Jump to content
Dogomania

Staruszek Sachem oddany po 12 latach przyjaźni do schroniska [DONek]


pawel11

Recommended Posts

Witam,
kiedy dzisiaj pisałam o tym, że podrzucony nam 2 miesiące temu szczeniak znalazł dom, nie sądziłam, że trafi do nas - ze schroniska nasz[B] SĄSIAD - SACHEM!!!
[/B]
Jesteśmy sąsiadami Sachema z naprzeciwka (mieszkamy tutaj jednak od niedawna) - mąż pamięta go jako szczeniaka. Kiedy pokazałam mężowi wątek, tytuł i usłyszeliśmy jak pies płacze - wiedzielismy, że to nasz psi SĄSIAD, bo niejednokrotnie gdy chciał wyjść poza mały ogródek - tak wylewał swe żale...

Od paru godzin Sachem jest u nas na[B] DT.[/B]
Zwiedził ogródek i ogląda swój dom zza płotu. Widać, że nie rozumie co się stało. [B]
SZALENIE TĘSKNI DO SWOJEGO DOMU I PANA - PRZERAŹLIWIE WYJE I PŁACZE[/B] [B]!!![/B] - jesteśmy bardzo blisko jego domu - więc czuje swoje zapachy, zapachy pana, swojego domu... dom tymczasowy - a jednak zbyt blisko domu rodzinnego!!! On [B]JESZCZE 3 DNI TEMU TAM MIESZKAŁ!!!![/B]

Zjadł troszkę karmy, został częściowo umyty - jutro dalsze próby, wyczesany (ilość futra powalająca!). Pies będąc na dworze u "sąsiadów" (mam problem z określeniem kobiety, która oddała psa - cisną się na usta nieludzkie słowa...) miał maleńko miejsca, więc u nas była radość ze spacerowania po trawie bo ogród zdecydowanie większy.
Pies nie słyszy, ale jest komunikacja za pomocą gestów - klepanie w nogę "chodź", leżeć - pokazuję mu na posłanie, oraz gestem zostań na posłaniu - Sachem został i drzemie...

[B]NA TĄ CHWILE PIES JEST BEZPIECZNY, W CIEPŁYM MIEJSCU I MA CO JEŚĆ.[/B]

Od Pawła i jego Mamy, którzy przywieźli psa ze schroniska dostaliśmy karmę (dziękujemy).

Prosimy [B]PILNIE[/B] o szukanie [B]DOMU STAŁEGO[/B]!!! Bądź domu tymczasowego w dalszej okolicy niż nasza, która [B]PRZYPOMINA O DOMU, W KTÓRYM SACHEM BYŁ 12 LAT!!! [/B]

Jesteśmy w szoku, że pies został oddany, nie widzieliśmy i nie słyszeliśmy go wczoraj na dworze, ale to się zdarzało. Ciężko było dowiedzieć się czegokolwiek zarówno o właścicielu, "właścicielce" i samym psie.

Link to comment
Share on other sites

To decyzja męża :) ja się boję dużych psów - a sachema zawsze tylko przez ogrodzenie widziałam.
Sachem to taaaakie wieeeelkie psisko!!! A jak się mizia to aż grucha!!! Odda człowiekowi wszystko!!! Za mężem chodzi i jak tylko gdzieś mu zniknie to zaraz wielki smutek widać i płacze.
Boroczek wstaje co jakiś czas idzie powyć na korytarz to go odprowadzam z powrotem do legowiska kładzie się i znów drzemie.
Widać, że jest zmęczony, zdezorientowany i smutny.

Z ostatnich obserwacji:
jak dotychczas zachowuje czystość w domu;
smakowała mu zupa pomidorowa i mięsko :)

Tylko jak wychodzi i patrzy na swój dom... to taaaki ogromny smutek... i to wycie...

Zdjęcia postaramy się trzasnąć jutro - nie chcę go już dzisiaj stresować, jak na tę parę dni - wystarczy mu stresów.

Link to comment
Share on other sites

Czytam i płaczę....ten psiak ujął mnie głownie urodą,mądroscią ale i wiekiem..sama mam 14-to letniego psiaka i nie umiem sobie wyobrazic jak można tak potraktowac przyjaciela :( Chciałabym też powiedziec że CHYLE CZOŁA przed Tobą Mia85k i Twoim mężęm za zaopiekowanie sie sąsiadem i rozumiem wasz smutek patrząc na Niego i widząc tesknote za domkiem...:placz::placz::placz:

A jeśli możesz powiedz bo wiem ze babsko oddało psiaka,a co na to opiekun jego?

Link to comment
Share on other sites

Jak to życie się plecie ... ;)
Super, że chłopak tak szybko wyszedł ze schronu :multi: :multi: :multi:
Wspaniali z Was ludzie [B]Mia85k[/B] :loveu:
Szkoda tylko, że nie mieszkacie daleko od byłego domu :angryy: Sachema ..., ale może chłopak jakoś pogodzi się z losem :roll:
No nic, zwieramy szyki i szukamy domku :thumbs: :thumbs: :thumbs:

Link to comment
Share on other sites

Prosze nam nie dziękować, bo to tak wyszło.
Zacytuję dziś męża "Trzeba być dobrym człowiekiem"... i nic więcej.

Przed paroma minutami mąż spotkał "kobietę", wracającą do domu, zaczepiła go sama i zapytała: czy to jest u nas Sachem? po twierdzącej odpowiedzi niespecjalnie się przejęła dlaczego go wzięliśmy tylko bardziej była ciekawa jak się stało, że o nim wiemy. Mąż ją zbył. Nie chciał rozmawiać. Jest zły na całą sytuację, że ktoś tak potraktował starego, schorowanego psiaka.

Jeżeli chodzi o właściciela, to na pewno mogę napisać, że jest chory i jest w szpitalu. Nie wiemy w którym, gdzie, ani czy wie o losie Sachema. Nie wiemy nawet od kiedy, bo nieczęsto dało się go spotkać przed domem.

Link to comment
Share on other sites

Czytam i wyje. Gdyby mi ktoś odebrał mojego psa- to nie wiem. A pozbyć się staruszka, schorowanego....brak słów co to za babsztyl..:( Może jednak mógłby zostać u WAS ? Jesteście wielcy! A jemu już może niedużo życia zostało.... Wyć za domem będzie wszędzie, a znowu następna zmiana... na dobre mu nie wyjdzie......:(:(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mia85k']Prosze nam nie dziękować, bo to tak wyszło.
Zacytuję dziś męża "Trzeba być dobrym człowiekiem"... i nic więcej.

Przed paroma minutami mąż spotkał "kobietę", wracającą do domu, zaczepiła go sama i zapytała: czy to jest u nas Sachem? po twierdzącej odpowiedzi niespecjalnie się przejęła dlaczego go wzięliśmy tylko bardziej była ciekawa jak się stało, że o nim wiemy. Mąż ją zbył. Nie chciał rozmawiać. Jest zły na całą sytuację, że ktoś tak potraktował starego, schorowanego psiaka.

Jeżeli chodzi o właściciela, to na pewno mogę napisać, że jest chory i jest w szpitalu. Nie wiemy w którym, gdzie, ani czy wie o losie Sachema. Nie wiemy nawet od kiedy, bo nieczęsto dało się go spotkać przed domem.[/QUOTE]

Sachem trafił do schroniska w sobotę. Właściciel Sachema był wtedy w domu. Do szpitala pojechał w dniu wczorajszym. Wiedział o całej sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jota67']Może jednak mógłby zostać u WAS ? [/QUOTE]
Niestety, to jest niemożliwe :( i tutaj zdania nie możemy z różnych względów zmienić :( możemy go wziąć na tymczas, nic w życiu nie jest proste, a to jedyna rzecz jaką możemy w tym przypadku zrobić.

[quote name='rents']Sachem trafił do schroniska w sobotę. Właściciel Sachema był wtedy w domu. Do szpitala pojechał w dniu wczorajszym. Wiedział o całej sytuacji.[/QUOTE]

Tego nie wiedzieliśmy, kiedy to się stało i w jakich okolicznościach. A tak jak już pisałam wcześniej - to że Sachem nie zawsze szczekał, nie zawsze go widzieliśmy było normalne. Z drugiej strony - wychodzimy z domu, nie siedzimy w nim zawsze i nie nasłuchujemy kto i dlaczego szczeka obok nas ;)

Link to comment
Share on other sites

Mia, jest za co dziękować. Z jednej strony to wielkie szczęście, że akurat mieszkacie obok i dlatego Sachem do Was trafil. Z drugiej strony to właśnie ta bliskość jest dużym problemem, bo jak wytłumaczyć Sachemowi, że na swój dom, to może tylko popatrzyć. Bardzo ciężka sprawa. Cieszę się niezmiernie, że Sachem bezpieczny u Was :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...