Jump to content
Dogomania

Sunia po amputacji ogonka, FRYGA w cudownym domku !!


Poker

Recommended Posts

Dziś przywiozłam z wrocławskiego schronu małą sunię po amputacji ogonka. doznała urazu już w schronie, po prostu spadła na nią klapa od włazu do boksu , ogonek się paprał mimo leczenia i trzeba było uciąć.Został tylko kikutek może z 4.centymetrowy.
Tu są jeszcze zdjęcia ze schronu

[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-UceiGBpUCFE/T0ULoQ4MPDI/AAAAAAAAGfU/mhyIJ0BHE2A/s640/DSC_2536.jpg[/IMG]



[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-PGYFnE78hK0/T0UKt0C-1_I/AAAAAAAAGes/rlM32j2Z6CE/s512/DSC_2527.jpg[/IMG]

A tu już u nas

[IMG]http://img3.imageshack.us/img3/8795/fryga001.jpg[/IMG]

Sprawdza czy skórzana kanapa jej dostatecznie miękka.

[IMG]http://img192.imageshack.us/img192/7962/fryga005.jpg[/IMG]

Chyba podusia pod kuchennym stołem jest wygodniejsza.


[IMG]http://img651.imageshack.us/img651/2415/fryga011.jpg[/IMG]

Sama nie wiem od czego zacząć pisać. To może po kolei.
W samochodzie jechała świetnie, stała sobie na siedzeniu i oglądała świat, trochę leżała i tak na zmianę.Mam wrażenie ,że samochód dla niej nie jest czymś nowym.
Powitanie w domu z naszymi zwierzami przeprowadziłam ostrożnie, szczególnie z kotą.Poszło całkiem nieźle, chociaż Dolarek miał dość mocno zdziwioną minę na widok nowego pysia.
Sunia obiegła dom ,łącznie z piętrem co nasuwa kolejny wniosek ,ze żyła w domu ze schodami.Po drodze parę razy siuśnęła malutkie kałużki gęstym ,zółtym moczem.Po każdym sioo wylizywała się.Wypuszczałam ją kilka razy na ogórdek i też siusiała często i krótko. Na spacerze to samo.Mam wrażenie ,że ma przeziębiony pęcherz, więc zaczęłam podawać jej Furagin.
Suńka jest bardzo chuda, moze jeszcze nie jest wyniszczona ,ale pewnie brakuje jej sporo kilogramów.Jutro ją zważę.
Pewnie się dziwicie widząc ją na zdjęciach z domu ze smyczą.Nauczona doświadczeniem z Gusią, od tej pory przez pierwsze 2 - 3 dni zostawiamy przypiętą smycz, bo w razie potrzeby łatwiej psa opanować.Np. w przypadku gdyby rzuciła się na kotę albo któregoś psa.
I muszę przyznać że już się przydało, bo małpa skoczyła kilka razy na kotę i Pokerka :mad:, który jak zwykle trząsł się ze strachu.On jest wtedy taki bezradny i wpada w panikę, nie wie co robić.Aż serce pęka.

Kolację z chrupków zjadła ładnie, parówkę też lubi.
Mała ma wrażliwy zad ,ale trudno się dziwić po traumie jaką przeżyła z ogonkiem.
Co jakiś czas liże się i podgryza w tej okolicy.Raz to nawet zaczęła kręcić się i to bardzo mocno wokół nieobecnego ogonka. Może ma objaw fantomowy.

Przed chwilą mąż jak zwykle położył się na podłodze i zawołał sunię.Czegoś takiego jeszcze nie mieliśmy .Mała ocierała się o niego jak kot, łącznie z pysiem o jego twarz.
Chyba już całkiem kupiła go.
Chyba dość na dziś relacji.Jutro może będzie ciąg dalszy.

[B]Zastanawiamy się nad imieniem,jest propozycja FRYGA[/B].Mężowi się podoba,A Wam ?

I jeszcze jedno jest do wyjaśnienia. Sunia w książeczce ma wpisany wiek 7 lat. A w wcześniej wydanym zaświadczeniu szczepienia p.wściekliźnie 4 lata z datą urodzin (pewnie umowną )3.11.2007. Ona nie wygląda na 7 lat. Być moze ktoś przy wpisywaniu wieku spojrzał na rok urodzin i bez zastanowienia wpisał 7 zamiast 4.

Edited by Poker
Link to comment
Share on other sites

  • Replies 970
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

O i juz malutka w domowych pieleszach , Fryga bardzo mi sie podoba i pasuje do niej jak ulał .Na spacerku ostatnio próbował ja szczeniak maleńtasek zaczepic to szybko mu powiedziała co o tym myśli .co do podlizywania miejsca w okolicach ogonka a może gruczoły ma przytkane a moze to rzeczywiscie objaw fantomowy

Link to comment
Share on other sites

Noc przeszła nam dobrze.Fryga wybrała spanko pod stołem w sypialni. Na razie jakby trochę lepiej do koty, do Pokerka nie wiem , bo on jeszcze poleguje.
Jest wielką pieszczochą pcha się do głaskania, wtyka mordkę w rękę. Była raczej psem domowym.Zna schody, nie boi się hałasu odkurzacza, samochodów,rozumie wiele poleceń i właściwie to jest karna.

Przed zaśnięciem bardzo lizała pupcię, aż do ruchów kopulacyjnych.Musiałam na nią huknąć ,żeby przestała. Mam wrażenie ,że gruczoły okołodobytowe są powiększone,ale nie mogę na razie sprawdzić ,bo sie denerwuje i warczy.Planujemy dziś kąpiel , to może się uda sprawdzić.
Idziemy na śniadanko.

Link to comment
Share on other sites

to całkiem dobre wieści!
z tym wiekiem , toja nie wiem - może po prostu się machnęła osoba spisująca, więc niech będzie w ogłoszeniach 4 lata i już - skoro ma wpisana datę urodzenia (nie zauważyłam tego)
te odruchy z ogonkiem, lizaniem i tkliwością w tamtym miejscu pojawiły się po amputacji i jestem przekonana , że ma i bóle i ruchy fantomowe - w końcu odjęło jej część ciała i to z kręgami, więc na pewno jest to dla niej dyskomfort ogromny i trauma

Fryga mi się podoba :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mmd']Śliczna :)
Pewnie długo nie pomieszka ;)[/QUOTE]
Nie mam pewności.
Wymaga dużo pracy, bo pokazuje ząbki w wielu sytuacjach. Najgorzej jest z ruchami w okolicy zadu i uszu.Ma potężny uraz po wypadku w schronie.Uszy ma postrzępione, w bliznach.Wygląda na to ,że miała je pogryzione.
Przed chwilą skończyliśmy kąpać zołzę.Sama w życiu nie dałabym rady.Mąż trzymał ją chwytm zapaśniczym , bo inaczej mielibyśmy z rąk sitka. Nie chciałam jej do końca rozwścieczać i nie udało mi się zrewidować gruczołów okołopupnych. I tak cud ,że umyłam pupcię.Przy uszach się wkurzyła, bo ściągałam jej zaschnięte włosy i chyba krew.
Pokazywała cały garnitur zębów. Mimo wszystko dostała smaczki.
Wymacałam guz wielkości orzecha włoskiego przy tylnym prawym gruczole sutkowym.Na szczęście nie jest kalafiorowaty.
Teraz sie dopieszcza z mężem, znowu ociera się jak kot.
Dziś będziemy mieć wesoło , bo mamy weekend babci i dziadka, więc dojdzie pilnowanie wnuka i jej w duecie. Już burczała na niego.
Biedna jest z tym ogonkiem.Z jednej strony boi się dotyku ,a z drugiej ociera się zadem i podstawia do drapania. Trzeba wyczuć granicę , za którą nie można już jej dotykać.

Link to comment
Share on other sites

Przybiegłam do malucha, jest śliczna, miałam okazję widzieć ją na żywo - zrobiła na mnie swoją urodą wrażenie. Obcych się nie boi, jest dość odważna, dała się miziać i przychodziła na zawołanie. Fajniutka i szybko domek znajdzie ... myślę, że pobyt w tak superowym DT choć trochę wypłoszy z niej lęki.

Link to comment
Share on other sites

Śliczna, śliczna ,ale cholera.Na wnuka warczy ostro.Próbowałam ją poczesać ,ale pokazuje cały garnitur zębów razem z dziąsłami. Poza tym potrafi być słodka, przymila się , ociera, podstawia na głaski. mąż mówi ,że to biedny zestresowany pies. A ja mam wrażenie, że ona chce również rządzić.Oby miał rację ,że to tylko znerwicowanie i że się da wyprowadzić.
Ze względu na wnuka cały dzień mam ją na smyczy i wszędzie jesteśmy razem jak siostry syjamskie. Na szczęście nie buntuje się. Na spacerze zachowuje się poprawnie.
Nadal mam wrżenie ,że ona była psem domowym.Nie bała się tłuczenia kotletów, ani odgłosu pochłaniacza. Gusia czy Braszka dawno by uciekły w ciemny kąt.

Link to comment
Share on other sites

Czyli jest warpiej, pytanie tylko, czy to stres czy wrodzona puśkowatość .
Wolałabym, żeby to był stres związany z tym ogonkiem i zmianą warunków, a nie naturalny charakter.
A z drugiej strony Puśki żądzą i do Pusiek należy ostatnie hau :), ale są kochane i czarujące :) (tylko nie każdy to widzi ;) )

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...