Jump to content
Dogomania

indeks ksiag zakazanych


tunio

Recommended Posts

Moim zdaniem czytać warto wszystko (no prawie...), ale nie każda książka jest warta kupienia.

Rzeczywiście dwie książki Fennel wydały mi się "międleniem w kółko Macieju tego samego", że w ogóle mnie już nie interesuje, co ma do powiedzenia w części trzeciej (pewnie to samo, ale się nie dowiem, póki mi ktoś nie pożyczy...).

Średnie pozycje, na które moim zdaniem szkoda pieniędzy to Joanna Milewska-Kuncewicz "Jak zrozumieć psa" i Sumińska "Szczęśliwy pies". Nie dyskredytuję ich całkowicie, bo w sumie sięgnąć można po nie z korzyścią. Ale drugi raz bym ich nie kupiła...
Po prostu człowiek się spodziewa, że znany hodowca/szkoleniowiec/weterynarz ma coś ciekawego do powiedzenia, a potem się okazuje, że to taki kieszonkowy gniot o wszystkim i o niczym.
Najbardziej złości mnie przegląd ras na początku tych książek - tyle pięknych ilustrowanych albumów na rynku o poszczególnych rasach - ALE NIE - każdy chce się znać najlepiej, kazdy chce mieć w swojej książce "przegląd" ras albo chociaż mini-poradnik "jak wybierać". Nieważne, że 1/5 książki upływa tym w sumie niewiele wartym rankingu...

Ach - no i "najnowsza nowość" - jest o nim osobny wątek - [B]Polska na czterech łapach[/B] - absolutnie NIE kupować.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 140
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='frruzia']ja czytałam tylko drugą książkę pani Fennel i NIE polecam zawiodłam się bardzo książka napisana bardzo ogólnikowo a jedyną receptą na złe zachowanie psa to nie witać się z nim i nie zwracać na niego uwagi szkoda kasy[/quote]

zgadzam się, myślałam, że będzie więcej o wychowaniu piesa i kupiłam, to był błąd

Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o książkę Sumińskiej to odniosłam wrażenie, że głównym przesłaniem tej książki jest "nie czytaj podręczników, idź z psem do lekarza!". Nie lubię książek o wszystkim i o niczym, niby "porady lekarza weterynarii", a więcej można wyczytać w byle artykule w MP. Faktycznie można tę pozycję nazwać "jakimśtam minimum". Znalzłam parę wartościowych szczegółów, więc gdyby komuś wpadła w ręce - to nie odradzam. Po prostu patrząc na swoją półkę oceniam tę pozycję jako jedną z najsłabszych.

Hehe, ja mam kota na punkcie psa :)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 1 month later...

[quote name='aga.aksa']ostatnio natknęłam się na książę Ewy Szulc " Kto tu szczeka" i jedyne co z niej wyniosłam to imię dla mojego przyszłego dobka - Duszan :evil_lol: generalnie Pani jest "autorytetem" z racji uwielbiania psów przez długie lata i to wszystko. jej metody są chyba z epoki jaskiniowej więc nie warto wydawać kasy.[/QUOTE]

Ja książkę "Kto tu szczeka" przeczytałam z przyjemnością. Nie jako poradnik, ale po prostu fajnie napisaną opowieść :)

Link to comment
Share on other sites

Ja odradzam ksiązke "Encyklopenia Hodowcy-psy " pani Moniki Kurek oraz wydawnictwa Skarbnica Wiedzy, tam wcale nie ma nic dla hodowcy, raczej dla poczatkujacego wlasciciela, a poza tym tam tez napisali, ze psy w zimie powinny nosic psie buciki lub przynajmniej plastikowe torby umocowane za pomoca gumek. Ja bym tego swojemu psu nigdy nie zrobila i jak by to wygladalo. I jeszcze cos, oni chyba naprawde nie kochaja zwierzat bo na jednej ze stron napisali, ze "Wydawnictwo nie ponosi odpowiedzialnosci za straty i szkody powstale w wyniku stosowania porad (...). czy oni chcieli przez to powiedziec, ze ich wcale nie obchodzi co sie stanie z psami wlascicieli, ktorzy chcieli dobrze a jeszcze pogorszyli sytłacje ich niby pomocnymi metodami? Wcale nie dowiedzialam sie od nich nic nowego!:angryy:

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 2 weeks later...

[quote name='umok']to nic ja w jakis encyklopediach z rasami psow znalazlem jamnika w gonczych :D Doszlismy z SaJo,ze praktycznie wszystkie psy mozna do tej grupy wepchac bo wszystkie ganiaja ;) i wtedy tylko zrobic podzial na rzeczy i ludzi ktorych dana rasa gania :)[/quote]

A to nie była książka amerykańska? Bo według podziału amerykańskiego naprawdę jamniki są w grupie gończych, podobnie jak charty.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Olund']Asher z tym czytaniem na kibelku to róznie bywa ja tam czytam zawsze powazne lektury [/quote]

Wiesz, mnie sie wydaje, ze Asher miala na mysli sytuacje, w ktorej nagle okazuje se , ze srajtasma sie skonczyla:crazyeye:
...wtedy taka ksiazka przydaje sie jak najbardziej....:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...
  • 4 weeks later...

Osobiście mam bardzo odmienne odczucia od ogółu odnośnie książki 'mój pies świadczy o mnie' .
Przypomina mi się odcinek 'na pomoc zwierzętą' gdzie mądra pani daje psu-szkieletowi miske i go potem drażni rękawiczką na kiju by gdy pies warknie orzec że do uspania . Myślenia mało, wszystko na chłopski rozum - na palcach jednej ręki moge policzyc wartosciową treśc w tym poradniku.
Ktoś mi mówil że dobrych szkoleniowców w ameryce jest dużo, ale bechawiorystów brak - na podstawie tego podręcznika jestem w stanie sie do tej opini przychylic.
Acha a zdjęcia które mają służyc za pomoc do tresury powinny byc oznaczone czerwoną łatką - a nuż jakieś dziecko weźmie do ręki książke i zobaczy miłego pana przyciskającego psa do ziemi smyczą, lub z wykręconym tułowiem od korekty :roll:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

[quote name='justys95']tam wcale nie ma nic dla hodowcy, raczej dla poczatkujacego wlasciciela, a poza tym tam tez napisali, ze psy w zimie powinny nosic psie buciki lub przynajmniej plastikowe torby umocowane za pomoca gumek. Ja bym tego swojemu psu nigdy nie zrobila i jak by to wygladalo[/quote]
A co to ma za znaczenie, jak by to wyglądało...? :roll:
Ważne, że psu jest w łapy ciepło (nie wszystkie rasy są przystosowane do polskich warunków) i że wysypywana na miejsckie chodniki sól nie niszczy mu poduszeczek.

[quote name='Reyes']Osobiście mam bardzo odmienne odczucia od ogółu odnośnie książki 'mój pies świadczy o mnie' .

Przypomina mi się odcinek 'na pomoc zwierzętą' gdzie mądra pani daje psu-szkieletowi miske i go potem drażni rękawiczką na kiju by gdy pies warknie orzec że do uspania . Myślenia mało, wszystko na chłopski rozum - na palcach jednej ręki moge policzyc wartosciową treśc w tym poradniku.
Ktoś mi mówil że dobrych szkoleniowców w ameryce jest dużo, ale bechawiorystów brak - na podstawie tego podręcznika jestem w stanie sie do tej opini przychylic.

Acha a zdjęcia które mają służyc za pomoc do tresury powinny byc oznaczone czerwoną łatką - a nuż jakieś dziecko weźmie do ręki książke i zobaczy miłego pana przyciskającego psa do ziemi smyczą, lub z wykręconym tułowiem od korekty[/quote]
Chyba kojarzę ten odcinek. Aż mną zatrzęsło. Dawali głodnemu psu michę, drażnili go sztuczną ręką na kiju, a pies dopiero za którymś tam razem się zdenerwował i warknął... i dostał wyrok śmierci.

Wracając do książki. Porażka. Łańcuszki, dławiki, szarpanie, przydeptywanie smyczy, brutalne korekty w przypadku psa, który od dawna powinien umieć chodzić na smyczy (z tego co pamiętam - nauka chodzenia od szczeniaka, a później nagle do użycia wchodzi dławik). Bez sensu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']A co to ma za znaczenie, jak by to wyglądało...? :roll:[/QUOTE]A tak jakoś mi się powiedziało...:lol: to dawno było i też troche mnie poniosło...:evil_lol:
[quote name='Greven'] Ważne, że psu jest w łapy ciepło (nie wszystkie rasy są przystosowane do polskich warunków) i że wysypywana na miejsckie chodniki sól nie niszczy mu poduszeczek.[/QUOTE]Masz rację...niestety niektórzy troche przesadzają...a w lato psu jest i niewygodnie i gorąco...a pocić się nie poci....:cool3:

[quote name='Greven']
Chyba kojarzę ten odcinek. Aż mną zatrzęsło. Dawali głodnemu psu michę, drażnili go sztuczną ręką na kiju, a pies dopiero za którymś tam razem się zdenerwował i warknął... i dostał wyrok śmierci.
[/quote]Nie rozumiem takiego czegoś....:razz: wole eksperymenty na żywym modelu....:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

Nie polecam książki " Jak być najlepszym przyjacielem psa", którą napisali Mnisi z New Skate.
Początkowo książka jest ok, ale potem... KARCENIE - TEMAT TABU.

Pisze tam, że należy karcić psa fizycznie, gdy jest agresywny do ludzi, kradnie jedzenie lub przedmioty, niszczy przedmioty, kopie doły, zachowuje się agresywnie do innych psów, sika i robi kupkę w domu.

W tej książce jest również napisane, jak karać psa, czyli nie żadnym przedmiotem, nie z góry i nie od tyłu!

Zgroza.

Pisze tam jeszcze, że kojec o nie więzienia, taaa jasne.

Link to comment
Share on other sites

Najlepiej czytać, te najgrubsze i najdroższe :razz:

Samo wydanie książki nie jest tanie. Już nie jest ważne czy pisal to doświadczony szkoleniowiec czy początkujący behawiorysta.
Wszystko idzie w papier. Sam skład kosztuje najwięcej. Przy pisaniu książki i konieczności ograniczenia się np. do 100 stron, wybiera się najistotniejsze fakty. Ubywa reszta informacji. Do tego dochodzą zdięcia i rysunki, co również pomniejsza zasób portfela i informacji. Miałem okazje pracować przy kilku publikacjach, niedotyczących psów i przy zaciskaniu pasa, ksiązki na końcu przybierały postać 60-120 stron, co nijak miało się do zawartości która miała się znaleźć wcześniej w pozyjci ;)

Tania książka = zero informacji.

To tak off topic - nie ma książek złych, jest tylko mały fundusz:diabloti:

No chyba, że już ktoś naprawdę bzdury pisze....

Idę do biblioteki ;)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]racając do książki. Porażka. Łańcuszki, dławiki, szarpanie, przydeptywanie smyczy, brutalne korekty w przypadku psa, który od dawna powinien umieć chodzić na smyczy (z tego co pamiętam - nauka chodzenia od szczeniaka, a później nagle do użycia wchodzi dławik). Bez sensu.[/QUOTE]

Właśnie mam tę książkę przed oczami, kupiłam ją jakiś czas temu ale niestety(a może stety?;))nie mialam czasu dokładniej przejżec...Wydaje mi sie jednak, ze nie jest z nia tak zle...Fizyczne metody w delikatnym i bezbolesnym wydaniu, jesli odnoszą skutki(a zdarza sie tak przeciez) to czemu ich nie stosowac? Szarpnięcie, czy przydeptanie smyczy wcale nie musi wiązac sie przeciez z brutalnoscia, bolem itp. To w jaki sposób stosuje sie do wytyczonych wskazowek zalezy chyba od zapedow sadystycznych czlowieka:cool3:Mozna to przeciez wyonac w ten sposób, aby dzialanie bylo lekka sugestia dla psa a mozna i w sposób, ktory zagraza zdrowiu zwirzaka;) Nie mozna w ten sposób jednoznacznie oceniac pozycji:D
Mam też w domku książkę dla baaaaardzooooo początkująCYCH, RADZĘ SIE JEJ WYSTRZEGAĆ JAK OGNIA BO NIE MA W NIEJ KOMPLETNIE ŻADNYCH rzeczy, na ktore nie wpadłby nawet najzielenszy osobnik w psim temacie;)
Mówię o"Pies mój przyjaciel" autorstwa Hegewald i Wegler:cool3:

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

"400 rad dla miłośników psów" - odradzam. Pożyczyłam z biblioteki i przeczytałam. Byłam w szoku :shake:. Metody jak z epoki kamiennej :mad:.
Smyczyński to dobry kynolog, ale jego metody szkolenia psów, które opisał w książce "Psy, rasy, wychowanie" są już przestarzałe. Poza tym ta pozycja jest OK :-).

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Kupiłam ostatnio
"1000 rad, jak szkoloć i wychowywać psa"
Dużaa grubaa (ponad 360 stron) i nie droga - 20 zł
czytam obecnie, ale całkiem niazła
(tłumaczona z realiów USA, bo np jest napisane jak kupowac psa w sklepie):angryy:.
Pisana prostym i całiem zrozumiałym językiem

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...