Jump to content
Dogomania

CZARNA OWCA - Duszka z Kozienic - 8m-cy w Radysach - 4m-ce jako JAGA w bdt mestudio, po 11m-cach jako BOMBA u inki33 - ZOSTAJE! - ma dom


inka33

Recommended Posts

Mały off topiczek: proponujemy spotkanie w Warszawie, jak zawsze w Starbucksie na Pl.Bankowym w sobotę 7 stycznia. I są dwie wersje: godziny południowe tak ok. 14-15.00 (dojechałaby Irenas i moze konfirm) lub wieczorem, ok 18.00. Kto by co wolał? I czy są chętni? :) Wymiana fantów z bazarków, ploteczki, pogwarki o psach i kotach :)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...
Dnia 14.01.2017 o 11:17, Maciek777 napisał:

Dzięki:) A co u tej czarnej słychać?:)

Ma się dobrze. :) Niezmiennie wciąż terroryzuje brzuchem o drapsianie i prawie codziennie szczekaniem o piłeczkowanie. :)
Okazuje się, że bardziej jej szkodzi na samopoczucie wilgoć niż zimno, bo humor ma gorszy od czasu odwilży. W czasie mrozów, no nie tych największych, ale tak do -10'C chęć do biegania nadal miała, a od 2 dni, jak jest cieplej, ale mokrzej, to nawet patyków nie szuka (w zastępstwie piłki) i dłużej duma przed wskoczeniem na kanapę. A tak, to wszystko w porządku. :)

Link to comment
Share on other sites

Aha, tydzień temu były drugie adopciny Czarnej Owcy! :)
Ale ten czas leci...

 

Przed chwilą, konfirm31 napisał:

Inko, to ja mam podobnie, jak Bomba. Też wolę mróz od wilgoci :)

A ja wolę ciepłą wiosnę, "niezazbytnio"upalne lato i ciepłą suchą jesień. ;)
Najbardziej nie znoszę wiatru. Szczególnie jak silnie wieje kilka dni, bo wtedy mi robi migrenę... :(

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, inka33 napisał:

Aha, tydzień temu były drugie adopciny Czarnej Owcy! :)
Ale ten czas leci...

 

A ja wolę ciepłą wiosnę, "niezazbytnio"upalne lato i ciepłą suchą jesień. ;)
Najbardziej nie znoszę wiatru. Szczególnie jak silnie wieje kilka dni, bo wtedy mi robi migrenę... :(

Rzeczywiście, czas gna jak szalony - u nas w maju będą piąte ;)

A pogodowo  to guścimy podobnie :)

Link to comment
Share on other sites

Dnia 22.01.2017 o 14:41, inka33 napisał:

Ma się dobrze. :) Niezmiennie wciąż terroryzuje brzuchem o drapsianie i prawie codziennie szczekaniem o piłeczkowanie. :)
Okazuje się, że bardziej jej szkodzi na samopoczucie wilgoć niż zimno, bo humor ma gorszy od czasu odwilży. W czasie mrozów, no nie tych największych, ale tak do -10'C chęć do biegania nadal miała, a od 2 dni, jak jest cieplej, ale mokrzej, to nawet patyków nie szuka (w zastępstwie piłki) i dłużej duma przed wskoczeniem na kanapę. A tak, to wszystko w porządku. :)

Może kalosze powinnaś jej kupić:) 

Dnia 22.01.2017 o 15:48, Gusiaczek napisał:

A pogodowo  to guścimy podobnie :)

Ja też:)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Jak wrócił przymrozek, to Owca wróciła do ganianek. Ostatnio już do 5-6 średnich piłko-rundek dochodziła. We wtorek poślizgnęła się przy hamowaniu przy doganianej piłce i się obaliła na boczek... Nie przejęła się tym jednak i ganiała dalej. Za to w środę, kiedy po parkowych ganiankach wracała już taka straaasznie zmęczooona, to nagle magicznie odżyła..., bo spotkałyśmy ukochanego amstafa. :/ Oczywiście musiała z nim poszaleć. W którymś momencie Borys się nie wyrobił z hamowaniem (choć na trawniku, a nie na śliskim chodniku) i staranował Owcę, tzn. właściwie wyrżnął ją "z byka". Wrzasku narobiła straszliwego, co zrozumiałe, ale zaraz wróciła do zabawy. Niestety, chyba nie pozostało to bez wpływu... :( Jeszcze obserwuję... Jak sobie pomyślę, że może się okazać, że będę jej musiała zabronić tych szaleństw z "narzeczonym"... :(((

 

Dnia 22.01.2017 o 15:48, Gusiaczek napisał:

Rzeczywiście, czas gna jak szalony - u nas w maju będą piąte ;)

A pogodowo  to guścimy podobnie :)

To wychodzi, że Wy Razem stare już jesteście... ;)))

No, to chociaż pogodowo. ;)))

 

Dnia 24.01.2017 o 10:49, Maciek777 napisał:

Może kalosze powinnaś jej kupić:) 

Ja też:)

Co do kaloszy, to mogę kupić... tylko po co? Patrz: mój wpis z 6.12. ub.r. ;)

O, to fajnie. :)

Link to comment
Share on other sites

Dnia 27.01.2017 o 00:34, inka33 napisał:

Jak wrócił przymrozek, to Owca wróciła do ganianek. Ostatnio już do 5-6 średnich piłko-rundek dochodziła. We wtorek poślizgnęła się przy hamowaniu przy doganianej piłce i się obaliła na boczek... Nie przejęła się tym jednak i ganiała dalej. Za to w środę, kiedy po parkowych ganiankach wracała już taka straaasznie zmęczooona, to nagle magicznie odżyła..., bo spotkałyśmy ukochanego amstafa. :/ Oczywiście musiała z nim poszaleć. W którymś momencie Borys się nie wyrobił z hamowaniem (choć na trawniku, a nie na śliskim chodniku) i staranował Owcę, tzn. właściwie wyrżnął ją "z byka". Wrzasku narobiła straszliwego, co zrozumiałe, ale zaraz wróciła do zabawy. Niestety, chyba nie pozostało to bez wpływu... :( Jeszcze obserwuję... Jak sobie pomyślę, że może się okazać, że będę jej musiała zabronić tych szaleństw z "narzeczonym"... :(((

To może jakiś gruby kubrak amortyzujący 02icon_mryellow.gif

Co do kaloszy, to mogę kupić... tylko po co? Patrz: mój wpis z 6.12. ub.r. ;)

Jeszcze zabrakło "art.7 ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r.(Dz.U. z 2003 r. Nr 119, poz. 1116, z 2004r. Nr 19, poz.177) § 2 pkt 2 lit." 24icon_smile2.gif

Zaznajomiłem się z treścią w/w wpisu o charakterze publiczno-informacyjno-przyrodniczo-medycznym i jestem pod wrażeniem Twej kreatywności i zaradności, ale zastanawiam się dlaczego w trakcie opatrywania przerwanej ciągłości powłoki skórnej kończyny dolnej zwierzęcia swego, tak często spożywałaś scotch whisky 29icon_woot.gif

Link to comment
Share on other sites

Dnia 27.01.2017 o 08:23, konfirm31 napisał:

Borys,  uważaj na zakrętach!  Owieczko,  szalej z umiarem ;). 

W ostateczności, to chyba będę musiała Pana prosić, by nie puszczał Borysa i pozwalał na Owcowe dzikie ganianie wokół niego, gdy w tym czasie Barys tylko się biedny patrzy, co ta dzika baba za dziwy wyprawia, a sam się za wiele ruszyć nie może... No, ale jeszcze takiej konieczności nie ma. Owca ma się OK. :)

 

Dnia 27.01.2017 o 21:14, Gusiaczek napisał:

Dlatego zawsze podliczam nas osobno ;) :D

Już sama nie wiem, który sposób liczenia korzystniejszy... i dla kogo... ;)))

 

Dnia 28.01.2017 o 11:23, Maciek777 napisał:

To może jakiś gruby kubrak amortyzujący 02icon_mryellow.gif

Jeszcze zabrakło "art.7 ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r.(Dz.U. z 2003 r. Nr 119, poz. 1116, z 2004r. Nr 19, poz.177) § 2 pkt 2 lit." 24icon_smile2.gif

Zaznajomiłem się z treścią w/w wpisu o charakterze publiczno-informacyjno-przyrodniczo-medycznym i jestem pod wrażeniem Twej kreatywności i zaradności, ale zastanawiam się dlaczego w trakcie opatrywania przerwanej ciągłości powłoki skórnej kończyny dolnej zwierzęcia swego, tak często spożywałaś scotch whisky 29icon_woot.gif

Co do kubraka... hmm...
Jakoś tak wyszło, że Wam w końcu nie napisałam, ale Owca podległa pewnemu straszliwemu ekserymentowi... ;)

Łomatulu, przeczytałam, zarżałam i padłam...  :)))))

Choć nie spożywałam, tylko zalepiałam "skoczem"! [foch, wielki foch] ;)

Link to comment
Share on other sites

Dnia 30.01.2017 o 22:29, inka33 napisał:

Co do kubraka... hmm...
Jakoś tak wyszło, że Wam w końcu nie napisałam, ale Owca podległa pewnemu straszliwemu ekserymentowi... ;)

Choć nie spożywałam, tylko zalepiałam "skoczem"! [foch, wielki foch] ;)

Co to za eksperyment???bat.gif

I co to jest ten "skocz"? Bo nawet wujek Google nie wie0sad.gif 

Same pytania bez odpowedzi0wacko2.gif

Link to comment
Share on other sites

Dnia 6.02.2017 o 20:53, Gusiaczek napisał:

Znaczeń ma wiele w zależności od potrzeb ;) :D

Ja znam (tylko z widzenia) jedynie jedno, butelkowane:P A jakie jeszcze ma znaczenia?

Dnia 8.02.2017 o 19:22, inka33 napisał:

My tylko na momencik - zameldować, że dziś trzecie przyjeździny Owcy na zesłanie u inki33. ;)

Pozdrowionka kaszlące, zasmarkane i jeszcze trochę gorączkowe zostawiam ja, a Owca zdrowe, ale niewybiegane.

 

PS.

Dużo cebuli i czosnku już od rana życzę:)

Co do PS'a to w życiu bym się nie domyślił:)

Link to comment
Share on other sites

"Skocz" - miałam na myśli taśmę klejącą. Ale innej marki niż Scotch(r). Jak adidasy nie muszą być marki Adidas. :]
Co do PS-a, to ja też nie. :) To wujek Gugiel za mnie wymyślił.

Eksperyment:
Nakanapowej Owcy założyłam leciutki, luźny t-shirt po Młodej. Owca zamarła. Pozostała nakanapowa. Zamrożona. Wyłączona. Jak kot złapany za skórę na karku.
Na komendę "zejdź" (znaną i grzecznie wykonywaną) - patrz: wyżej, tj. Owca pozostała nakanapowa. Zamrożona. Wyłączona.
Po zestawieniu napodłogowym ręcznym - patrz: wyżej, tj. Owca pozostała w miejscu postawienia. Zamrożona. Wyłączona.
Po rozsypaniu kilku smaczków w charakterze ścieżki - patrz: wyżej, tj. Owca pozostała zamrożona. Wyłączona.
Po zachęceniu smaczkowo-przednosowym i lekko-ręczno-zadkowym Owca poruszyła się i zjadła 1 smaczek ze ścieżki.
Po zachęceniu smaczkowo-przednosowym i lekko-ręczno-zadkowym Owca poruszyła się i zjadła 1 smaczek ze ścieżki.
Po zachęceniu smaczkowo-przednosowym i lekko-ręczno-zadkowym Owca poruszyła się i zjadła 1 smaczek ze ścieżki.
Po zachęceniu smaczkowo-przednosowym i lekko-ręczno-zadkowym Owca poruszyła się i zjadła 1 smaczek ze ścieżki.
Potem zjadła ostatni smaczek leżący przy posłaniu i zaległa na nim naburmuszona przestraszliwie.
Po rozsypaniu kilku smaczków w charakterze 2. ścieżki - patrz: wyżej, tj. Owca pozostała naposłankowa. Zamrożona. Wyłączona.
Po zabraniu niezużytej ścieżki i rozebraniu Owcy z wyłącznika Owca się naprawiła, ale i tak jakiś czas pozostała naburmuszona.
Amen. Oklaski.

Cebula - jadam namiętnie w postaci rozduszonej. Młoda mnie goni za dodawanie jej (cebuli, nie Młodej) do obiadów.
Czosnek - jadam w zasadzie wyłącznie przy przeziębieniach itp., jak organizm się domaga. Tym razem nie chciał.

Coś Wam potem jeszcze powiem o mięśniakach i romansach, jak mi przypomnicie. :]

PS.
Znowu zrobiłam Owcy coś strasznego. ;)
Ale mało. Wersja zimowa. :)

 

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, konfirm31 napisał:

To zupełnie jak Lerka.  Każde ubranko paraliżuje,  więc lata w zimie goła. W kastracji,  najgorszym złem,  była sukienusia.  Pies nie jadł,  nie chodził,  tylko leżał.  Z chwilą zdjęcia sukienki,  następowało cudowne ozdrowienie. 

Wiem, wiem, opowiadałaś mi, a ja Tobie. :)
Ale np. Maciek nie wiedział. :)

 

5 godzin temu, malagos napisał:

Zacytuję:

Coś Wam potem jeszcze powiem o mięśniakach i romansach, jak mi przypomnicie. :]

Powiedz.....Walentynki były wczoraj, ale co tam, dawaj te romanse!

 

4 godziny temu, konfirm31 napisał:

Też chętnie posłucham romansów :). 

Romanse (jeden z Rambo!) będą, jak mnie natchnie. cool_grin.gif
Ale za to wtedy też będą dwa Zeusy, wredność i wychowywanie. :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...