.hania. Posted July 30, 2012 Share Posted July 30, 2012 Czy ktoś karmi swoje psy mielonymi korpusami kurczaków oczywiście wzbogacone warzywami ? Moje pytanie dotyczy tego czym mielić takie korpusy. Chcę kupić elektryczną maszynkę do mielenia kurczaka, ale nie wiem jaką? Może ktoś mógłby mi pomóc w tym temacie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted July 30, 2012 Share Posted July 30, 2012 kurczaki marketowe maja tak miękkie kości że nie trzeba moim zdaniem ich mielić chyba że masz szczeniaka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
.hania. Posted July 31, 2012 Author Share Posted July 31, 2012 Mam dwa jamniki, które jedzą dość łapczywie, dlatego obawiam się utknięcia kości w przełyku. Kostki z szyi łykają w locie więc wolę być ostrożna. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ANETTTA Posted July 31, 2012 Share Posted July 31, 2012 A JAM WIELKIEGO psa bernardyna i owszem gotuje mu korpusy ...obieram kosci wyrzucam nia daje moim psom kosci Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted July 31, 2012 Share Posted July 31, 2012 haniu skoro tak sprawa stoi to faktycznie chyba lepiej dla twoich jamników będzie jak im je zmielisz Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted July 31, 2012 Share Posted July 31, 2012 Ja mielę na zwykłej, ręcznej (na korbkę), starej, żeliwnej maszynce z targowiska za 20 zł ;) Z samymi korpusami daję rady sama, do skrzydeł potrzebuję pomocy męża. Zdecydowałam się na takie "kulturystyczne" rozwiązanie, bo kilka razy czytałam, że elektryczne mogą wysiąść na kościach. One ostatecznie przeznaczone są do mielenia mięsa dla ludzi, a ludzie kości nie jedzą. Ale jeśli ktoś ma sprawdzoną elektryczną, która uciągnie kości w skrzydłach, to też chętnie przeczytam, co to za maszynka i jakiej firmy, bo nie oszukujmy się - z tą ręczną to są ćwiczenia na górną część ciała ;) No ale ryzyko zepsucia zerowe :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
.hania. Posted August 2, 2012 Author Share Posted August 2, 2012 Przy mieleniu przez zwyką maszynkę strasznie bolą ramiona. Przeczytałam na kocim forum o maszynkach zelmera, ale tam nie podają symbolu tej maszynki. Jeśli mam już kupić coś drogiego to nich mi to posłuży kilka lat. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Besti Posted September 5, 2012 Share Posted September 5, 2012 Oj to czekam na info o cud-maszynce bo do tej pory używałam ręcznej żeliwnej do mielenia skrzydełek. Po kilogramie jestem całą upocona, zmachana i brudna;) Tak na marginesie- czy ta żeliwna może się stępić przez te kości? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted September 6, 2012 Share Posted September 6, 2012 Każdy nóż się stępi wcześniej czy później. Na kościach pewnie wcześniej. Kiedyś po osiedlach chodzili tacy panowie ze sprzętem zasilanym pedałem i ostrzyli na poczekaniu - noże, nożyczki i głównie te ostrza z maszynek do mięsa :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
daria1990 Posted September 6, 2012 Share Posted September 6, 2012 Ja miele w uzadzeniu wielofunkcyjnym Kuchen Aid prodkt amerykanski, bardzo mocny, tylko ze jak miele to duzo wiec jak mi sie ciepla maszyna robi to robie przerwe, ale jak ja miele to mi to to zajmuje ok 2 godzin, bo miele duze ilosci a potem sobie mroze w porcjach Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kasikz Posted September 15, 2012 Share Posted September 15, 2012 I co dalej robicie z takimi mielonymi korpusami? Gotujecie czy podajecie surowe? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted September 16, 2012 Share Posted September 16, 2012 Ja wyłącznie surowe. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andromeda Posted September 17, 2012 Share Posted September 17, 2012 Ja miele gotowane korpusy z kośćmi dla kotów. Z mniejszymi moje kocury sobie radzą ale z większymi był problem. Szkoda było wyrzucać więc trenuje na ręcznej maszynce :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gremlin Posted November 17, 2012 Share Posted November 17, 2012 Najprostszy sposób na kości drobiowe - tłuczek do mięsa. Kilka(nascie) mocnych uderzeń i nawet delikatna maszynka do mięsa nie ma problemu ze zmieleniem "papki". Tylko drobna uwaga - przy długich kościach może pryskać szpik ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
.hania. Posted December 6, 2012 Author Share Posted December 6, 2012 [quote name='Gremlin']Najprostszy sposób na kości drobiowe - tłuczek do mięsa. Kilka(nascie) mocnych uderzeń i nawet delikatna maszynka do mięsa nie ma problemu ze zmieleniem "papki". Tylko drobna uwaga - przy długich kościach może pryskać szpik ;)[/QUOTE] Zamówiłam w internecie maszynkę do mięsa zelmera 1000.88 1500 wat, 650 wat moc silnika. Wczoraj ją dostałam, a dzisiaj będę robiła próbę z korpusami. Wcześniej stłukę je trochę tłuczkiem do mięsa. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Besti Posted December 6, 2012 Share Posted December 6, 2012 [quote name='.hania.']Zamówiłam w internecie maszynkę do mięsa zelmera 1000.88 1500 wat, 650 wat moc silnika. Wczoraj ją dostałam, a dzisiaj będę robiła próbę z korpusami. Wcześniej stłukę je trochę tłuczkiem do mięsa. Zobaczymy co z tego wyjdzie.[/QUOTE] O to daj znać jak pójdzie bo też chcialam tę maszynkę kupić ale bałam się że silnik nie da rady Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tully Posted December 7, 2012 Share Posted December 7, 2012 [quote name='filodendron']Ja mielę na zwykłej, ręcznej (na korbkę), starej, żeliwnej maszynce z targowiska za 20 zł ;) Z samymi korpusami daję rady sama, do skrzydeł potrzebuję pomocy męża. Zdecydowałam się na takie "kulturystyczne" rozwiązanie, bo kilka razy czytałam, że elektryczne mogą wysiąść na kościach. One ostatecznie przeznaczone są do mielenia mięsa dla ludzi, a ludzie kości nie jedzą. Ale jeśli ktoś ma sprawdzoną elektryczną, która uciągnie kości w skrzydłach, to też chętnie przeczytam, co to za maszynka i jakiej firmy, bo nie oszukujmy się - z tą ręczną to są ćwiczenia na górną część ciała ;) No ale ryzyko zepsucia zerowe :)[/QUOTE] Tez mam taka i miele sama, czasem sie pomecze ale juz sie przyzwyczailam. Sunia tak je od roku i jej sluzy :) w ogole gotuje na zapas, rozkladam na porcje i mroze. Paczka ryżu brązowego (4 torebki) lub kasza gryczana taka sama ilosc lub płatki owsiane + zawsze surowe warzywa zmielone w tej maszynce (2 marchewki, malutki seler, mala pietruszka) + ponad kilo kury (jak sie trafi, a to udka, a to korpus, a to skrzydelka), gotowanej, zmielonej z koscmi lub rzadziej wolowina, cielecina. Wszystko mieszam w garze (mieso gotuje razem z kasza lub ryzem, wtedy przesiaka miesem i tluszczem) i dodaje ze 2-3 łyzki oleju. Do tego 1-2 lyzki siemienia lnianego bezposrednio juz do rozmrozonej porcji i mam spokoj na tydzien, czasem dluzej :) sunia wazy 20 kg wiec dostaje tak ok. 0,6 - 0,7 kg dziennie rano. Rzadko dodaje ugotowane jajka tez zmielone albo skrojone w drobna kostke, czasem na wieczor odrobine mleka (ale tez raz na 2 tyg) albo bialego sera, lub jak jemy my to i sunia dostanie "ze stołu" surowe jablko, maline i inny owoc, szpinak z gotowania, opakowanie do wylizania po jogurcie naturalnym lub smietanie :). Czasem surowa kostka wolowa (ale rzadko, bo ma zatwardzenia po takiej wiekszej sztuce, juz dostaje w swojej porcji zmielone przeciez :)) Bardzo jej sluzy, skonczyly sie problemy skorne i nadwaga po suchej karmie. W sumie gotowanie dla niej zaczelo sie od oszczednosci (bo duzo taniej niz karma) i po tym ze sunia miala nadwage 5 kg a to bardzo duzo dla psa, pomimo ze jadla wedlug wskazan na opakowaniu. Makaron u nas nie przejdzie, chyba ze jako dodatek bo ma biegunke "na zolto", sorka za porownanie. Zamykam sie w kwocie ok. 16 zl na tydzien, tj. 2 zl z kawalkiem dziennie, wliczajac juz olej i siemie lniane. Polecam, bo warto, oszczednie, zdrowo dla psa i dla nas wystarczy poswiecic godzine tygodniowo na gotowanie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
.hania. Posted December 10, 2012 Author Share Posted December 10, 2012 Maszynka doskonale się sprawdziła. Mąż trochę pokroił te korpusy na mniejsze kawałki i maszynka 2,5 kg korpusów zmęliła w ciągu 7 minut. Dodałam do tego jeszcze 1 kg żoładków kurzych, marchew, seler, kaszę (2 woreczki). Zmielone korpusy i żołądki usmażyłam w "łoku", nadmiar tłuszczu wylałam, dodałam warzywa oraz kaszę. Tak się napracowaliśmy z mężem, a nasze psie gwiazdy olały to jedzenie. Nie wiem co robimy nie tak, że one nie chcą tego jeść. Muszę to jedzenie dopracować, bo sama idea takich posiłków dla psów uważam, że jest dobra, bo wiem co psy jedzą. Wracając do maszynki śmiało mogę polecić, sprawdza sie na korpusach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted December 10, 2012 Share Posted December 10, 2012 Nie wiem, czy usmażenie korpusów (czy jakakolwiek obróbka termiczna) to jest dobry pomysł. Nie podaje się kości po obróbce termicznej nie tylko dlatego, że to mało bezpieczne ze względu na ryzyko urazu przewodu pokarmowego (co powiedzmy eleminujesz przez mielenie) ale także dlatego, że po ugotowaniu/pieczeniu stają się prawie bezwartościowe dla psa. To już tylko "cement" złożony głównie z soli wapnia i fosforu w postaci trudno przyswajalnej. To, co było w niej wartościowego, czyli osseina, związki organiczne, wygotowało się do tłuszczu, który odlałaś. To już lepiej byłoby to ugotować i zachować wywar (tak jak wywar z nóżek, po schłodzeniu zamieniłby się w galaretę bogatą w kolagen). Poza wszystkim w tym posiłku jest trochę za mało mięsa, chyba że to były mocno mięsne korpusy, ale z doświadczenia wiem, że sklepach są raczej dość dokładnie obierane. Żołądki są wprawdzie dość bogate w białko, ale nie wiem czy to nie nazbyt monotonne jednak na dłuższą metę. Może zresztą te żołądki im nie podchodzą? Nie wszystkie psy lubią. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Besti Posted December 10, 2012 Share Posted December 10, 2012 Dzięki za info Haniu:) Chyba zdecyduję się na zakup tej maszynki. Zastanawiam się czy ze skrzydełkami dałyby radę- te są bardziej mięsne od korpusów. Mikołaju przybądź!:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
.hania. Posted December 12, 2012 Author Share Posted December 12, 2012 [quote name='filodendron']Nie wiem, czy usmażenie korpusów (czy jakakolwiek obróbka termiczna) to jest dobry pomysł. Nie podaje się kości po obróbce termicznej nie tylko dlatego, że to mało bezpieczne ze względu na ryzyko urazu przewodu pokarmowego (co powiedzmy eleminujesz przez mielenie) ale także dlatego, że po ugotowaniu/pieczeniu stają się prawie bezwartościowe dla psa. To już tylko "cement" złożony głównie z soli wapnia i fosforu w postaci trudno przyswajalnej. To, co było w niej wartościowego, czyli osseina, związki organiczne, wygotowało się do tłuszczu, który odlałaś. To już lepiej byłoby to ugotować i zachować wywar (tak jak wywar z nóżek, po schłodzeniu zamieniłby się w galaretę bogatą w kolagen). Poza wszystkim w tym posiłku jest trochę za mało mięsa, chyba że to były mocno mięsne korpusy, ale z doświadczenia wiem, że sklepach są raczej dość dokładnie obierane. Żołądki są wprawdzie dość bogate w białko, ale nie wiem czy to nie nazbyt monotonne jednak na dłuższą metę. Może zresztą te żołądki im nie podchodzą? Nie wszystkie psy lubią.[/QUOTE] Ależ mi ćwieka zabiłaś/łeś. Sądziłam, że dobrze robię. Moje psy surową jedzą tylko wołowinę, całą resztę to już ugotowane. Chcę popróbować z indykiem, do tej masy z korpusów dodawać mielonego indyka (samo mięsko). Może to je zachęci, zobaczymy. Dziękuję za radę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aska7 Posted December 12, 2012 Share Posted December 12, 2012 Nie wszystkie psy lubią kasze i nie wszystkie kasze psy mogą jeść. Moje w ogóle nie chcą żadnych. Gotuję korpusy i kurze łapy w szybkowarze. Woda, która zostaje po gotowaniu to super galareta, którą uwielbiają, papranina jest tylko przy obieraniu z kości (chociaż po szybkowarze są miękkie), też pomyślałam sobie o mieleniu, ale chciałam kupić tzw. "wilka do mięsa", tylko to koszt jest niestety znaczny. A zamiast kaszy daję swoim ryż - bardzo lubią :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gremlin Posted December 13, 2012 Share Posted December 13, 2012 Ja używam maszynki Zelmer 986.80 (1500W). Za pierwszym razem puściłem kości w całości - poszły. Ale... jak się kości potraktuje tłuczkiem, to idzie bez żadnego problemu. Co do gotowania... gotuję ryż i jak już jest gotowy, to mielonkę wrzucam do tego gorącego ryżu. Czyli mięso jest tyle o ile sparzone (dłużej jest trwałe). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
.hania. Posted December 13, 2012 Author Share Posted December 13, 2012 [quote name='Gremlin']Ja używam maszynki Zelmer 986.80 (1500W). Za pierwszym razem puściłem kości w całości - poszły. Ale... jak się kości potraktuje tłuczkiem, to idzie bez żadnego problemu. Co do gotowania... gotuję ryż i jak już jest gotowy, to mielonkę wrzucam do tego gorącego ryżu. Czyli mięso jest tyle o ile sparzone (dłużej jest trwałe).[/QUOTE] Warzywa też dajesz? Robisz to za każdym razem świeże czy mrozisz? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gremlin Posted December 13, 2012 Share Posted December 13, 2012 Nie, warzyw nie daję - jest to uzupełnienie (dopełnienie) do suchej karmy. Przepis: kurczak (ok. 2 kg plus trochę wątróbki, żołądków) po zmieleniu dzielony na pół, gotuję kilogram ryżu, dodaję kilogram mielonki i mam zapas na 3 dni. W tym czasie w lodówce się nie zepsuje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.