Jump to content
Dogomania

Jula - ile jeszcze będzie czekać na dom?? Ptyś, Henio z Melą w ds


dreag

Recommended Posts

  • 2 weeks later...

Szlag!!!! Sunia koczująca w lesie, której nikt nie szuka. Wiadomo co to znaczy... Miała wycieczkę tylko w jedna stronę. Może się mylę????
Piękny, kilkuletni owczarek, płochliwa, nie daje do siebie podejść. Przecież dawno nie koczowałam w lesie za psem... 1f641.png:( . Nie ma co znia zrobić nawet jak się złapie. Było schronisko, ale uciekła...
a38e4f57617e.jpg

Z tego samego lasu, a właściwie nawet miejsca co Mela...

Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, dreag napisał:

Szlag!!!! Sunia koczująca w lesie, której nikt nie szuka. Wiadomo co to znaczy... Miała wycieczkę tylko w jedna stronę. Może się mylę????
Piękny, kilkuletni owczarek, płochliwa, nie daje do siebie podejść. Przecież dawno nie koczowałam w lesie za psem... 1f641.png:( . Nie ma co znia zrobić nawet jak się złapie. Było schronisko, ale uciekła...
a38e4f57617e.jpg

Z tego samego lasu, a właściwie nawet miejsca co Mela...

Może trafić!

Ładna chyba jeszcze w niezłej kondycji.

Uciekła ze schroniska... czy schronisko próbowało złapać i zwiała?

Jakby co...oferuję pomoc w łapaniu.

Link to comment
Share on other sites

Zagladam kciukam mocniutko 

 za wszystkie  lapenki

 ta bidula oj ...

bedzie kramik na lapenki od Moli@ i dreag

ale ale jeszcze chwilenke

 boc jeszcze kilka kramikow rozliczam

 

                Wszelkiego Zdrowkowego

                       Spokojnego Cudownego Znalezione obrazy dla zapytania gify płaczące misie

                      Wam i Psim Serduszkom Znalezione obrazy dla zapytania mikolaj czyta gify

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Witam.

Jessi ma się bardzo dobrze. Porównując zeszłą jesień/zimę z obecną, jest mniej nakręcona. Od dawna, tzn. od kilku miesięcy nic nie zniszczyła (w sierpniu obgryzła liście stojącej na podłodze palmy i to był ten ostatni raz). Mniej też szaleje z osiedlowymi psami. W zeszłym roku biegała do upadłego, aż była cała mokra. W tym roku trochę pobiega i wraca.

W maju tego roku Jessi ugryzła na osiedlu dziecko (chmara dzieciaków biegła obok, Jessi się zdenerwowała/wystraszyła i capnęła pierwsze z brzegu). Nie było to solidne pogryzienie, tylko draśnięcie zębami, niestety do krwi i zrobiła się afera. Mimo aktualnych szczepień matka dziecka i tak wymogła weterynaryjną kwarantannę psa (poszkodowany ma do tego prawo nawet gdy szczepienia są aktualne) oraz zafundowała dziecku zastrzyki przeciwko wściekliźnie, bo uznała, ze jestem z osiedlowym weterynarzem w zmowie... No cóż.

Od tamtej pory bardzo uważamy na dzieci, rolkarzy i biegaczy. 

Jest nadal piękna. Wizualnie jakby przytyła, ale na wadze tego nie widać, waży 28 kg. Mam wrażenie, ze "urosła" jej klatka piersiowa, o ile to możliwe u dorosłego psa. Tomek twierdzi, ze to brzuch, ale tam gdzie pies ma brzuch to ona ma nadal wcięcie. Jest jakby "mężniejsza".

Kocha Tomka, z Miłą się lubi, inne psy przeważnie lubi też (chyba, ze ją któryś próbuje atakować). Do obcych nadal nieufna, aczkolwiek nie jest to już histeria, która była na początku. Ma alergię na kurczaka i problemy z gruczołami odbytowymi, trzeba regularnie wyciskać.

Właśnie pani wet, która te gruczoły wyciska powiedziała, że to zupełnie inny pies niż rok temu (w sensie - spokojniejszy). Rok temu, jak tam pierwszy raz byliśmy musiałam ją dosłownie do tego gabinetu wnosić. Zapierała się, uciekała... 

Pewnie będą Panie chciały zdjęcia, więc jutro jakieś zrobię.

  • Upvote 5
Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękujemy za wieści :) . Pewnie, że chcemy zdjęciaJessi  :).  Cieszę się, że jest Wam dobrze razem. I współczuję sytuacji z kwarantanną, była w domu czy trzeba ją było oddać do weta? Miałam taka sytuację w kwietniu tamtego roku, pies nawet nie ugryzł, ślinił się, bo pierwszy raz wszedł do gabinetu weteynaryjnego i bardzo się denerwował, nigdy wcześniej raczej nie był w pomieszczeniu (psiak znalziony), a jakiś niedouczony konował powiedział, że może wściekły? Babka, u której miał być na tymczaie wpadła w histerię, bo wcześniej polizał (!) dziecko. Miał iść do maleńskiego kojca 1,5mx 1,5m na 2 tyg. kwarantannę. Zabrałam go i wywiozłam w bezpieczne miejsce. Po zrobieniu awantury ten idiota napisał oświadczenie, że pies nie wykazuje cech wściekłego, a właściciel lecznicy przepraszał. Nerwów jednak było co niemiara. Przez paniusię zostałam zwyzywana, życzyła mi wszystkich plag itp. :P. I zostałam z psem w hotelu... do dziś ;). 

Heniutek :) 

300baf0c009d.jpg

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

W ramach "kwarantanny" myśmy tylko chodzili co parę dni do weterynarza na oględziny.

Mój weterynarz zresztą śmiał się z tego, bo dobrze wiedział, że pies jest zdrowy ale z każdej wizyty musiał pisać oficjalny raport do służb sanitarno-epidemiologicznych (typu temperatura ciała taka i taka, brzuch twardy, spojrzenie takie albo inne).

No i o dziwo matka dziecka nawiedzała weta w gabinecie i kazała sobie pokazywać te raporty. Na szczęście je skrupulatnie pisał. Dzwoniła też do weterynarza w Białymstoku, bo Jessi była jeszcze na "białostockim" szczepieniu i sprawdzała jego kompetencje.

Zrobiłam właśnie trochę zdjęć, ale nie umiem ich wstawić (nigdy tego nie robiłam na dogo), jakiś "błąd -200" się wyświetla. Jeśli by mi ktoś wyjaśnił, jak to prawidłowo zrobić, to wstawię.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Trzeba wejść tu: https://zapodaj.net/, kliknąć na zielonym tle po lewej "na forum", tam można jednorazowo wybrać pięć zdjęć, choć nie zawsze przechodzą, ja dodaję zwykle 2-3, potem u dołu kliknąć rozmiar (najlepiej 500x500), a jak się przetworzą, pod każdym z nich pojawiają się linki. Trzeba kopiować ten ostatni i wklejać go tu. Po zatwierdzeniu postu pojawią się zdjęcia :). To bardzo łatwe, trzeba tylko przećwiczyć ;). 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Dżesulina napisał:

W ramach "kwarantanny" myśmy tylko chodzili co parę dni do weterynarza na oględziny.

Mój weterynarz zresztą śmiał się z tego, bo dobrze wiedział, że pies jest zdrowy ale z każdej wizyty musiał pisać oficjalny raport do służb sanitarno-epidemiologicznych (typu temperatura ciała taka i taka, brzuch twardy, spojrzenie takie albo inne).

No i o dziwo matka dziecka nawiedzała weta w gabinecie i kazała sobie pokazywać te raporty. Na szczęście je skrupulatnie pisał. Dzwoniła też do weterynarza w Białymstoku, bo Jessi była jeszcze na "białostockim" szczepieniu i sprawdzała jego kompetencje.

Zrobiłam właśnie trochę zdjęć, ale nie umiem ich wstawić (nigdy tego nie robiłam na dogo), jakiś "błąd -200" się wyświetla. Jeśli by mi ktoś wyjaśnił, jak to prawidłowo zrobić, to wstawię.

Dżesulina, cieszę się że Jessi jest u Ciebie...z Wami

 Serdeczne pozdrowienia dla całej Rodzinki :)

Na zdjęciach nie widać nadmiernego sadełka, obie wyglądają bardzo ładnie, zgrabne panienki :)

Dogadały się?

Link to comment
Share on other sites

A nie tak dawno myślałam o Was i zastanawiałam się czy jeszcze bywasz na Dogo i proszę jaka miła niespodzianka. Nie mogłam się naczytać i naoglądać zdjęć. Dżessulina jesteś wielka i Tomek też. Naprawdę dziewczynka nie mogła lepiej trafić. Cała jestem w skowronkach czytając Twoje posty. Serdecznie Was wszystkich pozdrawiam 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...