Jump to content
Dogomania

Trening staffika


Recommended Posts

Wydaje mi się, że twoja psiunia jest jeszcze za mała na jakieś poważne treningi. Na razie, polecałabym się wstrzymać aż się rozwinie.

W takim wieku, można zrobić małej więcej krzywdy niz ładnego wyglądu.

W wieku, tak około 7-8 miesiecy a nawet dopiero koło roku, można delikatnie zaczynać od treningu wyłącznie dyktowanego przez psa, za rewelacyjne uważam zabawy z górką.

A wygląda to w ten sposób, że stoimy na jakimś wzniesieniu (nie za stromym) i rzucamy piłeczkę lub patyczek, potem wołamy psiaka, i tak kilka razy. Takie ćwiczenia pomagają rozwinąć klatkę piersiową.

Drugim ćwiczeniem, jest bieganie po zaoranym polu.

Również rzucamy piłeczkę i wołamy psa. Bieganie po takim piaszczystym terenie, rozwija wiele grup mięśni, jak również wzmacnia łapy.

A latem rewelacyjne jest pływanie :D :D :D

Link to comment
Share on other sites

Niszczy!!!

Przeciąganie szmatki raz na jakiś czas- OK, ale wiszenie to już niebardzo. nie chodzi o połamanie zębów, ale o zniekształcenie szczęki (tyłozgryz itd.). Dla rosnącego szczeniaczka to duże obciążenie.

Zaznaczam- obciążenie, a nie wysiłek, bo te potwory są niezniszczalne... :evilbat:

Nieobeznany- staffika do 6go mesiąca życia należy nosić po schodach, nie pozwalać wysoko skakać- w szczególności na twardym podłożu (na trawie już prędzej), bo można mu rozwalić stawy. W ogóle psom raczej nie powinno się pozwalać skakać na betonie. Staffiki są szalone i łatwo mogą same się uszkodzić. Takie rzeczy jak zerwane więzadła, naciągnięte ścięgna, czy przeciążone stawy możesz zauważyć dopiero po kilku dniach. Jak staffik nawet tylko lekko utyka, to może znaczyć, że stało się coś groźnego.

Małe przykładziki-

Chruma rozcięła sobie łapę do kości (6 szwów) i nawet tego nie zauważyła. Jak niosłam ją do samochodu- wyrwała się i pobiegła sama. Dopiero po pół h, w kolejce do weta, kiedy już zakrwawiła mi całe spodnie skumała, że coś jest nie halo.

Innym razem znajomi grali w tenisa na asfalcie- a Chruma ganiała za piłeczką. Po godzinie padła i wtedy zobaczyłam, że ma do krwi zdarte poduszki łap. Dopiero następnego dnia stwierdziła, że faktycznie to boli i wypadałoby trochę pojojczyć.

Jej brat miał spotkanie 3go stopnia z samochodem. Przeleciał kilka metrów, huknął o glebę i stracił przytomnść. Obudził się kilka minut później- już u weta, poleżał zdziwiony, a później wstał jak gdyby nigdy nic. Był strasznie poobijany, ale nic sobie z tego nie robił i dopiero po 2 dniach zaczął kuleć.

Podsumowanie-

jakiekolwiek treningi ze staffikiem- bardziej siłowe (opona, ciąganie, hasanie z górki i pod, skakanie i wskakiwanie, dłuższe wiszenie na chwytaku itd.) można zaczynać dopiero, jak już pies podrośnie, czyli tak po roku z haczykiem. Przeciąganie szmaty- jak zmieni ząbki.

A przed ogólnym bieganiem z obłędem w oczach, ganianiem piłeczki, nawalaniem sie z innymi psami i wywijaniem fikołków przeciwskazań nie ma, a poza tym- spróbuj staffika przed tym powstrzymać... :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

Trochę się niezgodzę z przedmówcami ;)

np. szmatka pozwoliła moim psom pozbyć się bezboleśnie zębów mlecznych, ale wszystko z umiarem bo jak ktoś się będzie bawił z psem szmatą i nosił go na tej szmacie to pewnie że może stać się nieszczęście :-? :wink:

Takie ciąganie może być pożyteczne:

- lepsze chwytanie

- wyrabianie sobie szczęki

- szybka zabawa z szmatką wyrabia też refleks psa

Dag myślałem że jesteś poważniejsza :wink: skakanie po schodach???

Co ty kalekę chcesz zrobić z psa??? 6-ścio miesięczny pies to kawał już psa a nie maluni niedoradny szczeniaczek ;)

Co do skakania to jeżeli pies sam skacze to nic mu będzie i dobrze robi na tylne łapy inaczej jest jak my go do tego zachęcamy to może dojść do takich incydentów jakie pisała Dag a to średnio przyjemne.

Najlepszym treningiem dla 6 mies. psa jest bieg, ale też nie wolno z tym przesadzać na początku myślę z 4 razy dziennie po 500-700 m wystarczy ale należy obserwować psa i jego kondycję. Jeżeli pies się męczy to należy zmiejszyć dystans lub częstotliwość.

W ramach możliwości dobrze też potrenować na górce z patykiem lub biegając z psem to nam też na dobre wyjdzie. :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Każde pierwsze kroki treningowe należy wprowadzać powoli te psy mają zawziętą psychikę do różnych ćwiczeń a jeszcze jak je chwalimy to z 500% potęgą nie zawsze z koordynowanymi możliwościami psa i wtedy dochodzi do urazu :( tak jak moja sunia Afra.

Gdy jechałem sprawę załatwić psa zostawiłem żonie i wsiadłem do samochodu suka tak wariowała bo chciała ze mną jechać (uwielbia jazdę samochodem) i wyrwała się żonie :evil:

Wychodzę z Urzędu patrze :o i nie dowierzam :o Chyba mój pies :o

40 km od domu??? :o ale zdyszana jak cholera :o

Traf chciał że nie wziełem komórki więz dzwonię do domu z budki a żona mi mówi że Afra za mną pobiegła :o

Taaaka wierna psina wziełem ją do samochodu i pojechaliśmy nad zalew.

Już myślałem że będzie po suni, ale jakoś w wodzie ochłoneła.

Prawie 2 godziny się chłodziła. Wracałem do domu cały czas z niedowierzaniem jak ona się znalazła i 40 km przebiegła 1,5 godziny (bo gdzieś tyle mi sprawy zajeły z dojazdem) :o

I na chwale psa się nie skączyło a oooogromnie byłem zadowolony z jej wyczynu ;)

:( pies spał prawie 24 godz. myślałem że się odwodni. Po 12 godzinach pojechałem do weta gdzie przywieźliśmy kroplówkę on dał jakiś zastrzyk i na drugi dzień sunia zaczeła jeść ale włuczyła tylne łapy za sobą :(

Pojechałem do AR do Lublina gdzie prześwietlili ją i stwierdzili że jest zdrowa, ale powiedziano mi że to może być nadwyrężenie ściengien :( Po 2 tyg sunia normalnie chodziła, ale potrafi w zabawie doprowadzić się do takiego stanu że objawy ciągania powtarzają się nawet z bulami. :roll:

Więc teraz wiecie dlaczego mówię wszystko z rozsądkiem i z bardzo dużym urozmaiceniem ćwiczeń.

To że pies chce nie zawsze znaczy że może , jego psychika mu karze walczyć z bólem i niemocą mięśni i to może być przyczyną kontuzji.

Link to comment
Share on other sites

A mi doświadczenie podpowiada, że pies sam sobie wielkiej krzywdy nie zrobi o ile nie działa pod wpływem emocji. Żedne z moich psów nie miało nigdy problemów ze stawami, kośćmi, nic nadwyrężonego i zwichniętego. A mam 8-letnie praktyk, to już chyba coś znaczy. Jeśli pies sam wpada na pomysł, że można się wieszac od czasu do czasu i robi to z wielką chęcia, ba przyjemnościa i sam się domaga, to nie widzę powodów, by mu tego zabraniać. Szarpanie moze więcej szkody uczynić. Poza tym właśnie bullowate mają tendencję do wieszenia. To prawie jak zabronić chartowi biegać, bo sobie zziaja.

W moim przypadku najmniej ruchliwy był bulik, potem stafik, najżywszy ast. Psy doskonale wiedzą, czują instynktownie na ile mogą sobie pozwolić.

Poza tym właśnie hodowcy i weterynarz polecili mi takie zabawy...

Link to comment
Share on other sites

Jak do tej pory to nie mam zamiaru żadnych treningówj jej robić. Pytam na przyszłość a moja mała ma jeszcze 2 ząbki które się nawet jeszcze nie ruszają. Z bieganiem to jest tak: rodzice mają domek i już starego kundelka (ma 16 lat i już nie może biegać) a ona chcąć się z nim bawić biega wokół niego :D Szmatka hmm mam tylko zabawkę którą kupiłem w zoologu (taka linka poskręcana czy cuś zresztą jest gdzieś ona z nią na zdjęciu) i z tym trocę się poprzeciągam bo nie chcę pieskowi ząbków powyrywać. Wiszenie nie mam mowy. Po domku biega za piłeczką i to wszystko no i śmiga z kumpelką z naprzeciwka (po 20 min jest już ok) ale odpocznie z 1 min i znowu zabawa ale wtedy już jej nie pozwalam. Dzięki za wszystkie odpowiedzi ale po schodkach to sama wchodzi i schodzi.

Link to comment
Share on other sites

Buldog, wiem co piszę. Bojowiec rozemocjonowany jest w pewnych okolicznościach, nie całą dobę. Jak wychodzi na dwór, zobaczy psa czy michę z żarciem. Każdy zna swojego psa na tyle, że wie w jakich sytuacjach pies jest pobudzony. I wtedy należy mieć się na baczności, kontrolować, czasem nawet trzeba uspokoić. Bullowatym czasem odbija korba, jakiej nie spotkałam u innych ras i w takich momentach nie ma sensu cokolwiek ćwiczyć. Nawet w zabawie ze szmatką te psy uwielbiają się uwiesić, robią obroty jak rekin czy krokodyl (identyczne obracanie ciała w celu przewrócenia przeciwnika lub ofiary), zaciskają szczęki tak, że nie da się ich otworzyć. One to kochają, tak jak myśliwskie kochają polowania, charty biegać a jamniki kopać. I bawią się w bardzo charakterystyczny sposób. Bawią się jak przystało na bojowca. 8)

Link to comment
Share on other sites

A mi doświadczenie podpowiada, że pies sam sobie wielkiej krzywdy nie zrobi o ile nie działa pod wpływem emocji.
Psy doskonale wiedzą, czują instynktownie na ile mogą sobie pozwolić.

no to jak w koncu jest - "wiedza" i sobie nic nie zrobia, czy tez moze jednak lepiej ich czasem przypilnowac, bo pod wplywem emocji moga sobie zrobic krzywde?

zwlaszcza, ze mowa jest akurat o psach dosc "emocjonalnych".

czy tylko ja tu widze sprzecznosc?

No własnie i...pewnie też wiedza, że nie biegać po schodach, bo im się stawy mogą uszkodzić. Albo wiedzą ze po śliskim też nie można latać, bo np. mogą mieć dysplazje????

Link to comment
Share on other sites

Julka, znasz stafika który ma uszkodzone stawy? Albo dysplazję?

A dysplazja robi się od jazdy na lodzie? :o A ja myślałam, że jest dziedziczona...

Inną kwestią jest dmuchanie na zimne, inną faktyczne problemy. Pomyśl logicznie, dziecko, żeby odkształcić zęby od smoczka potrzebuje 2 lata ssania! A ma przecież bez porównania słabszą budowę, zęby i dziąsła od przeciętnego psa! To ile musiałby ten pies wisieć, żeby zmienić układ szczęki!

Nie ma siły na kontuzje, nadwyrężenia czy podobne sprawy. Nie trzeba być wyczynowcem, żeby złamać nogę. To może stać się w domu czy w drodze do sklepu.

A poza tym, bez przesady, bullowate mają silny kościec, obudowany sporą fasadą mięśni. Porównując stafika ważącego 15 kg do jamnika o tej samej masie mogę powiedzieć z całą pewnością, że stafikowi nic nie grozi. Co najwyżej zatłuszczenie...

Pies z wiekiem odczuwa postęp czasu, mniej chętnie skacze, nie przesila się, jeśli ma parodontozę nie gryzie kości i nie wiesza sie na gałęziach. Bulle w upale unikają zbędnego wysilu, bo czują, że to za duże obciążenie.

Pies czuje na ile może sobie pozwolić.

A poza tym młodość ma swoje prawa i szczenię może być głupiutkie. Jak inaczej zdobędzie doświadczenie? Penny szaleje na dworze, skacze jeśli ma ochotę, szarpie gałęzie, wiesza się na szmatce, jeździ na lodzie, nawet ze ślizgawki. Nie zachęcam jej do tego ani tym bardziej nie zmuszam! Jak do tej pory jedyna kontuzja to rozcięcie opuszka na szkle. Ale to wina bezmyślych pijusów, nie biegającego psa.

Uważam, ze szkodliwe dla stafików i bulterierów jest nadmierne obciążanie kręgosłupa kaząc im wykonywać polecenie Poproś (wspięcie się na tylnych łapach do góry). Wykonują to ćwiczenie niechętnie i z dużym wysiłkiem. Podobnie spotkałam się wielokrotnie z opinią, że stafiki i buliki nie nadają się do zawodów aggillity. Za to są rewelacyjne w przeciaganiu i właśnie wiszeniu. Ale jak zawsze powtarzam to jest moje zdanie. Nigdy żadnemu mojemu psu nie stała się krzywda w wyniku moich przekonań. 8)

Link to comment
Share on other sites

Marta myślałam, że mając, jak mówisz 8 lat doświadczenia, wiesz że istnieje coś takiego jak dysplazja nabyta ?????????? :o

Więc uzupełnij braki wiedzy, bo nie jest tylko dziedziczona :-?

Każdemu młodemu psu kształtuje się kościec i stawy, tak więc wszelkie "wiszenia" i tego typu zabawy, powinny być stosowane dopiero w wieku, w którym pies jest już ukształtowany. A to, że ma ząbki stałe wcale nie oznacza, że można się z nim ciągać i pozwalać psu wisieć, ponieważ w wieku około 8-7 mies. te właśnie ząbki wrastają pieskowi w szczekę, i to jest bardzo ryzykowny okres.

Twoja analogia, dziecka do psa, jest moim zdaniem absurdalna, bo uważam że nie ma tu wogóle mowy o jakimś porównaniu.

Link to comment
Share on other sites

A mi doświadczenie podpowiada, że pies sam sobie wielkiej krzywdy nie zrobi o ile nie działa pod wpływem emocji. Żedne z moich psów nie miało nigdy problemów ze stawami, kośćmi, nic nadwyrężonego i zwichniętego. A mam 8-letnie praktyk, to już chyba coś znaczy.

To w końcu działa, czy nie, pod wpływem emocji ????? :o :o

Link to comment
Share on other sites

A tak poza tym, bullowate są psami emocjonalnymi??

Marta, no co Ty, nie mow,ze twoja penny nie jest emocjonalnie naladowana! Przeciez to chodzace wulkany, masa energi je rozrywa. A sam fakt umierania z radosci,gdy kogos widza!!? Przeciez to wszystko emocje!

Mowiac z mojego doswiadczenia, to pies moze przeholowac. Chociazby psy z powykrzywianymi lapami, ktorym nogi rozjezdzaly sie na posadzkach w domu, a w wlasciciele nie pomysleli,zeby dac jakies chodniczki :-? .

Moja Lea, jest taka zywiolowa,ze potrafi szalec na dworze do tego stopnia,ze na nast. dzien kuleje. Zdarzylo sie juz tak z 2 x, wiec teraz ograniczam jej te swawole,gdy zaczyna przeginac.

Link to comment
Share on other sites

Nie sądzę aby były to psy wybitnie emocjonalne. Znacznie bardziej cieszy się nagus, kiedyś za młodu pudel, nawet on. W porównaniu z innymi rasami dla mnie bojowce nie są w czołówce. Poza tym Buldog cóż to za porównanie, każdy pies się wita i to nie świadczy o emocjonalności. Emocjonalny jest osobnik który reaguje porywczo na większość czynników zewnętrznych. Na przychodzenie gości, obecność psów, jedzenie, dzwonek, telefon, itp. itd.

Energia ją roznosi tylko na podwórku, gdy wie, że wychodzi na specjalny spacer. Poza tym jest spokojna i opanowana. Wręcz melancholijna. No i szybko jej ta korba przechodzi. Poza tym nie jest wybitna na tle innych ras, każdy młody pies ma pełno energii, a faktyczny charakter określa sie dopiero u psów dorosłych.

Buldog nie przeczę, ciagnę wszystko jedną myślą. Kwestia interpretacji. I dobrej woli...

Julka zgadzam się z tobą w kwestii dojrzałości organizmu młodego psa do pewnych, podkreślam, pewnych ćwiczeń. Wielogodzinny bieg przy rowerze, czy przeciąganie to sport dla rozwiniętych zwierząt. Oczywiście.

Ale podnoszenie raz w tygodniu własnego ciężaru ciała nie ma wpływu na rozwój. Nie miało w wypadku moich psów.

I co do emocji już napisałam, kiedy się pojawiają i że należy wtedy psa opanować. Nie lubię się powtarzać.

Z tego co piszecie wynika, że bullowate to psy nadpobudliwe, nieskoordynowane, kierujące się wyłącznie emocjami, notorycznie uszkadzające sobie różne części ciała, z zaburzonym instynktem samozachowawczym. Z taką opinią się nie zgodzę.

No i jak na terriery to są niezwykle powolne... :o

Link to comment
Share on other sites

Marta Chmielewska

A widziałaś amstaffa z parodontozą bo ja nie :o na chyba tylko te co wiszą albo cos ciągle szarpią to maja rozchwiane zęby, co może wyglądać jak parodontoza.

Amstaffy czy staffiki mają bardzo płytko osadzone stałe siekacze i dość często dochodzi do rozchwiania tych zębów. Wystarczy, że jest bardzo ścisły zgryz, mocna żuchwa ( te co maja słabo zaznaczoną żuchwę nie będą miały takich problemów) a za chwile są już cęgi, a to już po wszystkim do przodozgryzu wystarczy kilka tygodni. Pies jedząc uderza żuchwą o szczękę i siekacze na dole pod wpływem siły zaczynają się wykładać na zewnątrz i mamy już przodozgryz. Generalnie układ szczęk się nie zmienia, kły pozostają na swoim miejscu tylko siekacze wychodzą na przodozgryz. :cry:

Co do kontuzji dość często widuję amstaffy które maja zerwane więzadła krzyżowe w kolanie. Jak mówi chirurg Dr Mikow z Elwetu w Warszawie, jest to najczęstszy uraz u tej rasy. Oprócz tego spotyka się urazy łokcia. Jeśli chodzi o dysplazję to nie ma jej tylko dlatego, że amstaffy i staffiki jak zresztą większość ras w Polsce nie jest przymusowo prześwietlana.

Mylisz się Marto pisząc, ze na starość bullowate zaczynają się oszczędzać. :-? Nic bardziej mylnego są prawie tak samo aktywne jak za młodu. Jeśli pies zaczyna się oszczędzać to znaczy, że coś z nim jest nie w porządku. Ja mam trzy starsze psy w wieku: 11, i dwa razy 9 lat i nadal są one bardzo aktywne, biegają pływają i szaleją. Natomiast nie daję im kości nie dla tego iż mają parodontozę lecz z prostej przyczyny STARYM PSOM NIE DAJE SIĘKOŚCI GDYŻ MAJĄ PO NICH PROBLEMY Z WYPRÓŻNIENIEM Jeśli komuś zależy na psie wystawowym, lub na dobrej kondycji psa nie powinien pozwalać psu na takie głupie zabawy. Są inne sposoby aby nasz pupil się wyżył. Wystarczy kupić piłkę i psu ją rzucać, można pójść na długi spacer, w lecie pojechać nad wodę aby pies popływał, a gdy skończy rok można zacząć treningi przy rowerze. Widok wiszącego psa na gałęzi na pewno nie przysporzy naszym rasom niczego dobrego. Pomijam fakt, że za niszczenie zieleni straż miejska może ukarać nas mandatem 500 zł :wink:

Link to comment
Share on other sites

Sa tez specjalne obroze z obciazeniem ołowianym

Szelki do przeciagania ciezarow

Co do wiszenia to slyszalem ze owszem mozna ale na takiej zasadzie ze pies tylne łapy opiera o ziemie dodatkow wzmacnia to miescie tylnych nog, ale wszystko to w granicach zdrowego rozsadku, odpowiedniej diety i wieku psa.

Byłem z moja suka u weta i stwierdzil ze ma piekne miesnie ale mogla by przybrac na wadze jakies 2kg max, zakupilem juz Betnto Kronen perform , teraz musze poprosic kolege o opracowanie jakiegos treningu dla niej i zobaczymy jakie beda efekty

Link to comment
Share on other sites

ja wysiadam.

czy ktos napisal, ze "bullowate to psy nadpobudliwe i kierujace sie emocjami"? :niewiem:

MC - raz piszesz tak, raz inaczej, sama sobie zadajesz pytania, sama odpowiadasz, widzisz rzeczy, ktorych nie widza inni - poradzisz sobie swietnie beze mnie.

Link to comment
Share on other sites

Ponieważ nie bardzo chce mi się ciągnąć tę jałową dyskusję, w poście końcowym jeszcze raz napiszę moje zdanie:

młody pies do prawidłowego rozwoju potrzebuje zróżnicowanego ruchu, w granicach rozsądku. Przeciąganie szmatki (gałązki), aport, zabawa z psami, umiarkowany bieg, gryzienie uszu, jesli lubi może sobie czasem powisieć. Zbyt forsowne ćwiczenia mogą zaszkodzić nawet dorosłemu osobnikowi i tego nie polecam i nie stosuję. Zgadzam sie z opinią, że zapędzony bullowaty może zrobić sobie krzywdę, ale nie jest to cecha tylko i wyłącznie zarezerwowana dla bojowców, a rolą właściciela jest okiełznać nadmiernie pobudzonego psa. Nie widzę w tym nic nadzwyczajnego.

Fragment dla opornych, Andrzej Jendrasiak, Terriery tyu bull: (...)bull terriery nie miewają dysplazji i jest to dość dziwne. Podobnie u AST dyslazję spotyka się dosć rzadko. Trudno powiedzieć dlaczego tak się dzieje. Nie trudno się domyślić, że problem u stafików nie istnieje z racji wagi i tempa wzrostu.

Cytuję dalej: (...) inaczej ma się sprawa z przerostem stawu kolanowego. (...) jest to dysplazja stawu kolanowego.

Może być dziedziczona lub rzadziej nabyta w wyniku silnego urazu. Np. jeśli pies skacze przez twarde stałe przedmioty.

JULKA, nie istnieje cos takiego jak dyslazja nabyta!!!!! Piszesz zwykłe farmazony. Tutaj jest dowód http://www.vetserwis.pl/dysplazja.html

Dzięki Astani weszliśmy też na tematykę jedzenia kości, ale to chyba nie ten topik :roll: Astania, pochowałam 10 letnią bulterierke rok temu, oszczędzała sie po 6 roku życia. Mam też 13 letnią pudliczkę i ona też sie oszczędza. No i moje psy wieszają sie na ręczniku w domu ew. na patyku znalezionym na dworze. Nie dorabiaj proszę ideologii do prostych form.

Dla niewtajemniczonych: w Stanach wariantem próby sił i przeciagania są dwa typy zawodów:

1. tug of war, czyli ciagnicie liny,

2. power pulls, siła chwytu za węzeł.

Widziałam nawet samoróbki do tego typu zabawy.

Oczywiście tego typu zawody powinny obejmować psy dorosłe. Ale jak wiadomo, trening czyni mistrza i do czasu ukończenia dwóch lat można w zabawie, stopniowo uczyć psa odpowiedniego podejścia do sprawy. Ja nie mam ambicji jeździć do Stanów na zawody, niemniej pozwalam psu na taką formę zabawy.

Buldog, tak jak ty źle odczytujesz moje posty, tak ja źle odczytuję twoje i innych, najwidoczniej. Chłopak pyta jak sie bawić. Ja się bawię tak. Pies jest zdrowy, zadbany i szczęśliwy co chyba widać na zdjęciach. W czym problem? Chcecie róbcie inaczej. Nie wiem dlaczego próbujecie dać mi do zrozumienia że sie mylę. A skąd wiecie, że to wy macie rację? Liczy się efekt a mój mnie zadawala. Bardzo. I tych którzy znają moje psy. Wydaje mi się Buldog, że zabrakło ci argumentów... :roll:

Dziękuję za dyskusję i cieszę się, że nie zeszła na psy :)

Link to comment
Share on other sites

Marta Chmielewska dlaczego uważasz, że Ty masz rację. :roll:

Wiesz akurat pan J. nie jest dla mnie autorytetem mimo, że napisał ksiażkę. U niego psy nie dożywają wieku emerytalnego. :evil: Chyba wyraźnie napisałam że w Polsce nie prześwietla się bulowatych co do nie dawna robiła się w Niemczech a do tej pory robi się w wielu krajach, oczywiście mówię tu o psach rodowodowych. Gdyby były obowiązkowe prześwietlenia to zaręczam Ci że spora cześć ast miała by dysplazję. W Stanach różne są dziwactwa lecz nie sądzę żeby w takich zawodach brały udział psy wystawiane na wystawach. Co do dorabiania teorii to zdaje się że Ty jesteś w tym doskonała. Ja wole być ostrożna i szanować swoje psy może dzieki temu moja weteranka nie przegrała w honorowej z żadnymi młodszymi sukami, a jamniczka mimo, że w marcu kończy 13 lat śmiga za piłką jak młódka. :lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...