Jump to content
Dogomania

umarlo moje słońce.


aduska1212

Recommended Posts

tabletke p/bolowa mozna podac podczas jedzenia ,wazne jest podawanie tabletki p/dlegliwosciom zoladka.Nie czekaj z obserwacja co sie stanie p/srodku p/bolowym ,bo jak pies bedzie mial problemy zoladkowe-jelitowe to juz za pozno.Lepiej zawsze zastosowac profilaktyke.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 69
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='xxxx52']Przy podawaniu Metacam powinno sie podawac jednoczesnie Omeprazol AL T20 -PHARMA[/QUOTE]

Ten lek jest raczej niedostępny w Polsce, ale nie szkodzi, bo chodzi o substancję czynną, czyli omeprazol. Jest on np. w podanym przeze mnie Polprazolu czy Bioprazolu. To kwestia nazewnictwa przez konkretnego producenta. Ogólnie chodzi o skład, czyli leki zawierające do wyboru: omeprazol, pantoprazol albo ranitydynę. Pisałam wcześniej jakie są najpopularniejsze na naszym rynku.

Możesz podawać Carprodyl z jedzeniem, ważne, żeby nie na pusty żołądek. I absolutnie nie czekaj z lekami osłaniającymi, bo może dojść do krwawienia z przewodu pokarmowego, a wtedy macie już pozamiatane i sunia nie będzie mogła już przyjmować żadnych leków, nie mówiąc o zagrożeniach w związku z samym krwawieniem.

Porozmawiaj jeszcze z weterynarzem, bo jeżeli okaże się, że sunia będzie musiała przyjmować p.bólowe stale, to są też inne rozwiązania, np. zastrzyki o przedłużonym działaniu (wtedy wystarczy podać taki zastrzyk raz na jakiś czas, jest to mniej uciążliwe i bezpieczniejsze).

Nie odpowiem, czy lepszy jest Metacam, bo to zależy od Waszej suni, co u Was lepiej działa i służy. Ja ostatnio podawałam Metacam, jest on w postaci syropu, rzeczywiście podobno bezpieczniejszy, ale i tak zagrożenie jest, więc trzymajcie się najlepiej zaleceń dobrego, sprawdzonego weterynarza. NLPZ jak już pisałam absolutnie nie wolno ze sobą mieszać, więc jak już podajecie Carprodyl to bez decyzji weterynarza nic nie kombinuj.

Zmiany pogody, wilgoć i chłód oczywiście mają wpływ na stawy. Wszelkie wahania pogody, deszcze itd. pogarszają stan takich psiaków. Moja sunia epizody nie wstawania z posłania o których pisałam miała z tego co pamiętam w obu przypadkach na wiosnę i na jesieni, czyli przy zmianach pogody. Nie mówiąc już o tym, że np. wygrzewanie się na słoneczku to to, co psiaki z takimi problemami lubią najbardziej. Starajcie się, żeby nie leżała w przeciągach pod drzwiami, nie kąpcie jej, możecie zapytać, czy np. pomoże jej dogrzewanie elektryczną poduszką (pod kontrolą oczywiście). Mojej pomogło, ale dopytajcie, bo może w jej stanie ból zmniejsza raczej chłodzenie niż dogrzewanie (stan zapalny). Ale wtedy nie chłodźcie, zostawcie jak jest.

Być może jakaś rehabilitacja, nawet w warunkach domowych? Może ktoś pokazałby Wam, jak to robić, proste masaże czy delikatne prostowanie i zginanie łapek można robić samemu, po odpowiednich instrukcjach specjalisty. Pomyślcie nad tym, im dłużej sunia leży unieruchomiona, tym trudniej będzie jej wstać. Mięśnie zanikają, ścięgna się kurczą, a w połączeniu z bólem psinie jest później ciężko nawet gdy lepiej się poczuje. Popytaj, czy w Waszym mieście prowadzi się gdzieś rehabilitację psów, umów się chociaż na jedną sesję i przedstaw Wasz problem. Porozmawiaj też z weterynarzem. Nawet prosty delikatny masaż potrafi zdziałać cuda, chociażby pobudzając krążenie. Kilka koślawców i połamańców miałam i trzeba było sobie radzić ;)

Link to comment
Share on other sites

Masuję niuni łapeczki tak, jak nauczyła mnie ciocia-pielęgniarka na chirurgii ;) i wetka mówiła, że jest ok.
Dzwoniłam do wetki, mówiła, że możemy podawać leki ludzkie właśnie z omeprazolem, żebym poszła do apteki i wytłumaczyła, w czym problem i tam mi doradzą. No i do następnej wizyty u niej mamy podawać 1/4 tabletki 20mg. I obserwować.
Myszce póki co mięśnie nie zanikają, bo na spacerkach troszkę się rusza. W tej operowanej łapie wcześniej zanikały i byłam przerażona, ale teraz jest lepiej. Musimy tylko pazurki obciąć przy następnej wizycie, wtedy troszkę łatwiej jej będzie się chodziło. Chciałam też zakupić takie skarpetki antypoślizgowe, bo w domu mamy prawie same panele. Ale nie da ich sobie założyć, a jak już, to zaraz się ich pozbędzie.
A co do temperatury - matko! - kiedyś wetka (nie moja) podsunęła mi taki szatański pomysł. Kupiłam żelowe okłady, nagrzałam i myk na operowaną łapę. Po ok. 5 minutach grzania efekt był taki, że pies wył! Nigdy więcej. Serio.

Link to comment
Share on other sites

Spróbuj ze skarpetkami, na początek chyba lepiej kupić zwykłe dziecięce ze wstawkami antypoślizgowymi, wyjdzie Ci taniej i zobaczysz czy zdają egzamin.
W razie czego, jest jeszcze taki wynalazek, kiedyś to znalazłam, tylko nie wiem, czy jest gdzieś dostępne. Nakleja się na poduszki łapek:
[url]http://pupgearcorporation.com/Products/Paw-Pads[/url]

A w ogóle, to przejrzyj wnikliwie tę stronę, są tu bardzo ciekawe rzeczy, może Cię natchnie, jak jeszcze można pomóc suni:
[url]http://www.handicappedpets.com/[/url]

Link to comment
Share on other sites

Jestem pełna podziwu dla Waszych wiadomości w kwestii leczenia i opieki nad psiakami... Jakieś specjalistyczne wykształcenie czy (niestety) opieka nad własnymi, chorymi pupilami?
Czekam, kiedy skończą się moje egzaminy na uczelni i wybiorę się w poszukiwaniu maleńkich skarpetek. Zobaczymy, co niunia na to.

[url]http://www.youtube.com/watch?v=E9KYm-fXFXQ[/url]

oto nasz Skarb. Nasze najkochańsze maleństwo. Filmik nakręcony dzis, 05.02.2013, aby pokazać, że ona chyba jeszcze nie chce umierać :(

Edited by aduska1212
Link to comment
Share on other sites

Rzeczywiście maleństwo, urocza jest :lol: Przemyślcie jeszcze sprawę wózka inwalidzkiego, jak ona taka wesolutka jest i podnosi się na przednich łapkach, to może zdałby u Was egzamin.

Co do pytania, to tutaj na forum można wyłuskać naprawdę sporo wartościowych informacji. Oczywiście nie zastąpią one konsultacji ze specjalistami i zawsze trzeba mieć do nich dystans, zresztą jak do całej zawartości internetu ;) U mnie jest wszystkiego po trochu (pasja, wykształcenie, praca, opieka nad zwierzętami), mój TZ się śmieje, że po prostu jesteśmy skazani na psy, bo jak byśmy się nie starali i tak mamy ich zawsze za dużo i zawsze robimy coś związanego ze zwierzakami. Do tego jakoś tak się składa, że w kręgu znajomych mamy już tylko psiarzy, hodowców, weterynarzy, szkoleniowców i behawiorystów. Fatum jak nic. Albo po prostu normalni ludzie mają nas za czubków :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Dziś myślałam, że uduszę tego małego robaka. Byłam na egzaminie, a tu dzwoni TŻ-znalazł tabletkę zakopaną w posłanko. Nie wiemy, czy wypluła dzisiejszą poranną, czy wczorajszą. Wieczorne na pewno zjada. Ale zadziwiające jest to, że dobrze bez niej funkcjonowała. Jutro idziemy na obcięcie pazurków, to przy okazji zapytamy, czy możemy podawać pół tabletki na noc, bo wtedy jest najgorzej. A nie chcę niepotrzebnie obciążać jej organizmu.
Ona jest wesoła jak sobie tak własnie leży, ma nas obok. Ale jak postawimy ją na spacerze to tylko piszczy, szuka naszej bliskości, jakby bała sie tego, że jej świat jest czarny, ciemny :( No i na pewno boli. Zobaczymy, jak będzie się poruszała po obcięciu pazurów, bo aż wstyd się przyznać, ale nie zauwazyłam, że ma takie długie!!!! :(
Mmmm... mieć za dużo psów... Mam nadzieję, że w przyszłości będzie nas na to stać! I sobie zrobię takie "mini zoo"...:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aduska1212']I sobie zrobię takie "mini zoo"...:evil_lol:[/QUOTE]

Oj, uwierz mi, lepiej uważać na życzenia. Właśnie dzisiaj w nocy przyszedł do nas kot. Albo go nam ktoś wrzucił na balkon, bo nigdzie się nie wybiera. Dla uściślenia mieszkam w bloku, w Warszawie, tutaj się takie rzeczy nie zdarzają. Wlazł do małego mieszkania, w którym są trzy psy. Jest chudy przeraźliwie, przecież go nie wyrzucę. A zatrzymać też nie mogę, nie mam nawet gdzie kuwety postawić :shake: Nie mówiąc o reszcie, chociażby wspomnianych przez Ciebie finansach. Dlaczego to nam się przytrafiają takie niespodzianki? Mówię Ci, klątwa.

Link to comment
Share on other sites

No ja marzę o swoim domku, tam chciałabym mieć kilka zwierzątek.. Ja w rodzinnym domu mam posesję, gdzie mój tata spędza całe dnie, tylko w nocy go tam nie ma. I tam właśnie mieszkają moje ukochane zwierzaki - pies ze śmietnika z nużycą, sunia ze schroniska z roztrzaskaną czaszką, kot, którego ktoś mojemu TŻ do piwnicy wrzucił. Nie mieli co z nim zrobić więc co? Ja telefon do taty i błagalnym głosem - tato, nie zabij, wracam z kotem! Teraz tatuś się nacieszyć nie może z niego, taki cudny i kochany :) Nie planowaliśmy tylu zwierząt, ale skoro są, to dołączyło i kilka kur, kaczek, a może i niedługo koń... :)

A żeby nie było tak offtopowo, moja malutka ma jakiś problem z nerwami :( tzn. najprawdopodobniej zwyrodnienia w kręgosłupie uciskają na nerwy i przez to, np. zamiast chodzć na opuszkach łap, chodzi na "całych stopach". Więc już raczej u nas lepiej nie będzie... :(

Link to comment
Share on other sites

Nie mogę nie napisac: Wasz filmik z niunią obejrzałam kilkakrotnie :) Ileż w niej radości życia, to szczęsliwe stworzenie! Bardzo, bardzo cieszę się, że trafiła w tak świetne ręce, że dajecie jej tyle miłości, tyle szczęścia - jesteście extra! Choć nie potrafię wspomóc Was wet-wiedzą, codziennie tu zaglądam - chyba już zżyłam się z Wami ;)) Zyczę, byście zrealizowali plany o swoim mini-ranczo - to również moje marzenie... Całe życie obracam się wśród psów (a były też i chomiki, i chora wiewiórka, i żółw). Dziś, kiedy zabrakło Dorci, mogę nacieszyć się tylko psiakiem syna, ale o ile znam siebie - długo tak nie wytrwam :b Na pewno będzie kolejny i na pewno ze schroniska...
Dużo zdrówka dla Majci!!!

Link to comment
Share on other sites

Spokojnie, nerwy u psów też się potrafią odbudowywać ;) Nie chcę Ci tu robić nadziei, ale np. Nivalin, Cocarboxylaza, czy chociażby podawanie suni zestawu witamin z grupy B może choć trochę polepszyć sytuację. Oczywiście jeżeli to kwestia mechanicznych ucisków to cudów nie zdziała, ale może choć spowolni rozwój? Jeżeli będziesz miała dużo wolnego czasu możesz poczytać wątek naszego Felka, co to go wszyscy do piachu wysyłali, a on się nie dał i żyje sobie zdrowo i radośnie do tej pory. Niedawno go widziałam :lol: :
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/138378-Nasz-kochany-Felek-zostaje-na-stałe-w-DT-!!-Warszawa[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Niech tylko skończą się moje egzaminy i będę znów miała dużo wolnego czasu! Kurcze, śnieg stopniał i mała zaczęła stawiać nieśmiałe kroki. Śnieg się pojawił-koniec z chodzeniem :( Może chociaż troszkę jeszcze pochodzi jak przyjdzie wiosna...
Wzięcie Majki do nas to była decyzja "ryzykowna" - dwoje młodych ludzi, na studiach, wynajmowane mieszkanie... Ale jak zobaczyłam ją taka malutką, chudziutką, zsypaną łupieżem w schronie, nie mogłam jej tak zostawić :( I wiem, że to była bardzo dobra decyzja. To maleńkie stworzenie nauczyło nas odpowiedzialności, miłości, troski :)
Bardzo, bardzo mi przykro, że tak krótko przyszło nam się nią cieszyć. W schronisku źle oceniono jej wiek i dano nam złudną nadzieję... Ale to nic, zapewniliśmy myszce chociaż godną starość w domu pełnym miłości :) a żebyście wiedzieli ile mieliśmy z nią problemów... głownie zdrowotnych. Non stop jej coś dolegało. Ledwo zaczynała się zima, myszka już chora. Trzeba było cieplutko ubierać. Aby tylko zjadla coś nieodpowiedniego, od razu biegunka. I tak w kółko. Dobierała się do kurczaków i królików mojego taty, jednego kurczaka pozbawiła nawet życia :( taki psotnik z niej był... Ale kochany przez nas przeogromnie!

[URL]http://www.youtube.com/watch?v=gQyH1j1Ul88&feature=youtube[/URL] oto filmik, na którym macie okazję zobaczyć naszego stwora 2 lata temu. Jeszcze pełnego życia... :( :( :( wraz z nią pies, którego jako JEDYNEGO w życiu zaakcpetowała. Bo ona to taka wredota była... tzn jest :)

Jest na prawdę źle :( niunia wciąż piszczy, znów nie śpimy całych nocy... Dziś byłam u weta, dostała jakieś leki, z tego wszystkiego nie pamiętam już nawet co :(
Nie wiem czy jest sens to wszystko przedłużać.... ;( ;(

Edited by aduska1212
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='aduska1212']ta cholerna pustka, która zabija.......[/QUOTE]

rozumiem Wasze uczucia, przerabiałam to kilkakrotnie... i ilekroć biorę pod opiekę kolejnego stworka, wkalkulowuję w to właśnie takie, nieuchronne momenty... i za każdym razem to bardzo boli...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...