Jump to content
Dogomania

Rokuś za TM [*] Kula zaginęła 1 sierpnia 2022 :(


Ewa Marta

Recommended Posts

Elunia sprzedała poza dogomania pojemniki na żywność, za które dostala 106 zł i przekazała cała kwotę dla Rokusia. Eluś, pięknie dziękujemy z Rokusiem, zapisuję w rozliczeniu!

 

Wczorajszy dzień był koszmarny. W pracy przepłakany, w domu musialam zachować spokój i uśmiech dla moich ogonków. Bo one nie mogą się stresować moim stresem.

Pojechałam wieczorem do lecznicy i spokojnie i długo porozmawiałam z naszym wetem Maćkiem Czajką. On uważa, że  Barsiczka ma duże szanse na wyjście z tego. Bardzo rzadko zdarza się, żeby ten typ nowotworu byl rozpoznany tak wcześnie. Najczęściej kiedy daje objawy, to jest już za późno na operację. U Barsy dr Marciński znalazł guza przy okazji badania kontrolnego USG i był w na tyle dobrym miesjcu, że dał się łatwo wyciąć. Te nacieki podśluzowe, które powstały są mniej groźne niż nacieki na mięśnie albo na śluzówkę. Zdaniem Maćka dr Jagielski może ustawić kilka chemii tak, że uda sie ją z tego wyciągnąć. Poza tym guzem Barsiczka jest zdrowa i silna. Jest duża szansa, że da sobie radę z tym gadem. Na ile czasu - tego nie wie nikt. To w końcu rak:(

Rokuś... Maciek jest prawie pewny, że to chłoniak. Gdyby to był stan zapalny, lek podawany mu na stałe powinien go wykluczyć. Wyniki krwi też nie wskazują na toczący się stan zapalny. Oczywiście jest nadzieja, że to jednak cos innego, ale żeby stwierdzić na pewno, czy to chłoniak, czy nie trzeba pobrać w znieczuleniu wycinek z węzła. Czy ma to sens? Trudno powiedzieć. Każde znieczulenie, to dla Rokusia duże obciążenie. W jego przypadku, przy wszystkich schorzeniach chemia prawie na pewno nie wchodzi w rachubę, a chłoniaka można leczyć chemią, ewentualnie sterydami. Pozostawiamy decyzję dr Jagielskiemu, ale Maciek wdrożyłby steryd w miejsce niesteroidowego leku przeciwazapalnego, który pomoże w przypadku chłoniaka, a nie zaszkodzi w przypadku stanu zapalnego. Niestety jego zdaniem rokowania są niepomyślne. Rokinek opada z sił szybko. Przedwczoraj wieczorem popiskiwał wieczorem, nie mógł sobie miejsca znaleźć, kazał się wsadzać i za kilka minut zdejmować z kanapy, kręcił się. Wyjście na dwór nie pomogło, w końcu daliśmy mu 1 tabletkę Tramalu i po 15 minutach zasnął jak kamień. Powiedziałam, że muszę dostać jakieś zadanie do wykonania przy Rokusiu, bo zwariuję. Maciek powiedział, że głównym zadaniem w tej chwili jest zadbanie o jego komfort, dobre samopoczucie i niwelowanie bólu. Jego zdaniem niebawem trzeba będzie rozpatrywać eutanazję.

Czekam na wizytę u dr Jagielskiego. Na moje pytanie które z nich powinno zostać zbadane jako pierwsze, jeśli doktor nie zgodzi się przyjąć ich oboje 22 stycznia i drugie pojedzie na wizytę 1 lutego. Maciek powiedział, że jego zdaniem pierwsza powinna być zbadana Barsiczka, bo ona ma realną szansę na wyjście z tego.  Wybłagam doktora Jagielskiego, żeby choć podpowiedział, co mamy podawać Rokusiowi jeszcze przed wizytą 1 lutego, jeśli nie da rady zbadać go w styczniu.

Przyznam szczerze, że żyć mi się nie chce. W środku wszystko mi się przekręca ze stresu, nie mogę spać. Kochamy z Jackiem  tego Czarnuszka bardzo mocno. Zrobilibyśmy wszystko, żeby został z nami jak najdłużej. Opieka nad nim nie jest łatwa. Nie pisałam o tym wcześniej, ale mówilam Eluni - Rokuś dosyć często nie kontroluje wypróżniania się. Leży na posłanku i załatwia się. Cała dupinka i posłanie są wtedy do prania. Roznosi to na inne posłanka, bo wstaje i przenosi się na drugie. Ma stany lękowe, jest bardzo, ale to bardzo absorbujący. Nie ma szans na zamknięcie się w łazience, bo on natychmiast łomocze w drzwi. Po ostatnim spacerze nie ma szansy na położennie go spać w sypialni samego. Domaga się naszej obecności, ale obok nas w innym pokoju nie zaśnie. Jest moim cieniem i czasami przenoszę się z jakimiś pracami kuchennymi do pokoju, żeby on mógł spokojnie polożyć się koło mnie na kanapie i pospać. Ale nawet jak śpi, to co jakiś czas podnosi łepek i kontroluje sytuację, czy jestem. Jak mnie nie ma, Rokuś szczeka jak szalony i woła mnie do siebie. Do samochodu trzeba go wsadzić, tak samo pomóc wysiąść, bo łapki mu nie wytrzymują. Wejście po kilku schodkach jest możliwe, jeśli podtrzyma mu się pupinkę. Mimo to on bardzo chce żyć. Jak już się rozchodzi na spacerze, potrafi tak nieporadnie, ale wesoło pobiec kawałek, pobawić się z Barsunią. Widać, jak bardzo lubi spacery, wąchanie, bycie obok człowieka, dobre jedzonko, pyszne smaczki. Ostatnio bardzo agresywnie reaguje na podchodzenie więszego psa lub suni. Boi się, czuje się słąbszy i od razu pokazuje zęby. Ale kocha żyć i chcielibyśmy, żeby żył jak najdłużej. Jednak nie zdecydujemy się na męczenie go kolejnymi operacjami, męczącymi kuracjami, bo szansa na to, że to pomoże jest bliska zera:( No chyba, że doktor Jagielski nagle wymyśli coś i stanie się cud...

 

Kiedy przypomnę sobie, jak wiozłam go do domu 20 lutego prawie 2 lata temu, jaka byłam przerażona co z nim zrobię, jak zareaguje mój Semik, jak zostawię dwa duże samce w domu kiedy pójdę do pracy... Jak bardzo wtedy się bałam, jak bardzo nie dopuszczałam do siebie myśli, że on z nami zostanie. Stało sie inaczej. Nikt inny go nie chciał, a on wbrew diagnozom żył i miał się coraz lepiej. Tak bardzo wsiąkł w naszą rodzinę, stał się jej członkiem... Tak bardzo się zmienił, złagodniał, nauczył się wspaniale funkcjonowania w domu. Teraz myśl o tym, że nasza wspólna droga nieuchronnie zmierza ku końcowi jest nie do wytrzymania:(

 

 

Link to comment
Share on other sites

Straszne to wszystko Ewuniu, taka kumulacja nieszczęść w krótkim czasie :-(.

Ja też dotąd nikomu nie pisnęłam słowa, ale w dniu, w którym odchodził Wasz Semik, byłam z Tobą myślami tak bardzo, że już po, szłam do sklepu i niewiele brakowało, a wlazłabym pod manewrujący pociąg. Takie nieznających się ale czujących jednakowo osób, braterstwo zwierzolubów.

Mocno Was wirtualnie tulę i wiele sił fizycznych i duchowych życzę <3

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

29 minut temu, kajtek napisał:

Straszne to wszystko Ewuniu, taka kumulacja nieszczęść w krótkim czasie :-(.

Ja też dotąd nikomu nie pisnęłam słowa, ale w dniu, w którym odchodził Wasz Semik, byłam z Tobą myślami tak bardzo, że już po, szłam do sklepu i niewiele brakowało, a wlazłabym pod manewrujący pociąg. Takie nieznających się ale czujących jednakowo osób, braterstwo zwierzolubów.

Mocno Was wirtualnie tulę i wiele sił fizycznych i duchowych życzę <3

Dziękuję Ci Kochana bardzo!

Link to comment
Share on other sites

Ewuniu, zaglądam często do Seminia i tu do Rokusia, przeżywam z Wami smutki i radości, teraz  musisz być bardzo dzielna, żeby ten wielki Czarnuszek i Barsiczka byli w miarę spokojni.  Niech sprawy zdrowotne się unormują i abyście jak najdłużej byli razem w zdrowiu .....

Link to comment
Share on other sites

18 godzin temu, anica napisał:

Nawet nie wiesz Ewuniu jak bardzo ,bardzo czuję o czym myślisz, piszesz... jesteśmy z Tobą!.. z Wami.. Siły życzę kochana :)

Najważniejsze, żeby Rokuś miał siłę walczyć z chorobą!

16 godzin temu, ona03 napisał:

Ewuniu, zaglądam często do Seminia i tu do Rokusia, przeżywam z Wami smutki i radości, teraz  musisz być bardzo dzielna, żeby ten wielki Czarnuszek i Barsiczka byli w miarę spokojni.  Niech sprawy zdrowotne się unormują i abyście jak najdłużej byli razem w zdrowiu .....

Ich spokój topodstawa. Przy nich jestem uśmiechnięta, wyluzowana. Bawimy się przytulamy i cieszymy. Żadnego płaczu, ani rozpaczy - to zostawiam sobie na czas, keidy nie ma ich koło mnie. Dzisiaj wyryczałam swoją porcję jadąc do pracy, a w pracy powiedziałam, że złapała mnie alergia i bolą mnie oczy, dlatego sa takie czerwone.

2 godziny temu, Kejciu napisał:

Tak strasznie mi przykro i nie wiem co napisać ... :(

 

Znasz Kejciu Maćka - wiesz, że on nie panikuje i jak coś mówi, to jest tego pewny:(

1 godzinę temu, Ellig napisał:

Rokus lubi jeść ziemię. 

PART_1515744859120.jpg

Dzięki Eluś! Rokino codziennie dobiera sie do ziemi i zjada jej troszkę. Tak jest od początku, od kiedy u nas jest,. Elunia mówi, że albo szuka minerałów albo ta ziemia jest mu potrzebna do lepszego trawienia.

Dzisiaj był na krótkim porannym spacerze z Jackiem o 7 rano. Potem śniadannie i o 8:30 ruszyłam z nimi na godzinny spacer do lasu. W drodze Rokinek załatwił się w samochodzie. Kochany staruszeczek zupełnie nie kontroluje tego. Od jakiegoś czasu na rozłożone posłanka i kołdrę z tyłu narzucam jeszcze samą powłoczkę i w razie takiej wpadki od razu ją zmieniam na nową, bo Barsunia bardzo się boi jak Rokus się załatwia w aucie albo na podłogę w domu. Ucieka wtedy w kąt i nie chce wyjść. Na szczęście ma gdzie uciec, bo w aucie mam rozłożone tylne siedzenia i na całej powierzchni łacznie z bagażnikiem w kombi psiaki  mają swoje posłanie.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 13.01.2018 o 10:41, anica napisał:

Suuuper fota!serduszka.gif  całuję... dwa czubeczki noska;)

PART_1515744844038.jpg

Dwa łakomczuchy czekające na pieczone ciasteczka:)

 

Dnia 13.01.2018 o 11:58, Tyś(ka) napisał:

Śledzę Was od jakiegoś czasu... wierzę, że z diagnozą nie jest Wam łatwo... poczekajmy na to, co powie dr...
Ściskam mocno.

Bardzo dziękujemy! My tez czekamy z nadzieją, że to wszystko jeszcze sie odwlecze. Rokuś na porannym spacerze czul sie znakomicie. Wiem już, dlaczego załatwia się na posłania. On to robi usiłując wstać. Napina się wtedy i zwieracze nie wytrzymują:( Tak właśńie było dzisiaj o 7 rano. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 14.01.2018 o 23:07, Aldrumka napisał:

podczytuję ze smutkiem,

tyle miłości .... trzymaj się Ewuniu

Dziękuje bardzo Adrumko!

 

Dzisiaj zwolniło sie miejsce u dr Jagielskiego. Ruszyłam z kopyta z Barsiczka i kompletem badań Rokusia. Niestety na miejscu okazało się, że doktor rozchorował się i nie dojechał. Ponieważ przyjechałam, doktor powiedział Pani z rejestracji, że 22 stycznia przyjmie za to oba psiaki na wizytę. Pozostał nam więc tydzień oczekiwania. Na razie musze zaprzestac pieczenia smaczkow i ciasteczek, bo Barsiczka utyła od 28.12 pół kilograma. Nie wiem ile przytyl Rokuś, zobaczymy jak stanie na wadze za tydzień. Tak bardzo chce im dogadzać ale w tej chwili żadne z nich nie powinno dalej tyć. Rokinek zwyczajnie nie utrzyma sie na łapkach, a Barsiak w końcu zacznie chorować.

 

Staramy się każdą chwile poświęcać psiakom w tej chwili. Rokusia kochać jeszcze mocniej i jeszcze bardziej mu to okazywać. To taki wielki przytulas, ale tylko dla nas. Nie toleruje takiej bliskości z nikim innym. Pozwala na nia i lubi ja tylko z Jackiem i ze mną. Jak go nie kochać...

R1.jpg

R2.jpg

R3.jpg

Link to comment
Share on other sites

Kciuki zaciśnięte - musi być dobrze!

my czekamy na wizytę do piątku z Tobim którego z Paulina1993 znalazłam w rowie z potrzaskaną miednicą i pękniętym kręgosłupem i siedzimy jak na szpilkach że to jeszcze 3 dni ...

Najgorsze jest czekanie....człowiek już chciałby wiedzieć na czym stoi :(no i czas czas czas na działanie aby był dłuższy

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

18 godzin temu, inka33 napisał:

Ale smutne wieści... :(
Zaciskam kciuki i życzę wszystkiego najzdrowszego Rokusiowi i Barsiczce! :)
A Wam - dużo siły i spokojnych nocy.

Bardzo dziękujemy!

 

14 godzin temu, Kejciu napisał:

Kciuki zaciśnięte - musi być dobrze!

my czekamy na wizytę do piątku z Tobim którego z Paulina1993 znalazłam w rowie z potrzaskaną miednicą i pękniętym kręgosłupem i siedzimy jak na szpilkach że to jeszcze 3 dni ...

Najgorsze jest czekanie....człowiek już chciałby wiedzieć na czym stoi :(no i czas czas czas na działanie aby był dłuższy

To prawda, oczekiwanie jest najgorsze. Dużo zdrowia dla Tobiego Kejciu!

Dzisiaj na spacerze Rokuś poganial troszkę i byl w naprawdę dobrym nastroju. Ciągle gdzieś mi się kołacze myśl, że może to nie chłoniak... Tak sobie marzę...

Złe wiadomości napływają od Kulki. Gośka dostała nakaz opuszczenia kontenera za 2 tygodnie. Może się to przedłużyć nieznacznie, ale za moment wchodzą w to miejsce buldożery. To działka kogoś, kto pozwolił im tam mieszkać, a teraz działka została sprzedana. Podobno ma dostać jakieś miejsce zastępcze. Póki co zarzeka się, że nie zostawi zwierzaków. W tej chwili jest tam Kulka i tylko 1 kot, bo drugi zaginął w wigilię. Niestety Gośka nic z tym nie zrobiło, nie dała mi znać i nie szukała go:(

Powiedziałam jej, że jeśli porzuci Kulkę, to znajdę ją i zrobię krzywdę. Jeśli Kulka miałaby iść gdzie indziej, muszę wiedzieć gdzie i mieć z nią kontakt. Denerwuję się tym wszystkim,. Choroba psiaków, teraz jeszcze Kulka traci dom:( 

Kupiłam dzisiaj 20 tabletek Cardisure dla Rokunia. Zapłaciłam drożej, bo 4,20 za tabletkę w tej samej lecznicy, w której kupowałam po 4 zł. Wszystko drożeje:(

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękujemy. Od wczoraj walczymy z biegunką gigant:( Trudno powiedzieć skąd się wzięła. Jedyne co zjadł poza standardowym jedzeniem, to maleńka pałeczka owinięta kurczakiem - taka psia:( Weci powiedzieli, że to wcale nie musi być pokarmowe, może mieć związek z tocząca go chorobą:( Dzisiaj dostaliśmy doraźnie pomoc w lecznicy i tabletki na wynos na opanowanie biegunki. Ponieważ jutro mamy wizytę u dr Jagielskiego, weci postanowili nie dawać mu antybiotyku i zaczekać do jutra. Niestety po 5 godzinach spokoju mimo głodówki pół godziny temu z Rokusia po prostu się lało:( Dostał kolejne 3 tabletki na noc, ale jeśli załatwi sie jeszcze raz, jadę z nim do nocnej lecznicy. 

Bardzo się martwimy, bo Rokuś jest słaby i widać, że źle się czuje. Kompletnie nie kontroluje tego wypróznianiqa, wczoraj prawie cały dzień chodzila pralka i prala kolejne kołderki i posłania. To nie ma znaczenia, ale pokazuje, że Rokuś nie jest w stanie zejść nawet z posłania, żeby się załatwić:(

Jacek mówi, że bardzo nie podoba mu się zapach tej kupki. Jego zdaniem jest zupełnie inny niż zazwyczaj. Ja nie czuję, bo mam zatkany nos. 

Jutro wkleję paragon. Rokinek dostał  27 tabletek leku o nazwie Aptus Attapectin. Po 9 tabletek na dzień. To miało zahamować biegunkę. Po 6 tabletkach niestety nie było poprawy.

Staram sie pisac wszystko na chłodno, ale wszystko sie we mnie w środku trzęsie. Przypominam sobie jak to było przed odejściem Semika, jak ktos mi mówil o fatalnym zapachu, a teraz Jacek mowi, że ta kupa pachnie tak bardzo dziwnie:(

Wzięłam na jutro urlop, bo wizytę u dr Jagielskiego mamy o 17. Pojedzie Barsiczka i Rokuś, Peruszkę chcemy zostawić, bo ona bardzo sie stresuje w lecznicy. Chcę ją porządnie wyspacerowac i wymęczyć, żeby po naszym wyjściu poszla spać i nie martwila się, że zostaje sama. Poza tym chcę bardzo obserwować Rokusia.

Poproszę Was o kciuki dzisiaj i jutro dla Rokunia...

Taki dzisiaj jest bidulek. 

R01.jpg.08fdb88eab635d7492df3014997559a8.jpg

A jeszcze 2 dni temu na spacerze ogonek w gorze i żądanie smaczkow:

R02.jpg.beefbf5f9c0ae0944ff99a5a98fc663e.jpg

Link to comment
Share on other sites

A jednak musiałam jechac do lecznicy. Rokusia znowu pogoniło. W dyżurującej lecznicy lekarz powiedział, że węzły Rokusia sa ogromne i bardzo twarde i to jego zdaniem na pewno chłoniak:( Biegunka też może być konsekwencją puchnięcia węzłów i naciskania i drażnienia na jelita. Podał mu no-spę (poprzedni zastrzyk dostał u nas w lecznicy w ciągu dnia) i Biotyl plus 4 zastrzyki z Biotylu dał na wynos. Powiedział, że jego zdaniem to nie potrwa długo i że chłoniak tak właśnie atakuje. Nagle i mocno:(  Mówil o bezsensie podawania w tym wypadku chemii, ale szybko zakończyłam rozmowę, bo mimo wszystko czekam na to, co powie dr Jagielski. Gdzieś jeszcze mam nadzieję że oni wszyscy sie mylą:(

Niestety nocny dyżur w lecznicy 24-godzinnej to dużo wyższe stawki. Za wizytę i leki na wynos zaplaciłam 192 zł, wcześniej w swojej lecznicy 117 zł:( Jutro zajmę sie paragonami, dzisiaj chcę posiedzieć przy Rokinku. Położę się z nim w dużym pokoju, żeby mogł pospać na kanapie. Poduszki schną po praniu, ale wymościliśmy mu tam miejsce kocykami, położyłam podkład, więc może spać spokojnie.

 

Link to comment
Share on other sites

Z Rokusiem nie jest dobrze, w nocy nie mógł się podnieść, tylne łapy odmówily posłuszeństwa.
Ewunia robi co może, żeby Rokuś nie cierpiał, rozłożyła wszędzie chodniczki, asekuruje go w kamizelce, okolo trzeciej przeszedł 3 metry z posłania na posłanie...
Dzisiaj wizyta u dr Jagielskiego i tego się trzymamy co On powie.
Na pewno nie pozwolimy ,żeby Rokuś cierpiał...
Dobre myśli i kciuki, to jest to o co teraz prosimy, dla Rokusia.
Ewunia ma bardzo ciężki czas, staram się ją wspierać, rozmawiać, tłumaczyć, ale to nie jest takie proste...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...