Jump to content
Dogomania

O co najczęściej pytacie hodowcę?


Recommended Posts

Mam w głowie wizję, która jest w trakcie realizacji, ale dzięki Wam może być jeszcze lepsza.
szukając szczeniaka jakie najczęściej pytania zadajecie hodowcy? bądź o co chcielibyście spytać przy najbliższej okazji bądź jakich informacji i wypowiedzi jego szukacie? Co chcielibyście się od nich dowiedzieć?




Tak samo hodowców, a przecież wiem, że tutaj są- jeśli jesteście zainteresowani, to zapraszam na pw lub na maila [email][email protected][/email] w celu uzyskania większej ilości informacji i jeśli wyrazicie zainteresowanie- udziału czynnego :) nie zajmie on dużo czasu, obiecuję :)

Link to comment
Share on other sites

Ja właśnie jestem na etapie czekania za szczeniaczkiem i mam taki problem że co chwila przychodzi mi do głowy inne pytanie ;) .Zdaje mi się że mało osób pyta się o wagę i wzrost "dziadków" szczeniaczków bo niby najważniejsi są rodzice ,a tu czasem szczeniaczek ani do matki ,ani do ojca tylko do dziadków się wrodził .

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Osobiście jedno z pierwszych pytań, w pierwszym e-mailu, jakie zadaję hodowcy, to pod jakim kątem przebadani są rodzice - suka hodowlana oraz reproduktor oraz o wyniki tych badań. Pytam o charakter i ogólny temperament, sukcesy wystawowe, rodowód szczeniąt oraz oszacowaną datę narodzin miotu.

Link to comment
Share on other sites

Wszystko zalezy od sytuacji, tzn jak daleko znajduje sie hodowla, czy szczeniaki sa juz na swiecie, jesli tak to w jakim wieku, no i przede wszystkim jakiej rasy byly pieski, bo w kazdej poza standardowymi pytaniami trzeba pytac o co innego.




Takze poza wymienionymi juz pytaniami na pewno pytalabym czy rodzice/dziadkowie/szczeniaki maja sklonnosci do alergii i zeciekow, o rodzaj wlosa/siersci, umaszczenie, pigment, zgryz, budowe, chod, wady.
Interesowaloby mnie czy bylo juz takie skojarzenie psow, jesli tak to ile z pieskow bylo/jest wystawianych.
Ile w hodowli jest psow, ile miotow rocznie, a przede wszystkich ile w jednym czasie.Chcialabym wiedziec jak przebiega socjalizacja szczeniat i na czym sie opiera, szczegolnie tych podrosnietych.
Pytalabym co zawiera umowa kupna i sprzedazy, jesli bylaby kozystna tylko dla hodowcy, to poprosilabym o wprowanienie poprawek, jesli hodowca by sie nie zgodzil to grzecznie bym podziekowala.

Edited by havanese
Link to comment
Share on other sites

[quote name='havanese']
Takze poza wymienionymi juz pytaniami na pewno pytalabym czy rodzice/dziadkowie/szczeniaki maja sklonnosci do alergii i zeciekow, o rodzaj wlosa/siersci, umaszczenie, pigment, zgryz, budowe, chod, wady.
Interesowaloby mnie czy bylo juz takie skojarzenie psow, jesli tak to ile z pieskow bylo/jest wystawianych.
Ile w hodowli jest psow, ile miotow rocznie, a przede wszystkich ile w jednym czasie.[/QUOTE]

Nie wiem, czy zapytałabym o to hodowcę. Uważam, że podstawową czynnością przed skontaktowaniem się z dannym hodowcą, powinno się zrobić rozeznanie i samemu zorientować się w tym, ile psów jest w hodowli, ile miotów rocznie, jakie skojarzenia są powtarzane (jeżeli w ogóle) oraz zainteresować się ewentualnymi osiągnięciami danego miotu, po tych konkretnie rodzicach.
Internet wie wszystko. ;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Skyy']Nie wiem, czy zapytałabym o to hodowcę. Uważam, że podstawową czynnością przed skontaktowaniem się z dannym hodowcą, powinno się zrobić rozeznanie i samemu zorientować się w tym, ile psów jest w hodowli, ile miotów rocznie, jakie skojarzenia są powtarzane (jeżeli w ogóle) oraz zainteresować się ewentualnymi osiągnięciami danego miotu, po tych konkretnie rodzicach.
Internet wie wszystko. ;-)[/QUOTE]

Ja wole pytac u zdrodla, nie kazdy ma checi i czas na takie rozeznanie, poza tym nie kazdy hodowca uaktualnia strone, nie kazdy pokazuje wszystkie swoje psy i mioty, czy pisze o ich sukcesach, malo tego nie kazdy hodowca ma strone;)

Link to comment
Share on other sites

Tak, ale źródło nie zawsze (musi/chce/powie) powiedzieć ci prawdę. Łatwo coś przekręcić, zapomnieć wspomnieć, a internet to jednak internet - tutaj niczego nie da się ukryć tak naprawdę. Po za tym uważam, że jeżeli chce się znaleźć odpowiednią hodowlę i hodowcę, ten czas trzeba poświęcić na trochę rozglądnięcia się, popytania, dopytania. ;-)

Link to comment
Share on other sites

Hmmmm, ja raczej głównie o whippety długowłose pytałam... I to była dość specyficzna sytuacja, bo nic o nich nie wiadomo tak naprawdę. Więc pisałam do kilku hodowli z pytaniami o rasę, o charakter, predyspozycje, a dopiero później o charakter samych rodziców, badania, skojarzenie (dlaczego akurat to), generalnie staram się wyczuć jaki mają plan hodowlany, bo w pierwszym mailu jest mi po prostu głupio pytać ;). Dopiero jak się "oswoimy" ze sobą to pytam o konkrety. Po dziś dzień mam super kontakt z jedną hodowczynią długowłosych whippetów, która jest po prostu niesamowita w tym co robi i robi to z pasją :D

W przypadku obecnego, planowanego papsa to nie pytałam samych hodowców, bo to dość popularna rasa i wiele się ukrywa... Pytałam znajomych, którzy w temacie siedzą, szukałam plotek, porównywałam je z innymi informacjami, szukałam potwierdzenia... A i tak na obecny miot trafiłam "przypadkowo" :grins:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='havanese']
Takze poza wymienionymi juz pytaniami na pewno pytalabym czy rodzice/dziadkowie/szczeniaki maja sklonnosci do alergii i zeciekow, o rodzaj wlosa/siersci, umaszczenie, pigment, zgryz, budowe, chod, wady.
Interesowaloby mnie czy bylo juz takie skojarzenie psow[B], jesli tak to ile z pieskow bylo/jest wystawianych.[/B]
Ile w hodowli jest psow, ile miotow rocznie, a przede wszystkich ile w jednym czasie.Chcialabym wiedziec jak przebiega socjalizacja szczeniat i na czym sie opiera, szczegolnie tych podrosnietych.
Pytalabym co zawiera umowa kupna i sprzedazy, jesli bylaby kozystna tylko dla hodowcy, to poprosilabym o wprowanienie poprawek, jesli hodowca by sie nie zgodzil to grzecznie bym podziekowala.[/QUOTE]

A to pytanie w czym by pomogło? Czy to, że będą pieski nie wystawiane, robi z hodowcy kogoś "gorszego"?
Bo hodowca nie ma wpływu na to ile z jego hodowli piesków będzie wystawianych.
To, że nabywca szczylka powie, że będzie wystawiał, nie znaczy, że tak się stanie.
A nawet jeśli, to po 1-2 wystawach może się okazać, że kogoś wystawy jednak nie bawią i rezygnuje.
Bardziej bym się skupiła na samym skojarzeniu, a nie na tym ile psów biega po ringu ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy']A to pytanie w czym by pomogło? Czy to, że będą pieski nie wystawiane, robi z hodowcy kogoś "gorszego"? Bo hodowca nie ma wpływu na to ile z jego hodowli piesków będzie wystawianych.;)[/QUOTE]
Zapewniam, Cię że czasem ma. Wszystko zależy od tego co chcesz mieć. Jeżeli większość psów pochodzących z danej hodowli jest wystawianych oznacza to między innymi, że duża część szczeniorów idzie nie tylko w ręce miłośników rasy, ale i hodowców. Statystycznie rzecz biorąc jest to lepszy materiał genetyczny niż psy pochodzące z hodowli, w których suki ledwo zrobiły hodowlankę i są kryte najbliższym reproduktorem danej rasy. Oczywiście nawet z takiego miotu mogą trafić się przypadkiem, super wystawowe psy, ale rzadziej przeniosą one swoje cechy na potomstwo.
A dlaczego pytamy o sukcesy wystawowe psów zdanej hodowli. Bo to nam dużo powie o wiedzy hodowcy. Bo można mieć super sukę, jechać na drugi koniec Europy aby pokryć ja jakimś super interem, a wyjdą przeciętne szczeniaki.
Jeśli dana hodowla wypuszcza rocznie dwa mioty po 6 psów i po 4 latach jej działalności widzę psy z niej pochodzące wystawiane tylko na krajówkach, to sobie raczej głowy nie zawracam, chyba że interesuje mnie jakiś psi sport i tam te psy się super sprawdzają.
Myślę, że chantell pyta się o to, o co powinna pytać się osoba początkująca "w psach rasowych", bo hodowca nabywa psa raczej przeglądając rodowody i obserwując konkurencję na ringach, a nie dzwoniąc po hodowlach.
I jeszcze jedno, tam gdzie mamy do czynienia z nabywcami psów - wystawcami, mamy znacznie większą ilość informacji, o tych psach. Bo co nam da info od hodowcy, ze jego psy są piękne i wszyscy dotychczasowi nabywcy są z nich zadowoleni. Bajki opowiadać może każdy. A jak widzę,że połowa lub więcej miotu zdobywa bez problemy championaty, wygrywa w kraju i za granicą, jest niezła w sportach, to mam pewną obiektywną ocenę hodowli.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Brezyl']I jeszcze jedno, tam gdzie mamy do czynienia z nabywcami psów - wystawcami, mamy znacznie większą ilość informacji, o tych psach. Bo co nam da info od hodowcy, ze jego psy są piękne i wszyscy dotychczasowi nabywcy są z nich zadowoleni. Bajki opowiadać może każdy. A jak widzę,że połowa lub więcej miotu zdobywa bez problemy championaty, wygrywa w kraju i za granicą, jest niezła w sportach, to mam pewną obiektywną ocenę hodowli.[/QUOTE]
A to też zależy od konkretnej rasy. Szczerze, u whippetów liczy się tylko eksterier, mało który hodowca patrzy na swojego psa obiektywnie i stwierdzi "no, ty jesteś histerykiem to cię nie rozmnożę". Całkiem sporo z nich jest do tego stopnia zniszczona, że wpada w panikę na widok innego psa, drze pysk i próbuje uciec, albo sika pod siebie ze strachu, bo człowiek chciał pogłaskać (i nie, nie zawsze są to skrajne przypadki). Pies piękny, ale co z tego? I tak rozmawiam z ludźmi od takich whippetów. Mamy laików. Laicy dzielą się na dwie grupy: "widzę to i mnie to wkurza" oraz "ale o so choci?". Pierwsza grupa to ludzie, którym trafił się taki pies, albo takiego znają i bynajmniej jego zachowanie to nie zawalony socjal. Druga to ludzie, którym to nie przeszkadza "bo whippet taki jest". No to widocznie ja, czy moi znajomi, mamy jakieś totalne ufoki, które nie boją się niczego i wszędzie czują się jak u siebie w domu. Oczywiście broń Boże sugerować hodowcy, że niektóre szczeniaki potrzebują mocniejszego socjalu, więcej bodźców, bo "dziczeją". Foch na najbliższe stulecie i gnojenie za plecami.

Z wiedzą też nie jest do końca tak [B]w tym konkretnym przypadku[/B]. Są przypadki, gdzie ludzie mają po kilkanaście lat doświadczenia z chartami, ale... to jest "posiadanie chartów", a nie ich szkolenie i wychowywanie. Naprawdę, nie przesadzam, nie widzę, żeby jakaś ogromna ilość hodowców i właścicieli w ogóle szkoliła te psy. I jak rozmawiam z innym charciarzem i słyszę, że "charta się nie szkoli, bo to wbrew jego naturze" no to mnie skręca. I teraz laik w to uwierzy...

W Polsce mogłabym polecić może dwie czy trzy hodowle wystawowych whippetów, bo wiem jak to tam wygląda, jaką wiedzę ma hodowca i że dba o socjal (jak na ironię są to hodowle, które mają owszem ładne psy, ale nie najładniejsze). Plus do tego jedna wyścigowa. Zależy też kto czego oczekuje. U whippetów, które są w Polsce nie znajdziesz psa super wystawowego i sportowego. Owszem, jeśli będzie miał predyspozycje do kontaktu to dla fun'u pobawimy się w sport, ale nie ma mowy o czymś na poważnie (a jeśli jest to bardzo rzadko, znam dwa showki, które dają z siebie 100% i wypadają super!). Do sportu (zaznaczam, że chodzi mi o agility, flyball czy frisbee) na fajnym poziomie w dużej części nadają się whippety wyścigowe ze względu na charakter, szybkość, popęd, budowę. Za granicą, osoby które mają i showka i psa po wyścigowych rodzicach, zgodnie twierdzą, że wyścigówka ma lepszy popęd, lepszego "pierdzielca".

Za to to o czym piszesz dość dobrze sprawdza się u borderów. Piszę "dość dobrze", bo też jest kwestia sportu i wystaw - nie każdy showek będzie nadawał się do każdego sportu (ale mówiąc szczerze tutaj sytuacja wygląda dużo łatwiej niż u whippetów). Póki co widziałam tylko jeden taki ewenement, który wolał spać całymi dniami na kanapie, zamiast pracować z człowiekiem :grins:.
Jest ogólnie przekonanie, że wystawy niszczą psy, powodują degeneracje. I jest to prawdą, o ile człowiek przestaje myśleć i idzie za modą, idzie tylko w wygląd, albo wmawia sobie, że histeria u jego psa, czy niechęć do pracy jest normalna "bo ma gorszy dzień".

Link to comment
Share on other sites

W moim poście odniosłam się tylko do uwagi magdabroy, ze w niczym nie pomoże to, że psy są wystawiane, bo jest to niezależne od nabywców. Wątek dotyczy, tego o co należy się pytać hodowcy. Ale oczywiście to tylko pierwszy krok. Kiedy już ustalimy listę 2-5 hodowli, to oprócz korespondencji z hodowcą i wnikaniem już w szczegóły, dowiadujemy się gdzie brzydko mówiąc "wytwór" danej hodowli możemy zobaczyć, na wystawach lub zawodach.
Piszę zawodach, bo ja się w to trochę bawię, ale jeśli ktoś chce tylko wystawówkę, to oczywiście sportowe mioty raczej będzie omijać z daleka, bo mając psa z dużymi popędami będzie się z nim męczył i vice versa. Dlaczego lubię oglądać psa na wystawie, a nie w domu hodowcy? Właśnie po to aby zobaczyć jego prawdziwy charakter i temperament, a także podejście właściciela do psa. Jeżeli dla psa tak dużym problemem psychicznym jest udział w wystawie, to trudno jest mówić o jego stabilnym charakterze. A mając przed sobą na ringu kilku czy kilkunastu przedstawicieli danej rasy, jakąś średnią z charakteru i temperamentu możemy sobie wyciągnąć. Możemy poza tym pogadać sobie z nabywcami, czy hodowca interesuje się tym co z jego hodowli wyszło, bo często jest tak, że kontakt zanika zaraz po zapłacie za psa, a znam takie hodowle, gdzie kontakt jest stały plus jakieś zjazdy "rodzinne" co rok czy dwa, aby wszyscy nabywcy mogli się spotkać, pogadać, potrenować.
No i ogólnie wolę hodowców, którzy zlewają przyszłego nabywcę wiadrem zimnej wody, wynajdując same złe strony rasy i wręcz zniechęcając nabywcę, niż takich którzy pieją peany na cześć swojej hodowli. O tym mają świadczyć obiektywnie wyniki wystaw i zawodów, a nie ślitasne fotki i strony internetowe ze "sportowymi miotami" suk, które nie startują w żadnych zawodach, czy zawsze doskonałe oceny z wystaw w Mławie Dolnej czy innym pipidówku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Brezyl']Zapewniam, Cię że czasem ma. Wszystko zależy od tego co chcesz mieć. Jeżeli większość psów pochodzących z danej hodowli jest wystawianych oznacza to między innymi, że duża część szczeniorów idzie nie tylko w ręce miłośników rasy, ale i hodowców. Statystycznie rzecz biorąc jest to lepszy materiał genetyczny niż psy pochodzące z hodowli, w których suki ledwo zrobiły hodowlankę i są kryte najbliższym reproduktorem danej rasy. Oczywiście nawet z takiego miotu mogą trafić się przypadkiem, super wystawowe psy, ale rzadziej przeniosą one swoje cechy na potomstwo.
A dlaczego pytamy o sukcesy wystawowe psów zdanej hodowli. Bo to nam dużo powie o wiedzy hodowcy. Bo można mieć super sukę, jechać na drugi koniec Europy aby pokryć ja jakimś super interem, a wyjdą przeciętne szczeniaki.
Jeśli dana hodowla wypuszcza rocznie dwa mioty po 6 psów i po 4 latach jej działalności widzę psy z niej pochodzące wystawiane tylko na krajówkach, to sobie raczej głowy nie zawracam, chyba że interesuje mnie jakiś psi sport i tam te psy się super sprawdzają.
Myślę, że chantell pyta się o to, o co powinna pytać się osoba początkująca "w psach rasowych", bo hodowca nabywa psa raczej przeglądając rodowody i obserwując konkurencję na ringach, a nie dzwoniąc po hodowlach.
I jeszcze jedno, tam gdzie mamy do czynienia z nabywcami psów - wystawcami, mamy znacznie większą ilość informacji, o tych psach. Bo co nam da info od hodowcy, ze jego psy są piękne i wszyscy dotychczasowi nabywcy są z nich zadowoleni. Bajki opowiadać może każdy. A jak widzę,że połowa lub więcej miotu zdobywa bez problemy championaty, wygrywa w kraju i za granicą, jest niezła w sportach, to mam pewną obiektywną ocenę hodowli.[/QUOTE]

Zdecydowanie się pod tym podpiszę. Jeżeli szukam szczeniaka wystawowego, który będzie miał dobry eksterier (oraz przy tym charakter, co jest również bardzo ważne do codziennego życia z takim psem), do przyszłej hodowli, która jest gdzieś w moich planach w kolejnych latach, dlaczego nie zapytać lub też jak napisałam sama - "poszperać" na temat psów wystawianych z tej hodowli oraz ich osiągnięć wystawowych? Osobiście na bierząco obserwuję miot (pierwszy w hodowli, w której mam wstępnie zarezerwowanego szczeniaka na następny rok), osiągnięcia wystawowe potomstwa po suce, która będzie kryta za rok - aby ocenić, jakie przyszłe predyspozycje wystawowe (jak i również sportowe, gdyż podrostki zaczynają biegać w lure coursing) będzie miał mój przyszły szczeniak. ;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Skyy']Osobiście jedno z pierwszych pytań, w pierwszym e-mailu, jakie zadaję hodowcy, to pod jakim kątem przebadani są rodzice - suka hodowlana oraz reproduktor oraz o wyniki tych badań.[/QUOTE]
Rozmawiałam wczoraj z koleżanką. Jedna z czołowych hodowli terierów, niemal wszystkie psy polujące, psy wygrywajace w całej Europie i nie tylko. Więekszość szczeniorów idzie za granicę, mało co zostaje w kraju. Pierwsze pytanie nabywców z zagranicy jest o badania, bo sukcesy wystawowe, każdy sobie sam sprawdził na necie, jeszcze przed kontaktem, dzwonią nawet nie o konkretny miot lecz z pytaniem, co planuje i przedstawiają jakiego psa szukają (użytek, wystawówka, dwa w jednym, do agility). Telefony z Polski - cena, cena, cena i który najtańszy i drugi najważniejszy problem powinien mieć koniecznie łatkę, na prawym, lewym oku lub na grzbiecie , w zaleznosci od tego czego nabywca się naoglądał na filmikach.

Edited by Brezyl
Link to comment
Share on other sites

  • 6 months later...

Przyznając, jestem w kontakcie z hodowcą od miesięcy, może nawet i roku i jeszcze nie znam nawet ceny swojego przyszłego szczeniaka.

To tak jak i ja. W moich rozmowach z hodowcą nie padło jeszcze pytanie o cenę.

 

 

Mi wiele odpowiedzi na moje pytania dostarczyła strona hodowcy. Z pytań, które zadałam, to było m.in z jakiego powodu dany reproduktor został wybrany. Pytałam również o to, czy cały miot będzie badany w kierunku głuchoty, ponieważ w mojej rasie zdarzają się problemy ze słuchem. 

Link to comment
Share on other sites

Ja też nie pytałam o cenę bo to "nietakt" przecież nie o pieniądze chodzi, ważniejsze jest wszystko wokół....ble ble ble.

Jakby wcale za te szczeniaki nie było trzeba płacić. I zarobić najpierw. 

Jakie było moje zdziwienie, kiedy w końcu okazało się, że pies ma kosztować dwa razy więcej niż maksymalna cena jaką zakładałam za stosowną i sensowną.

Znam kilka osób najaranych, które musiały się wycofać bo jednak uważały tę ceną za przegięcie pały (ze względów chyba bardziej ideologicznych niż finansowych). 

Link to comment
Share on other sites

Ja nie pytałam o cenę, bo do pojawienia się szczeniąt jeszcze czasu sporo. Na razie jest miot planowany.
Jednak, prędzej czy później, takie pytanie padnie. Mam nadzieję, że bardzo się nie zdziwię i cena będzie oscylowała w granicach tych, które zaobserwowałam dla szczeniąt tej rasy.

Link to comment
Share on other sites

Ja właściwie nie musiałam o nic pytać mojej przyszłej hodowczyni, bo wszystko sobie znalazłam w necie oraz usłyszałam od zaufanych osób. W mojej rasie w ogóle jest taka masakra, jeśli chodzi o konkurencję, że początkowo byłam w szoku i nie dowierzałam, że ludzie mogą tak strzec swoich "tajemnic" ;) co za tym idzie, ludzie mający cavaliery i chociaż trochę siedzący w rasie, nie chcą/boją się polecać konkretne hodowle ludziom, którzy szukają szczeniaka ;) także tutaj człowiek jest zdany sam na siebie. Ale ja już coraz bardziej zaczynam wchodzić w to środowisko i orientować się kto, co i gdzie kupiłabym szczeniaka. No i znalazłam jedną jedyną hodowlę, która spełnia moje wymagania co do jakości ;) o cenę też już pytałam i na początku przeszłam zawał, ale że chcę aby to była moja suka hodowlana i uparłam się na tą hodowlę, bo wiem, że warto, to jestem gotowa tyle dać, chociaż fajnie by było wygrać chociaż jakąś niewielką kwotę w totka na poczet tej przyszłej suńki :P abstrahując trochę od tematu, to ciekawe że jak na "europejskie" stanrady jest to normalna cena, natomiast jak na polskie realia... No cóż, biedni jesteśmy :P

Link to comment
Share on other sites

Ja też nie pytałam o cenę bo to "nietakt" przecież nie o pieniądze chodzi, ważniejsze jest wszystko wokół....ble ble ble.

Jakby wcale za te szczeniaki nie było trzeba płacić. I zarobić najpierw. 

Jakie było moje zdziwienie, kiedy w końcu okazało się, że pies ma kosztować dwa razy więcej niż maksymalna cena jaką zakładałam za stosowną i sensowną.

Znam kilka osób najaranych, które musiały się wycofać bo jednak uważały tę ceną za przegięcie pały (ze względów chyba bardziej ideologicznych niż finansowych). 

dobre :)

 

słuchajcie pytanie o cenę to normalne pytanie jak każde inne. chociaż podobno są tacy hodowcy co się wielce oburzą przy takim pytaniu- ja tego nie rozumiem.

 

Sama jestem hodowcą. Jak ktoś pyta o cenę szczeniąt malutkich, powiedzmy 3 tyg to wiadomo że takiej nie podam, ale widełki jak najbardziej mogę podać (często są to spore widełki, załóżmy od 1500zł za niewystawowego psiaka do 4000zł za wystawowego super psa).

Link to comment
Share on other sites

ja tam uważam, że cena jest ważna. oczywiście szukając psa nie było to moje pierwsze pytanie ;) ale padało dość szybko. ostatecznie i tak mam psa, na którego nie było mnie stać :D ale gdyby kosztował jeszcze więcej, nie kupiłabym, a uważam że lepiej to wiedzieć zanim się nastawimy, że weźmiemy konkretnego psa.

Link to comment
Share on other sites

Ja wiedziałam ile kosztują mastify, nie pytałam o cenę (ha, jak dobrze to hodowczyni odebrała :P )
Potem oczywiście spytałam, ale to był 2 czy 3 mail.  
Pytałam o wszystko, o rodziców, ich badania, rodowody, charakter, o miejsce odchowu szczeniąt (nie chciałam z hodowli kojcowej) i o wiele innych spraw. 
Potem to hodowczyni mnie zasypała pytaniami :) 
Później dzwoniliśmy, znów padły podobne pytania, zarezerwowaliśmy szczeniaka. Odwiedziłam szczeniaki w 4tyg ich życia,  przegadaliśmy pół dnia i chyba dowiedziałam się wszystkiego czego mogłam, dostałam do wglądu rodowody i inne papiery psów. 
I do teraz utrzymujemy kontakt jak starzy znajomi :D 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ja się o badania, rodowody i rodziców szczeniaków nie pytałam, to już wiedziałam ze strony hodowcy. Pytałam się za to o charaktery rodziców, powiedziałam czego od psa oczekuję etc. O cenę zapytałam w pierwszym telefonie, bo chciałam wiedzieć, ile mam kasy szykować. To pytanie wydaje mi się dość naturalne, zwłaszcza że rozbieżność cenowa między hodowlami jest spora, a na stronie hodowli można przeczytać prawie o wszystkim poza ceną szczeniaków.

Link to comment
Share on other sites

Witam,
Orientujecie się może jak powinna wyglądać umowa zawierana pomiędzy kupującym a hodowca?
tzn co najlepiej, żeby się w niej znalazło i czego najlepiej unikać? lub o co poprosić hodowcę, żeby było dopisane?
pozdrawim


Ja znalazłma ciekawy post na ten temat tu:
http://nie-taki-pies.blogspot.com/2013/10/profesjonalna-umowa-kupna-sprzedazy-psa.html
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...