Jump to content
Dogomania

Kajtusia, powoli zbliża się do 20-tki


psokot

Recommended Posts

Witajcie. Od bardzo dawna nie byłam na Dogo, w międzyczasie moja kochana senioreczka osiągnęła wiek sędziwy. Szukam ludzi, którzy mają psy w zbliżonym wieku, bo takich jest mało, a warto wymieniać się doświadczeniami. Kajtusię wzięłam ze schroniska prawie 15 lat temu, wtedy dawano jej 3 do 5 lat. Więc teraz ma jakieś 18 do 20. Trzyma się na swój wiek nieźle, ale już sama starość jest problemem. Ma całkowitą zaćmę i chyba niemal nic nie słyszy, zostaje węch. Z dobrych wiadomości - ma dobre parametry nerkowe, wątrobowe, cukier w normie, w czerwcu miała robione echo serca i wet był niemal zaszokowany, że pies w tym wieku ma tylko minimalne zmiany w sercu. Głównym problemem są stawy. Zwyrodnienie dotknęło zwłaszcza biodra i kolanka. Nie ma wyjścia, musi dostawać leki. Próbowaliśmy z canidrylem, ale po nim wymiotowała. Potem dostała artrophen w zastrzykach, pierwsza seria ślicznie pomogła, druga już mniej. Teraz dostaje cimalgex, na szczęście, odpukać, toleruje dobrze. Poza tym chyba mózg się starzeje, zdarza się jej nasiusiać gdziekolwiek, jak szczeniaczkowi, a była zawsze bardzo czysta. Na dwór wynoszę, a raczej zwożę ją windą na rękach, żeby nie nasiusiała po drodze. Ale nie siusia jakoś szczególnie często. Nieraz też jakby się zawieszała, stanie i patrzy przed siebie nieruchomo. Dostaje Carsiwan, a raczej jego "ludzką wersję czyli Pentohexal, trochę taniej wychodzi. Ostatnio miała dwie serie strasznej biegunki, jeszcze zanim zaczęła dostawać cimalgex, a raczej drugą serię na początku przyjmowania. Teraz dostaje cały czas weterynaryjny probiotyk i jest ok. Dużo śpi, prawie całe dnie. Spacerki są krótkie, zależne od tego, czy mniej lub bardziej dokuczają jej stawy. Czasem tylko przy samym bloku, a czasem wędrujemy wokół, zataczając kółka i ósemki tak jak prowadzi jej nos i trwa to np. z pół godziny, lub nawet trochę więcej. Apetyt ma bardzo dobry. Ale bardzo schudła. Anemii nie ma. Wet mówi, że to tak jak i ze starymi ludźmi, jakby kurczą się na starość, procesy rozkładu przeważają nad procesami budowy, stąd chudnięcie. Będę wdzięczna, jeśli odezwie się ktoś mający psa w zbliżonym wieku i opowie o swoich doświadczeniach. Bardzo kocham moją Kajtusię.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Moi sąsiedzi mają suczkę, też koło dwudziestki. Tak samo jak Twoja Kajtusia nie widzi ona, prawdopodobnie już całkowicie ogłuchła, polega głównie na węchu. Ze stawami nie ma problemu, ale pojawił się dość duży guz za przednią łapą (z tego co wiem - nie nadaje się do operacji, więcej szczegółów niestety nie znam) co utrudnia suczce chodzenie. Ale generalnie spaceruje sobie po ogródku, apetyt ma. Nie ma wprawdzie już sił na szaleńczą zabawę ze szczeniakiem, ale gdy spotyka się przy płocie z moim psem (obecnie 9 miesięcy) - ma ochotę na zabawę, podąża za Nico. Ogólnie rzecz biorąc myślę, że jest w dobrej formie jak na ten wiek.

Link to comment
Share on other sites

  • 6 months later...

[quote name='Dioranne']Moi sąsiedzi mają suczkę, też koło dwudziestki. Tak samo jak Twoja Kajtusia nie widzi ona, prawdopodobnie już całkowicie ogłuchła, polega głównie na węchu. Ze stawami nie ma problemu, ale pojawił się dość duży guz za przednią łapą (z tego co wiem - nie nadaje się do operacji, więcej szczegółów niestety nie znam) co utrudnia suczce chodzenie. Ale generalnie spaceruje sobie po ogródku, apetyt ma. Nie ma wprawdzie już sił na szaleńczą zabawę ze szczeniakiem, ale gdy spotyka się przy płocie z moim psem (obecnie 9 miesięcy) - ma ochotę na zabawę, podąża za Nico. Ogólnie rzecz biorąc myślę, że jest w dobrej formie jak na ten wiek.[/QUOTE]


Moje 14l szczescie jest sunią kundelka ,wyglad na max 8latek,biega za piłeczką jak szalona ale zaraz potem kladzie sie i zasypia badz odpoczywa w ogordzie na trwce wiec kondycja dobra ale to juz nie to samo co kilka lat temu.:razz: apetyt dopisuje.Bardzo dbamy o diete gotowany i rozdrobniony kurczak,domowe zupy na mięsku,karma weterynaryjna,plus siemie lniane(kleik) do karmy ,ponoc zawiera duzo witamin i cenne kwasy omega.Problemem sa jedynie guzki (male i nie rosnace od pol roku..)na listwie mlecznej..pomimo dobrych wynikow i swietnej kondycji suni nie zdecydowalismy sie na operacje.Potrzebne by byly dwa oddzielne zabiegi pod narkoza a wiec calkowita mastekomia.Tak bardzo balam sie narkozy i poruszenia raka ze nie zdecydowalam oddac pieska pod nóż,,14latek to juz ponoc psi staruszek..

Na szczescie guzki nie powiekszaja sie ale mam swiadomosc ze to nowotwor i z czasem moze ruszyc..ale operacja tez nie daje gwarancji braku przezutow..Poki co cieszymy sie zdrowiem i kazdym dniem razem.:multi:

Link to comment
Share on other sites

  • 6 months later...
  • 4 months later...

Witajcie. Od bardzo dawna nie byłam na Dogo, w międzyczasie moja kochana senioreczka osiągnęła wiek sędziwy. Szukam ludzi, którzy mają psy w zbliżonym wieku, bo takich jest mało, a warto wymieniać się doświadczeniami. Kajtusię wzięłam ze schroniska prawie 15 lat temu, wtedy dawano jej 3 do 5 lat. Więc teraz ma jakieś 18 do 20. Trzyma się na swój wiek nieźle, ale już sama starość jest problemem. Ma całkowitą zaćmę i chyba niemal nic nie słyszy, zostaje węch. Z dobrych wiadomości - ma dobre parametry nerkowe, wątrobowe, cukier w normie, w czerwcu miała robione echo serca i wet był niemal zaszokowany, że pies w tym wieku ma tylko minimalne zmiany w sercu. Głównym problemem są stawy. Zwyrodnienie dotknęło zwłaszcza biodra i kolanka. Nie ma wyjścia, musi dostawać leki. Próbowaliśmy z canidrylem, ale po nim wymiotowała. Potem dostała artrophen w zastrzykach, pierwsza seria ślicznie pomogła, druga już mniej. Teraz dostaje cimalgex, na szczęście, odpukać, toleruje dobrze. Poza tym chyba mózg się starzeje, zdarza się jej nasiusiać gdziekolwiek, jak szczeniaczkowi, a była zawsze bardzo czysta. Na dwór wynoszę, a raczej zwożę ją windą na rękach, żeby nie nasiusiała po drodze. Ale nie siusia jakoś szczególnie często. Nieraz też jakby się zawieszała, stanie i patrzy przed siebie nieruchomo. Dostaje Carsiwan, a raczej jego "ludzką wersję czyli Pentohexal, trochę taniej wychodzi. Ostatnio miała dwie serie strasznej biegunki, jeszcze zanim zaczęła dostawać cimalgex, a raczej drugą serię na początku przyjmowania. Teraz dostaje cały czas weterynaryjny probiotyk i jest ok. Dużo śpi, prawie całe dnie. Spacerki są krótkie, zależne od tego, czy mniej lub bardziej dokuczają jej stawy. Czasem tylko przy samym bloku, a czasem wędrujemy wokół, zataczając kółka i ósemki tak jak prowadzi jej nos i trwa to np. z pół godziny, lub nawet trochę więcej. Apetyt ma bardzo dobry. Ale bardzo schudła. Anemii nie ma. Wet mówi, że to tak jak i ze starymi ludźmi, jakby kurczą się na starość, procesy rozkładu przeważają nad procesami budowy, stąd chudnięcie. Będę wdzięczna, jeśli odezwie się ktoś mający psa w zbliżonym wieku i opowie o swoich doświadczeniach. Bardzo kocham moją Kajtusię.

 

Wielkim szczęściem jest mieć przyjaciela  tak wiele lat u swego boku. Ja niestety tego szczęścia nie mam. 4 lata temu wzięłam budulkę shar-peikę ze schroniska. Miała wtedy 3 latka. Teraz ma tylko 7 a już muszę się z nią żegnać. Całe życie psy są obok mnie. Kocham je ponad wszystko, działam pomagam jak mogę. Nie jestem w stanie przejść obojętnie obok potrzebującego czworonoga i chyba za to los mnie tak doświadczył, że mojej kochanej psince dał tylko 7 lat życia. Moja kochana Beza choruje na przewlekłą niewydolność nerek . Ostatnie wyniki są tragiczne wet kazał szykowac się na najgorsze. Nie wiem ile dni tygodni nam jeszcze pozostało ale dziękuję za każdy nowy dzień jeszcze choć jeden  i jeden póki bezusia czuje się dobrze. Wspieram ją każdego dnia , karmię, przytulam, miziam za uszkiem a w nocy gdy śpi płaczę do poduszki bo nie mogę się z tym wszystkim pogodzić.

 

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 6 months later...

Mój pies w październiku skończył 15 lat, jest to suczka, mały kundelek. Do października-listopada ubiegłego roku wszystko było z nią w porządku, była w świetnej kondycji, mało kto był w stanie poprawnie ocenić jej wiek. Przed wakacjami zdarzały się jej biegunki sporadycznie, ale pomogło podawanie jej dwóch mniejszych porcji pokarmu dziennie. Od listopada praktycznie cały czas siedzę z nią u weterynarza - biegunki ciągle nawracały. Miała przy okazji zrobione echo serca, które wyszło dobrze. Wyniki badań krwi (biochemia, amylaza i lipaza) miała dość dobre, mimo że kilka wskaźników było lekko ponad normą, to weterynarz stwierdziła, że jak na ten wiek jest ok. Pies został odrobaczony, ale sytuacja ciągle się powtarzała. Jest tak, że pomaga jej metronidazol i gdy go bierze wszystko jest w porządku, a zaraz po odstawieniu powrót rzadkiej kupy, mimo brania probiotyków. Wyniki badań w kierunku niewydolności trzustki również były w normie, zbadany został kał pod kątem bakterii i pasożytów - nic nie wyszło. Kilka dni temu zmieniłam jej karmę na Intestinal (wcześniej jadła ryż z kurczakiem przez wiele lat), ale dziś w nocy znowu wróciła rzadka kupa (pies był do czwartku na metronidazolu), dodatkowo doszły wymioty. Nie wiem już, co robić :( Dzisiaj znowu pójdę do weterynarza ale nie mam już większej nadziei na poprawę, od dwóch miesięcy kręcimy się w kółko wobec braku diagnozy.

Prawie 3 lata temu została wysterylizowana i miała usuniętą jedną listwę mleczną z powodu pojawienia się guzków - nie wiem, czy to nie jest jakiś nawrót, przerzuty czy coś? Wiem, że ona się męczy w obecnej sytuacji - przecież to nie jest normalne, że ma ciągle biegunki, nie może nic spokojnie zjeść. Dodatkowo mam wrażenie, że boli ją brzuch, bo nie daje się dotknąć nawet w te okolice, pogłaskać... Rano po zjedzeniu posiłku (dostaje 3 małe porcje dziennie) wierci się, chodzi w kółko po domu - nie wiem, czy to nie objaw bólu.

Poza tym ma oczywiście typowe objawy starzenia się - słaby wzrok, słuch, czasem mam wrażenie, że traci orientację. Dzisiaj w nocy przed wyjściem na dwór wykonywała dziwne ruchy głową. Mimo wszystko wydaje się być w dobrej kondycji, chętnie wychodzi na dwór, ma jeszcze dużo siły i ogromny apetyt. Zawsze była żarłokiem, ale obawiam się, że teraz to po prostu przejaw tego, że pewnie nie wchłania żadnych składników odżywczych.

Przyznam, że jest mi strasznie ciężko w tej sytuacji, bo piesek jest ze mną od mojego dzieciństwa i coraz bardzie zdaję sobie sprawę z tego, że nadchodzi czas pożegnania. Wiem, że przeżyła kilkanaście pięknych lat i była szczęśliwa, dała mi dużo radości, ale mimo wszystko cała sytuacja mnie dobija.

Link to comment
Share on other sites

Zrób jej usg jamy brzusznej koniecznie,może ma coś nie tak,powtórz biochemię,amylazę lipazę badanie pod kątem nerek,badanie moczu.Ja kiedyś miałam zamienione wyniki,zwykła pomyłka,a zauważyłam dopiero po paru dniach.Otrzymałam wyniki- pies godz 10,a ja miałam suczkę i robiłam wyniki o godz 13,coś mi nie pasowało.Pojechałam,dali mi niby moje wyniki  odpis z godz 13,ale i tak pojechałam zrobić wyniki gdzie indziej bo już zaszczepili  mi nieufność.Jak piesio się źle czuje to jedź moźe w inne miejsce i powtórz badania,koniecznie zrób usg.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...