O1us_89 Posted October 5, 2012 Share Posted October 5, 2012 Zacznę od początku, mam 4 letniego psa w typie Dogo Canario. Bandzior byl zawsze pogodnym, milym i bardzo lagodnym psem. Jest adoptowany z warszawskiego palucha. Mieszkalismy razem przez [ierwsze 1,5 roku jego zycia w wynajmowanym mieszkaniu w bloku. Mial zapewnione spacery, szkolenie i przede wszystkim duzo milosci. Fakt troche go rozpiescilam, ale poza malymi problemami z psluszenstwem wszystko bylo w porzadku. Zycie poukladalo mi sie w taki sposob, ze musialam wyprowadzic sie z warszawy do rodzicow na wies. Zaczelam rzadziej zajmowac sie Bandyta z racji pracy do ktorej musialam dojezdzac ok 4 godz. dziennie. Bandzior mieszkal w domu, ale poniewaz to duzy pies mama protestowala, ale mimo wszystko nocowal w domu. W ciagu dnia tez w nim przebywal. Z czasem zwiazalam sie z mezczyzna i przeprowadzilam sie do niego. Niestety nie bylo opcji zeby bandziora zabrac ze soba. Odwiedzalam go czesto, ale wiadomo, ze to nie to samo. Rodzice byli bardzo niekonsekwentni w stosunku do Bandziora w efekcie czego raz pozwalano mu byc w domu, a raz nie. Pies nie wiedzial dokladnie gdzie jest jego miejsce. Nie do zaakceptowania bylo dla niego zamieszkanie na dworze, bo to kanapowiec. Jednak postawil na swoim i przebywal w wiekszosci w domu, to pies bardzo towarzyski i zamiast biegac po podworku wolal byc w domu. Przy jednej awanturze domowej Bandzior rzucil sie na mojego tate i dosyc mocno go pogryzl, pozniej pogryzl moja mame, i mlodszego brata (8 lat). Gdy ktos chcial aby wyszedl z domu, zaczal warczec i nie bylo mowy, zeby sie ruszyl. W przypadku proby wyprowadzenia go na sile np. za obroze gryzl. Zaczal sie robic po prostu niebezpieczny. Tydzien temu urodzilam syna, ale mieszkam u rodzicow podczas wczorajszej kapieli malego Julka (Bandzior lezal w kuchni, a maly byl kapany w sasiednim pokoju), maly zapiszczal troszke a on wtedy przybiegl do pokoju, mama wziela Julka na rece, a bandzior stanal caly spiety przed mama i zaczal warczec, mama uciekla szybko z malym do nastepnego pokoju ja zamknelam drzwi, a Bandzior zaczal sie dobijac do pokoju gdzie byla mama z Julkiem. Bardzo sie wystraszylam, nie bylo mowy, zeby wyprowadzic go z domu bo za wszelka cene chcial dostac sie do malego. Nie wiem jakie mial zamiary, ale obawiam sie, ze nie byly to zamiary przyjazne. po 5 minutach prob wyproszenia psa. Jedzeniem itp. wzielam kolczatke i wyprowadzilam go na sile co nie bylo latwe przy jego gabarytach. Gdybym nie zalozyla mu kaganca to by mnie pogryzl. Cale szczescie maly w tym czasie nie zaplakal ani nie zakwilil bo nie wiem co by sie stalo, nie dala bym rady utrzymac go zeby nie dostal sie do pokoju z dzieckiem (potrafi otwierac drzwi). Boje sie nie tyle o siebie tylko o dziecko!!! Co mam robic? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beatrx Posted October 5, 2012 Share Posted October 5, 2012 praca pod okiem dobrego szkoleniowca na już albo znalezienie psu innego domu, gdzie ktoś doświadczony nim pokieruje. nie ma sensu narażać waszego zdrowia i życia, a sami sobie z tym nie poradzicie. a psisko przyleciało, bo kwilenie dziecka to było dla niego coś nowego, chciał to sprawdzić, zainteresował się, może mu się skojarzyło z jakimś zwierzęciem. do tego niemowlak człowieka nie do końca przypomina i dla psa to też nowość. nie jest powiedziane, że leciał od razu do dziecka z zębami, po prostu czuje się niepewnie w tej sytuacji, a już nauczył się gryźć i stąd ta agresja. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
O1us_89 Posted October 5, 2012 Author Share Posted October 5, 2012 Zgadzam sie z Toba, ze nie do konca jest powiedziane, ze chcial dziecku zrobic krzywde, ale boje sie zaryzykowac i pokazac mu dziecko... Przestalam nad nim panowac:( Jesli nawet nie ugryzl by malego Julka to jest on bardzo zywiolowym psem i wiem na pewno, ze wskoczyl by do niego na lozko, badz zaczal by skakac na mame zeby go zobaczyc, po prostu on bardzo szybko sie ekscytuje. Z racji tego ze nie mam pieniedzy na szkoleniowca ta opcja odpada. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bejasty Posted October 5, 2012 Share Posted October 5, 2012 Moim zdaniem sytuacja jest na tyle poważna ,wrecz niebezpieczna,że konieczny jest natychmiastowy kontakt z [B]dobrym doświadczonym szkoleniowcem[/B] pies chyba jest kompletnie zagubiony,może zazdrosny o nowego czlonka rodziny ? Niestety rady przez internet ,nie mogąc poobserwować psa i domowników nic nie pomogą. doczytałam ,że nie masz kasy na szkolenie to moze zaloguj sie na Forum Molosów tam jest wielu doświadczonych posiadaczy psów tej rasy może coz podpowiedzą ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beatrx Posted October 5, 2012 Share Posted October 5, 2012 nawet na jedną wizytę u was w domu, zeby pokierował waszą pracą? trudno jest na odległość tu coś opisywać, ale to ze pies gryzie, bo mu się coś nie podoba to już nie czerwona lampka ale syrena alarmowa. zwłaszcza, ze to malutki piesek nie jest. daj ku kocyk albo ręcznik czy śpioszki nasiąknięte zapachem dziecka pod nos i nagradzaj za spokój. niech się psisko oswoi z tym zapachem. do tego praca praca i jeszcze raz praca. poproś mamę, zeby została z dzieckiem a Ty idź na spacer, gdzie psisko będzie miało non stop zadania: a to chodzenie przy nodze, a to szukanie Twojej zgubionej rękawiczki, a to aportowanie, a to siadanie.warowanie.stanie na zmianę. najlepiej jakbyś miała bezwzględną komendę waruj, gdzie nie ma że boli tylko psisko musi zawarować i się nie ruszyć póki nie pozwolisz. naucz go, ze na łóżko wskakuje się tylko na komendę, i na komendę natychmiast się z niego złazi. popatrz na tę sytuację oczami psa: dla Ciebie to olbrzymia zmiana w zyciu, w końcu zostałaś matką. ale dla psa to też coś nowego i też musi się nauczyć z maluchem obchodzić, pogodzić się z tą sytuacją. ale przemyśl sprawę kontaktu ze szkoleniowcem, z Warszawy polecam ekipę Dorplantu, Agnieszkę Boczule, a pod Warszawą, w Warce, Jamora. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
O1us_89 Posted October 5, 2012 Author Share Posted October 5, 2012 Tak jak wspomnialam wczesniej nie mam pieniedzy na szkoleniowca wiec ta opcja odpada. Mam podstawowa wiedze z zakresu behewioru. Jak dla mnie przedewszystkim brak konsekwencji co do Bandziora, niejasne zasady, skomplikowana sytuacja co do tego kto jest przewodnikiem stada doprowadzily do tej sytuacji. Wiem, ze to tylko i wylacznie wina ludzi, nie psa. Nie panuje nad nim i nie wiem co mam robic. po tym jak pogryzl mame, tate i brata mama chciala go uspic, ale nie pozwolilam na to. Mimo wszystko kocham go bardzo, ale jednoczesnie sie tez go boje... Nawet ja nie mam na niego zadnego wplywu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
O1us_89 Posted October 5, 2012 Author Share Posted October 5, 2012 jesli chodzi o podsatwowe komendy z posluszenstwa mamy je opanowane. Z pania Boczula spotkalam sie kiedys na polach mokotowskic na prywatnej konsultacji poniewaz mialam problem z bezwzglednym do mnie. Caly szkopul tkwi w tym, ze Bandzior zrobil sie bardzo nie przewidywalny nawet glosniejsza rozmowa sprawiam, ze staje sie pobudzony i spiety. Nie wspomne o krzyku, bo wtedy jest sklonny do gryzienia. Wiem, ze agresja budzi agresje, ale mimo wszystko gdy krzycze na swojego psa zeby wyszedl z domu to nie powinien on warczec na mnie, a przy probie wziecia go za obroze rzuca sie na mnie z zebami, dlatego juz nie probuje nic na sile bo sie boje. Kolejny problem to ten ze rodzice po tych wszystkich pogryzieniach nie chca slyszec o zadnej pracy z nim. Tez sie go boja. I wiem, ze caly moj wysilek jaki bede chciala wlozyc w ewentualna prace z nim nie ma sensu, bo aby osiagnac jakikolwiek efekt potrzebna jest konsekwencja, a rodzice na pewno nie beda konsekwentni. Dodam, ze moj tata do tej pory bardzo go lubil, nawet spali czasem razem... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sybel Posted October 5, 2012 Share Posted October 5, 2012 Nie masz żadnego dojazdu do Palucha? Może tam jest jakiś behawiorysta, który pomoże za darmo psu, który już raz był u nich i moze stracić w najlepszym przypadku dom. Co do malucha - a może pies nie cierpi mamy i uznał, ze będzie bronił małego czegoś, bo wie, że zostanie skrzywdzone. Daj mu wąchać dziecko w sposób kontrolowany - np. właśnie najpierw ciuszki itd. Na razie jesteś na dobrej drodze do zrażenia psa również do dziecka. Tak prawdę mówiąc na Twoim miejscu bym mu poszukała nowego domu. Sama mam malutkie dziecko i wiem, ile czasu i energii ono na początku zżera. Będziesz coraz bardziej zmęczona, sfrustrowana, a ucierpi na tym pies. Tym bardziej, jeśli wiesz, ze pomimo pogryzień twoi rodzice nadal nie są chętni do współpracy, bo nie zamierzają być wobec psa konsekwentni. On jest potwornie zagubiony, zestresowany, nie wie, gdzie jego miejsce, teraz nowy człowiek doszedł i w ogóle zgłupiał. To jest tak, ze wszyscy się siebie boicie wzajemnie - mogę się założyć, że Ty się boisz z jednej strony, co zrobi pies, a z drugiej - co zrobią rodzice. Dlatego uważam, ze powinnaś poważnie rozważyć znalezienie mu dobrego, stabilnego domu, gdzie znajdzie swoje miejsce. Na razie jesteście na prostej ścieżce ku tragedii, a szkoda was wszystkich. A co do wyjścia z domu - próbowałaś cichego, ale twardego tonu? Bo krzyk nakręca krzyk prawdę mówiąc. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beatrx Posted October 5, 2012 Share Posted October 5, 2012 [quote name='O1us_89']jesli chodzi o podsatwowe komendy z posluszenstwa mamy je opanowane.[/QUOTE] więc co za problem kazać psu warować czy zrobić siad jak się pobudza? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted October 5, 2012 Share Posted October 5, 2012 Bez dobrego, sprawdzonego szkoleniowca albo przynajmniej kogoś doświadczonego, kto się zna i oceni sytuację - nie ma nawet co radzić. Rady przez Internet w przypadku agresji mogą skończyć się jeszcze gorzej. Jedno jest pewne - pies czuje, że się go boicie, wie, że może wykorzystać zęby i warczenie i dostanie to, co zechce, więc to robi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
O1us_89 Posted October 6, 2012 Author Share Posted October 6, 2012 Rozmawailam wczoraj powaznie z domownikami co do byc, albo nie byc Bandziora. Nie dam go skrzywdzic i mimo wszystko bardzo go kocham, wiec postaram sie popracowac z nim i ustalic jakis plan dzialania. Na razie pies nie bedzie mial wstepu do domu i konsekwentnie bedziemy tego przestrzegac, ma zrobione juz miejsce w tzw. sieni, polozylam mu tam ciepla koldre. Chociaz raz dziennie bede poswiecac mu troche czasu na nauke posluszenstwa, zabawe itp. co do dziecka pomalutku postaram sie przyzwyczaic go do dziecka. Jesli finanse mi na to pozwola skontaktuje sie tez ze szkoleniowcem. Miejmy nadzieje, ze uda mi sie nad nim zapanowac. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted October 6, 2012 Share Posted October 6, 2012 Nie poświęcaj mu czasu raz dziennie na naukę posłuszeństwa - lepiej rozłóż to choćby na trzy razy, a krótsze. Długie ćwiczenie czy zabawa będą psa nużyć, a to ma być dla niego coś fajnego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Soko Posted October 6, 2012 Share Posted October 6, 2012 10-15min kilka razy dziennie (między spacerami) organizuj sesje ćwiczeniowe. Weź jakiegoś dużego pluszaka i na oczach psa baw się z nim, udawaj że karmisz, idziesz na spacer trzymając za łapkę itd. i nagradzaj najpierw po sekundzie. Dla "uwiarygodnienia" możesz ubrać pluszaka w ciuszki dziecka. Albo może macie jakiegoś baby born, albo może na allegro da się kupić po niskiej cenie. Możesz nagrać płacz dziecka itd. i to psu odtwarzać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.