Jump to content
Dogomania

Nic nigdy nie jest pewne


Suemi

Recommended Posts

Witam wszystkich forumowiczów,
mam przecudowną sunię ONkę z problemami behawioralnymi. Na domiar złego w tym roku przypałętało się choróbsko. Około lutego tego roku Minia (tak na nią wołam) zaczęła ciągać łapką. Klasyczny objaw spondylozy, albo końskiego ogona. Płacz w domu, no bo jak to, nasz pienio ma dopiero 8 lat! Na zdjeciu RTG dokładnie widać było wypustki. Zebraliśmy się w sobie i zaczęliśmy zbierać kasę na leczenie. Wet zalecił sterydy. Po kilku seriach nic. Żadnej reakcji. Zaczęły się wątpliwości. Wet tylko wzruszał ramionami i dalej ładował zastrzyki. Powiedzieliśmy stop.
Poszukaliśmy innego lekarza. Trafiliśmy do bardzo dobrego weta: dr. Rudobielskiej. Ona zbadała naszą psinę i nakazała ruszyć w świat, bo w naszej szerokości geograficznej nie znajdziemy pomocy (podlaskie). Dała namiary do weterynarzy w Warszawie.
Ruszyliśmy, więc pozwiedzać stolicę. Trafiliśmy do kliniki Bemowo, do dr Sterny. Zrobił szreg badań: Mielografię, MRI, zbadał ją czy ma czucie powierzchowne. Na tym etapie Minia nie schodziła już samodzielnie ze schodów(3 piętro), na spacerach się przewracała. Diagnozy padały inne co tydz. a to nowotwór, degeneracja rdzenia. Mieliśmy dość. Zostało nam tylko czekać na...
Pomyślałam, że musi być rozwiązanie. Wyniki badań pojechały do Wrocławia do dr Gizy. Ostateczna diagnoza. Minia urodziła się z dodatkowym kręgiem w okolicy lędźwiowej, który uległ zwyrodnieniu i uciska na nerwy. Rdzeń okręgowy czysty, ale nie można wykluczyć zwyrodnienia demilizującego. Światło w tunelu.
Minia będzie operowana 16 czerwca. Usuną jej zwyrodniały krąg i przyległych staw.
Trzymajcie wszyscy kciuki żeby Minia mogła dalej chodzić. Operacja i pobyt w klinice to dla niej wielki stres. Bardzo boi się obcych ( pies po przejściach). Mam nadzieję, że mi wybaczy.
Opisałam naszą historię dla tych którzy mają możliwości finansowe, a tracą nadzieję.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Już 8 dni od operacji. Niestety dr nie napawa nas optymizmem. Nie udało mu się zrobić tego co zamierzał. Na wypisie ze szpitala widnieje: rokowanie niepomyślne. Dr skłania się mu temu, że mój pienio ma zwyrodnienie demilizującego, ale na to nie ma niestety badań, które w 100% potwierdzą diagnozę. Na razie czekamy, aż się wszystko zagoi. Minia nie chodzi samodzielnie. Prawą tylną łapkę ma bezwładną. Najgorsze jest załatwianie potrzeb. Staramy się jak możemy aby zapewnić jej maksimum komfortu. Przeszkadza jej to, że jestem przyklejona do jej tyłka :) Trzymajcie za nas kciuki, aby późniejsza rehabilitacja dała porządany efekt i Minia mogła buszować w krzakach.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...