Jump to content
Dogomania

Behawiorystyka jako kierunek studiów ! Good news :-)


e_vitka

Recommended Posts

[quote name='Soko']Chodziło mi o to że biologia na poziomie szkolnym najwyraźniej nie jest potrzebna do tego by pojąć zagadnienia poruszane na studiach.. gdyby była, to by jej wymagali.

Od paru dni co napiszę post ktoś zrozumie go inaczej :D mam jakiegoś pecha :D[/QUOTE]


Ja jestem na prawie i ludzie tez szli tacy happy, że nie musza historii zdawać, bo matematyke mozna było wrzucić zamiast i liczyła się tyle samo. Wszyscy wylecieli po pierwszym roku bo nie dali sobie rady na historycznych, na których jednak jakąś wiedzę z historii trzeba mieć ;) więc trochę więcej pokory radzę, żeby się nie przejechac na takim myśleniu.

Również uważam, że na takim kierunku należy mieć wiedzę biologiczną. I to większą niż na poziomie szkolnym.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 263
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='klaki91']Ja jestem na prawie i ludzie tez szli tacy happy, że nie musza historii zdawać, bo matematyke mozna było wrzucić zamiast i liczyła się tyle samo. Wszyscy wylecieli po pierwszym roku bo nie dali sobie rady na historycznych, na których jednak jakąś wiedzę z historii trzeba mieć ;) więc trochę więcej pokory radzę, żeby się nie przejechac na takim myśleniu.

Również uważam, że na takim kierunku należy mieć wiedzę biologiczną. I to większą niż na poziomie szkolnym.[/QUOTE]

zgadzam sie z tym.

i jeszcze dodatkowo uwazam, ze jesli ktos nie ma podstaw (czyli wlasnie tej wiedzy szkolnej) i bedzie musial uczyc sie np. fizjologii zwierzat, to nie da rady. a jesli okaze sie, ze daje rade tzn, ze poziom tych studiow to zenada i wracamy do punktu wyjscia..."behawiorysci", ktorzy nie wiedza jak dziala kortyzol;)))

Link to comment
Share on other sites

A słyszeliście o tym, że w Wawie jest nowy kierunek studiów pierwszego stopnia "Stosowana psychologia zwierząt" z różnymi, ciekawymi specjalizacjami? W tym roku pierwszy nabór :) Jestem bardzo ciekawa, jakie przedmioty będą brane pod uwagę na maturze, na stronie nie mogę nic znaleźć.
Info na stronie uczelni: [url]http://www.collegium-humanitatis.pl/studia-warszawa[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Milka__']A słyszeliście o tym, że w Wawie jest nowy kierunek studiów pierwszego stopnia "Stosowana psychologia zwierząt" z różnymi, ciekawymi specjalizacjami? W tym roku pierwszy nabór :) Jestem bardzo ciekawa, jakie przedmioty będą brane pod uwagę na maturze, na stronie nie mogę nic znaleźć.
Info na stronie uczelni: [URL]http://www.collegium-humanitatis.pl/studia-warszawa[/URL][/QUOTE]

żadne ;) to uczelnia, która bierze wg kolejności zgłoszeń

Link to comment
Share on other sites

No cóż, jednak behawiorysta przeważnie ma pomóc wyszkolić psa, wyprowadzić z problemu. Nie musi się zwać behawiorystą, może być treser, psi psycholog, jak zwał tak zwał. Wolałabym takich ludzi niż specjalistów, którzy wiedzą jak działa kortyzol ale niekoniecznie wiedzą jak "działa" pies.

Poza tym bądźmy świadomi tego, że obecnie teoria której się człowiek nauczy wylatuje z głowy od razu a wraca dopiero wówczas, gdy jest konieczność użycia wiedzy w praktyce - w większości przypadków.

Proszę nie nawoływać mnie o pokorę - jak mnie wyleją, zrobię kurs, wyjadę do Niemiec i też będę szczęśliwa, a nawet bardziej :) idę na te studia bardziej eksperymentalnie. Raczej nie jestem osobą która oczekuje po nich nie wiadomo czego.

I jeszcze inna sprawa - te studia chyba nie dają uprawnień behawiorysty, ale mogłam przeoczyć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soko']Wolałabym takich ludzi niż specjalistów, którzy wiedzą jak działa kortyzol ale niekoniecznie wiedzą jak "działa" pies.
[/QUOTE]

Cóż ja bym wolała takich ludzi, którzy oprócz wiedzy dotyczącej problemowych zachowań wśród psów mają dodatkowo wykształcenie biologiczne. Nie jedynie speców od treningów czy jednie speców od kortyzolu. Behawiorysta to jednak mimo wszystko coś więcej niż zwykły trener psów, przynajmniej tak mi się zawsze wydawało. No ale może się mylę.

Dziwi mnie tylko to pójście na łatwiznę w stylu "bioli to się nie uczę bo nauczycielka jest gupia/bo biola jest nudna i niepotrzebna". Gdy chce się zostać specjalistą wypadałoby do sprawy podchodzić na poważnie, a nie już obmyślać co można sobie odpuścić bo się i tak nie przyda. Mam wrażenie, że co raz więcej behawiorystów ma podobne podejście i idzie na łatwiznę. Przez to co raz łatwiej jest się naciąć, gdy szuka się pomocy.

Zrozumiałabym gdyby kazano Wam się uczyć np. historii muzyki czy innych tworów. Ale to jest biologia, na takim kierunku moim zdaniem to jedna z podstaw. No ale jeśli nie wymagają to nie ma co się przejmować i uczyć, pewnie ;)

Link to comment
Share on other sites

Cóż, ja właśnie uczę się historii muzyki. Szkoła muzyczna to nie szkoła w której kładziony jest nacisk na biologię i nie widzę dlaczego miałoby to mnie skreślić jako tresera/behawiorystę (jak dla mnie różnicy w tym nie ma żadnej), skoro mam lepsze opinie niż specjaliści z papierem w Toruniu i okolicach (chociaż nie powiem jednego polecam :)):roll:
Ja wcale nie oczekiwałam że ktoś mi będzie gadał co, jak i dlaczego - oczekiwałam że ew. ktoś mi doradzi jakiś środek i objaśni jego działanie na psie, powie co robić i powie dlaczego jest tak, jak jest. Ale się tego nie doczekałam i mimo braku jakiegokolwiek doświadczenia i braku jakiegokolwiek obcowania z psami, wyprowadziłam na prostą psa do uśpienia.
Umiejętności są najważniejsze. Wolę usłyszeć dlaczego pies się zachowuje tak a nie inaczej po ludzku, niż w jakimś super specjalistycznym słownictwie przeplatanym z nazwami hormonów.
Traktuję to jako ciekawą wiedzę, pożyteczną, którą zgłębiam samodzielnie, ale nie jako wyznacznik tego czy ktoś sobie poradzi z psem, czy nie.

I wolałabym uczyć się na skrzypcach u mojej koleżanki, z którą mam po prostu dobry język, która ileś tam lekcji już przeprowadziła i potrafi naprowadzić na właściwy tor niż u profesora z uniwersytetu który wyjaśnia mi nie wiadomo jakimi słowami dlaczego się dzieje tak a nie inaczej przy graniu.

Edited by Soko
Link to comment
Share on other sites

Nie rozumiem dlaczego wszyscy wieszają psy na kimś kto nie chce/nie ma możliwości zdawać matury z biologii i nie ma wiedzy szkolnej w tym zakresie. Dotychczasowi treserzy wiedzę o psach, funkcjonowaniu organizmu nabywali razem z doświadczeniem, wielu z nich tej wiedzy nie ma ale są świetni w tym co robią - podkreślam, świetni, natomiast nagle Ci co chcą studiować ten kierunek, by przez 5 lat być przygotowywanym do wykonywania zawodu zamiast krótkiego kursu, są linczowani bo nie uważają że biologia jest w tym najważniejsza.
I biologia może być miłym zaskoczeniem, "dodatkiem" do specjalisty od zwierzęcych zachowań, ale nie podstawą! to powinno być podstawą u weterynarza, znajomość takich rzeczy, ale KAŻDE kursy z jakimi miałam styczność, konsultacje z treserami (także zagraniczne) były kierowane do ludzi i to po ludzku. Zawsze rozchodzi się o zachowanie - dlaczego, jak to ukierunkować, jak zmienić. I to trzeba wyjaśnić - że pies się rzuca, bo to dla niego jedyne rozwiązanie, bo jest stres, to są normalne sformułowania. Mnie bardzo by odrzuciło gdyby ktoś mi coś tłumaczył o moim psie w obcym wręcz języku, wolę jasno i prosto z małymi dawkami specjalistycznego słownictwa. Na szkolenia przychodzą młodzi ludzie, którzy chcą się dobrze bawić z psem, albo którzy chcą dać mu miłość, ale pies ma problemy i nie będę takim ludziom opowiadać o tym, co się dzieje z ich psem w języku fascynatów biologii, tylko prosto, po ludzku, będę nawiązywać z nimi kontakt by do nich dotrzeć - jak do znajomych, w końcu powierzają mi swojego psa, są zmuszeni mi zaufać - a nie kreować się w ich oczach na kogoś kto mówi, mówi i wcale nie chce być zrozumianym.

Jeśli metody behawiorysty dają efekty, to mało mnie interesuje czy on wie że psy mają cztery nogi i ogon.
Każdy zawód jest dostosowywany do większości, nie do mniejszości.
Znana mi treserka chciałaby popracować ze swoimi kursantami pewną metodą - ale za każdym razem, gdy ją proponowała patrzyli na nią jak na dziwadło, bo za bardzo małostkowa, pozornie nie dająca efektów.. jest to metoda mało jak na razie rozpowszechniona, stosowana raczej "specjalistycznie" (złe słowo), niż przez przeciętnego Kowalskiego jak kliker. I co ma zrobić? Stracić klientów? Musi się dostosować i korzystać z innych metod, a nie tych bardziej hmm zaawansowanych.
I zdecydowana większość chce porad JAK pracować, a nie informacji biologicznych. Taka jest prawda. Ludzie chcą grać na skrzypcach nie wiedząc jak są zbudowane, nie chcąc się tego wkuć, tylko chcą praktyki i tego samego oczekuje WIĘKSZOŚĆ (a więc praktycznie cały zarobek behawiorysty leży w takich ludziach) ludzi którzy kierują się do psiego psychologa.
[B]Trzeba być przygotowanym[/B] że kiedyś o poradę przyjdzie a_niusia, Saint i inni fascynaci psów, zainteresowani biologicznym podłożem problemu, ale nie można się na tym opierać.

Mam nadzieję że to co wytłuszczone da wszystkim do zrozumienia że nikt tutaj nie krytykuje konieczności posiadania wiedzy biologicznej w tym zawodzie ale stawiania jej na pierwszym miejscu, nad doświadczeniem i osiągnięciami praktycznymi.

Edited by Soko
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soko']Nie rozumiem dlaczego wszyscy wieszają psy na kimś kto nie chce/nie ma możliwości zdawać matury z biologii i nie ma wiedzy szkolnej w tym zakresie.[/QUOTE]

nie chodzi o zdawanie/nie zdawanie matury z biologii. wszyscy wiemy, jak to jest z tą maturą ;) chodzi o podejście do przedmiotu, jeśli boisz się bioli, nie rozumiesz jej i unikasz jak ognia, to uważam, że kierunek przyrodniczy nie jest dla takiej osoby. zaczęło się od nie Twojego postu 'oby nie biola', w którym widać jakąś awersję do tego przedmiotu

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soko']
Umiejętności są najważniejsze. Wolę usłyszeć dlaczego pies się zachowuje tak a nie inaczej po ludzku, niż w jakimś super specjalistycznym słownictwie przeplatanym z nazwami hormonów.
Traktuję to jako ciekawą wiedzę, pożyteczną, którą zgłębiam samodzielnie, ale nie jako wyznacznik tego czy ktoś sobie poradzi z psem, czy nie.
[/QUOTE]

Idealnie napisane. Ja nie rozumiem po prostu po co mam uczyć się na biologi obecnie o człowieku, skoro behawiorystyka się z nim nie wiąże. Dodatkowo sądzę, że ważniejsza jest praktyka niż teoria. A ja praktycznie cały czas się uzupełniam. Obserwując psy, z którymi na co dzień spotykam się w schronisku itd. :)

PS. Mam wrażenie, że spór zaczął się od mojego wpisu, ale przede mną też ktoś wspomniał, że nie chce bioli. Zresztą nie ważne. :) Każdy ma swoje zdanie na ten temat. Ja uważam, że biologia w szkole jest totalnie niepotrzebna, jeśli wiąże się przyszłość ze zwierzętami. Jeśli zaś wybierasz się na medycynę lub coś podobnego-jak najbardziej. Mnie jak na razie po roku w LO biologia totalnie nie interesuje, bo tematu zwierząt nie poruszyliśmy ani razu. :) Jak dla mnie podstawą przy behawiorze powinna być psychologia...ludzka, bo swoją wiedzę trzeba umieć też przekazać i to tak, aby ludzie przekonali się do metod, które stosujesz, jeśli są one pozytywne oczywiście. :)

Edited by Paula95
Link to comment
Share on other sites

bez znajomosci fizjologii oraz biologicznych podstaw zachowac to za przeproszeniem dupy z was beda a nie behawiorysci.

w poznaniu jest podyplomowka z psychologii zwierzat. przyjmuja na nia tylko ludzi z odpowiednim wyksztalceniem lub udokumentowanym doswiadczeniem. ciekawe dlaczego...

Link to comment
Share on other sites

Nadal się nie zgadzam, w wieku 12 lat wiedzę z biologii miałam zerową, teraz niewiele większą ALE psy jakoś z tego powodu nie opierają się moim metodom. To co, mam zrobić kurs bez żadnej biologii i mieć te same uprawnienia co po 5 latach? Lepiej będzie?
Ludzie kochani, przecież jeśli biologia będzie, to ja się z wielką chęcią jej pouczę, napisałam, że jej nie skreślam, ale nadal mnie traktujesz a_niusia jak debila który jest przeciw i na nie co do uczenia się jej :roll: nie wiem, co jest niejasne w moim poście, że "trzeba być przygotowanym na wizytę kogoś wymagającego", że nadal piszesz o mnie "behawiorysta bez wiedzy".. przecież to jasne że być przygotowanym = uczyć się, nie?

Link to comment
Share on other sites

Czyli praktycznie każdy może się dostać... o ile się załapie i zapłaci. Co myślicie o takich uczelniach? Czy one są traktowane jako te "gorsze" w porównaniu z uczelniami, na które ciężko się dostać? Nie mam rozeznania w tym temacie, a pierwszy raz się z czymś takim spotykam. Ciekawa alternatywa dla tych, którym np. nie poszły matury, a bardzo by chcieli studiować. Teraz pytanie: warto tam iść czy nie? Ja mam zamiar iść na lingwistykę, ale można studiować drugi kierunek równolegle, o ile udałoby się to wszystko połączyć.

Link to comment
Share on other sites

ja to już trochę zapomniałam co było w szkole :evil_lol: ale dziś żałuję, że miałam wywalone na naukę i nie zdawałam na maturze żadnego dodatkowego przedmiotu(poza rozszerzeniem z polskiego, które nie służy mi do niczego) ;) ale pewne rzeczy rozumie się po upływie czasu. warto się uczyć, nawet jeśli wydaje nam się, że 'do niczego to nie jest potrzebne'. gdyby nie było obowiązkowej matmy w moim roczniku(a tak się jej bałam) to nie szłabym teraz na zootechnikę, bo nie miałabym zdanego żadnego przedmiotu z tych do wyboru w rekrutacji

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Milka__']Czyli praktycznie każdy może się dostać... o ile się załapie i zapłaci. Co myślicie o takich uczelniach? Czy one są traktowane jako te "gorsze" w porównaniu z uczelniami, na które ciężko się dostać? Nie mam rozeznania w tym temacie, a pierwszy raz się z czymś takim spotykam. Ciekawa alternatywa dla tych, którym np. nie poszły matury, a bardzo by chcieli studiować. Teraz pytanie: warto tam iść czy nie? Ja mam zamiar iść na lingwistykę, ale można studiować drugi kierunek równolegle, o ile udałoby się to wszystko połączyć.[/QUOTE]

to zależy od uczelni. są uczelnie prywatne, które są niezłe, np te artystyczne(nie wszystkie oczywiście). trzeba sobie wygooglać opinie o tej szkole. ja też się nad nią zastanawiam :) czasem się mówi, że prywatne są dla nieuków. ja się z tym nie zgadzam, bo prywatne często mają kierunki, których na publicznych nie ma

Link to comment
Share on other sites

To podobnie jak z liceami.. ja chodzę teraz do prywatnego, każdy twierdzi że dobre oceny są gwarantowane ( a przynajmniej zdanie do następnej klasy), skoro się płaci czesne... a to guzik prawda! Ja poszłam dla komfortu psychicznego. Mniejsze klasy, mała spokojna szkoła, a jak ktoś się nie chce uczyć to i tak się nie będzie uczył, niezależnie od szkoły ;)

Co do tych studiów prywatnych, to strasznie jestem zaskoczona. Bo np. mamy taką medycynę, na którą się dostają same orły i jak jest możliwość studiowania tego kierunku prywatnie, to każdy sobie może tam iść... a jak zrobi te studia (jeżeli pokona tą cieżką drogę, ale to druga strona medalu) i zostanie lekarzem, to nikt chyba nie będzie patrzył na to, czy jest po prywatnej szkole czy państwowej?

Ten kierunek jest naprawdę ciekawy. Może warto go wybrać np. jako drugi, równoległy. Zobaczymy jakie będą opinie po pierwszym roku :)

Link to comment
Share on other sites

odnoszę dziwne wrażenie, że część osób nakręciła się na tę biologię, jakby behawiorystyka przypominała doktorat z weterynarii, jeśli nie gorzej. no już bez przesady, tak naprawdę w pracy behawiorysty potrzebna jest znajomość tylko kilku układów organizmu, i tak jak ta wiedza jest istotna, tak nie uważam, żeby była najważniejsza. stokroć bardziej wolałabym oddać psa w ręce osoby, która wie co z nim zrobić, nawet jeśli nie wie, jak działa kortyzol, niż odwrotnie - spotkać behawiorystę który jest świetny z biologii i tu się jego talent kończy.
poza tym, nikt nie powiedział, że nie ma zamiaru uczyć się biologii na studiach, tylko zdawać na maturze, a to różnica. na maturze trzeba zdać i roślinki, i ludzi, i dużo rzeczy niekoniecznie związanych z tym kierunkiem, więc ośmielam się założyć, że osoba niezdająca tej matury nie musi mieć wcale aż tak wielkich tyłów i problemów. a jeśli sobie ktoś w zderzeniu z biologią nie poradzi - cóż, to jego problem. nikt tu nie wnosi petycji o to, żeby wykasować w ogóle taki przedmiot z programu.
naprawdę, spokojnie, bo jeszcze trochę i uwierzę, że celem życia behawiorysty jest grzebać zwierzątkom we flakach.

Paula95 - przemyśl kwestię tej biologii, spróbuj może chociaż przeczytać działy twojego podręcznika poświęcone zwierzętom i zastanów się, czy uczenie się tego ci odpowiada, czy nudzi. bo chcę przypomnieć, że z programu tych studiów wynika jasno, że niewiele będzie się kręciło wokół samych psów, będziesz więc zmuszona uczenia się biologii zwierząt gospodarskich i pracujących, a wszystko to nie będzie się sporo różniło od anatomii człowieka. jeśli więc teraz nie jesteś specjalnie zainteresowana tym przedmiotem, sprawdź, czy te studia nie zanudzą cię na śmierć.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...