malawaszka Posted December 15, 2012 Author Share Posted December 15, 2012 marako - proszę! mamy pieniądze sznaucerowe i one są właśnie na to - pisz ile potrzeba i ja Ci zwrócę wszystko, karmę też mogę zamówić tak jak pisałam, mam tylko prośbę, żeby wet dał Ci fakturę na AFN - wtedy korzystamy z kasy którą tam mamy - ostatnio dostałam na AFN wpłatę od ludzi, którzy adoptowali Morgana więc Szila będzie miała pokryte wszystkie koszty Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lika1771 Posted December 15, 2012 Share Posted December 15, 2012 Jak obiecalam wplace,czekam na pieniazki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted December 15, 2012 Author Share Posted December 15, 2012 a odnośnie faktury to myślę, że wet może wypisać dwie, a jeśli nie to dopłacimy z bazarkowych Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Saththa Posted December 15, 2012 Share Posted December 15, 2012 [quote name='malawaszka']a odnośnie faktury to myślę, że wet może wypisać dwie, a jeśli nie to dopłacimy z bazarkowych[/QUOTE] Mi tez sie wydaje ze moze dwie. Na jedna narkoza i sterylka na drugą "reszte" a jak nie to chyba akcja sterylizacja tez moze pewnie zwrocic za sterylke tylko na podstawie fv na ktorej jest wiecej. No chyba ze potrzeba na AFN zeby tam poszło hmmmm Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted December 15, 2012 Author Share Posted December 15, 2012 [quote name='Saththa']Mi tez sie wydaje ze moze dwie. Na jedna narkoza i sterylka na drugą "reszte" a jak nie to chyba akcja sterylizacja tez moze pewnie zwrocic za sterylke tylko na podstawie fv na ktorej jest wiecej. No chyba ze potrzeba na AFN zeby tam poszło hmmmm[/QUOTE] nie akcja sterylizacja musi zwrócić całą kwotę z faktury, a my im potem możemy oddać to co jest poza sterylką Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Korenia Posted December 15, 2012 Share Posted December 15, 2012 Ja mogę zrobić bazarek z naturalnymi kremami pod oczy/balsamami do ust, które sama robię. To może by się coś nazbierało - zawsze to na parę dni jedzenia - tylko ta jak na razie 2-3 sztuki, bo półprodukty są drogie... Nie wiem czy reflektujecie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elinka Posted December 15, 2012 Share Posted December 15, 2012 (edited) [COLOR=#ffffff].....................[/COLOR] Edited June 25, 2014 by elinka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Saththa Posted December 15, 2012 Share Posted December 15, 2012 [quote name='malawaszka']nie akcja sterylizacja musi zwrócić całą kwotę z faktury, a my im potem możemy oddać to co jest poza sterylką[/QUOTE] No ale skoro jest możliwośc im zwrócenia... No chyba ze to przeszkadza "Wam" zwrócić ze sznupowych hmmmm Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted December 15, 2012 Author Share Posted December 15, 2012 [quote name='Saththa']No ale skoro jest możliwośc im zwrócenia... No chyba ze to przeszkadza "Wam" zwrócić ze sznupowych hmmmm[/QUOTE] kurde ja piszę w kółko że nie ma problemu, pisałam marako zanim wzięła Szilę, że kosztami ma się nie martwić więc nic nie rozumiem... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted December 15, 2012 Share Posted December 15, 2012 Może marako jeszcze nie doczytała.W razie braku środków wspomogę bazarkiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marako Posted December 15, 2012 Share Posted December 15, 2012 Doczytałam, dzięki, we wtorek napiszę, jakie były koszty weterynaryjne dotychczasowe. Co patrzę na Szilę, to stwierdzam, że jeszcze takiej dziwnej (biednej?) istoty nie mieliśmy. Heidi była zagłodzona, ale pełna witalności, Bajka - samodzielnie radziła sobie tuż przed trafieniem do schronu, więc była sprawna i zahartowana, nawet starsza z małych pieprzaczek, choć bardzo chora, kilka razy operowana, jakoś zachowywała się "normalniej" - dreptała po domu, wskakiwała na kanapy, chodziła za nami. Szila w ogóle nie wstaje przez całe dnie, ani razu, chyba, że do miski, którą kładę przed nią), dopiero jak wychodzimy na spacery, daje się namówić i idzie, ale też nie od razu. Na próby zachęcenia jej do wstania z legowiska i zabawy reaguje machaniem ogonkiem i jakimiś dziwnymi ruchami łapek, jakby chciała się czołgać, drapać, czy coś w tym rodzaju, ale nie wstaje, ani też nie kładzie się na plecach. Może to z powodu tej ciąży urojonej? No i brzuch ma w porównaniu do całego ciała jakiś duży, a wcale to nie z powodu tłuszczu, bo skórkę ma cienką, nie ma na karku fałdu grubego. To sam brzuch jest szeroki i duży. Gdybym nie miała zaufania do weta, no i sama nie widziała na usg, że tam nic nie ma, myślałabym, że za parę dni urodzi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zerduszko Posted December 15, 2012 Share Posted December 15, 2012 Ale bidulka :( A blizna jest okropna :( Elinka, chyba Ci post się usunął. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Saththa Posted December 16, 2012 Share Posted December 16, 2012 [quote name='malawaszka']kurde ja piszę w kółko że nie ma problemu, pisałam marako zanim wzięła Szilę, że kosztami ma się nie martwić więc nic nie rozumiem...[/QUOTE] A nie no mnie chodzi tylko o tę fakture tak ogólnie ;) o "zasade" działania tylko :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted December 16, 2012 Author Share Posted December 16, 2012 no żeby móc pokryć ze skarpety sznaucerowej, która jeszcze jest na AFN to musi być faktura wystawiona na AFN - nie da się inaczej wziąć kasy z konta zadnej fundacji, jeśli nie da się wziąć faktury to pokryję koszty z pieniędzy które zostały po Klementynce Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Saththa Posted December 16, 2012 Share Posted December 16, 2012 Aaaa ok teraz rozumiem. i pseplasam :oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marako Posted December 16, 2012 Share Posted December 16, 2012 W końcu coś dziś drgnęło (może po pierwszej porcji galastopu?) - Szila odważyła się wyjść na działkę przez otwarte drzwi tarasowe. Musiała przejść w tym celu przez cały salon. Dała radę! Na spacerze, a był dość długi, przy pięknej pogodzie, szalała - tarzała się w śniegu, biegała o wiele lżej, jakby sprawniej niż wcześniej. W domu w końcu obcięłam jej pazury (i innym psom też) - stary obcinacz jakoś już miażdżył zamiast ciąć, a drugi nowszy mi gdzieś się zasiał, dopiero wczoraj kupiłam nowy i psy są odświeżone. Szila straciła po 4-5 mm. Dziś w planie mam jeszcze 4 pary uszu i dokończenie obcinania Tajgi i Hondy (po wczorajszych godzinnych sesjach nie dały rady, uciekały, jak mnie tylko zobaczyły z trymerem lub maszynką. Ja je robię je z podłogi, bo stół mam niski i muszę mieć drugą osobę do trzymania psa (szubieniczek nie lubię - stół mam mały i mógłby jakiś pies spaść i zawisnąć). Jak któraś już ma dość, to po prostu bez względu na wszystko oddala się nie bacząc na to, że ja każę zostać. Ale dziś muszę dokończyć, bo np. Tajga wygląda dziwnie - przód OK, tył nieruszony. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AnkaG Posted December 16, 2012 Share Posted December 16, 2012 Ona miała mało ruchu i tyle czasu w schronie, to musi się trochę do wolności przyzwyczaić :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wilczy zew Posted December 16, 2012 Share Posted December 16, 2012 to chyba ta urojona ciąża jej przeszkadzała Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anula Posted December 16, 2012 Share Posted December 16, 2012 Jak Szila przebywała dwa lata w Schronisku (jak dobrze doczytałam ale mogłam pomylić wątki) to nie ma co się dziwić,że tak się zachowuje a i tak się dobrze zachowuje z opisu marako.Szila jeszcze nie do końca wie,że w tym domu pozostanie na jakiś czas aż do adopcji.Każdy pies ma inną psychikę i inaczej reaguje na zmiany. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted December 16, 2012 Share Posted December 16, 2012 U nas wiele tymczasek na początku leżało w psim łóżeczku i obserwowało z bezpiecznej odległości co się dzieje w domu.Ożywiały sie na widok michy i wizji spaceru ,a potem hop na swoje bezpieczne stanowisko. Te bardzo zalęknione potrafiły tak żyć i kilka tygodni. Więc Szila i tak szybko rozruszała się. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marako Posted December 16, 2012 Share Posted December 16, 2012 To rozruszanie się, to tylko na chwilę. Po spacerze, jak zaległa to już się nie ruszała aż do kolacji. Przywoływana robi tylko jakieś niezborne ruchy (ktoś mógłby myśleć, że jest sparaliżowana i bardzo chce, ale nie potrafi wstać, ani się przeczołgać). Przyjmuje głaskanie pozytywnie, tak mi się wydaje, ale jej reakcje są dziwne. Jak idziemy na spacer, to trzeba ją zachęcać, niby chce, ale trudno jej się podnieść. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted December 16, 2012 Author Share Posted December 16, 2012 mam nadzieję, że szybko dojdzie preparat na stawy i że jej pomoże Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elinka Posted December 17, 2012 Share Posted December 17, 2012 (edited) [COLOR=#ffffff].....................[/COLOR] Edited June 25, 2014 by elinka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marako Posted December 17, 2012 Share Posted December 17, 2012 Ona jest dziwna, jakby nie umiała odczytywać mowy psów (ludzi też). Dziś na "jej" legowisko (które zajęła dużym dziewczynom, najczęściej używane przez Grace) weszła przed nią Grace. Zajęłam się zdejmowaniem jej bucików, a w tym czasie Szila usiłowała położyć się też na to legowisko, bardzo blisko, prawie na nogach Grace. Po minie dużej zorientowałam się, że nie jest zadowolona, a dodatkowo boi się o swoją chorą łapę, więc próbowałam odepchać Szilę lekko na bok, w stronę drugiego legowiska. A ona na to usadawia się jeszcze bliżej, prawie wchodzi na dużą. Na to Grace wydała z siebie nieprzyjemny jednoznaczny warkot. Szila na to nic, pcha się dalej. Oddzieliłam je ciałem, po czym zaczęłam uspokajać Grace i przemawiać miło, żeby dała spokój Małej. Szilę przeciągnęłam na drugie legowisko. Trochę mnie to niepokoi, bo nie wiem, co przyjdzie im do głowy, jak jestem w pracy. Ona jakby zupełnie nie rozumie, co się wokół niej dzieje. To, że nie chce wstawać, to nie z powodu stawów, tak myślę, bo na spacerach biega, węszy, nie kuleje, dobrze sobie radzi. Nie chciała też dziś wstać do miski ze śniadaniem - metr od legowiska, ale jak jej dałam pod nos, połknęła prawie wszystko (trochę kulek zawsze zostawia). Tak, jakby broniła tego legowiska, nie chciała, żeby ktoś je zajął. (przeznaczone dla siebie opuściła na rzecz tego właśnie miejsca). Malawaszko, na razie podaję jej ArthtoSan (może przekręciłam nazwę), w tabletkach, który podaję Tajdze, bo czasem zdarza jej się kuleć przez chwilę. Elinko, wysłałam dane. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elinka Posted December 17, 2012 Share Posted December 17, 2012 (edited) [COLOR=#ffffff].....................[/COLOR] Edited June 25, 2014 by elinka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.