuje. Zacząć możesz choćby od tego ciągnięcia za smyczy i połączyć metody. Zacznij uczyć psa chodzenia na kontakcie. Zabawka czy smaczki w dłoń którą przyciskasz do piersi, pies na smyczy, komenda równaj i idziecie. Pies naturalnie powinien iść przy nodze wpatrzony w ciebie. Na początku nie rób tego zbyt długo. Kilka kroków i starczy, nagradzasz. Ale już uczysz psa, że spacer to nie tylko przejście z punktu A do punktu B gdzie w końcu udręczona możesz go puścić ze smyczy. To też praca. A dobki pracę kochają.

Natomiast jeżeli pies będzie skakał na ciebie np. w celu odebrania nagrody to musisz być stanowcza, dajesz korektę. Szybkie szarpniecie smyczą za dławik/kolce i zdecydowanie NIE. Nie wystarczy samo NIE czy zignorowanie złego zachowania. Krótka ale dobitna korekta jest dużo bardziej czytelna. Te same korekty możesz stosować podczas nauki luźnego chodzenia na smyczy. Idziesz, pies idzie, napina smycz, zaczyna ciągnąć, szybkie szarpnięcie, krok to tyłu i stoisz. Jak pies przestanie napinać smycz idziesz znowu. Pies znowu napina smycz, znowu korekta, krok do tyłu i stoisz. To jest wkurzające i czasochłonne, wiem, ale tylko konsekwencją tutaj coś zdziałasz. Pies w końcu zajarzy, że napinanie smyczy kończy się przykrą niespodzianką na końcu. Takie spacery mogą trwać dość długo, ale kiedyś trzeba odkręcić coś co się popsuło. Ciągnięcie na smyczy jest samonagradzające dla psa, on nigdy sam z siebie nie przestanie ciągnąć. A twój dobek ma dopiero 2 lata ;)

Pomyśl tez nad kastracją, jeżeli jeszcze tego nie zrobiłaś. O ile pies nie jest przeznaczony do rozrodu, to obcięcie jajec ;) zwykle pozytywnie wpływa na dominacyjne zachowania względem samców na tle seksualnym, choć oczywiście nie jest cudownym środkiem na agresję. Napisałaś też, że jesteś w stanie wydać wszystkie pieniądze, żeby mieć grzecznego psa... tak to niestety nie działa. Treser może ci pokazać co masz robić, ale pracę musisz wykonać SAMA i nie jest to już łatwa praca w tym momencie. Pewne rzeczy musisz zaakceptować w swoim psie bo on już nigdy nie będzie rozmerdanym szczeniaczkiem kochającym cały świat ale pewne musisz ukrócić jak niekontrolowana agresja do innych psów, bo możesz mieć psa, który bez problemu się będzie mijać z innym psem czy będzie mógł przebywać (choć raczej nie bawić sie z nimi) z innymi psami na spacerze, ale musi to być zawsze pod twoją kontrolą.

Trochę chaotycznie to wszystko napisałam zapewne ;) i podkreślam jeszcze raz, ja nie jestem behawiorystą z papierem, ale piszę to na podstawie własnych doświadczeń z 4,5 letnim samcem dobermana, który dał mi nieźle w kość, ale obecnie jestem na etapie tolerancji (nie mylić jednak z przyjaźnią ;) ) innych psów, choć to wszystko wymagało czasu, pracy i zrozumienia mechanizmów jakie rządzą psem.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki bardzo za odpowiedź:) Jest wykastrowany:) Chociaż powiem szczerze, że jest kilka psów z którymi mój się bawi świetnie. Ale masz rację z tą "ostrą" zabawą. Jego ulubiony przyjaciel, a w zasadzie przyjaciółka to przerośnięta suka husky, która czasami lubi go mocno ugryźć :P I co najśmieszniejsze mój dobek przez to ją uwiellbia! Także w jego zabawie zawsze jest agresywnie. Jeszcze chciałam się dopytać, bo wczoraj poszłam do tej Pani która miała "przyjemność" z moim psem. Jej pies jest kundelkiem, może waży z 7-8 kg i tak jak się zastanowiłam później na spokojnie, bo okazało się, że Fiod nic mu nie zrobił (ja nie widziałam tej akcji ta pani mi mówiła) piesek nie ma żadnych ran i żadnych innych obrażeń. On wyszedł przez tą siatkę, ona wzięła tego psa na ręce on na nią skoczył na chwilę no i ja wtedy z drugiej strony (bo tam mam furtkę) wybiegłam i zawołałam go i przybiegł na podwórko. Czyli w zasadzie go nie ugryzł ani tej pani (dzięki Bogu!) więc może ta jego agresja do innych psów nie jest aż taka wielka?

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, to, że pies pilnuje podwórka i najbliższego otoczenia to nie jest nic dziwnego. Twoja wina, że płot był źle zabezpieczony.
Natomiast rzucanie się na inne psy na spacerach jak pies jest na smyczy jest do wypracowania, bo nie ma się co zastanawiać co by się stało gdyby dorwał delikwenta, czy by go zjadł czy nie, nie można po prostu doprowadzać do tego aby pies się "gotował" na innego czworonoga.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hutka08'] Czyli w zasadzie go nie ugryzł ani tej pani (dzięki Bogu!) więc może ta jego agresja do innych psów nie jest aż taka wielka?[/QUOTE]
nie próbuj bagatelizować tej sprawy. tak duży pies może zrobić krzywdę nie tylko zębami, pamiętaj o tym i pracuj nad nim.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...