Jump to content
Dogomania

Owczarek niemiecki agersja ze strachu? problem narasta...


Kocurkotka

Recommended Posts

Hej teraz piszę z własnym problemem...

dosyć przewlekłym...

Moja Suczka Czika Owczarka niemiecka.

Mam straszny problem z agresją.

Kiedy kupiłam moją sunię, gdy dojechaliśmy do domu jak to na szczeniaka przystało (a zwłaszcza szczeniaka który nie zna świata) pobiegła przywitać się ze wszystkimi.
Nie wiedziała gdzie jest kim są ci ludzie ale była najszczęśliwsza na świecie :)
u moich rodziców byłą moja inna suczka Już starsza i z charakterem, Czika zobaczyła przed sobą innego psa to z taką samą nieokiełznaną radością jak do ludzi pobiegła do starszej suki.
A jej się to nie spodobało i zaatakowała szczeniaka, po tym zdarzeniu Czika bała się innych psów.
Każdego psa którego zobaczyła oszczekiwała i uciekała do domu.
Na spacerach robiła strasznie dużo hałasu gdy widziała psa.

A że miałam jeszcze 2 miesiące szkoły (wyjeżdżałam do internatu) nie mogłam korygować jej zachowania. Moja mama tym bardziej tego nie robiła.
Jak na owczarka przystało rosła jak na drożdżach a z wiekiem problem się pogłębiał.

Po szkole wyprowadziłam się do mojego partnera.
A właśnie tam najbardziej pogorszył się jej charakter.

ehhh w skrócie:
CHciałam żeby miała jak najwięcej kontaktu z innymi psami - ale jak ludzie widzieli jak taki pies krwiożerczo ujada łapali swojego psa pod pachę i dawali nogę...
DO okoła byłą masa psów, które pilnowały swoich podwórek. każdy pies próbuje zagryźć drugiego za płotem
To moja suka naśladowała inne psy które widziała...
skoro psy za płotem są agresywne to pewnie wszystkie i ona też musi być

Kiedy miałam okazję spotkać ludzi z psami którzy się jej nie bali to wyglądało, tak-

moja suka widząc psy zaczęła szczekać ujadać aż jej piana z pyska leciała a gdy obcy pies zaczął się zbliżać (bez żadnych oznak agresji) to moja suka posikała się ze strachu i tak ujadała jak by kto ją żywcem ze skóry obdzierał .
po chwili jak się ją uspokoiło... bawiła się i szalała z psem i nie miała problemu poznać innego psa który się dołączył do zabawy.

Ale żeby doszło do takiej sytuacji to bardzo ale to bardzo rzadko dochodzi

Niestety ostatnio zrobiła się Bardzo agresywna teraz nie ujada i nie ucieka przed psem tylko odrazu go atakuje.... nie wiem dlaczego nagle tak zaczęła się zachowywać
Pojechałam jakiś czas temu do hodowli białych owczarków szwajcarskich (do hodowli skąd mamy naszą Oxę) z prośbą o wspólny spacer z ich psami i z moimi
to Czika dopiero po 30 minutach spaceru nie wyrywała się do psów żeby je zaatakować - ale nie pozwalała im się zbliżać dopiero po 1 godzinie mogłam ją puścić luzem ale wciąż w kagańcu

na spacerach rwie się do każdego psa, nie przejdzie spokojnie obok jakiego kolwiek psa.
Sunia ma już 2 lata jest duża i zaczyna sprawiać wiele problemów
Często wyjeźdźmy na wakacje i psy jadą z nami. Do ludzi są przekochane! każdemu dadzą się wytarmosić i wytulić a zwłaszcza dzieciom :)
Ale niech się pojawi pies na horyzoncie to z Cziki robi się maszyna do zabijania...


Niestety nie było mnie wcześniej stać na tresurę czy behawiorystów...
Teraz gdy zaczęłam pracować - mam już na to pieniążki ale....za to zero czasu :/
po pracy ciągle staram się znią pracować nad tym zachowaniem ale potrzebny mi kontakt z innymi psami ale... mamy go zero...

czy znacie może miejsca gdzie mogła bym zostawić psa na okres szkoleniowy ?
Szałamacha że są takie miejsca gdzie zostawiają psa na 5 do 8 dni i odbierają anioła...

Może coś poradzicie ?

Link to comment
Share on other sites

Oddanie psa na szkolenie to ZADNE rozwiazanie. Bo to WY macie problem, nie pies. Wymadrzam sie tak, bo znam to z autopsji. Mam owczarka po przejsciach i byly b. duze problemy na poczatku. Poszlismy do szkoly. Moj pies, z ktorym nie umialam przejsc obok kogokolwiek bez rzucania sie, z panem szkoleniowcem chodzil jak zaczarowany. Mijal wierzgajace psy z absolutnym spokojem, podczas gdy ze mna... Pan trener powiedzial wyraznie- to ty nie umiesz chodzic z tym psem, on umie doskonale, jesli go dobrze poprowadzic. Dalismy rade, choc latwo nie bylo. Ty tez dasz, ale w zyciu nie ma nic za darmo, trzeba powalczyc. Trzymam kciuki

Link to comment
Share on other sites

Egradska normalnie Twoim postem jestem przerażona. To nie wy macie problem z psem, to pies ma problem z Wami. Jak można przez dwa lata nic z psem nie robić, a potem liczyć, że w ciągu paru dni ktoś zrobi z psa o już ukształtowanej psychice aniołka. Ciekawe czym ma to zrobić ? pewnie obrożą elektryczną ? No łatwiej umyć ręce i zwalić wszystko na "fachowca". Tylko, że nawet jak pies zostanie "zrobiony" to po paru tygodniach u Was, wszystko powróci do normy. Nie szukajcie pomocy na forach, tylko zwróćcie sie do dobrego szkoleniowca i weźcie wreszcie do roboty, a nie liczycie na cud. Szkolenie grupowe, plus duża ilość interakcji z różnymi psami, jak już się nauczycie, jak takie spotkania przepracowywać. Problem bardziej dotyczy Was, niż psa. To wy swoim lenistwem nie przyłożyliscie się do socjalizacji psa i nie zwracaliscie uwagę na to co się dzieje. Przecież wiadome było, że wraz z dojrzewaniem suki problem sie pogłębi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Brezyl']Egradska normalnie Twoim postem jestem przerażona. To nie wy macie problem z psem, to pies ma problem z Wami. Jak można przez dwa lata nic z psem nie robić, a potem liczyć, że w ciągu paru dni ktoś zrobi z psa o już ukształtowanej psychice aniołka. Ciekawe czym ma to zrobić ? pewnie obrożą elektryczną ? No łatwiej umyć ręce i zwalić wszystko na "fachowca". Tylko, że nawet jak pies zostanie "zrobiony" to po paru tygodniach u Was, wszystko powróci do normy. Nie szukajcie pomocy na forach, tylko zwróćcie sie do dobrego szkoleniowca i weźcie wreszcie do roboty, a nie liczycie na cud. Szkolenie grupowe, plus duża ilość interakcji z różnymi psami, jak już się nauczycie, jak takie spotkania przepracowywać. Problem bardziej dotyczy Was, niż psa. To wy swoim lenistwem nie przyłożyliscie się do socjalizacji psa i nie zwracaliscie uwagę na to co się dzieje. Przecież wiadome było, że wraz z dojrzewaniem suki problem sie pogłębi.[/QUOTE]

hm, a tak z ciekawosci dopytam, co takiego przerazajacego jest w MOIM wpisie?:p

Link to comment
Share on other sites

Egradska, Brezylowi pomyliły się wszystkie /dwa/ posty, Twoje i Kocurkotki. No cóż , czasami dwa to o jeden za dużo:evil_lol:.
Ale prawda jest taka ,że problem rzeczywiści tkwi w Tobie Kocurkotko, znajdź na sobotę, niedzielę kogoś doświadczonego - bo tak jak radzi Egradska ,problem jest w Tobie. Pies doskonale czuje Twój strach przy psich spotkaniach i jeszcze dodatkowo się nakręca. Zobaczysz przy dobrym szkoleniowcu jak zachowa się Twój "agresor" i załapiesz o co chodzi. Musisz to zrobić, szkoda psa i Ciebie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Shilomaniak']Egradska, Brezylowi pomyliły się wszystkie /dwa/ posty, [/QUOTE]

Tak, jest. Egradska, biję się w piersi. :oops: Co prawda godzina była wczesna, parę minut po północy, ale dzień był dość szalony. Sorry, w pełni popieram Twoje zdanie :evil_lol:
dziwiąc się jednoczesnie, jak można przez dwa lata dopuścić do takiego stanu i głęboko się zastanawiając po co komu ON-ek jak nie chce z nim pracować.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Brezyl']Egradska normalnie Twoim postem jestem przerażona. To nie wy macie problem z psem, to pies ma problem z Wami. Jak można przez dwa lata nic z psem nie robić, a potem liczyć, że w ciągu paru dni ktoś zrobi z psa o już ukształtowanej psychice aniołka. Ciekawe czym ma to zrobić ? pewnie obrożą elektryczną ? No łatwiej umyć ręce i zwalić wszystko na "fachowca". Tylko, że nawet jak pies zostanie "zrobiony" to po paru tygodniach u Was, wszystko powróci do normy. Nie szukajcie pomocy na forach, tylko zwróćcie sie do dobrego szkoleniowca i weźcie wreszcie do roboty, a nie liczycie na cud. Szkolenie grupowe, plus duża ilość interakcji z różnymi psami, jak już się nauczycie, jak takie spotkania przepracowywać. Problem bardziej dotyczy Was, niż psa. To wy swoim lenistwem nie przyłożyliscie się do socjalizacji psa i nie zwracaliscie uwagę na to co się dzieje. Przecież wiadome było, że wraz z dojrzewaniem suki problem sie pogłębi.[/QUOTE]

Sorry ale z psem pracuje od najmłodszych lat... Nie stosuję kolczatki i nigdy nie użyła bym obroży elektrycznej...
Pies chodzi ładnie na smyczy ale w obecniści psa zaczyna szaleć... i nie wygląda to tak że ja stoję i trzymam psa i błagalnie prubuję ją uspokojić....
2 razy spotkałam się z Treserami 1.pierwszy zalecił postarać się o lepszy kontakt z psami a 2 powiedział to samo i gdy ją on prowadził robiła to samo - tylko że treser korygował ją w dość brutalny sposób :/


wiem że wysłanie psa na tresurę nie załatwi sprawy. wiem że będę musiała z nią pracować cały czas, może faktycznie skończy się na tym że w weekendy będę z nią jeździć

Link to comment
Share on other sites

Szkolenia grupowe b. czesto sa w weekendy. Nie jest latwo (zdarzalo mi sie ryczec z bezsilnosci na poczatku), ale mozna naprawde sie wiele nauczyc. Obserwacja innych cwiczacych tez jest pomocna. Ale przede wszystkim: wypracowanie dobrego kontaktu z wlasnym psem (masz byc dla niego atrakcyjniejsza od innych psow) i socjalizacja. My chodzilismy do szkoly K9 w Katowicach

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że K9 ze względu na Wasze miejsce zamieszkania to chyba najlepszy pomysł.

[quote name='Kocurkotka']Nie stosuję kolczatki i nigdy nie użyła bym obroży elektrycznej... [/QUOTE]

A jak myślałaś, że Ci ten problem rozwiąże 95 % trenerów stacjonarnych ? Zaczynam rozumieć, dlaczego ludzie uciekali przed tobą. Wyrywający się na smyczy owczarek, pewnie nie sprawiało to wrażenia, że zdołasz zapanować nad psem. Też nie zaryzykowałabym zdrowiem psa, aby ktoś inny mógł na nim trenować.

Piszesz, że pracujesz z psem, no ale wybacz, jeśli nie jesteś w stanie przejść w niedużej odległości z psem na smyczy, to co to za praca. Rozumiem problem, kiedy podbiega obcy pies, ale zafiksowanie na każdego psa w dość dużej odległości ? Mamy samce na placu szkoleniowym,które się nie cierpią, ale do problemów dochodzi jedynie wtedy, jak psy niemal na siebie nie wpadną, a i tu wystarcza z reguły natychmiastowe odwołanie psa.

Powiem szczerze, mam nadzieję, że to Ty nakręcasz tak psa, wtedy Fryc załatwi to dość szybko. Jeśli jednak pies to wdrukował na stałe, będzie to praca na dłużej. Inna sprawa, że widziałam już dużo takich agresorów, które po wejściu na plac szkoleniowy wobec dużej grupy psów stanowiących stadko, zachowywały się bardzo grzecznie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Brezyl']Myślę, że K9 ze względu na Wasze miejsce zamieszkania to chyba najlepszy pomysł.



A jak myślałaś, że Ci ten problem rozwiąże 95 % trenerów stacjonarnych ? Zaczynam rozumieć, dlaczego ludzie uciekali przed tobą. Wyrywający się na smyczy owczarek, pewnie nie sprawiało to wrażenia, że zdołasz zapanować nad psem. Też nie zaryzykowałabym zdrowiem psa, aby ktoś inny mógł na nim trenować.

Piszesz, że pracujesz z psem, no ale wybacz, jeśli nie jesteś w stanie przejść w niedużej odległości z psem na smyczy, to co to za praca. Rozumiem problem, kiedy podbiega obcy pies, ale zafiksowanie na każdego psa w dość dużej odległości ? Mamy samce na placu szkoleniowym,które się nie cierpią, ale do problemów dochodzi jedynie wtedy, jak psy niemal na siebie nie wpadną, a i tu wystarcza z reguły natychmiastowe odwołanie psa.

Powiem szczerze, mam nadzieję, że to Ty nakręcasz tak psa, wtedy Fryc załatwi to dość szybko. Jeśli jednak pies to wdrukował na stałe, będzie to praca na dłużej.[B] Inna sprawa, że widziałam już dużo takich agresorów, które po wejściu na plac szkoleniowy wobec dużej grupy psów stanowiących stadko, zachowywały się bardzo grzecznie[/B].[/QUOTE]

o, tak:) nagle jest mniejszoscia, wiec spuszcza z tonu:)
Dobrze byloby sie zaopatrzyc w porzadny kaganiec (najlepiej fizjologa - duzy, umozliwiajacy oddychanie otwartym pycholem), to da gwarancje, ze nawet gdyby sunia sie wyrwala, to nie skasuje innego psiaka. Na zlocie owczarkow wszystkie okazy (nawet te mniej stabilne:p) pomykaly po osrodku luzem, ale w kagancach.
AAA, wspolny spacer z innym, spokojnym i ulozonym pieskiem to tez dobry pomysl.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

spotkania z innymi, spokojnymi i uległymi psami to jedno, ale pracuj przede wszystkim nad tym, żeby psica obce psy ignorowała. zaczęła je atakować, bo dorosła, zrobiła się bardziej pewna siebie, a negatywne doświadczenia z lat szczenięcych zaowocowały tym co jest teraz.

jak wyglądają wasze spacery? jakie komendy psica umie? jak ją nagradzasz? ma jakiś swój ulubiony szarpak albo żarcie, za które da się pokroić? z jakiej odległości widząc psa zachowuje się spokojnie?

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

A więc

Dawno tu nie pisałam

Miałam spotkanie z panem Jackiem Gałuszką - po wstępnym spacerze uznał że moja sunia jest strasznie nieśmiałym i bojaźliwym psem

Opowiadałam mu jak wyglądaj ą spacery - jak wyglądał kontakt z innymi psami itp itd
Na spacerach ciągle węszy - luzem trzyma się blisko mnie a na smyczy ciągnie.

Pokazał mi jak ćwiczyć z psem i jak go nagradzać - aktualnie świetnie se radzi z ignorowaniem psów "w jakiejś odległości" ale nie daj boże pies przybiegnie do nas suka odrazu go atakuje poczym ucieka z piskiem (mój pies ucieka >.>)

nawet na spotkaniu tak zrobiła

Zalecił też dużo ale to dużo kontaktu z innymi psami żebym się podjęła jakiś szkółek grupowych
aktualnie nie mam czasu na szkółki ale może na jesień się skuszę
teraz pracuję z nią w domu tylko ze tego kontaktu z psami nie ma :/ tu gdzie mieszkam ludzie albo mają agresywne psy albo uciekają odemnie - ja chce dobrze chcę z nią pracować i ten kontakt z psami jest mi potrzebny ale nikt mi nie pomaga
[h=5][/h]

Link to comment
Share on other sites

O matko ale wy to macie problemy :D
Do jakiego bym nie poszła to i tak będzie źle :P

[SIZE=1]Zesrać się można[/SIZE] :P


Ważne że w czymś mi pomógł - to było jedno spotkanie będę chciał iść na kolejne a potem iść do szkółki
nie mogę iść z nią do szkółki grupowej tak na hura

Link to comment
Share on other sites

zamiast dużo dużo kontaktu z innymi psami to powinien zalecić dużo dużo treningu posłuszeństwa, aportowania i tropienia. to owczarek, on ma się skupiać na Tobie, a nie na innych psach. no ale nie ma się co czegoś innego spodziewać...

Link to comment
Share on other sites

pokazał mi kilka prostych ćwiczeń na początek - posłuszeństwo i aportowanie - jedynie to piszczącą piłeczkę aportuje - piłeczki piłeczki piłeczki - szarpaki ją nie interesują
Narazie udało mi się wyćwiczyć z nią Ignorowanie psów - jeśli tak owy jest w jakiejś odległości - ale jak się do nas zbliża no to mam problem

Z posłuszeństwem w naszych okolicach nie mam problemu - ale jak jestem w nowym miejscu to mój pies tylko węszy nic więcej innego nie robi :/

Pan J.Gałuszka był jednym z najbliższych treserów itp
Skoro mówicie że się nie nadaje to kogo albo jaką szkołę mi polecacie ?

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

cóż, Jacek Galuszka, metoda kliku- kliku:diabloti: WIdzę, że podążasz moimi śladami, bo ja też najpierw trafiłam do niego. W jego obecności po raz pierwszy rzucił się z zębiskami na człowieka (nie Jacka, zeby byla jasność). Jakieś dobre anioły stróże mojego Maxia mi podpowiedziały, że nie tędy droga, a teorie Jackowe dobre dla szczeniaków. Jestem przekonana, ze metoda kliku - kliku:diabloti: nie sprawdza się w przypadku psów typu mój problematyczny dranioł i [B]nie wdrazanie jej [/B]pomogło nam uniknąć najgorszego, tj sytuacji, że Maxior kogoś skasuje i zapłaci za to najwyższą cenę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kocurkotka']Skoro mówicie że się nie nadaje to kogo albo jaką szkołę mi polecacie ?[/QUOTE]
Przecież Ci poleciliśmy. Gałuszko jest niesamowity w PR, ale jak mam ocenić dokonania faceta, który nie startował w żadnych zawodach. A patrząc na jego pracę z psami agresywnymi na YT, to jedynie można popłakać się ze śmiechu.
Tak naprawdę zachowanie psa musi zobaczyć fachowiec na placu z innymi psami. Ja cały czas uważam, że większy problem jest z Tobą nie z psem, bo z jednej strony mówisz, ze pies dobrze ułożony, posłuszny, z drugiej, ze w nowym miejscu pies węszy i nie zwraca na nic uwagi. Powiedz mi jak w nowym miejscu bojaźliwy i nieśmiały pies olewa właściciela i węszy, taki pies raczej pilnowałby się właściciela.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Brezyl']Przecież Ci poleciliśmy. Gałuszko jest niesamowity w PR, ale jak mam ocenić dokonania faceta, który nie startował w żadnych zawodach. A patrząc na jego pracę z psami agresywnymi na YT, to jedynie można popłakać się ze śmiechu.
Tak naprawdę zachowanie psa musi zobaczyć fachowiec na placu z innymi psami. Ja cały czas uważam, że większy problem jest z Tobą nie z psem, bo z jednej strony mówisz, ze pies dobrze ułożony, posłuszny, z drugiej, ze w nowym miejscu pies węszy i nie zwraca na nic uwagi. Powiedz mi jak w nowym miejscu bojaźliwy i nieśmiały pies olewa właściciela i węszy, taki pies raczej pilnowałby się właściciela.[/QUOTE]

z tym PR to dokladnie tak jest , to galuszka postanowil dbac o swoj PR i zaklada psom dlawiki i nazywa to Behawioralna Smycz Treningowa. Ten Pan nie ma za duzo do powiedzenia w przypadku psow agresywnych. A co do kolczatki i OE ja nie widze w tym NIC zlego jezeli jest stosowana dobrze. Jesli chcesz na prawde profesjonaliste to moge Ci polecic pewnego pozoranta z Warszawy, a nie jest w cale taki drogi :)

Link to comment
Share on other sites

jak dla mnie pies ma agresje lekowa i zmiana osoby trzymajacej smycz niewiele wskóra, powinnas pracowac nad odwroceniem uwagi psa kiedy w poblizu jeswt ktos inny, nagradzac kazde poprawne zachowanie ,takie moje zdanie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fun']jak dla mnie pies ma agresje lekowa i zmiana osoby trzymajacej smycz niewiele wskóra, powinnas pracowac nad odwroceniem uwagi psa kiedy w poblizu jeswt ktos inny, nagradzac kazde poprawne zachowanie ,takie moje zdanie[/QUOTE]
A może jednak dajmy to ocenić fachowcowi, który zobaczy psa i jego zachowanie na własne oczy. Opisy właścicieli psów naprawdę są bardzo słabo miarodajne, bo skrajnie subiektywne. I w realu często okazuje się, że prawda jest o 180 stopni inna od opisów.

Link to comment
Share on other sites

właśnie pan Galuszka tak kazał mi robić - jak narazie to działa suka ignoruje psy i za to dostaje ulubioną zabawkę - działa to tylko na odległość, ale i to dobre bo wcześniej jak zobaczyła na horyzoncie jakiego kolwiek psa, suka robiła awanturę pomimo że pies był od nas w odległości nawet 50m i dalej - teraz ignoruje psy (jeśli mam zabawkę) jak jej nie mam muszę ją upominać - na smyczy jest agrsywna - luzem mam mniej problemów ale, nie wiadomo :/

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

trochę pracowałąm z moją sunią - na spacerach potrafi już zignorować psa - jeżeli się do nas nie zbliża - zdażyłao sięże moja sunia biegałą po parku luzem i pojawił się nagle pies to suka agresywnie go obszczekała poczym uciekła i bała się już podejść ale go nie ugryzła

ale jest już dużo lepiej

16080_712770658800840_61453118706357224810541977_712770552134184_416997418699701

Teraz podbiega do Psów najeżona ale nie szczeka nie szczerzy kłów i nie warczy i nie robi paniki

ale tak jest tylko gdy jest luzem - na smyczy różnie bywa

ale jest dużo lepiej
ale ciągnięcia na smyczy jeszcze nie zwalczyłam :p

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...