Jump to content
Dogomania

Przebudzenie Dino. Dino odszedł w ramionach swojej Zuli...


brazowa1

Recommended Posts

Już wcześniej o tym pisałam, przy okazji wycinania tego wrzodziaka na grzbiecie wetka dokładnie go wyoglądała i odkryła, że jest jednojajeczny. Wczoraj poprosiłam ją o dokładniejsze zbadanie, bo wydawało mi się, że Dino ma jakby lekko nabrzmiałe podbrzusze. Wiem, że czasami zbytnio panikuję, jeśli chodzi o Dino, ale wolałam się upewnić, że to tylko moje przywidzenia. Nie zauważyła niczego niepokojącego, ale kazała obserwować. Przy okazji zlokalizowała (palpitacyjnie) to jądro, które zagnieździło się tam, gdzie nie powinno ...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 2.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='brazowa1']My tu w swoiskim gronie,to chyba moge opowiedziec anegdotkę o tym,jak Zula adoptowała Dino.

Wypisała umowe adopcyjną,ale jeszcze do pociągu zostało kilka godzin,miala zabrac psa na długi spacer pożegnalny po Sopocie. Zula wychodzi i wraca po 5ciu minutach. My konsternacja i myśli :"szarpie sie na smyczy" , "nie daje rady z psem", "nawarczał na Zulę", "chciał ją ugryźć", a nad tym wszystkim jedna konkluzja : babka chce zrezygnowac z adopcji...

A Zulka : "zapalniczkę zostawiłam..."[/QUOTE]

I ja to rozumiem. Na cholerę papieros, kiedy zapalniczki nie ma?

[quote name='zula131']Tia.... zapalniczka, klucze i okulary ... wiecznie poszukiwane :roll:
Ostatnio zginęły mi klucze. Wracałam z GCR-u, w autobusie przeszukałam wszystkie kieszenie, torbę, torebkę - kamień w wodę. Przerażona wizją wyważania drzwi i wprawiania nowego zamka obdzwoniłam domofonem sąsiadów, żeby dostać się do klatki schodowej. Klucze wisiały w zamku po zewnętrznej stronie drzwi :oops:. Na szczęście w domu dzielny ochroniarz - Dino :loveu: skutecznie pilnował dobytku.
Wczoraj Dino miał zaaplikowaną kolejną kroplówkę. Dostał lekką premedykację i przy okazji wetka ściągnęła mu kamień nazębny, zrobiła pedicure i przebiła wodniaczka w okolicy ucha. Zlokalizowała też jądro, które "uciekło". Dino nie jest już młodzieniaszkiem, zabieg w tej chwili byłby ryzykowny. Na razie nic się nie dzieje, więc pozostajemy przy obserwacji.[/QUOTE]

Zapalniczek już nie liczę, okulary znajduję w najdziwniejszych miejscach (poszukiwania zaczynam od lodówki), a klucze ciepię gdzie popadnie i przed spacerem zaczyna się szukanie, psy już na smyczach, ja w czapce i szału wszyscy dostajemy.

[quote name='zula131']Już wcześniej o tym pisałam, przy okazji wycinania tego wrzodziaka na grzbiecie wetka dokładnie go wyoglądała i odkryła, że jest jednojajeczny. Wczoraj poprosiłam ją o dokładniejsze zbadanie, bo wydawało mi się, że Dino ma jakby lekko nabrzmiałe podbrzusze. Wiem, że czasami zbytnio panikuję, jeśli chodzi o Dino, ale wolałam się upewnić, że to tylko moje przywidzenia. Nie zauważyła niczego niepokojącego, ale kazała obserwować. Przy okazji zlokalizowała (palpitacyjnie) to jądro, które zagnieździło się tam, gdzie nie powinno ...[/QUOTE]

zulka, nie ma reguły. Jeden z moich psów miał raka jąder, drugi jakieś świństwo na prostacie. Oba niekastrowane - wtedy na dogo mnie jeszcze nie było, o kastracji nic nie wiedziałam. Raka jąder u Dina nie podejrzewam, ale USG bym zrobiła. Albo chociaż jakieś badania. Tego świństwa na prostacie się boję. 3 dni wystarczyło i wyżeł odszedł. Obserwuj siusianie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='brazowa1']nie,no przeciez zyje sobie jako wnęter od 14 lat,dajta mu spokój. Jakby miało zrakowacieć,to juz by dawno...[/QUOTE]

Masz rację, brązowa, jak zwykle. Panikuję, przepraszam - wciąż nie mogę się pogodzić. Nabrzmiałe podbrzusze? No cóż, pan w podeszłym wieku ma prawo mieć, zwłaszcza, gdy odżywia się bogato.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 2 weeks later...

Przez jakiś czas nie miałam dostępu do netu, makabra...
Dino słabnie :-(. Nasza wetka wyjechała na urlop, ale na wszelki wypadek zostawiła nam serię leków niesterydowych przeciwzapalnych. Od czwartku zaczęłam mu je podawać, bo łapeczkom coraz trudniej się poruszać... Walczymy. Pewnie w dalszej kolejności będzie trocoxil no i te kroplówki z chondroityną.
Poza tym Dinuś jest przekochany. Bardzo lgnie do ludzi - dorosły czy dziecko - obojętnie, byle długo głaskali. Inne psy go wkurzają, zwłaszcza namolne szczeniaki. Potrafi warknąć ostrzegawczo i pokazać zęby.
W aparacie fot. padła mi karta pamięci; dopóki nie sprawię sobie nowej, będzie problem z fotkami. No, chyba, że któryś z synów przyjedzie z aparatem...

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images10.fotosik.pl/1312/9d477fb2c57119d1.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images10.fotosik.pl/1312/ba20224247029486.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images10.fotosik.pl/1312/5061c74dc78897ec.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images10.fotosik.pl/1312/5b58b03e474b7961.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images10.fotosik.pl/1312/a84d352a3ed205b4.jpg[/IMG][/URL]

...Tylne łapeczki :(

Edited by zula131
Link to comment
Share on other sites

[quote name='wredne_słonko']No co Wy Ciotki Czartka nie możecie znaleźć ;)

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/34695-Czartek-przylepiec-Od-2006-roku-na-Dogo-ZAADOPTOWANY-TRZYMAC-KCIUKI!/page84[/URL][/QUOTE]

wredne, nie wredne ale zawsze słonko.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Agatko, dziękujemy za pamięć :) Funkcjonujemy, spacerujemy sobie powolutku, trochę zastanawiamy się przy wchodzeniu na 1 piętro, ale dzielnie pokonujemy schody (przy schodzeniu nie ma problemu). Wczoraj syn nas uszczęśliwił dwoma koteczkami, które przywiózł nam na przechowanie - na 10 dni :siara:. Obawiałam się, że będzie sajgon, a te bidusie pochowały się po kątach i nie chcą wyjść. Na razie są izolowane, zamknięte w pokoju ale są bardzo przerażone nowym miejscem, bardzo mi ich żal :-(. Po nocy widzę, że jedzonka chyba nie ruszyły, ale z kuwety korzystały i ziemia z kwiatków jest porozsypywana, więc chyba zwiedzały teren.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Już po... Nie było źle, koty to ciekawskie stworzenia, chęć zwiedzania mieszkania okazała się większa od strachu. Poza tym mnie znają od zawsze, nie znały tylko miejsca. Scysji między zwierzami też nie było. W związku z czym mam już obiecanych lokatorów na wakacje :mad:.
Dinuś bez zmian, drepczemy sobie na spacerki, powoli, ale dosyć długo, żeby mięśnie były sprawne. Vetmedin mamy zamieniony na polski odpowiednik, ciut tańszy i wygodniejszy w podawaniu - wkruszam go do karmy. Ten poprzedni był w kapsułkach i trzeba było kombinować, jak go ukryć, żeby Dino nie zauważył. Suche karmy przetestowane i tylko jedna smakuje - RC cardiac. Puszki też - zostajemy przy animondzie senior. I skrapiamy łososiowym olejem z tymi wszystkimi "omegami".

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...