Jump to content
Dogomania

Norek już w Nowym Domu w Krakowie! :-D


Recommended Posts

Udało mi się zalogować po zresetowaniu hasła. Witam więc Dogo po latach :)

W odniesieniu do wypowiedzi powyżej : po co kastrować 13 letniego psa>  Chociażby po to żeby wyeliminować ryzyko nowotworu jąder co u psa w tym wieku jest prawdopodbnie. Zabieg był przeprowadzony przy okazji i decyzja opiekunów Norka była słuszna. W ogóle ten piesek ma szczęście w nieszczęściu. Trafił do najlepszych ludzi na świecie. Ostatnio miałam zaszczyt poznać Jotpeg osobiście, po ponad 10 latach znajomości internetowo-telefonicznej. W wolnej chwili nadrobię zaległości Dogo. Wzruszył mnie widok zdjęcia mojej Zuzy w avatarze. Teraz to już seniorka...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Halo (Alfa i Zuzia) napisał:

Udało mi się zalogować po zresetowaniu hasła. Witam więc Dogo po latach :)

W odniesieniu do wypowiedzi powyżej : po co kastrować 13 letniego psa>  Chociażby po to żeby wyeliminować ryzyko nowotworu jąder co u psa w tym wieku jest prawdopodbnie. Zabieg był przeprowadzony przy okazji i decyzja opiekunów Norka była słuszna. W ogóle ten piesek ma szczęście w nieszczęściu. Trafił do najlepszych ludzi na świecie. Ostatnio miałam zaszczyt poznać Jotpeg osobiście, po ponad 10 latach znajomości internetowo-telefonicznej. W wolnej chwili nadrobię zaległości Dogo. Wzruszył mnie widok zdjęcia mojej Zuzy w avatarze. Teraz to już seniorka...

Wiem, że Jotpeg jest najlepszym opiekunem, jaki mógł trafić się Norkowi, a decyzję o kastracji (przy okazji innego zabiegu) 13-letniego psa podjął wet. My jako właściciele musimy im ufać. Moja ufność wobec niektórych wetów była (na szczęście) ograniczona, bo różnie mogło być. Jedno wiem na pewno, trzy zabiegi na raz, w przypadku starszego psa, to stanowczo za dużo. Tą kastrację mogli sobie darować.  A co do ryzyka raka jąder..., no cóż, ja wysterylizowałam moją sunię, żeby nie umarła na ropomacicze, a ona teraz umiera na raka pęcherza... .

Link to comment
Share on other sites

generalnie wolałabym, żeby go operował nasz wet, dr Sz., niestety, życie zmusiło nas do innej decyzji - pojechaliśmy na nocny dyżur do Krakvetu, bo Norek cierpiał i nie chcieliśmy czekać do rana na naszego doktora. Dr Orła znaliśmy, kiedyś już skutecznie pomógł Norkowi, ale teraz mam nienajlepsze zdanie o tej klinice, o narzuceniu nam decyzji o kastracji, a nade wszystko o żadnej opiece pooperacyjnej. Głupi system, odhumanizowany, bezduszny, i co gorsza - nieskuteczny.

Myślałam, że się uda oszczędzić Norkowi tej operacji, że dożyje swych dni taki jaki jest, ale niestety.

Jutro szykujemy się na zdjęcie szwów. Wreszcie.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

emotek nie ma, jak na razie; co do reputacji, to nie wiedziałam że jest coś takiego ;)

Norek juz bez szwów, poszło błyskawicznie, (prawie) bezboleśnie, mimo że szwy przypominały zszywki biurowe :(
Niestesty, to nie koniec epopei, dostał steryd, a za tydzień antybiotyk, płyn się stale gromadzi i piesek lekko, ale jednak puchnie - będzie to trwało tyle, ile się będą szwy rozpuszczalne rozpuszczać, Boże!!! Czyli nadal pilnowanie, żeby się nie lizał, jeżdżenie do weta. Operacja była 15 stycznia, czyli jeszcze ze 2 tygodnie albo i więcej... :( Ręce opadaja i wszystko.
Norek, na szczęście, wyraźnie odzyskuje siły i humor. Podczas operacji chyba wycięli mu też słuch, bo nasz najgrzeczniejszy na świecie pies na polu nas wcale nie słucha, co się nigdy wcześniej nie zdarzało ;)

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Jotpeg - no biedny bardzo Norek i Wy również,  ale przeżycia :(. Dobrze, że już  szwy ma zdjęte. Rzeczywiście dziwne jest takie podejście, że kontroli stanu psiaka dokonuje inny lekarz  niż ten, który operował i zna całą sytuację. System naprawdę bezduszny, a kasy wydaliście z pewnością niemało. Przy sterydzie warto podawać leki osłonowe, tak jak przy antybiotyku. Może warto zastosować teraz  u Norka wzmacniającą Spirulinę: https://www.zdrowysklep.net/pl/p/Spirulina-Tabletki/334?gclid=CI2t4oOu0coCFVOZGwod9AAMsg.  Pozdrawiam Was bardzo serdecznie, trzymam kciuki za zdrówko Noraska. Uściski :).

 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Odnalazłam Was nareszcie :)
po tych zmianach ,nie wiadomo już których ,odechciewa się Dogo całkowicie ...
nic nie wiem , nie mogę odnaleźć,zamiast ułatwień same utrudnienia ,ech...
Ale to nic , ważne rzeczy tu czytam -Norasek po ciężkiej operacji dochodzi do siebie -jak dobrze, że to już za Wami !
I szczerze mówiąc,to co to za wet,który robi tyle rzeczy na raz w trakcie jednego zabiegu przy takim starszym zwierzaku !Masakra jakaś !
I jeszcze ta koszmarna opieka po wszystkim -tak jak piszesz Jotpeg -to taśma fabryczna ,jakby to nie były żywe stworzenia tylko jakieś produkty !
Dlatego ja już dawno zrezygnowałam z Arki , Krakvetu itp i trzymam się małego ale dobrego gabinetu i weta ,do którego mam pełne zaufanie !
Zdrowiej Noreczku ,zdrowiej do końca i całkowicie a Ty Jotpeg odpoczywaj ,bo przeżyć stresujących miałaś niemało .
Pozdrawiam serdecznie i głaski posyłam dla wszystkich zwierzaków :)
No i ta kawa obiecana by się wreszcie przydała , co nie  :)

Link to comment
Share on other sites

Norek dochodzi do siebie, ale idzie to słabo. Jak jest na sterydzie, to jest OK, jak steryd przestaje działać, psinek puchnie i wylewa się płyn krwisty, który się zbiera jako odczyn alergiczny na szwy, które się rozpuszczają i rozpuścić nie mogą. To już miesiąc.. Do jedzenia dodaję len albo ostropest, ale jakie skutki przyniesie stosowanie sterydu w przyszłości, ech. Trzymajcie za środę, bo wtedy steryd przestaje działać, jak znów psinek spuchnie, to znów we czwartek do weta :( a po sterydzie interesuje go tylko jedzenie.

Rekonwalescent:

IMG_7823.jpg

taki jestem chudziutki, szelki za duże się zrobiły!

IMG_7818.jpg

Norek odsypia

IMG_7731.jpg

z nowym przyjacielem, panem Brąziem

IMG_7820.jpg

Link to comment
Share on other sites

Nie chcę Cię martwić , ale mnie wetka powiedziała, że szwy wewnętrzne rozpuszczalne mogą się rozpuszczać nawet do pól roku ...ale pewnie są różne rodzaje .
I faktycznie Tofiś miał zabieg we wrześniu a dopiero teraz nie czuję tych szwów pod skórą .
Fotki śliczne jak zawsze , pieska Norka proszę delikatnie !!!  utulić i wygłaskać od ciotki Toski !    i jego kumpli również :)

Link to comment
Share on other sites

aż się boję to napisać, ale jakby idzie ku dobremu, na razie nic się nie dzieje, mimo że antybiotyk i steryd już nie działają. Jeszcze za wcześnie, żeby się cieszyć, bo to raptem 3 dni, ale trzymać kciuki można i trzeba - żeby to był wreszcie koniec przygód pooperacyjnych!!!
TZ obliczył, na podstawie samych tylko kwitków za parkowanie (a w soboty czy przed godz. 10 nie kupujemy, bo nie trzeba) że w ostatnim czasie byliśmy
u weta... 17 razy!!! Z tym że to łącznie (Miciuś i większość - Noruś). A to z pewnością nie wszystkie wizyty...
Noruś przez te komplikacje i operację oduczył się chodzić, załatwia swoje sprawy i już! chce wracać do domu; ciągniemy - sadyści - go na spacer na siłę!
Miciuś ma się dobrze, chudy strasznie, ale duchem nieznośny. Kroplówki co tydzień + zentonil = jakoś się żyje.
Brąź uwielbia odwiedzać sąsiadów, zaczepiać łapką oraz ganiać z zabawkami. Ostatnio przegiął, bo zaczepił łapką (z pazurami) Norciową łapkę, i piesek aż pisnął! Poza tym zyskał przydomek taran-baran, jak myślicie: dlaczegóż to? ;)
Poza tym dziś w Krk niesamowity halny, zwiało mi świeżo wypraną kołderkę Norka z balkonu i cisnęło w kałużę :( sąsiad przyniósł.

Link to comment
Share on other sites

Pięknie się zwierzyniec cały prezentuje na fotkach :) nikt na chorego nie wygląda :)
Noraska podpasiesz co nieco i wróci zaraz do pełni sił , a wtedy i ochota na spacery się pojawi ! A zresztą pogoda teraz fatalna , to mu się nie dziwię , że ma w nosie spacerowanie :)
Trzymajcie się zdrowo , wszyscy !!!

Link to comment
Share on other sites

Nie ma co fotografować, Norek nadal na zewnątrz bez entuzjazmu, delikatnie mówiąc.
Na szczęście, w domu - prawie jak dawniej, tylko bardziej stał się fanem kuchni ;)

Tymczasem więc trochę miasta:
Floriańska jak Floriańska

IMG_7863.JPG

O czym myśli Fredro? (przed teatrem Słowackiego)

IMG_7873.JPG

Symetria (Brama Floriańska i Barbakan) 

IMG_0607.JPG

pragnienie koloru...

IMG_7864.JPG

...i ciche umiłowanie kiczu ;)

IMG_7865.JPG

Link to comment
Share on other sites

Właśnie minęły 2 miesiące od operacji Noraska, i wreszcie - od kilku dni - piesek zaczyna przypominać naszego Norcia sprzed operacji; powoli jakby odzyskiwał radość życia. Strasznie się cieszę, bo martwił mnie stan psychiczny Norusia, zgnębionego, niechcącego wychodzić na spacer, zainteresowanego tylko kuchnią.
Teraz, na szczęście wraca nasz Norek, dziś - po raz 1. od dwóch miesięcy byliśmy nad Wisłą na krótkim spacerku. Norek na polu zachowuje się, jakby wrócił po długiej nieobecności, obwąchuje, bada, sprawdza wszystkie tropy.
Cóż, za nami prawie 2 miesiące spania na podłodze - przyzwyczaiłam się, dobre dla kręgosłupa ;)
Koty - Brąź stał się w krótkim czasie ulubieńcem wszystkich na pięterku, odwiedza sąsiadów, uczy się zabaw z człowiekiem :)
Miciuś z pewnością jest już pełnoletni (18 lat!), dla niego życie toczy się swoim rytmem; najważniejsze jest jedzenie na zawołanie ;)
Ostatnio protestowaliśmy ws. Puszczy Białowieskiej (współtworzę literkę Z): 

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...