Jump to content
Dogomania

co jeśl po zakupie u szczeniaka wyszły wady genetyczne


pepino

Recommended Posts

W konkretnym przypadku, kiedy hodowca rozmnaża sukę z atopią, i co lepsze rozmnaża ją ponownie, mimo że w poprzednim miocie byli atopicy (i oczywiście został o tym poinformowany w porę, bo są i tacy mili nabywcy, że radośnie obsmarowują hodowcę po wszystkich forach, a on ostatni dowiaduje się, że z psem jest jakiś problem) to wina jest po stronie hodowcy.

Natomiast są schorzenia nawet te o podłożu genetycznym, których NIE DA SIĘ w 100% wyeliminować, bo po prostu nie ma takiej możliwości, ani ze strony hodowcy, ani nauki na obecnym poziomie. Stąd nie można uprościć i powiedzieć, że jak jest dobry hodowca, to wszystkie szczeniaki powinny być idealnie zdrowe i nigdy nie chorować na nic, bo stąd już niedaleko do absurdu, żeby od hodowcy wymagać rekompensaty np. za chorobę zakaźną, którą pies się zaraził w nowym domu...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 142
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='a_niusia']
nie wiem w jakim stopniu atopia jest u tej rasy genetyczna-czy to jest potwierdzone?
wiadomo jak sie dziedziczy?[/QUOTE]
nie ma na to testów genetycznych ... te rasy mają skłonność do problemów skórnych.
To było przeczytać , dowiedzieć się zanim nabyło się psa tej rasy.
Po zupełnie zdrowych rodzicach , może urodzić się szczenie chore ...
U ludzi też to występuje i nie ma wiedzy skąd się to bierze , to samo jest u psów.
Alergie , problemy skórne ..... to choroby cywilizacyjne.

Żaden hodowca nie zagwarantuje Ci , że w jego hodowli nie będzie problemu. Bo nie da się tego przewidzieć i już.
Jedynie , jeśli więcej niż jedno szczenie jest chorowite , należy nie kojarzyć już tej pary ... aczkolwiek przy kolejnym takim skojarzeniu , szczeniaki mogą być wsie zdrowe.

Link to comment
Share on other sites

ok, nie ma testow, bo pewnie nie wiadomo jak to sie dziedziczy albo tak jak gluchota pewnie dziedziczy sie poligenowo.

to tak jak z dysplazja-nie wiadomo jak sie dziedziczy, wiele osow (w tym "hodowcy") twierdza, ze to wcale nie glownie geny sa przyczyna dysplazji, ale wlasnie zle zywienie i prowadzenie szczeniaka.

tymczasem nasz ortopeda-specjalista zajmujacy sie przypadkami, na ktorych inni lekarze postawili krzyzyk, sadzi, ze twierdzenie, ze dysplazja pojawia sie, gdy szczenie jest zle prowadzone, a nie jest dziedziczna, jest bzdura, ktora "hodowcom" jest bardzo wygodnie powtarzac nabycom, aby nie musiec brac odpowiedzialnosci za chore szczenieta, ktore wypuscili w swiat.

rozumiem rozczarowanie-ktos kupil szczenie show quality, a ma chorego psa, ktorego leczenie nie jest tanie.
jednoczesnie wiadomo, ze szczenie to jest zywe stworzenie, a nie samochod z gwarancja.
ale jesli hodowca rozmnaza zwierzeta, o ktorych wie, ze niosa jakies tam genetyczne wady, ktore uniemozliwiaja szczenietom normalne zycie i jeszcze powtarza to samo skojarzenie (a ja w ogole nie jestem fanka powtarzania tych samych skojarzen, ale to juz inny temat), to nie dosc, ze srednio zasluguje na miano hodowcy.


gdyby mi zdarzylo sie wypuscic szczenie, ktore okazaloby sie chore, to zrobilabym wszystko, co w mojej mozliwosci, zeby pomoc nowym wlascicielom (jesli nie zdecydowaliby sie na zwrot szczeniaka). bylabym tez sklonna zaproponowac zdrowe szczenie z nastepnego miotu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Adamant']przykro mi ale chyba pomyliłaś tygodnie z miesiącami ;-)[/QUOTE]


nie, nie pomylilam tygodni z miesiacami.

proby [B]Ortolaniego [/B]i [B]Bardensa [/B]wykonuje sie wlasnie u bardzo mlodych szczeniakow.

moja starsza suka ma dysplazje-zostala przeswietlona wlasnie w 18 miesiacu zycia-z wpisem w rodowod. kiedy psa przeswietla sie tak pozno to juz nie ma szans na to, aby mu pomoc.

mlodsza suka zostala przeswietlona w wieku 18 tygodni.
nastepnie w wieku 6 miesiecy.
pelna kontrola-tak, aby mozna bylo w pore zareagowac.

diagnostyka dysplazji stawu biodrowego poszla sporo do przodu.
teraz psu naprawde mozna pomoc, aby z punktu widzenia medycyny mogl byc on w 100% zdrowym psem. im wczesniej, tym lepiej.

i hodowcy powinni o tym informowac.
gdyby u 18tyg szczeniaka wyszla dysplazja, zaden hodowca nie moglby twierdzic, ze to przez "zle prowadzenie". musieliby zaczac brac na klate to, ze wypuscili w swiat szczenie genetycznie obciazone.

Link to comment
Share on other sites

anusia ja nie twierdzę, że dysplazja nie jest dziedziczna BO JEST ale oprócz tego ma ogromny wpływ żywienie oraz rozwój.
Aby się ustrzec dysplazji warto jest prześledzić rodowód, czy wszyscy przodkowie badani i jakie są wyniki. Ale te w formie certyfikatów a nie wpisów na stronie ;)

Znam wiele stron z grupy (...) gdzie znam wyniki a wpisy na stronach są rewelacyjne:mad: Tylko właściciele szczeniaków są później zdziwieni gdy wychodzi choroba lub sami badają. Ale poprosić o wyniki badań rodziców i ewentualnie przodków (zainteresowany hodowca zawsze gromadzi taką wiedzę) to już nie łaska. Dopiero jak wychodzi problem to piszą ludzie na forum
:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

anusia sorry ale RTG prześwietla kości jaki kościec ma szczenię w tym wieku? Jakos nie bardzo wierzę w to badanie bo poprostu neiwiele widać. Dla mnie to wyciąganie pieniędzy.

I żeby nei było że jestem przeciwna badaniom - sama mam przebadane psy na choroby genetyczne, i stawy mimo że w mojej rasie to nie problem

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Adamant']anusia sorry ale RTG prześwietla kości jaki kościec ma szczenię w tym wieku? Jakos nie bardzo wierzę w to badanie bo poprostu neiwiele widać. Dla mnie to wyciąganie pieniędzy.

I żeby nei było że jestem przeciwna badaniom - sama mam przebadane psy na choroby genetyczne, i stawy mimo że w mojej rasie to nie problem[/QUOTE]

jestes ortopeda?

poza tym to nie jest kwestia TYLKO rtg, ale tez odpowiedniego badania ortopedycznego.

w anglii jest to normalne dzialanie
bva ocenia stawy juz bardzo mlodych psow.
czesto to decyduje, ktore szczenie zostanie w hodowli...


ale u nas nie ma sensu, lepiej mowic, ze to zla karma:)))

Link to comment
Share on other sites

są rasy z predyspozycjami do dysplazji , dlatego i sposób prowadzenia i żywienia , też ma ogromny na to wpływ.
I to że 10 pokoleń miało stawy A , nie oznacza wcale że nie wyjdzie szczeniak z pokiereszowanymi stawami ;)

Badania ok , są ważne i potrzebne i trzeba je robić , ale nie są gwarancją zdrowia dalszych pokoleń. Genetyka to taka przewrotna nauka. A matka natura , potrafi być i macochą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']są rasy z predyspozycjami do dysplazji , dlatego i sposób prowadzenia i żywienia , też ma ogromny na to wpływ.
I to że 10 pokoleń miało stawy A , nie oznacza wcale że nie wyjdzie szczeniak z pokiereszowanymi stawami ;)

Badania ok , są ważne i potrzebne i trzeba je robić , ale nie są gwarancją zdrowia dalszych pokoleń. Genetyka to taka przewrotna nauka. A matka natura , potrafi być i macochą.[/QUOTE]

niektore badania SA GWARANCJA zdrowia przyszlych pokolen i sama o tym na pewno wiesz.

jesli chodzi o dysplazje to jesli ktos ma psa, to niekoniecznie jest dla niego wazne ZDROWIE PRZYSZLYCH POKOLEN, ale zdrowie konkretnego psa. a to dla kazdego wlasciciela jest ajwazniejsze.

pisanie o ogromnym wplywie zywienia i prowadzenia jest jednak przesadzone. szczenie bez predyspozycji genetycznych nie bedzie miec dysplazji. poza tym badzmy szczerzy...jesli ktos przeswietla swoje zwierze, to najczesciej nie jest osoba nieswiadoma, tylko kims, kto zdaje sobie sprawe z pewnych spraw.

moja suka schodow zadnych nie zaznala do 8 miesiaca zycie, od 8 tyg na choddroprotektorach, ruch racjonalny, super zywienie. do tego jak na przedstawiciela swojej rasy jest bardzo sucha, drobna i lekka.
ma dysplastyczny jeden staw. nie przeszkadza jej to byc prawdziwym sportowcem.
gdybym jednak wiedziala o tym wczesniej, nie musialabym teraz inwestowac w suplementy-tani arthroflex jest ok, ale tylko zapobiegawczo, u dyspladstyka musisz juz myslec globalniej, nie drzalabym, czy np. krocej pozyje, bo bedzie za bardzo bolalo (a nie chce jej niczego ograniczac-chce, zeby miala szczesliwe zycie na maxa). po prostu to biodro zostaloby zoperowane.

dlatego szczenieta ras duzych TRZEBA przeswietlac.

moja suka nie ma objawow, jej naturalnym sposobem poruszania sie jest pelny galop.
ale zdaje sobie sprawe, ze tak nie bedzie zawsze.


wiekszosc hodowcow to ludzie, ktorzy o genetyce nie maja pojecia. maja po prostu zarejstrowany przydomek i psy.
nie odrozniaja pojecia genotypu od fenotypu. ciezko wiec pisac o roli genetyki w rozwoju polskiej hodowli:)

Link to comment
Share on other sites

tak są badania , które dają 100% gwarancję na zdrowie , u amstaffa jest to np ATAXIA
jeśli rodzice są CLEAR , szczenięta na 100% też będą CLEAR.

Dysplazji przewidzieć się nie da !!! wiadomo że rozmnażanie psów , w popierdzielonymi stawami jest zbrodnią i jest to niedopuszczalne , ale po zdrowych rodzicach , dziadkach - może urodzić się szczeniak dysplatyczny.

Moje staffiki wsie mają przebadane stawy , wsie mają A ... rasa też ma predyspozycje do dysplazji.
Jedyne co mogę zagwarantować , to że nie będą chore na L2HGA i HC , bo na to są odpowiednie badania genetyczne.
Alergii moje psy nie mają , ale nie wiem co było 10 pokoleń wstecz ;)

Ja nigdy nie miałam alergii na nikiel ... w wieku dorosłym mi wylazło ... nie mogę się zbliżyć czegoś co ma nikiel ;) Moi oboje rodzice , nigdy nie mieli z tym problemu , moja siostra również nie ma na to alergii .... a np już jej córka młodsza , jest astmatykiem ... w rodzinie bliskiej nikt nie miał astmy. Starsza córka zero problemów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']
wiekszosc hodowcow to ludzie, ktorzy o genetyce nie maja pojecia. maja po prostu zarejstrowany przydomek i psy.
nie odrozniaja pojecia genotypu od fenotypu. ciezko wiec pisac o roli genetyki w rozwoju polskiej hodowli:)[/QUOTE]

Niestety - mi się marzy, żeby warunkiem bycia hodowcą było zaliczenie egzaminu teoretycznego z genetyki i przynajmniej podstaw tejże konkretnie u psów i rasy, którą chce się hodować...
Hodowla amatorska z definicji powinna być ulepszaniem rasy, poprawianiem konkretnych cech fizycznych i psychicznych, eliminowaniem problemów zdrowotnych na tyle na ile się da - a jak to można robić, skoro w Polsce, szczególnie w modnych rasach, hodowców zarejestrowanych w ZKwP można zagiąć na pytaniu z genetyki na poziomie szkoły średniej, a ich wiedza sprowadza się do tego, że ładny piesek z rodowodem plus ładna suczka z rodowodem = idealne szczeniaki? :roll:

Alergie temat rzeka, potrafią wyjść znikąd, ale rozmnażanie psów z problemami alergicznymi skutkuje większym ryzykiem tego problemu u potomstwa. To trochę jak z dysplazją - po przodkach z x pokoleń z biodrami A może się trafić pies z dysplazją, ale rzadziej niż kiedy rozmnażamy wszystkie jak leci nie patrząc na wyniki. Z alergią u ludzi jest to samo - ludzie bez problemów alergicznych mogą mieć dziecko z potworną alergią (kwestia czynników środowiskowych, cywilizacyjnych), ale częściej alergiczne dzieci rodzą się po rodzicach z alergią niż takich, którzy nie mają tego problemu.

Link to comment
Share on other sites

no akurat bva nie wskazuje staffikow jako specjalnie predysponowanych do dysplazji. jakis tam odsetek sie zdarza, ale bez przesady.
wiekszym problemej jest dysplazja u ras duzych.

choroby, ktore dziedzicza sie w sposob prosty i ktore spowodowane sa mutacjami recesywnymi (osobnik affected jest homozygota recesywna) sa stosunkowo latwe do wyeliminowania z populacji chociaz w polsce jesli chodzi o niektore z nich srodowisko i tak pozwala sobie na nagonki na innych hodowcow-zapomina sie, ze osobnik carrier to jest zdrowy pies.

alergia na nikiel nie doprowadzi cie jednak do inwalidztwa na starosc.
a gdyby ktos przeswietlil i przebadal szczenie z twojej hodowli i okazaloby sie, ze 3 miesieczny piesek ma dysplazje i potwierdzaja to opinie trzech niezaleznych ortopedow, to nie moglabys zwalic tego na zle prowadzenie szczeniaka...

i teraz od hodowcy zalezy, co z tym zrobi...sprzedal chore szczenie, musi sie odniesc do sytuacji.

hodujac i sprzedajac to, co sie wyhodowalo trzeba sie liczyc z konsekwencjami i nie zawsze mozna nosic biale rekawiczki.
niestety w polsce pewne sprawy sa zamiatane pod dywan, a szkoda.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']no akurat bva nie wskazuje staffikow jako specjalnie predysponowanych do dysplazji. jakis tam odsetek sie zdarza, ale bez przesady.
wiekszym problemej jest dysplazja u ras duzych.[/QUOTE]

Też mi się wydawało, że dysplazja u staffików "czasami się zdarza" dopóki nie wgłębiłam się w temat :diabloti: Owszem, nie jest tak źle jak u onków czy labów, ale dużo w tej kwestii robi po pierwsze to, że staffiki właśnie z powodu takiej opinii stosunkowo rzadko są prześwietlane i jednocześnie często w ogóle nie mają widocznych objawów, bo pracę wadliwych stawów nadrabia imponujące umięśnienie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']
a gdyby ktos przeswietlil i przebadal szczenie z twojej hodowli i okazaloby sie, ze 3 miesieczny piesek ma dysplazje i potwierdzaja to opinie trzech niezaleznych ortopedow, to nie moglabys zwalic tego na zle prowadzenie szczeniaka...
[/QUOTE]
a jak pokażę wyniki prześwietleń 2 pokoleń od 3 niezależnych ? z wynikiem A , to mam skoczyć z mostu że celowo wyhodowałam psa z dysplazją ?

Tu najważniejszy czynnik , to relacja hodowca i właściciel szczeniaka.
Ja mam stały kontakt z każdym właścicielem psa z moim przydomkiem i mam to zastrzeżone w umowie , że mam mieć informacje o katarze nawet , luźnej kupie ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Też mi się wydawało, że dysplazja u staffików "czasami się zdarza" dopóki nie wgłębiłam się w temat :diabloti: Owszem, nie jest tak źle jak u onków czy labów, ale dużo w tej kwestii robi po pierwsze to, że staffiki właśnie z powodu takiej opinii stosunkowo rzadko są prześwietlane i jednocześnie często w ogóle nie mają widocznych objawów, bo pracę wadliwych stawów nadrabia imponujące umięśnienie.[/QUOTE]

dokladnie taka sytuacja ma miejsce u mojej starszej suki.


jednak, gdybym wiedziala wczesniej, to mialabym szanse zrobic cos wiecej niz inwestycja w cetylm.

twiec: przeswietlac i juz:)))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Też mi się wydawało, że dysplazja u staffików "czasami się zdarza" dopóki nie wgłębiłam się w temat :diabloti: Owszem, nie jest tak źle jak u onków czy labów, ale dużo w tej kwestii robi po pierwsze to, że staffiki właśnie z powodu takiej opinii stosunkowo rzadko są prześwietlane i jednocześnie często w ogóle nie mają widocznych objawów, bo pracę wadliwych stawów nadrabia imponujące umięśnienie.[/QUOTE]
czytałam że USA , 33% populacji stafficzej , ma kiepskie stawy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']a jak pokażę wyniki prześwietleń 2 pokoleń od 3 niezależnych ? z wynikiem A , to mam skoczyć z mostu że celowo wyhodowałam psa z dysplazją ?

Tu najważniejszy czynnik , to relacja hodowca i właściciel szczeniaka.
Ja mam stały kontakt z każdym właścicielem psa z moim przydomkiem i mam to zastrzeżone w umowie , że mam mieć informacje o katarze nawet , luźnej kupie ;)[/QUOTE]

sama napisalas-przeswietlony moze byc caly rodowod, a szczeniak moze byc dysplastykiem.
mam suke po rodzicach hd a. nasz wynik hd a/d.
przeswietlenie w 18 miesiacu.


jednak gdyby ktos ci przedstawil taka diagnoze w wieku 18 tyg, to nawet gdybys miala przeswietlec caly pliczek, to i tak musialabys przyznac sie do faktu, ze sprzedalas chore szczenie i jakos na to zareagowac.
wiec ja zapytalam sie jak bys zareagowala jako hodowca.

a ty o pokazywaniu przeswietlen 3 pokolen...ale to by nie zmienilo sytuacji wlascicieli chorego szczeniaka, ktorego u ciebie kupili.

srednia reakcja hodowcy...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']

jednak gdyby ktos ci przedstawil taka diagnoze w wieku 18 tyg, to nawet gdybys miala przeswietlec caly pliczek, to i tak musialabys przyznac sie do faktu, ze sprzedalas chore szczenie i jakos na to zareagowac.
wiec ja zapytalam sie jak bys zareagowala jako hodowca.
[/QUOTE]
ale przyznasz , że taki szczeniak ze został sprzedany z premedytacją .... bo tego przewidzieć się nie dało - prawda ?
Reakcja , wiesz tu kwestia dogadania z właścicielem. Jakie mają oczekiwania , jaki pomysł na naprawę tego i owego.
Zwrot psa , partycypacja w kosztach leczenia .... pomoc w dalszej diagnostyce. Akurat w kwestii ortopedycznej , mam znakomitego weta , wirtuoza w swoim fachu.
Na pewno konsultacja z nim i wtedy dalsze kroki ....

Zawsze przekonuje właścicieli "moich psów , do prześwietlenia stawów i ich kontroli. Staffik ma specyficzną budowę i niebywały temperament.

Link to comment
Share on other sites

sa tez inne wady dziedziczone prawdopodobnie wielogenowo.

wezmy gluchote.
ktos ma miot po baerowanych rodzicach, ale szczeniat nie bada-rzadko ktora hodowla bada.
hodowca sprzedaje szczenie-nie wie, ze jest gluche, co mimo ze jest niewiarygodne ZDARZA SIE WCALE NIE TAK RZADKO.
w nowym domu szczeniak budzi podejrzenia, badaja go...test baer negatywny obustronnie. szczenie jest gluche jak pien.

nabywca wraca do hodowcy i co?
nie ma prawa niczego od hodowcy wymagac? hodowca powolal na swiat gluche szczenie-nikt nie twierdzi, ze specjalnie.
i jesli w takiej sytuacji hodowca macha nabywcy przed oczami certyfikatami rodzicow-w koncu przebadani i oboje slysza, to czy to dla nabywcy jest jakis argument? ZADEN.
i czy to zmniejsza odpowiedzialnosc hodowcy?
moim zdaniem nie zmniejsza. hodowca sprzedal szczenie z wada genetyczna i czy w momencie sprzedazy konczy sie jego odpowiedzialnosc?

tutaj mamy do czynienia z innym typem wady-gluchoty nie da sie zoperowac.
dalsza diagnostyka nic nie da.
jest czarno na bialym: szczenie jest wadliwe.

i jaka wtedy powinna byc reakcja hodowcy?

Link to comment
Share on other sites

a napisz proszę , jaka była reakcja hodowcy twojej suki z dysplazją ?
ja pamiętam naszą wymianę zdań , odnośnie twojego wyboru hodowli. Pisałaś że wybierałaś długo i namiętnie by mieć pewność że dostaniesz szczyla zdrowego. A tu proszę , dysplazja.

Nie wiem jakie powinny być reakcje innych hodowców , gdyż nie odpowiadam za innych ludzi :)
Odpowiadam za siebie i swoje psy "z moim przydomkiem" już pisałam , zawsze proszę by informowano mnie jeśli wystąpią jakieś problemy zdrowotne. Zawsze konsultujemy i indywidualnie w każdym przypadku rozwiązujemy problem.

Miałam jeden przypadek , w pierwszym swoim miocie , że pan próbował na wszelkie sposoby wymusić na mnie wypłacenie kilku tysięcy , za choroby genetyczne u psa którego ma odemnie :) nie pokazał mi ani badań , ani rentgenów - straszył mnie tylko , że jak mu nie wypłacę natychmiast , to obsmaruje mnie na forach. Pechowo , że ja sama sobie sprawdziłam u jego wetów stan zdrowia psa. No i pechowo że miał złych doradców , co mu takie choroby proponowali , że pies by nie żył gdyby je wszystkie miał. Suczka na szczęście ma się dobrze jest zdrowa .... świat kynologiczny jest mały , a polska to też bardzo mały kraj. Więc nawet jak ktoś mieszka 500km to nie jest nie do wybadania ;)
Dodam że pan kupił u mnie suczkę za bardzo małe pieniążki , a żądał odemnie 3 razy tyle :)
Zgłosiłam sprawę na policję i póki co straszenie mnie ustało.

Ten błąd że nadto zaufałam , nauczył mnie dużo. By bardziej skrupulatnie omawiać więcej kwestii z nabywcami szczeniaków. Każdy katar , luźna kupa , RTG - mam być informowana. I powiem uczciwie , że kolejne 12 osób :) żyje ze mną w znakomitych stosunkach i rozmawiamy na każdy temat ... nie było póki co ani dysplazji , ani głuchoty. Ale nie dam sobie ręki obciąć , że kiedyś tam nie urodzi mi się taki psiak.

Człowiek uczy się na błędach i niestety lat świetlnych jest potrzeba by posiąść coraz więcej tych nauk.

Link to comment
Share on other sites

to chyba zle pamietasz.
moja starsza suke kupila tak po prostu-bo chcialam miec psa tej rasy. to byl wtedy jedyny miot w polsce.
nigdy nie miala to byc suka hodowlana.
przeswietlona zostala w wieku 18 miesiecy. za pozno, zeby cokolwiek robic.
trzeba sie naprawde bardzo przyjrzec, zeby zauwazyc, ze chodzi inaczej niz zdrowy pies. zaden sedzia nigdy na wystawie nie mial najmniejszych uwag do jej ruchu. wprost przeciwnie.

suka jest sportowcem, sprawdza sie uzytkowo, chodzi po gorach.

jej dysplazja istnieje tylko na zdjeciu rtg.

do hodowcy nie mielismy zadnych pretensji czy roszczen-bo na jakiej podstawie? nie wiem, jak bym sie zachowala, gdyby to wyszlo jak byla szczeniakiem. nie musze sprawdzac. moja mlodsza suka ma zdowe stawy biodrowe-w 18 tyg wyszly ok, w 6 miesiacu wyszly ok.

poza tym: dysplastyczne szczenieta rodza sie w NAJLEPSZYCH hodowlach swiata, czesto robia kariere na ringu. to nie jest zaden, najmniejszy nawet wstyd, ze w hodowli przyszlo na swiat dysplastyczne szczenie.
to znaczy tylko tyle, ze ktos takiego psa przeswietlil i podzielil sie wynikiem.

wstydem jest cos innego: zamiatanie pod dywan.

o ile dysplazja wykryta w czasie przeswietlenia w wieku doroslym nie jest niczym kontrowersyjnym, to np. gluchota juz jak najbardziej-szczegolnie, ze niektore rasy, w ktorych wystepuje, sa jakie sa...gluchy samiec dogo argentino czy bullterriera to jest tak naprawde tykajaca bomba zegarowa.

bo na gluchote zbadac mozna juz 6 tyg szczeniaki. a u nas bardzo malo hodowli bada. czy zatem jesli nie zrobili badania u rasy obciazonej, to sa odpowiedzialni za wypuszczenie takiego szczeniaka w swiat? i czy usprawiedliwia ich to, ze nie wiedzieli?

i to nie jest to samo, co sraczka czy pryszcze na brzuszku. to jest watek o wadach genetycznych, a to troche cos wiecej.

u ciebie nie bylo lub nie wiesz, ze bylo-w konu na 100% nie wszyscy przeswietlili szczeniaki od ciebie, co jest zupelnie zrozumiale. nie maja objawow-sa zdrowe.

ale nie oszukujmy sie-hodujac ponosi sie ryzyko. i jesli ktos kiedys przyjdzie do ciebie z chorym genetycznie szczeniakiem, ktorego u ciebie kupil, to bedziesz musiala sie do tego odniesc inaczej niz pokazujac mu badania rodzicow i dziadkow. bo to w przypadku wlasciciela takiego szczeniaka nie jest zaden argument. oczywiscie nie zycze ci tego.

hodowca nie jest wrozka, ale to hodowca powoluje na swiat psy.


edytuje, bo nie odpowiedzialam na zadane mi pytanie: hodowca na wiadomosc o dysplazji zareagowal bardzo w porzo. nikt nam nie pisal o tym, ze to przez zle prowadzenie. po prostu wyszlo jak wyszlo. pies zyje na pelnych obrotach i bedzie na nich zyl juz do smierci. jest to najlepszy pies swiata niezaleznie od tego, co pokazuje rtg.

Edited by a_niusia
Link to comment
Share on other sites

ale sraczka może być wywołana i przez chorobę genetyczną :) miałam dobka , z wywaloną trzustką. To jest predyspozycja u tej rasy , ma podłoże genetyczne :)

Pryszcz na brzuchu , może być również spowodowany obciążeniem genetycznym. Są rasy ze skłonnościami.

Dlatego hodowca o wsiem musi wiedzieć ;) by miał zarys ew problemów z danych skojarzeń. Ale musi mieć informacje o wszystkich psach z danego miotu.

Co innego gdy jest jedna sraczka ;) ale np jeśli by występowała cyklicznie u kilku psów z danego miotu ? ;)

a Twój post bardzo mi się podobał :)

[QUOTE][COLOR=#000000]dysplastyczne szczenieta rodza sie w NAJLEPSZYCH hodowlach swiata[/COLOR][/QUOTE]
głuche i ze skłonnością do atopii również ;)

Bo hodowla to nie wytwórnia wolta disneya :)

Link to comment
Share on other sites

jasne, gluche tez.
ale akurat to, czy gluche szczenie opusci hodowle zalezy tylko od hodowcy-pisze o rasach, ktore maja sklonnosci do gluchoty wrodzonej.
mozna przebadac szczeniaki przed opuszczeniem hodowli, ale hodowcy tego nie robia.

nie uwazasz wiec, ze wypuszczenie w swiat gluchego szczeniaka rasy obciazonej gluchota jest wina hodowcy?

i to nie jest to samo, co dysplazja, z ktora pies moze normalnie zyc albo alergia na pylki traw, ktorej nie przewidzisz. rozumiesz roznice?

Link to comment
Share on other sites

wiesz co znam psy głuche i świetnie sobie w życiu radzą .... bo brak słuchu nie boli.
A stawy i owszem , alergia mimo wszystko jest uciążliwa. Miałam i psa alergika (foksteriera) miałam i dysplatyka ze stawami E ... przygarniętego poczwarka poniemieckiego.
Pies szybko uczy się żyć z takimi ułomnościami jak brak słuchu , wzroku czy brak łapki - to tak na marginesie ;)

Tu idzie o moralność :) bo owszem głuche szczenie może opuścić hodowlę , bo znam takie przypadki , ale nabywca był tego świadomy.
Niedopuszczalne jest natomiast zatajenie tego faktu. I jeśli szczenie jest głuche , to nikt mi nie powie , że tego nie widać gdy się odchowuje maluszki. W przypadku dysplazji , alergii , do 8 tygodnia życia , się raczej nie ujawnia.W przypadku dysplazji i na pewno się nie ujawnia , już choćby z racji że szkielet szczeniaczka jest "mięciutki" Nie znam nikogo kto ma rentgena w oczach.

Odnośnie tej głuchoty , mogę tylko domniemać jak jest , bo nie miałam u siebie głuchego szczyla. Raczej testy to już wskazane na pewno są , gdy mamy przypuszczenie na podstawie obserwacji , że szczenie nie reaguje na dźwięki. U moich małych staffików , w odpowiednim wieku , było gołym okiem widać że słyszą ;) reakcja na dźwięki , na huk , na szczekające starsze psy , telefon ....
Trzeba by zapytać osoby która miała w miocie głuche szczenie ... jak się zachowuje , bo skoro nie słyszy , to dźwięki inne niż zwykle , powinny wyzwalać reakcję.

Alergia , atopia temat morze - niestety także przypadłości mało rozpoznane przez naukę , aczkolwiek idzie do przodu cały czas.

Ale trzeba mimo to mówić głośno , że TTB mają skłonności do problemów skórnych. Każda jedna źle rozpoznana , czy nie leczona , czy źle leczona , prowadzi to coraz poważniejszych powikłań . Dlatego trzeba uczulać nowych właścicieli by mieli na uwadze skórkę swojego psiaka. Nawet po super hiper zdrowych rodzicach. Za to odpowiedzialne jest i genetyka czy słaby system immunologiczny jak i czynniki środowiskowe i wszystko na raz :)
Więc jak piesek zaczyna się drapać troszkę częściej niż powinien , to nie należy tego bagatelizować łudząc się że po hiper championach za grubą kasę nie zachoruje ;)

Doświadczenia z atopikiem nie mam , bo takiego nie posiadałam .... tfu tfu , póki co żaden z moich psów nie ma alergii na nic .... nawet bulwa francuska , trafiła mi się z super zdrową skórą. Ma za to inną wadę , ale świadoma byłam tego jak go nabywałam. Jego wada mu w życiu nie przeszkadza , a nie będzie reproduktorem.
A tak swoją drogą , to dopiero buldożki francuskie , to jest porażka hodowlana .... odkąd mam takiego w domu , jestem przerażona , jak można skrzywdzić rasę ... chociażby ich oddychanie ... bo można nie chodzić , można się drapać , można żyć nie słysząc i nie widząc ... ale nie da się żyć bez oddechu ;) a wydolność oddechowa , u tej rasy jest dramatyczna. I tu mowa już nie o jednym przypadku , całej populacji BF.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...