Jump to content
Dogomania

Czy wszystkie szczenięta dostają rodowód?


San_(jagodowa:)

Recommended Posts

[quote name='San_(jagodowa:)'][LEFT]Jeśli chodzi o schroniska to nasze (czyli Cichy Kąt) nie wydaje niewykastrowanych dorosłych suczek.Psy staramy się kastrować w miarę możliwości i środków. No i właśnie o te środki często się sprawa rozbija, bo o ile uważam,że każde schronisko powinno się o sterylizacje swoich zwierząt zatroszczyć,to z drugiej strony wiem,że niektóre schroniska nie mają na to po prostu pieniędzy. W zwiąku z tym powinny ten obowiązek przerzucić na osoby adoptujące,zobowiązać je w umowie adopcyjnej do wysterylizowania adoptowanego zwierzaka. W naszych umowach adopcyjnych jest taki punkt, ma on zastosowanie wtedy,gdy wydajemy komuś szczeniaka.[/LEFT]

[/quote]

Ja ma znajomych którzy wzieli szczeniaki ze schroniska i proszono ich tylko o wysterylizowanie zwierzaka a nie ze maja taki obowiazek. Ja wszystkich swoich znajomych namawiam na sterylizacje suczek, bo wiem jak bylo z nasza suczka która umarła na raka sutków w wieku 13,5 roku, a problemy zdrowotne miała od 8 roku życia, bo nikt nam nie mówił jak była młodsza ze moga byc takie problemy i sterylizacja to wykluczy. W krakowie sa lecznice i lecznice jak kogoś stać to idzie wysterylizowac sunie tak gdzie przy zabiegu bedzie 5 lekarzy pare osob do pomocy najnowzszy sprzet i wogole nie wiadomo jakie cuda robia badanie krwi po 10 razy i tam sie placi grube pieniadze, a tych co nie stac ida tam gdzie jest 2 lekarzy i wymagany sprzet ale bez jakis cudów i płacą zdecydowanie mniej, jeśli takich weterynarzy znają a jak nie to rezygnuja z takiego zabiegu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Śnieżynka']Juz to widze ze wszystkie szczenieta sprzedajesz równo jak maja 8 tyg. to albo przedajesz je kazdemu albo zbierasz zamowienie na szczenieta dosc dlugi czas bo watpie ze masz tyle znajomych, chyba ze mialas tylko jeden miot.[/quote]
No cóż..miałam TYLKO dwa mioty,po dwóch różnych sukach,bo moją ambicją nie jest krycie na maksa,ile regulamin pozwala.
Mam już zamówienia na conajmniej trzy szczenięta z kolejnego miotu.
A najstarsze szczenię,które sprzedałam miało 3,5 miesiąca.
I nie sprzedaje szczeniąt,jak to określiłaś "każdemu",odmawiam sprzedaży,jeśli mam jakiekolwiek wątpliwości co do kupującego - zanim więc mnie ocenisz,nie znając mnie zupełnie,zastanów si[B][COLOR=red][FONT=Tahoma][/FONT][/COLOR][/B]ę trochę...
[quote name='Śnieżynka']A dlaczego jak wychodiz szczenie ze schorniska to nie jest wysterylizowane ?? bo to chyba powinien byc ich obowiazek, zeby coraz wiecej psów do nich nie trafiało.[/quote]
Na to odpowiedziała ci już [B]karenina [/B]...
[quote name='Śnieżynka']a odpowiedzialny człowiek maja psa to go wysterylizuje, zeby uchornić suke przed powaznymi chorobami ktore w pozniejszym wieku wychodza, to samo jest u psów. Zreszta tak samo jest z kotami.[/quote]
no,nie do końca się z tym zgadzam...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='cockermanka']No cóż..miałam TYLKO dwa mioty,po dwóch różnych sukach,bo moją ambicją nie jest krycie na maksa,ile regulamin pozwala.
Mam już zamówienia na conajmniej trzy szczenięta z kolejnego miotu.
A najstarsze szczenię,które sprzedałam miało 3,5 miesiąca.
I nie sprzedaje szczeniąt,jak to określiłaś "każdemu",odmawiam sprzedaży,jeśli mam jakiekolwiek wątpliwości co do kupującego - zanim więc mnie ocenisz,nie znając mnie zupełnie,zastanów się trochę...
[/quote]

Jeśli cie czyms uraziłam to przepraszam, Twoja wcześniejszą wypowiedź odebrałąm wlaśnie tak jak byś była odpowiedzialna albo wrecz przeciwnie skoro napislas ze 8 tyg szczeniat nie bedziesz sterylizowac, dobrze 8 tyg nie ale raczej 8 tyg szczenieta zadko sie tak odrazu sprzedaje chyba ze jak juz wczesniej napisalam albo jak bys sprzedawal kazdemu albo znajomym ja osobiscie jesli mialam bym do wyboru sprzedaz 8 tyg malenstw to raczej znajomym niz komu popadnie.

Ja niestety wiem jacy ludzi czasem chca kupic psa z papierami, albo dla maluchów( które jak ida do hodowcy po psiaka to rzucaja sie z piskiem na psy i chac im uszy pourywac i pozgniatac, bo rodzic woli kupic psa i miec z dzieckiem spokoj niz wychowac psa z dizeckiem i zanim kupi psa nauczyc dziecko jak sie z nim obchodzic, albo tak jak bylam ostatnio ze swoim a raczej mojego brata u hodowczyni przyjechala kobieta ktora chce lysa grzywke bo jej yoru sie utopil w basenie a chce miec jakiegos psa. a mówila o yorku tak jak by rekawiczka jej do tego basenu wpadla) albo zeby miec sie czym chwalic przed znajomymi badz do rozmazania bo chca zarobic.

ale właśnie jesli więcej bylo by odpowiedzialnych hodowców, którzy odmawiaja sprzedazy szczeniat a potem sledza co sie z nimi dzieje to nie bylo by tylu psow w typie rasy. ale coz polskiego spoleczeństwa nie da sie zmienic jedynie niektórzy moga tylko zadbac o swoje potomstwo

cockermanka jeszcze raz Przepraszam jak cie swoja wypowiedzia urazilam ale naprawde doprowadzaj mnie do szalu niektorzy ludzie, którzy nie potrafia zrozumiec ze pies czuje a nie zabawka, albo maszynka dorobienia pieniedzy,albo rzucaja sie na mojego psa jak jestem z nim na spacerze zeby glaskac nie pytajac czy moga wtedy stanowczo nie pozwalam jak rowniez nie pozwalm kontaktowac sie mojemu psu z kazdym psem na ulicy, zwłaszcza jak idzie kobieta albo pan z psem, ktory niby nic nie zrobi a prawda jest inna, my swojego psa probojemy nauczyc przechodizc obok obcych psow obojetnie, zwlaszcza ze on ciut boi sie duzych psow jak i narwanych ktore rzucaja sie na kazdego psa, bo chca sie bawic a ich masa jest z 5 razy wieksza niz mojego wiec nie trudno o zgniecenie.

Link to comment
Share on other sites

Rany, Śnieżynka, skąd Ty wzięłaś taki pomysł, że psy sprzedaje się znajomym, a już zwłaszcza jeśli to 8-tygodniowe maleństwa... Właśnie 8-9 -10 tygodni to według specjalistów od psiego rozwoju najlepszy czas na przenosiny do nowego domu, najszybciej się wówczas aklimatyzują.
Po drugie, po to hodowle mają strony internetowe i czynią tam "zapowiedzi miotów", aby zebrać zamówienia na szczenięta. Wiele szczeniaków jest zaklepanych zanim jeszcze zostaną poczęte. Nikt nie czeka na narodziny maluchów, aby potem "sprzedać je znajomym". Rozbawiło mnie to, że nie wierzysz, że Cockermanka sprzedaje 8-tygodniowe szczeniaki, no, chyba że ma tylu znajomych :-)
W niektórych hodowlach gdy pytasz o szczenię, dowiadujesz się, że np. suczki są zaklepane na rok naprzód, a piesek... no, piesek może owszem, ale z nastepnego miotu, za jakies 6 m-cy. Nie sądzę, aby to znajomi zaklepali te maluchy :-)

Link to comment
Share on other sites

Ja od pseudo hodowcy dowiedziałam się, że tylko 6 szczeniaków pierwszych dostaje rodowód, a się okazało że tak było ok. 30 lat temu!!!:angryy:
Ale w 2001 tego nie wiedziałam i kupiłam Boss'a von der Wienerau bez rodowodu bo facek kit wcisnął że był siudmy i jak szczeniakom dawali metryczki to Boss'a musiał schować bo był tym pechowym siudmym szczeniakiem - dal mnie to bardzo krzywdzące tym bardziej że zosatł kiedyś Boss wystawiony za chorego brata na wystawę młodzików i wygrał - no vcóż wspaniala by miał przyszłość wystawową, ale niestety...:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aneja']Ale w 2001 tego nie wiedziałam i kupiłam Boss'a von der Wienerau bez rodowodu bo facek kit wcisnął że był siudmy i jak szczeniakom dawali metryczki to Boss'a musiał schować bo był tym pechowym siudmym szczeniakiem - dal mnie to bardzo krzywdzące tym bardziej że zosatł kiedyś Boss wystawiony za chorego brata na wystawę młodzików i wygrał - no vcóż wspaniala by miał przyszłość wystawową, ale niestety...:shake:[/quote

Piszesz ze :''facek kit wcisnal'' a sama robisz to samo.:angryy: Nie moglas kupic szczeniecia z metryczka bo ten miot metryk nie mial! To jest niemiecka hodowla . :evil_lol:
A tak przy okazji jak sie nazywal braciszek:mad:

Link to comment
Share on other sites

Jak się brciszek nazywał to nie wiem. Przynajmniej wiem jak się nazywał Ojciec i Matka Boss'a :cool1: Ja kitu nie wciskam tylko ten koleś mi wcisnął kit! :roll: Taki jeden ze Słupska, ale wątpie żeby miał stronę internetową... (W poprzednim poście przepraszam za ortografię... :oops: )

Link to comment
Share on other sites

Brat Bossa nie był chyba wcześniej nidzie wystawiany bo nie wierzę w to, że nikt nie zauwazyłby zamiany:crazyeye:
Aneja czy Boss już wtedy był twoją własnością ( uczestniczyłaś w zamianie) ?

Dziwny wydaje mi się fakt, że Boss nie ma metryczki a reszta miotu i owszem. Czy Boss na pewno jest z tego samego miotu co jego "brat"? Może tu jest "pies pogrzebany"?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Śnieżynka']Juz to widze ze wszystkie szczenieta sprzedajesz równo jak maja 8 tyg. to albo przedajesz je kazdemu albo zbierasz zamowienie na szczenieta dosc dlugi czas bo watpie ze masz tyle znajomych, chyba ze mialas tylko jeden miot.[/quote]


Co to wogóle za chory pomysł sterylizowania 8 tygodniowych szczeniaków, w dodatku rasowych :crazyeye: ?! Nawet gdybym sprzedawła szczeniaka jako domowego pupila to bym go wcześniej nie wysterylizowała, bo często tacy ludzie po jakimś czasie łapią wystawowego bakcyla i chcą zalożyć hodowle. I co by zrobili z takim psiakiem wysterylizowanym? To nie problem jest w rozmnażaniu psów rasowych bo ich w schroniskach są znikome ilości! Problemy są z kundelakmi i to tych ludzi się powinno uświadamiać, a nie namawiac do sterylizacji hodowców psów. To przepraszam po co my je hodujemy? Czy nie po to by doskonalić rasę i utrzymac jej ciągłość? Jakoś nie wyobrazam sobie tego z wysterylizowanymi psami...:shake:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

[quote name='San_(jagodowa:)'] [LEFT]Jeśli chodzi o schroniska to nasze (czyli Cichy Kąt) nie wydaje niewykastrowanych dorosłych suczek.Psy staramy się kastrować w miarę możliwości i środków. No i właśnie o te środki często się sprawa rozbija[/LEFT]



(...)
[/quote]

[LEFT]Bardzo mnie cieszy, że ostatnio w schroniskach na poważnie wzięto się za sterylizację suk do wydania, ale dziwi mnie, że nadal tylko sporadycznie kastruje się psy. Przecież kastracja psa to koszt[B] nieporównywalnie[/B] mniejszy, niż sterylizacja suki! Nie mówiąc już, że zabieg bardzo prosty, mało czasochłonny.[/LEFT]


[LEFT]Każdy pies, który wychodzi z moich rąk, jest wykastrowany, a suka wysterylizowana. Problem jest w przypadku szczeniaków, bo umowa adopcyjna swoją drogą, a weź upilnuj później ludzi... :roll:

[LEFT](przepraszam za małego offa)

P.S. w USA sterylizuje się / kastruje szczenięta... więc chyba można, jeśli jest taka potrzeba. Z tym, że mój weterynarz odradzał zabieg w tak młodym wieku ze względu nie tylko na infantylizację zwierząt (podobno Amerykanom to nie przeszkadza), ale przede wszystkim na ryzyko nietrzymania moczu.[/LEFT]

[/LEFT]

Link to comment
Share on other sites

[quote]P.S. w USA sterylizuje się / kastruje szczenięta... więc chyba można, jeśli jest taka potrzeba. Z tym, że mój weterynarz odradzał zabieg w tak młodym wieku ze względu nie tylko na infantylizację zwierząt (podobno Amerykanom to nie przeszkadza), ale przede wszystkim na ryzyko nietrzymania moczu.[/quote]Nieważne czy piez zostanie wykastrowany w pierwszym miesiący życia, czy w szóstym roku, zawsze istnieje bardzo duże ryzyko (jesli to nie reguła), że pies utyje i nie bedzie trzymał moczu. Tak po szóstym roku życia psa zaczyna to być coraz bardziej widoczne. I nieważne, kiedy był kastrowany.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven'][LEFT]Bardzo mnie cieszy, że ostatnio w schroniskach na poważnie wzięto się za sterylizację suk do wydania, ale dziwi mnie, że nadal tylko sporadycznie kastruje się psy. Przecież kastracja psa to koszt[B] nieporównywalnie[/B] mniejszy, niż sterylizacja suki! Nie mówiąc już, że zabieg bardzo prosty, mało czasochłonny.[/LEFT]
[/quote]

To może nie jest tak,że sporadycznie. Kastracja suczki zawsze jest sprawą priorytetową i w momencie,kiedy schronisko działa na zasadzie "partyzantki", nie ma żadnego stałego źródła dochodów, pieniądze przeznacza przede wszystkim na podstawowe wydatki "bytowe" (czyli jedzenie,szczepienia, opiekę lekarską na wysokim poziomie no i właśnie kastracje suk). Kiedy mamy lepsze finansowo okresy, wtedy staramy się wykastrować również jak najwięcej psów. Pierwszeństwo jednak zawsze ma suczka,np. nowoprzyjęta. To nie wynika z faktu,że lekceważymy sprawę płodności psów, jednakże tak jak napisałam jest związane z brakiem funduszy. Bo choć kastracja psa to, jak napisałaś, mniejsze koszty to jednak [B]są [/B]to koszty.
Czasem także plany krzyżuje los,np. rok temu mieliśmy kilka zaplanowanych kastracji,ale przeszkodziła nam epidemia kaszlu kennelowego. Sprawą najpilniejszą było wyleczenie zwierząt i nie doprowadzenie do rozprzestrzeniania się choroby,a wiadomo,że zabieg taki jak kastracja obniża odporność. Łatwiej jest wykastrować jednego,czy dwa psy,które ma się tymczasowo pod opieką,w dodatku w warunkach domowych, niż kilkadziesiąt w biednym schronisku. Niemniej jednak staramy się;)
Pozdrawiam serdecznie:)

Link to comment
Share on other sites

Ja mam biedne schronisko (nawet bardzo biedne) i tylko część psów jest w warunkach domowych, ale nie będziemy się chyba licytować, kto biednejszy ;) Mam o tyle dobrze, że suki prawie do mnie nie trafiają - w sumie nie wiem czemu, ale mam głównie psy. I jak by to przeliczyć, to pies w życiu może zapłodnić nieskończoną ilość suk, a suka może mieć maksymalnie dwa mioty w roku... które z nich więc bardziej pczyczyni się do zarażania bezdomnością - pies, czy suka? :razz:

Link to comment
Share on other sites

[LEFT]Nie chodziło mi o licytowanie:lol: Nie wiedziałam,że masz schronisko,jakoś tak zakodowałam sobie Ciebie raczej w odniesieniu do koni,jest to więc kwestia mojego niedoinformowania:oops:
Co do psów,to przecież wyadoptowane od nas psy nie muszą wcale biegać po okolicy i zapładniać wszystkich suk;) (ale wiem,że ludzie są różni,dlatego staramy się w rozmowie wybadać,jak się dany delikwent;) na kwestię rozmnażania zapatruje,a jeśli np. ma w domu suczkę,a bierze od nas psa to wtedy z pewnością nie dostanie go przed kastracją,albo też kastruje przedtem swoją suczkę. Ważne jest też,jak się zapatruje na kwestię wypuszczania psa na ulicę "żeby se polatał":angryy:). Poza tym w umowie adopcyjnej jest zapis zobowiązujący do wykonania zabiegu kastracji.

Moje prywatne zdanie, poparte obserwacją, jest takie,że posiadanie suczki bardziej "kusi",bo albo dziecko prosi,albo znajomy ma fajnego "reproduktora", no i w ogóle to fajnie,jak suka urodzi takie małe,piszczące kuleczki:mad:
[/LEFT]

Link to comment
Share on other sites

Mam psy przy okazji koni, zazwyczaj nie więcej niż 10 na raz. To prawda, że posiadanie suki "kusi" dlatego ja bardzo kombinowałam, co zrobić, gdy wydwałam dwa szczeniaki - suczki. Teraz mają już po 9 mies. i jedna wkrótce będzie sterylizowana (właściciele zdecydowali się na zabieg bez żadnych moich ponagleń, sami zadzwonili, żeby mnie powiadomić), natomiast ta druga... cóż, już zaczyna się przeciąganie, że nie, że później, ża kasy nie ma, że przecież upilnują przy cieczce, bla bla. Co z tego, że mam umowę? Wpadnę z policją i zmuszę do zawiezienia suki na zabieg, czy zarządam zwrotu psa? Umowy najlepiej sprawdzają się w przypadku ludzi, którzy i tak mieli zamiar postąpić zgodnie z zaleceniami... Gdy miałam do oddania rottweilera Wulkana, to jeszcze zanim go wykastrowałam, dzwoniącym zainteresowanym mówiłam, że jest wykastrowany, żeby przeprowadzić wstępną selekcję :mad: ... niektórzy potrafili nawet rzucić słuchawką, albo pytali oburzeni, po co wciskam ludziom [I]takiego [/I]psa - przecież do niczego się już nie przyda.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...