Jump to content
Dogomania

pies zjada własne odchody i popuszcza mocz w silnych emocjach


milka2507

Recommended Posts

witam,
Mój piesek rasy pekińczyk ma już dziesięć miesięcy i ciągle sprawia mnóstwo problemów. Zacznę od najważniejszego, a mianowicie tego że zjada własne odchody, gdy miał 3 miesiące miałam z nim podobny problem, ale poszłam z nim do weterynarza dostał witaminki i jakoś mu to przeszło, teraz w domu pojawił się jeszcze kotek, więc znów zaczęły się z nim problemy, nie chciał zjadać swojej karmy, po prostu wprowadził strajk, czekał tylko kiedy nie widzę by móc zjeść to co jest w miseczce kota, ale to nie problem :lol: problem tkwi w tym iż już od kilku dni znów zjada własne kupy, potem przychodzi do domu i nimi wymiotuje (mieszkam w domu z podwórkiem więc on sobie swobodnie biega), zaczęłam go pilnować wychodzę z nim lub go obserwuje przez okno, ale i tak ciągle kręci się tak by chociaż trochę zjeść to co zrobi, wszystkie kupy zbieram codziennie z podwórka, więc zjada tylko to co zdążył chwilę wcześniej zrobić. Pomóżcie bo już nie wiem co mam jeszcze zrobić by go od tego oduczyć?

dodatkowo gdy na niego za bardzo krzyknę, lub gdy strasznie się cieszy popuszcza siku, ma tak od samego początku od kiedy go mamy. Słyszałam, że psy tak mogą mieć do pewnego czasu, ale wydaje mi się że to już trochę za długo, co zrobić w tym przypadku?

Dodam że nie jest to niemądry piesek, z łatwością nauczył się podstawowych komend, szybko przestał robić w domu. Jedynie nie potrafię poradzić sobie ze zjadaniem kup, a jak można wytrzymać świadomość że piesek przychodzi się przytulić po tym jak chwilę wcześniej zjadł kupę, a także to że jak się za mocno rozbawi zapomina o trzymaniu moczu.

Przepraszam, że tak się rozpisałam ale starałam się jak najbardziej przybliżyć mój problem, może ktoś z Was spotkał się z czymś podobnym i jest w stanie poradzić coś skutecznego.

Link to comment
Share on other sites

Problem zjadania odchodów najczęściej jest spowodowany dwoma rzeczami:
1. Pies ma źle zbilansowaną dietę, stąd wcześniej pomogły witaminy które polecił weterynarz. Najprawdopodobniej psu brakuje potasu lub innego elementu, który znajduje się w odchodach. Pójdź do weterynarza.
2. Psu po prostu brakuje ruchu, i wyzwań - Skoro pies szybko nauczył się podstawowych komend to ćwicz z nim inne rzeczy, tak aby go rozładować emocjonalnie.

Popuszczanie moczy też jest pewnie spowodowane nagromadzonymi emocjami, skoro pies popuszcza ze strachu i ze zbyt duzego pobudzenia - to nie krzycz na psa i nie nakręcaj go - nie szalej.

Link to comment
Share on other sites

Do tego co GAJOS chciałbym dodać jedną kwestię, którą wydaje się, że bagatelizujesz: kocia karma to kocia karma i naprawdę nie jest wskazana dla psa. Nie wiem czym dokładnie karmisz, ale może się okazać że robisz tym swojemu psu krzywdę. Znajdź jakieś miejsce niedostępne dla psa (to pekińczyk, więc nie powinno być problemu) a dostępne dla kota. Moja znajoma miała ten sam problem: kocia miska wylądowała na parapecie i tym samym problem z głowy.

Link to comment
Share on other sites

to nie jest mój pierwszy pies, więc wiem jak i co powinien jeść, problem jest w tym że ostatnio on nie je nic co leży u niego w misce, z wielkim wyrzutem patrzy na mnie jak mu ją stawiam przed nosem, nie zmieniłam jego sposobu karmienia, a był okres że jadł bardzo ładnie i bez żadnych problemów. Wydaje mi się że to że je kupy jest spowodowane brakiem jakiś witamin, ale to właśnie dlatego że on nie chce jeść nic co dostaje. Znów mu podaje witaminy. Dziś kupiłam te same co ostatnio, jeśli w ciągu kilku dni nie pomogą to idę z nim do weterynarza.
Pomysł z postawieniem miski kota w innym miejscu jest świetny, co prawda mój pekińczyk nawet po stole potrafi chodzić :evil_lol: ale chyba znajdę jakieś miejsce dla niego nie dostępne.
Co do ruchu, raczej mu nie brakuje, jak wspomniałam ma całe podwórko tylko dla siebie, dodatkowo oczywiście zabawy ze mną i z pozostałymi zwierzakami w domu.
Ale przecież nie zmuszę go do jedzenia, ciągle dodaje mu coś innego coś co może mu posmakuje a on nic, no jedynie z rączki bardzo chętnie by jadł, ale na to nie pozwalam, piesek ma miskę i to z niej powinien jeść.

Link to comment
Share on other sites

A z sikaniem jest tak, staram się nie krzyczeć nawet jak robi coś źle, jedynie krzyczę gdy widzę jak je kupę, ale to chyba i świętego by krew zalała :lol: a w trakcie zabawy to jak widzę że za mocno już się cieszy to przerywam, jedynie jeszcze gdy wracam do domu (mimo że staram się nie zwracać na niego uwagi by jego radość była mniejsza) lub gdy przychodzą goście to z radości nie kontroluje się i sika, niestety martwi mnie to że on już ma 10 miesięcy powinno mu to przejść. Zastanawia mnie czy gdybym wykastrowała go to czy by miało to jakiś wpływ na niego, czy też pogorszyło by sytuację?

Link to comment
Share on other sites

gotowany kurczak, sucha karma, oraz mokra karma, czasem też jak coś łagodnego było na obiad, a zostało to też dostaje. Kiedyś gotowałam mu na zmianę ryż lub makaron z kurczakiem, niestety wybierał z tego kurczaka, a ryż (bądź makaron) pozostawiał
co do rodzajów karm to różnie zaczynając od royal canin do nawet tych tańszych jak pedigree, na wszystkie reaguje tak samo, czyli ich nie zjada.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='milka2507']gotowany kurczak, sucha karma, oraz mokra karma, czasem też jak coś łagodnego było na obiad, a zostało to też dostaje. Kiedyś gotowałam mu na zmianę ryż lub makaron z kurczakiem, niestety wybierał z tego kurczaka, a ryż (bądź makaron) pozostawiał
co do rodzajów karm to różnie zaczynając od royal canin do nawet tych tańszych jak pedigree, na wszystkie reaguje tak samo, czyli ich nie zjada.[/QUOTE]
Przy takim karmieniu trudno zbilansować posiłek. I myślę, że śmiało można powiedzieć, że stąd właśnie bierze się jedzenie odchodów.
Nie jestem zwolennikiem gotowych karm (czy to suchych, czy mokrych) natomiast uważam, że jeśli nie ma się pewności co do tego jak zapewnić psu pełnowartościowe posiłki to są lepszym rozwiązaniem. Co do karm gotowych: proponowałbym zainwestować w coś z wyższej półki. Te karmy które wymieniłaś niestety do nich nie należą. Jeśli chodzi o suchą karmę: bardzo prosto można z niej zrobić mokrą. Wystarczy odpowiednio wcześniej namoczyć - niektóre psy wolą w ten sposób.
Nie chcę tu bardzo krytykować, bo wiadomo, że każdy ma inne warunki. Natomiast widać, że staracie się aby pies był jak najtańszy w utrzymaniu. Spróbuj wymieniać kurczaka na inne mięso np wołowinę (wieprzowina nie). To mały piesek więc nie będzie to fortuna. Jeśli chodzi o gotowanie: zbyt długie gotowanie pozbawia mięsa wielu cennych składników. Więc jeśli już to w zasadzie podgotowanie na zasadzie zabicie ewentualnych bakterii, a jeszcze lepiej na parze. Dokładnie tak samo możesz potraktować warzywa: zetrzyj i na 5 min na parę.
Jeśli nie masz odpowiednich naczyń do gotowania na parze: starczy najprostsze sitko (tylko takie które się nie stopi) albo gaza. To oczywiście przykrywasz. Nie będę opisywał co i jak bo sobie poradzisz ;) ja się tak ratowałem jak padł mi parowar.
I właśnie dwie rzeczy na koniec: nie napisałaś nić o warzywach. A bądź co bądź są one ważnym elementem diety psiej. Makaron i ryż to wypełniacze, w zasadzie zbędne jeśli podasz psu mięso plus warzywa.
To o czym pisałem to taki trochę barf dla bojących się ;)

Link to comment
Share on other sites

nie napisałam o warzywach bo mojego psa nie da się zmusić do jedzenia ich. Są tak samo traktowane jak ryż i makaron.
Wymieniłam gotowanego kurczaka, bo akurat dziś mu go przyrządziłam, ale poza tym gotuję i inne mięska. I nie gotuje ich długo.
Karma royal canin to polecona przez mojego weterynarza. No ale może faktycznie, może zbyt niska półka :) A co do pedigree to owszem niska półka, napisałam że "mój pies ich nie zjada" ja po prostu w akcie desperacji zaczęłam kupować każdą karmę i sprawdzać czy może chociaż na to piesio nabierze ochoty.
Karmy kupne są jako dodatkowa przekąska, która stoi w misce, codziennie daję mojej psinie coś zrobionego przeze mnie. Karma jest dopełniaczem między posiłkami. Jedyna trafna uwaga to faktycznie mogę zacząć przyrządzać te jedzonko w parowarze, ale przecież i tak to nie zmieni faktu że warzyw on nie je:)

Dodatkowo taka moja uwaga, nie próbujemy go utrzymać jak najtańszym kosztem, bo gdyby tak było to bym nie przejmowała się tym że mój piesio zjada odchody, po prostu nie wpuszczała bym go do domu.
Ale gdybyś mógł poradzić jak zmobilizować psa by zjadł warzywa byłabym Ci bardzo wdzięczna :lol:

Mnie bardziej martwi to że powodem tego że pies przestał jeść jest pojawienie się kota (mamy go od ponad miesiąca i od tego czasu problemy z psem się zaostrzyły). Mój piesio jest strasznym zazdrośnikiem.

Link to comment
Share on other sites

A czy przypadkiem Twój weterynarz nie posiada w "ofercie" Royala? ;)
Ja bym zaczął od tego, że pozwijałbym wszystkie przekąski "pomiędzy" i nauczył psa, że na posiłek są odpowiednie, stałe pory. Wtedy masz dokładnie kontrolę nad tym ile pies zjada.
Mam nadzieję, że nie poczułaś się urażona tym "tanim kosztem": nie znamy się, a ja oceniam to co napisałaś. A to co napisałaś tak mi sugerowało ;)
Odnośnie warzyw: proponuję zrobić to co pisałem wcześniej czyli zetrzeć, poddusić na parze. Wszystko to zmieszać razem, dodać łyżeczkę oliwy/oleju. Wymieszać. W sumie chodzi o naprawdę niewielkie ilości przy pekińczyku.
Opcja nr dwa :) zetrzeć warzywka, dodać mielonego mięsa. Całość na 5 min na parę. Dodatkowo jeszcze można skropić później olejem.
Jak mi coś tam przyjdzie do głowy to dodam ;)
Ja spróbowałbym iść w kierunku diety typu barf. Tu psy raczej nie wybrzydzają ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja rozumiem że można było źle mnie zrozumieć, bo wiadomo inaczej jak się to widzi, a inaczej jak ktoś próbuje w kilku zdaniach skrócić i ma nadzieję że znajdzie tu jakoś poradę by pomóc zwierzakowi.
Dziś pies dostał gotowanego kurczaka, zaraz zabieram się do przyrządzenia mu jeszcze mielonego mięska z warzywkami, zobaczymy jaki to będzie efekt.
Ja po prostu próbowałam każdej karmy, ale to nie zmienia faktu że jaka by to nie była to on i tak nie chce :)
Mój pekińczyk wcześniej ważył ponad 10kg, teraz waży ponad 9kg. Także potrafił sobie podjeść:lol: i nigdy nie narzekał :)
no cóż będę próbować w różnych formach mu podać te warzywa, chodź bym na początku miała mu je z ręki dawać :)
od dziś obrałam strategię że pilnuje go ciągle, gdy jest na spacerze nie spuszczam go ze wzroku, biedny chodził kilka minut temu na spacerze i szukał kup, nie znalazł to wrócił do domu, póki co nadal do swojej miski nie zajrzał :)
Pora na karmienia też jest stała, zawsze rano, jak tylko wstanę to zaczynam dzień od karmienia swoich zwierzaków

Link to comment
Share on other sites

Ja też miałam właśnie pisać, że BARF to będzie u Was chyba strzał w dziesiątkę. Nie będzie drogo, za to powinno bardzo pomóc i na zdrowie, i na wybrzydzanie ;). Najpierw tylko poczytaj, jak przestawić psa na BARF (nie na raz).
Poza tym poczytaj tu [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/240335-szczeniak-i-kupki[/url], choć może być tak, że ma to podłoże psychologiczne. Według mnie jeszcze to: nuda na podwórku + "atrakcyjne" zapachy kupy = przekąska. A potem przyzwyczajenie w każdej sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

Faustus ja wiem że to dużo, ale mój piesek nie jest jakoś strasznie gruby, on jest dość wysoki i długi, no to taki nietypowy pekińczyk, no może tak jego sierść też trochę waży, nie jest to jakiś pies z rodowodem, wzięliśmy go z domowej hodowli, aczkolwiek jego mama była dużo mniejsza od niego :) mi nie przeszkadza to że jest wyjątkowo duży, ważne że jest :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Faustus']Nie wnikam ;) Tak na szybko sprawdziłem, że od wzorca jest cięższy dwa razy.[/QUOTE]

to masz tylko potwierdzenie że tani w utrzymaniu to on nie jest :lol: ale mi to nie przeszkadza :)

Edited by milka2507
Link to comment
Share on other sites

[quote name='milka2507']także dziękuję za porady, powoli spróbuję zmienić dietę na BARF i nic innego nie pozostaje mi jak jeszcze bardziej pilnować mojego pieska, może jakoś zwalczymy jego problemy z kupami ;)
Może i z czasem popuszczanie siku też mu przejdzie :)[/QUOTE]
Polecam, poczytaj tu [url]http://wesolalapka.pl/porady-i-filmy/porady/artykuly-o-psach/kanony-zywienia/1302-ywienie-psa-barf-wg-j-b-larsena.html[/url] . Wiele cennych informacji.

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z Gajosem - jeśli pies dostaje kilka posiłków dziennie, i do tego ma mieszane gotowane z suchym to nic dziwnego, że wybrzydza. Jakbyś Ty dostawała trzy razy dziennie coś pysznego i raz suchy chleb, a do tego miałabyś nadwagę, to też raczej grymasiłabyś przy chlebie :) Poza tym przy takiej diecie niemalże nie da się nie doprowadzić do niedoborów - pies niektórych składników dostaje za dużo, innych za mało, ma też zaburzony metabolizm i przyswajania (nadmiary pewnych składników blokują przyswajanie innych). Pomijając fakt, że suche obciąża przewód pokarmowy znacznie dłużej niż gotowane, utrudniając trawienie tego drugiego- dlatego ten kurczak prawdopodobnie po prostu przelatuje przez zwierzaka i w jego odchodach znajduje się sporo niestrawionego białka i innych, nieprzyswojonych składników. Jelita nie wyrabiają się ze swoją robotą. Nie piszesz nic o wsparciu dla flory bakteryjnej - podawaj czasami jogurt, albo lepiej żwacze czy choćby tabletki ze żwaczy. Psy nie są stworzone do trawienia zbóż, których w diecie Twojego pupila nie brakuje (stąd niechęć do ryżu) - warto w tej nierównej walce wspomóc jelita psiaka uzupełniając szeregi "pozytywnych" bakterii.
No i ostatnia sprawa - Twój pies dostaje mnóstwo białka (tu mięcho, tu sucha, tu przekąski z mięsem) - które nie jest w całości trawione, bo po prostu jego organizm nie ma szans przyswoić takiej ilości. Jego odchody są więc w jego oczach naprawdę niezłym rezerwuarem przydatnych substancji i muszą zwyczajnie apetycznie pachnieć - nadtrawione mięsne białko to dla psa nie lada gratka.
Unormuj porę, liczbę posiłków i ich skład - albo gotuj, albo karm suchym bo ewidentnie mieszanie mu nie służy. Karm dwa razy dziennie, o stałych porach chyba że wet zaleci inaczej. Nie dokarmiaj w międzyczasie niczym, a jeśli już podajesz smakołyki - odlicz je od następnego posiłku. Wprowadź urozmaicenia do diety - pies może jeść każdy rodzaj mięsa, nie tylko kurczaka (uwaga tylko na wieprzowinę, jest dość tłusta i w sumie nigdy nie wiadomo co z tą chorobą Auyeszkiego..)
Sprawdź wagę swojego psa. Przejedź palcami po bokach - jeśli nie czujesz pod palcami żeber, to jest po prostu za gruby. I nie ma się co tłumaczyć przed sobą wagą sierści :eviltong: Trzeba się po prostu wziąć za odpowiednie żywienie, to problemy z podżeraniem kup znikną.
Gdyby warzywa nadal stanowiły problem, można je mieszać z mięchem albo jogurtem czy rosołem - wtedy psy jedzą chętniej (mam to samo, moja goldenka też ma długie zęby na warzywa więc dostaje je zmieszane ze zmieloną rybą albo jogurtem). Pamiętaj też, że gotowanie warzyw mocno je "wypłukuje" - są po prostu mniej wartościowe. Lepiej podawać surowe lub gotowane na parze.

No i jeszcze jedna kwestia - duże podwórko to NIE są wystarczające warunki dla żadnego psa, nawet małego. Psy potrzebują spacerów, ćwiczeń i stymulacji umysłowej. Nowych bodźców, zapachów, kontaktów socjalnych z innymi psami. Samo podwórko, choćby były to cztery hektary, nie wystarczy - bo po prostu nic konkretnego się tam nie dzieje. A podziwianie przyrody -i to stale tej samej - znudzi się każdemu.

Co do podsikiwania - raczej nie przejdzie. Popracujcie nad kontrolą emocji - zero witania i pożegnania póki pies się nie uspokoi, jak przyjdą goście - pies idzie do siebie póki się nie opanuje; do tego czasu wszyscy go ignorują. Daj mu zastępstwo, gdy się nakręci - niech się wyżyje gryząc jakąś zabawkę lub gryzak naturalny. Naucz go czekania na to, na czym mu zależy - niech nauczy się kontrolować emocje przed spacerem, zabawą czy jedzeniem jak już będzie dla niego wartościowe :)

Link to comment
Share on other sites

a więc powtórzę po raz kolejny, nie tylko kurczaka podaje dla swojego psiaka, dziś postąpiłam zgodnie z poradami dostał mięso mielone z warzywkami (wszystko na parze) zmielonymi w blenderze, niestety ja nie wiem jakim cudem wyczuł warzywa i najzwyczajniej w świecie nie zjadł.
a jogurty, sery i każdy nabiał to jedyna rzecz której nie odmawia, no jedynie ser to z ręki musi zjeść.
Kolejna sprawa nadwagi, tak się składa że wyczuwam palcami każde żeberko mojego psa. Więc jej nie ma.
No cóż miseczka będzie napełniana tylko dwa razy dziennie, kończymy z kamą kupowaną w sklepie (i tak jej nie zjada, a mam tego tyle że schronisko się ucieszy).
Pies sam ciągle nie biega po podwórku, wychodzę z nim raz dziennie i albo jest spacer albo się z nim bawię, w domu też mu zabaw ze mną nie brakuje :lol:
a z podsikiwaniem to już nie mam pojęcia, każda rada jest na wagę złota. Także każdą wdrążę w życie.

Link to comment
Share on other sites

No dobra :) ja bym postąpił dość brutalnie ;)
Jeśli jesteś pewna, że z psem wszystko ok pod względem zdrowotnym to normalnie wziąłbym go na przetrzymanie. Podawaj posiłki o stałych porach. Zostawiaj je na określony czas: niech to będzie 15 min po czym zabierasz. Krótkotrwała głodówka zdrowemu psu nie zaszkodzi, a może nawet pomóc: dać odpoczynek wątrobie. W końcu głód okaże się silniejszy. Ale oczywiście to ma ręce i nogi tylko wtedy kiedy jesteś pewna, że pies jest zdrowy i ma dobre wyniki badań.
Druga sprawa: jeden spacer dziennie to za mało. Podwórko to za mało. Nie chcę tutaj w jakiś sposób bawić się w psychologa psiego, ale sądzę, że może to mieć związek z podsikiwaniem. Psina ma niewiele bodźców, niewiele świata "zna". Mało miejsca w jej życiu na rozładowanie energii, emocji: być może dlatego reaguje na gości w ten sposób, czyli bardzo emocjonalnie. Postaraj się jednak zapewnić dużo więcej spacerów, w różne miejsca.

Link to comment
Share on other sites

Z zainteresowaniem przeczytałam sobie wasze rady. Mam psiutka, który równiez podjada odchody, baaa to największy rarytas na spacerze!!! Na całe szczęście nie je swoich, bo dopiero byłaby oferta samoobsługowa.:evil_lol: Adoptowałam go, gdy miał około 6 miesięcy, "wychowywany" był wśród innych psów (ok. 30), więc moge sie tylko domyślac, że ich odchody były koniecznym zaspokojeniem głodu dla malucha ostatniego w kolejce do michy. Dodam tylko, że je głownie Brita (średnio chętnie, choć bez większych oporów), czasem coś mu gotuję. Lubi jogurty i biały ser, choć teraz w zimie z mniejszym apetytem. Kupujemy mu przeróżne smrodziuchy, żołądki, płucka, jelita. Uwielbia je, po kazdym spacerze leci do szafki. Co nie zmienia faktu, że na spacerze szuka jak najęty i jest głuchy na moje "Fe!" nawet gdy najadł się w domu po uszy. Wisi nad nim groźba kagańca.:diabloti: Jest kochany, a wkurza mnie, że na spacerze musze mieć oczy wokół głowy, moje krzyki uważam za bezsensowne, więc pewnie przeforsuję ten kaganiec, żeby mu zmienić nawyki.

Edited by Aśka Belkowska
Link to comment
Share on other sites

Dla mnie dziwnym jest fakt, że pies zjada tylko swoje odchody. Czy jak jesteście na spacerze to zjada też inne "nieswoje" kupy? Czy na przykład wyjada kotu z kuwety?
powodów może być kilka:
np. zbyt sterylne jedzenie (i to by się zgadzało, bo gotujesz) to powoduje zaburzenie flory bakteryjnej, źle zbilansowana dieta, psu może brakować witamin, wtedy podajesz suplement, też by się zgadzało, bo po ich podaniu przeszło.
Generalnie, dobre żywienie, suplementacja, jogurt do posiłku lub preparat odbudowujący flore bakteryjną i koniecznie żwacze wołowe.

Co do karmienia zgadzam się z Faustusem i Gajosem, przetrzymanie opcja najlepsza, choć wymaga mocnych nerwów :lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...