Jump to content
Dogomania

Nie przebadane krycia wśród hodowli i hodowców


Skyy

Recommended Posts

Jak kupić fajnego zdrowego psa? Trzeba siedzieć w rasie... Rozmawiać z ludźmi, oglądać psy - i na wystawach, i w hodowlach - i wyciągać wnioski. Dużo rzeczy można zobaczyć, dużo można się dowiedzieć od samych hodowców i nabywców psów z poszczególnych hodowli. Jedyne na co bym uważała, to plotki - dla mnie info o problemach zdrowotnych psa jest wiarygodne tylko jeżeli mam je od właściciela/hodowcy psa, albo widziałam problem na własne oczy. "Pogłoski" że ktoś tam ma chore psy, trzeba traktować z przymrużeniem oka, bo różni są ludzie; jedni powiedzą prawdę, inni dokoloryzują od siebie, żeby popsuć opinię konkurencji.
Osobiście mam odczucie, że osoba nabywająca pierwszego psa rasowego/danej rasy musi mieć przede wszystkim szczęście ;) Certyfikaty i prześwietlenia to jedno; inne problemy to drugie, i tu trzeba liczyć przede wszystkim na świadomość i uczciwość hodowcy, a z tym bywa różnie.

Link to comment
Share on other sites

chyba troche przesadzasz.

wiekszosc ludzi zaczyna "siedzni w rasie" od pierwszego psa wystawowego. czesto jesli ktos naprawde dobrze trafil jesli chodzi o dobrego psa na samym poczatku, to mial po prostu szczescie, a nie "siedzial w rasie".
zreszta badzmy szczerzy-polskie "siedzenie w rasie"? na ilu bylas wystawach o naprawde swiatowym poziomie?w ile hodowlac na swiecie bylas?

ja tak samo:)) chociaz w tym roku do helsinek sie wybieram na wds i na cruftsa 2015 tez jesli tylko bedziemy miec nominacje.

a mam suki, o ktorych jest glosno w pl, z bardzo modnej, topowej hodowli.
a nawet nie bylam w tej hodowli ich odebrac, bo mi sie bardziej oplacalo zafundowac im podroz samolotem.

tu jest polska.
to, co ci powiedza polscy hodowcy, ktorzy kryja suki, kore nie daly rady nawet podstawowego championatu zrobic, im szybciej tym lepiej, bo wiecej bedzie mozna wyciagnac miotow, ale powiedza ci, ze to dla zdrowia suki itd.
przede wszystkim trzeba patrzec, co sie samemu robi, a nie wypisywac po necie, czego to nie robia inni.

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście, że można "siedzieć w rasie" latami i mieć pecha, i kupić psa, z którym później będą problemy. Tyle, że jak porównuję sobie, ile wiedziałam 5 lat temu kupując pierwszego psa, a ile wiem teraz - różnica jest ogromna, i nie powiedziałabym, że szczęście jest na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o wybór kolejnego psa.

Odwiedziłam osobiście już całkiem sporo polskich hodowli i osobiście uważam, że jedna powiedzmy 2-godzinna wizyta w hodowli daje znacznie więcej rozeznania na temat samej hodowli, hodowcy i psów niż wiszenie przy ringu i oglądanie tego samego hodowcy i jego psów choćby i na 50 wystawach. Na wystawę zabiera się psy do pokazania; tego co zostało w domu nie widzisz, a dla mnie to bardzo ważne, kiedy chcę sobie wyrobić opinię o danych psach, hodowli i samym hodowcy. W domu już nie tak łatwo pozamiatać pewne rzeczy pod dywan - tyle że laik często nawet nie wie na co patrzeć, i do tego się odniosłam w poprzednim poście.

Nie wytknęłam tu żadnego hodowcy po nazwisku, mimo że nic z tego o czym pisałam nie opiera się na plotkach, tylko na tym co sama widziałam i usłyszałam - i niestety, patrzeć innym na ręce będę, między innymi dlatego, że gdybym miała brać trzeciego psa, to nie urośnie mi on na drzewie w ogródku - będę musiała go kupić, ew. zostawić po swojej suce, a tą sukę też wtedy trzeba by było pokryć u kogoś. A hodowcy w kontakcie face to face rozgadują się o swoich psach znacznie bardziej niż na stronie w necie czy na forach, i można się wielu rzeczy dowiedzieć, m. in. o problemach z psami. No chyba że ktoś woli kupować psa w ciemno, to już nie moja sprawa ;)

Link to comment
Share on other sites

ja nie mam potrzeby jezdzenia po polskich hodowlach, bo nie jestem zainteresowana tym, co maja mi do zaoferowania.
jak juz cos naprawde dobrego masz w domu, co zupelnie inaczej na pewne sprawy zaczynasz patrzec.

wlasciwie w tej chwili jest bardzo, bardzo niewiele ras, ktorych przedstawiciela chcialabym nabyc w polsce.




poza tym ja szczerze mowiac nie za bardzo rozumiem twoje rozkminy...
sama pokrylas bardzo, bardzo mloda suke z zerowymi osiagnieciami.
ok, to nie twoj przydomek itd, ale jednak...
w zwiazu z tym...trzeba zaczac od siebie. przede wszystkim.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']
poza tym ja szczerze mowiac nie za bardzo rozumiem twoje rozkminy...
sama pokrylas bardzo, bardzo mloda suke z zerowymi osiagnieciami.
ok, to nie twoj przydomek itd, ale jednak...
w zwiazu z tym...trzeba zaczac od siebie. przede wszystkim.[/QUOTE]

Bardzo się cieszę, że w końcu przyznałaś, że twoje uwagi są konkretnie przytykami do mojej osoby :) to wyżej serio było też było na mój temat? Że moja suka urodziła w niemal oseskowym wieku 22 miesięcy? Żebym natłukła więcej miotów? Dziwne, bo od początku planowałam 2, max 3 mioty - no chyba że o czymś nie wiem, może już się trzęsę w oczekiwaniu na cieczkę, żeby znowu kryć :diabloti: w końcu ty wiesz wszystko lepiej o moich psach i planach ode mnie samej czy osób, które znają rasę i ze mną rozmawiają :)
Ja naprawdę nie jestem zainteresowana twoimi wygłaszanymi do mnie w kółko dziwnymi uwagami, szczególnie że jesteś odporna na wszelkie tłumaczenia osób z większą wiedzą w temacie... Dla ciebie staffik to pies z tępymi rozrywkami, dla emerytki, która porzuca mu piłkę pod domem - i może na tym skończmy, wszyscy mogą sobie sami wejść na moją galerię czy fejsa i zobaczyć jaki straszny ze mnie rozmnażacz bez ambicji :evil_lol: Idź podokuczać 17-latkom, że źle przygotowały pierwszego psa do wystawy, albo powytrząsaj się, jak ktoś może wyprowadzać psa na lince; wszak generalnie po to jesteś na dogo, ciężko nie zauważyć.

Link to comment
Share on other sites

Wybacz,[B] a_niusia[/B], ale w Twoich wypowiedziach nie doszukałam się niczego, co odnosiło by się bezpośrednio do tematu.

Osobiście zgodzę się z [B]Martens. [/B]"Siedzenie w rasie" potrafi bardzo przybliżyć status reproduktorów, suk hodowlanych, problematykę w rasie oraz wiele innych ważnych czynników, które mogą określić czy dane plany hodowlane w wybranej hodowli są odpowiednie dla Ciebie i czy to jest właśnie to, czego oczekujesz. Osobiście sama mogę to poprzec na własnej osobie i doświadczeniu. I nie zgodzę się z tym, że "większość ludzi zaczyna "siedzenie w rasie" od pierwszego psa wystawowego", już po jego zakupie. Możliwe, że tak było kilka lat temu, ale aktualnie, w biegu rozwoju kynologii na świecie uważam, że na tym etapie już dawno przebrnęliśmy przez takie praktyki. Owszem, zdarzają się osoby, które dopiero interesują się rasą, gdy już sprawią sobie psa z hodowli, ale zdecydowanie takich osób jest mniej niż było w ubiegłych latach.

Odnośnie odwiedzania hodowli: aktualnie nie istnieje coś takiego (a jeżeli już, to jest mało praktykowane). Coraz częściej widzi się, jak osoby trzecie, profesjonalni przewoźnicy zwierząt transportują importowane/eksprotowane szczeniaki z wielu zakątków świata do ich przyszłych właścicieli, bez (czasami) nawet rozmowy telefonicznej pomiędzy hodowcami/właścicielami, zwłaszcza, że większość osób aktualnie skupia się zazwyczaj na importowaniu psów do hodowli niż jeżeli wybiera hodowlę znajdującą się w swoim kraju. Tak jak napisała a_nusia, bardziej opłacalne jest zapewnienie psom bezpośredniego transportu - czy to drogą lądową, wodną czy powietrzną.
Sama w przyszłyn roku sprowadzam psa z Norwegii. Wiem, że istnieje taka możliwość odwiedzenia hodowcy i hodowli, jak zrobili to właściciele psów z ostatniego miotu rok temu, ale nie jestem w stu procentach pewna, czy uda mi się samej polecieć na miejsce, głównie przez wysokie koszta takiej podróży. Nie ukrywam jednak, że mam wielką nadzieję, że jednak hodowcę, sukę oraz szczeniaki odwiedzę. ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja swoje "siedzenie w rasie" rozpoczęłam po zakupie osobnika w typie :lol: potem kupiłam sukę z bardzo dobrej hodowli ale peta. Potem 1,5 roku intensywnej nauki, anatomii, genetyki, studiowania rodowodów, poznawania hodowli i hodowców polskich i zagranicznych, zawierania znajomości kupiłam suczkę show po bardzo dobrej matce i wybitnym ojcu. Wiążę z małą duże nadzieje ale niczego nie przesądzam, zapowiada się dobrze ale cóż można powiedzieć o szczeniaku? I uczę się dalej. :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Bardzo się cieszę, że w końcu przyznałaś, że twoje uwagi są konkretnie przytykami do mojej osoby :smile: to wyżej serio było też było na mój temat? Że moja suka urodziła w niemal oseskowym wieku 22 miesięcy? Żebym natłukła więcej miotów? Dziwne, bo od początku planowałam 2, max 3 mioty - no chyba że o czymś nie wiem, może już się trzęsę w oczekiwaniu na cieczkę, żeby znowu kryć :diabloti: w końcu ty wiesz wszystko lepiej o moich psach i planach ode mnie samej czy osób, które znają rasę i ze mną rozmawiają :smile:
Ja naprawdę nie jestem zainteresowana twoimi wygłaszanymi do mnie w kółko dziwnymi uwagami, szczególnie że jesteś odporna na wszelkie tłumaczenia osób z większą wiedzą w temacie... Dla ciebie staffik to pies z tępymi rozrywkami, dla emerytki, która porzuca mu piłkę pod domem - i może na tym skończmy, wszyscy mogą sobie sami wejść na moją galerię czy fejsa i zobaczyć jaki straszny ze mnie rozmnażacz bez ambicji :evil_lol: Idź podokuczać 17-latkom, że źle przygotowały pierwszego psa do wystawy, albo powytrząsaj się, jak ktoś może wyprowadzać psa na lince; wszak generalnie po to jesteś na dogo, ciężko nie zauważyć.[/QUOTE]

Martens, Martens...przede wszystkim jak to zwykle piszesz NIE UNOS SIE:)))

personalnie to ja do ciebie nic nie mam i nie uderzam w personalne przytyki w dyskujsi.
ale juz o poczynaniach "hodowlanych" chetnie porozmawiam. a twoje sa jake sa.
i powiem ci, ze wcale by mnie one nie dziwily-w koncu "polska, mieszkam w polsce" jak spiewal poeta, gdyby nie fakt, ze na dogo nie jestes od wczoraj i ja np. bardzo dobrze pamietam twoje testy o "suczkach-czempionkach" oraz o rozmnazaniu "wybitnych przdstawicieli i polepszaniu rasy"-mialo sie idealy, co?
jednoczesnie nawet w tym watku piszesz o tym jak to mlodzi hodowcy zmieniaja sie po wsiaknieciu w srodowisko, jak to inni rozmnazaja psy, z torymi jest cos nie w porzo i jak wszyscy lasi sa na rozety:))
jak masz z czym te rozety zdobywac, to je zdoywasz. jak nie to piszs o tym, ze dla innych tylko rozety sa wazne i maja psy grube/chore...obojetnie, ale nie takie zajebiste jak twoje, ktore nie zdobywaja rozet, ale tez na zadnym innym polu sie nie popisuja. tak to wyglada.

albo to, ze jak pies wygra cruftsa to wszyscy jada do niego kryc. wszyscy?:)) jacy wszyscy. zeby jechac na krycie do zwyciezcy cruftsa to trzeba po pierwse miec z czym-obijetnie czego takie psy nie kryja oraz miec za co.
i teraz tak: to, ze pies wzial wszystko na cruftsie czy jeszcze lepiej na westminsterze to nie jest przypadek. jest to najczesciej efekt dluoletniej pracy hodowlanej. i przed czyms takim nalezy chylic czolo. szczegolnie jesli samemu nie wyhodowalo sie niczgo, co dawaloby rade nawet i na wystawach podworkowych. jak to niektorzy lubia na dogomanii powtarzac : POKORA.

niedaleko patrzec...kto np. wygral w tym roku bulki na cruftsie. i jak zaczynala ta hodowla, z czego "wyrosli", jak pracowali na sukces.

o linkach, pieskach dla emerytow, przygotowywaniu pieskow do wystawy to sobie daruje, bo to nie moj poziom-bez wycieczek ad personum:))) ty sobie pozwalasz na nie mimo ze sadzisz, ze ja to robie. przemysl sprawe.


[quote name='Skyy']Wybacz,[B] a_niusia[/B], ale w Twoich wypowiedziach nie doszukałam się niczego, co odnosiło by się bezpośrednio do tematu.

Osobiście zgodzę się z [B]Martens. [/B]"Siedzenie w rasie" potrafi bardzo przybliżyć status reproduktorów, suk hodowlanych, problematykę w rasie oraz wiele innych ważnych czynników, które mogą określić czy dane plany hodowlane w wybranej hodowli są odpowiednie dla Ciebie i czy to jest właśnie to, czego oczekujesz. Osobiście sama mogę to poprzec na własnej osobie i doświadczeniu. I nie zgodzę się z tym, że "większość ludzi zaczyna "siedzenie w rasie" od pierwszego psa wystawowego", już po jego zakupie. Możliwe, że tak było kilka lat temu, ale aktualnie, w biegu rozwoju kynologii na świecie uważam, że na tym etapie już dawno przebrnęliśmy przez takie praktyki. Owszem, zdarzają się osoby, które dopiero interesują się rasą, gdy już sprawią sobie psa z hodowli, ale zdecydowanie takich osób jest mniej niż było w ubiegłych latach.

Odnośnie odwiedzania hodowli: aktualnie nie istnieje coś takiego (a jeżeli już, to jest mało praktykowane). Coraz częściej widzi się, jak osoby trzecie, profesjonalni przewoźnicy zwierząt transportują importowane/eksprotowane szczeniaki z wielu zakątków świata do ich przyszłych właścicieli, bez (czasami) nawet rozmowy telefonicznej pomiędzy hodowcami/właścicielami, zwłaszcza, że większość osób aktualnie skupia się zazwyczaj na importowaniu psów do hodowli niż jeżeli wybiera hodowlę znajdującą się w swoim kraju. Tak jak napisała a_nusia, bardziej opłacalne jest zapewnienie psom bezpośredniego transportu - czy to drogą lądową, wodną czy powietrzną.
Sama w przyszłyn roku sprowadzam psa z Norwegii. Wiem, że istnieje taka możliwość odwiedzenia hodowcy i hodowli, jak zrobili to właściciele psów z ostatniego miotu rok temu, ale nie jestem w stu procentach pewna, czy uda mi się samej polecieć na miejsce, głównie przez wysokie koszta takiej podróży. Nie ukrywam jednak, że mam wielką nadzieję, że jednak hodowcę, sukę oraz szczeniaki odwiedzę. ;-)[/QUOTE]

jesli szukasz wsrod taich hodowli, ktore maja swoje sczenieta w dupie, to takie hodowle znajdujesz.

Link to comment
Share on other sites

[B]a_niusia, [/B]nie sądzę, aby ktoś SZUKAŁ takowej hodowli.

Jeżeli już piszesz otwarcie o poczynaniach hodowlanych i że o nich już chętnie porozmawiasz, to proszę, przedstaw swoje. Piszesz, że masz tak wspaniałe suki, z "modowych" i "topowych" hodowli, a jednak w tematach wystaw czy hodowli właściwie mało słychać od Ciebie odnośnie tych wybitnych suk oraz jakichkolwiek wybitnych osiągnięć przez nie osiągniętych.
Jakie są Twoje ambicje jako przyszły hodowca (sądzę, że mając tak "topowe" suki, w przyszłości planujesz - o ile już nie jesteś - zostać hodowcą seterów szkockich)?

Odnośnie zwycięstw reproduktorów na prestiżowych wystawach psów - Crufts oraz Westminster to dwa różne światy. Rangą chciałyby stać na tym samym podium, jednak porównując te dwie wystawy, Westminster staje na miejscu o wiele wyżej w prestiżu, niż angielski Crufts.
Wystarczy spojrzeć na tegorocznego zwycięzce rasy w siberian husky. Pies, który wygrał nie dość, że był kastratem, to w dodatku w Europie na międzynarodowych ringach nie miałby jakich kolwiek szans na zwycięstwo w rasie czy chociażby ocenę doskonałą. Prawdą jest, że wzorce rasy różnią się, ale pies, który wygrał BOB na tegorocznym Crufts jest przepaścią pomiędzy wzorcem FCI a Kennel Club. Piszesz, że to nie przypadek, jeżeli pies wygra Crufts czy jeszcze lepiej, wygrywając Westminster, ale czy oby na pewno...?

Link to comment
Share on other sites

Czytając co tutaj piszecie, widzę, że w mojej rasie dobrze się dzieje, chociaż wielu uważa inaczej.
Hodowli jest mnóstwo, miotów i szczeniąt tak samo.
Obowiązkowe w rasie jest badania na HD i ono z wystawami daje hodowlanke. Jednak właściwie we wszystkich hodowlach ( większych i mniejszych) podstawą jest HD i ED. Jeśli np. suka jest rozmnażana z samym HD i jest to podane do szerszego grona, zazwyczaj jest nagonka na takiego hodowce ( bo jeśli robi się HD, to powinno się zrobić odrazu ED przecież to na raz się robi, jak ktoś nie ma ED to albo zależy mu żeby było jak najtaniej, albo z łokciami jest coś nie tak).
Ale praktycznie we wszystkich hodowlach w polsce mimo wymogu tylko HD podstawą u suki jest HD, ED i PRA, a naprawde wielu hodowców decyduje się też zbadać EIC i Miopatie, a także co roku klinicznie badać oczy. Reproduktory są badane na jak największą liczbę chorób, bo na im więcej jest przebadany, tym więcej niezdecydowanych hodowców zdecyduje się nim kryć. Dla przykładu jeden z popularnych repów ( polski pies ) jest przebadany na: HD-A, ED-0/0, oczy- przebadane czyste, prcd-PRA- wolny, Optigen RD/OSD- normal, EIC wolny, Miopatia - wolny, Nerkolepsja - wolny, HNPK - wolny, DNA - profil laboklin. W tak popularnej rasie oczywiście też zdarzają się "hodowcy" którzy hodują sobie psy, jeżdzą na wystawy tyle ile muszą badają tylko HD i sprzedają psy na kolanka... to też jest oczywiście problem, ale w skali hodowli rasy myślę, że idzie to w dobrym kierunku :)
[COLOR=#990000][FONT=Times New Roman][FONT=Verdana]
[/FONT][/FONT][/COLOR][COLOR=#990000][FONT=Times New Roman][FONT=Verdana][COLOR=#CC0000][B]
[/B][/COLOR][/FONT][/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Skyy'][B]a_niusia, [/B]nie sądzę, aby ktoś SZUKAŁ takowej hodowli.

Jeżeli już piszesz otwarcie o poczynaniach hodowlanych i że o nich już chętnie porozmawiasz, to proszę, przedstaw swoje. Piszesz, że masz tak wspaniałe suki, z "modowych" i "topowych" hodowli, a jednak w tematach wystaw czy hodowli właściwie mało słychać od Ciebie odnośnie tych wybitnych suk oraz jakichkolwiek wybitnych osiągnięć przez nie osiągniętych.
Jakie są Twoje ambicje jako przyszły hodowca (sądzę, że mając tak "topowe" suki, w przyszłości planujesz - o ile już nie jesteś - zostać hodowcą seterów szkockich)?

Odnośnie zwycięstw reproduktorów na prestiżowych wystawach psów - Crufts oraz Westminster to dwa różne światy. Rangą chciałyby stać na tym samym podium, jednak porównując te dwie wystawy, Westminster staje na miejscu o wiele wyżej w prestiżu, niż angielski Crufts.
Wystarczy spojrzeć na tegorocznego zwycięzce rasy w siberian husky. Pies, który wygrał nie dość, że był kastratem, to w dodatku w Europie na międzynarodowych ringach nie miałby jakich kolwiek szans na zwycięstwo w rasie czy chociażby ocenę doskonałą. Prawdą jest, że wzorce rasy różnią się, ale pies, który wygrał BOB na tegorocznym Crufts jest przepaścią pomiędzy wzorcem FCI a Kennel Club. Piszesz, że to nie przypadek, jeżeli pies wygra Crufts czy jeszcze lepiej, wygrywając Westminster, ale czy oby na pewno...?[/QUOTE]


mam zarejstrowany przydomek, ale jeszcze niczego nie wyhodowalam. na razi zbieram rozetki^^
jesli chcesz o cos zapytac, wal smialo:)))


nie, to nie jest przypade, ze pies wygrywa cruftsa. a juz na pewno nie jest przypadkiem, ze wygrywa west minster. ja mam suki w typie westminster, nie w typie cruftsa.westminster wygrala wtym rou suka spokrewniona z moimi dziewczynami.

i teraz tak: w tym roku stawke mlodziezy na jeednym z cacibow w pl wygrala moja 9miesieczna, nieopierzona gowniara, ktora nie dosc, ze najmlodsza w stawce-w klasie mlodziezy od tygodnia, to jeszcze zangielskim typem psa nie ma nic wspolnego. oceniana przez sedziego z wysp brytyjskich (z kolebki rasy) pokonala angielski konkurentki. dobry pies, to sie obronil.


mimo ze nie jestesmy " typie crufts" , na bank w przyszlym roku pojeedziemy sie tam pokazac.

Link to comment
Share on other sites

Śmiesznie się rozmawia o hodowli z osobą, która nie ma bladego pojęcia o rasie, którą się zajmuję i jaka jest w niej sytuacja ;) i generalnie chyba szkoda na to klawiatury. Porozmawiać na odpowiednim poziomie możemy jak posiedzisz kilka lat w staffikach, o ile wystarczyłoby Ci przy tym wspomnianej pokory, żeby czegoś się nauczyć, bo póki co nie trafiają do Ciebie nawet uwagi od osób siedzących w rasie x razy dłużej ode mnie. Na razie to pogratulować ci można tylko tupetu, bo ja w życiu nie wypowiadałam się w taki sposób o rasach i hodowlach, o których w zasadzie guzik wiem. Gratulacje co do twojej suki należą się tylko twojemu hodowcy, bo to jego praca hodowlana - no ale od x czasu nie masz ochoty podzielić się na dogo jego przydomkiem; może nie lubisz dzielić się miejscem na świeczniku, nie mam pojęcia o co chodzi ;)

[SIZE=1]W ogóle myślałam, że to temat o ogólnych poczynaniach hodowców w kwestii badań zdrowotnych, ale jak w co drugim wątku na dogo, rozmowa zeszła na to, co wszędzie, gdzie pojawiła się a_niusia ;) więc chyba wielkiego pożytku z tematu już nie będzie.[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

nie mam zamiaru "siedziec w staffikach".
to nie jest watek o staffikach...chyba nie zauwazylas:))
ale warto zwrocic na to uwage:))

moj hodowca nie potrzebuje reklamy na dogomanii.
i naprawde...odpusc sobie wycieczki personalne. nie stanowia zadnego argumentu w dyskusji.

Link to comment
Share on other sites

znalezienie przydomka suk aniusi trudne nie jest, wcale nie musi się nim chwalić na dogo;)

a co jest nie tak w rozmnożeniu suki przez Martens? psa ma przebadanego (a to o to w tym wątku chodzi), uprawnienia zrobione to skoro ma fajną suczkę to czemu by nie miała mieć szczeniaków?

Link to comment
Share on other sites

Suka Martens urodzila pierwsze sczeniaki przed ukonczeniem drugiego roku zycia maja zerowe osiagniecia wystawowe-nawet takiej podstawy jak mlodziezowy championat nie dala rady wyjedzic. nie wiem czy kiedykolwiek udalo sie jej chociaz zdowbyc jeden wniosek. w kazdym razie na wystawach wypadala mocno srednio.

ok, tak sie w polsce robi.

tylko ze jesli ktos ta robi, a potem pisze o tym z jakim "podejsciem zaczynaja mlodzi hodowcy", jak to wszyscy "kryja tym, co modne" (np zwyciezcami cruftsa WSZYSCY kryja^^), jak to "kolekcjonuja rozetki", a naprawde to wytawowe pieski sa chore/grube/niewydolne itd., to wieje straszna hipokryzja i swiadczy o tym, ze ktos komus podczas tego "siedenia w rasie" musial niezlych glupot naopowiadac.


dodam, ze tez mam w domu suke mocno srednia, ktora mimo to wystawiam (a nawet ona odkad weszla w wiek dorosly zawsze dostaje oceny doskonale na wystawkach), ale nie bedzie miec dzieci, bo niektorzy z jakim podejsciem zaczynaja, z takim kontynuują te kynologiczne przygody.

Link to comment
Share on other sites

Bo w hodowli i planach hodowlanych najważniejsze są osiągnięcia wystawowe a nie zdrowe, przebadane psy. :diabloti:
Od dawna wszyscy wiemy, że "wyjeżdżenie tytułów" nie ma nic wspólnego z tym, jakie predyspozycje na przyszłego reproduktora/sukę hodowlaną ma pies.

Link to comment
Share on other sites

A ja po prostu nie rozumiem takiego podejścia hodowców!! Mam w domu piękną, zdrową sukę, która jest młoda i pięknie się zapowiada. Dlaczego robić jej od razu dzieci w 2 lub 3 cieczce? Dlaczego nie damy jej się do końca rozwinąc, dojrzeć psychicznie? Dlaczego czemu jest ładna nie zrobimy z nią przynajmniej Ch.PL? Gdzie nam się spieszy? Dla mnie 2 lata to jest absotulne minimum, a i tak w większości przypadków to o wiele za wcześnie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Skyy']Bo w hodowli i planach hodowlanych najważniejsze są osiągnięcia wystawowe a nie zdrowe, przebadane psy. :diabloti:
Od dawna wszyscy wiemy, że "wyjeżdżenie tytułów" nie ma nic wspólnego z tym, jakie predyspozycje na przyszłego reproduktora/sukę hodowlaną ma pies.[/QUOTE]

:))

z tego watku to mozemy wywnioskowac, ze wybor jest miedzy bardzo zdrowymi, przebadanymi przecietniakami, a chorymi, alergicznymi psami wystawowymi.

szczegolnie jak ktos ma pierwsza, bardzo mloda suke, ktora bardzo przecietnie wypada na wystawach, jest w stanie ocenic na jaka suke hodowlana sie ona zapowiada. chyba z fusow to moze wywrozyc.

rozmnazanie suki przebadanej na podstawowe choroby rasy (a czasem nawet i nie, jak suka jest clear po rodzicach), ktora na wystawach zrobila absolutne minimum, jest slabe.

Link to comment
Share on other sites

Niekoniecznie ;) szczególnie u ras z wielkimi głowami. Ale to tez jest dość kontrowersyjne, bo bardzo wiele zależy od samej suki, tego jak się rozwija, i psychicznie i fizycznie. Nie mi oceniać Martens i jej decyzje, ja osobiście bym 2letniej suki nie pokryła, ale żeby się wypowiadać warto by było znać argumentacje drugiej strony.
Patrząc chociażby na długość życia DN, gdzie 6letni pies to już staruszek, takie wczesne krycia są jakoś uzasadnione.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta30']Rasy z dużymi głowami to wyjątki, zresztą zkwp dopuszcza ich wcześniejsze krycie.[/QUOTE]

[quote name='a_niusia'][URL]http://www.zkwp.pl/zg/regulaminy/zalacznik_12_-_wykaz_ras_wielkoglowych_i_miniaturowych.pdf[/URL]



zeby nie bylo-sa na to regulaminy.[/QUOTE]

No dokładnie. Także niekoniecznie te 2 lata to warunek konieczny. I ja tu nie bronię Martens-sama niech się w swoim imieniu wypowiada. Chodziło mi tylko i wyłącznie o to-co ktoś napisał, że dwa latka to minimum. ;)

Inna kwestia, że jak dla mnie 12 miesięczna suka to dzieciak-szczególnie jeżeli o BA chodzi. Nawet nie w temacie fizycznej kondycji, co tego jak się psychicznie rozwija (moloski mają dłuugi proces dojrzewania) :roll:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...