Jump to content
Dogomania

Problem.... szczeniak gryzie mi ręce ;(


RokitekiLexy

Recommended Posts

zgadzam się, jak taki szczeniaczek czasami złapie człowieka to aż chce się wyć :D Podejrzewam, że mu to później przejdzie.

Niektórzy stosują metodę, że jak szczeniak nas gryzie to należy przytrzymać jego mordkę, wsadzić palec do buźki, ucisnąć zdecydowanie (ale bez przesady, nie za mocno) tylną część jego języka, jednocześnie mówiąc wyraźnie "nie wolno" , "boli" lub "fe", żeby kojarzył gryzienie z czymś nieprzyjemnym

Link to comment
Share on other sites

Orti, wsadź sobie paluszek do buźki i odgryź z łaski swojej zamiast wypisywać nim bzdury.

Roki, to normalne zachowanie każdego szczeniaka. Możesz mówić głośno AŁA, odsuwać rękę i podsuwać małemu coś innego do gryzienia. Młode tak się ze sobą bawią, sygnał dźwiękowy mówi "przestań". Kup gryzaki dla szczeniąt, podkładaj, ilekroć chce cię podgryzać. Musi mieć coś do gryzienia, gorzej będzie, jak zacznie zmieniać zęby :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']Orti, wsadź sobie paluszek do buźki i odgryź z łaski swojej zamiast wypisywać nim bzdury.[/QUOTE]

Nie mów sybel, że są to bzdury bo wielu hodowców tak postępuje i jest to skuteczna metoda jeśli inne metody nie skutkują gdy szczeniak jest nad wyraz nie ogarnięty. Od maleńkości powinno się stanowczo negować takie sytuacje. Dlatego jak sie nie znasz takie komentarze zostaw dla siebie :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Tak skuteczna metoda, szczegolnie jesli sie chce zeby pies bal sie wziac cokolwiek z naszej reki.. potem sa rowniez klopoty gdy chcemy zobaczyc psie ząbki.
U mnie skutkowało równiez piszczenie kiedy pies za mocno dziabnął. Jest to dla szczeniaka wyrazny i zrozumiały znak, ze nas boli.

Link to comment
Share on other sites

[quote]Tak skuteczna metoda, szczegolnie jesli sie chce zeby pies bal sie wziac cokolwiek z naszej reki.. potem sa rowniez klopoty gdy chcemy zobaczyc psie ząbki.[/quote]Na czym się opierasz wysnuwając tak daleko idące wnioski?Śmiem się nie zgodzić,przykładem jest mój pies i kilka innych,które znam.Metoda była stosowana i żadnych wymienionych przez Ciebie konsekwencji nie zauważyłam.

Mój pies kiedy podgryzał to stosowałam początkowo metodę "fe"! oraz ignorowanie go do chwili kiedy się nie uspokoi.Niech pies wie kto określa zasady zabawy.

Niestety,to nie pomagało,więc zastosowałam metodę poleconą przez wieloletniego hodowcę: przycisnąć paluchem jęzor albo fafla zahaczyć o ząb.Brzmi bardziej brutalnie niż jest w rzeczywistości,ale skuteczne. Mój pies ma prawie 3 lata- mojej ręki się nie boi,swobodnie mogę mu grzebać w paszczy. Przestańcie być bardziej święci od papieża i krytykować wszystkie metody,które nie są pozytywne.Nie dla każdego psa metody pozytywne są skuteczne.

Link to comment
Share on other sites

Opieram się na własnym doświadczeniu. Stosując tą metodę skutecznie zraziłam psa nie tylko do mocnego gryzienia, ale też do zabawy, która jak wiadomo w wersji delikatnej jest jak najbardziej wskazana. A szczeniak widząc ze chce włożyc mu palec do pyska w celu otworzenia go zeby zobaczyc ząbki, jeszcze mocniej zamykał paszcze i zabierał łepek. Gdy zmieniłam metodę na piszczenie albo choćby przytrzymywanie zamknietego pyszczka mogłam spokojnie wkładac mu palce do mordki nie wzbudzajac tym u niego strachu.
Każdy pies jest inny, u Ciebie ta metoda mogła nie wywołać żadnych skutków ubocznych, u mnie natomiast - wywołała.

Link to comment
Share on other sites

Nie rozumiem ludzi, których jedynym argumentem wobec słabszych od siebie jest sprawianie im dyskomfortu lub wręcz bólu. Czy naprawdę jedynym argumentem istoty "wyższej" musi być przemoc? Tak, to jest forma przemocy. Jak dzieciak ciućka Twój szalik, to też pakujesz mu paluch do pyska i trzymasz?
Na forum setki razy było powtarzane, że MOŻNA i NALEŻY wychować psa od małego, że warto nie nadużywać (a nawet w miarę możliwości w ogóle nie stosować) siły.
Orti, faktycznie, w ciągu 27 lat wychowałam tylko 6 własnych psów i ileś tam tymczasowych. Nie mam zupełnie pojęcia, o czym mówię :) A Ty?
Zaznaczam, nie każdy hodowca zasługuje na zaufanie. Mamy na forum opisany przypadek hodowcy dogów stosującego na co dzień paralizator i środki uspokajające, bo jego stado ma go w d..., ale facet twierdzi, ze na psach się zna i pewnie daje złote rady nabywcom szczeniąt. Hodowca owczarków niemieckich z Łodzi (Szczycił się między innymi szkoleniem psów policyjnych) na swojej stronie do niedawna radził, by od czasu do czasu porządnie psu przylać (i tym podobne). Także ja nie wiem, czy lepiej słuchać hodowcy, czy zdrowego rozsądku... Przy okazji - weterynarz też NIE JEST behawiorystą, zna się na psim zdrowiu, nie koniecznie na wychowaniu.

Link to comment
Share on other sites

No cóż, mój staffik był szatanem jeśli chodzi o gryzienie, bo i mocno gryzł, i był potwornie uparty i żywiołowy, potrafił po kilkadziesiąt razy zaczynać od nowa. I wow, nauczył się gryźć lekko i wyciszać na polecenie dzięki wyraźnemu pokazywaniu mu, że jak przesadzi, to będzie po zabawie, zabawki schowane, ja tyłem do niego, albo w ogóle zostanie zesłany na 5 min medytacji do łazienki. Nigdy nie był uderzony, nie miał wciskanych fafli na zęby, dziuganej palcami nasady języka ani deptanych tylnych łap, czy stosowanych innych "złotych metod" hodowców - a był pod tym względem najbardziej niemożliwy ze wszystkich szczeniąt jakie miałam, moich i tymczasowych. Wystarczyło podejść tak - gryziesz? to kończy się to co w tym momencie najfajniejsze; 100% zdecydowania, szybka reakcja, a nie dopiero jak już pies mocno wkurzy - i załapał raz dwa.
Jeśli ktoś wychowuje dorosłego zmanierowanego psa to ja rozumiem, że czasem potrzebny jest przymus bezpośredni - ale używanie do wychowania szczeniaka w takim wieku takich metod to po prostu żenada wychowawcza i dla mnie świadczy o totalnej nieudolności w pracy z psem. Jak już przy 8-tygodniowym szczeniaku trzeba stosować takie brutalne metody to strach myśleć, co będzie dalej...

Link to comment
Share on other sites

Jak każdy szczeniak :) Musi swoje "obadać" najlepiej przerwać w tym momencie i nie zwracać przez chwilę uwagi ... Na pewno nie wolno krzyczeć, spróbuj też pisknąć w momencie jak złapie za mocno albo mów BOOOOLI akcentując "bOOOOOli" :) U mnie podziałało....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']Nie rozumiem ludzi, których jedynym argumentem wobec słabszych od siebie jest sprawianie im dyskomfortu lub wręcz bólu. Czy naprawdę jedynym argumentem istoty "wyższej" musi być przemoc? Tak, to jest forma przemocy. Jak dzieciak ciućka Twój szalik, to też pakujesz mu paluch do pyska i trzymasz?
Na forum setki razy było powtarzane, że MOŻNA i NALEŻY wychować psa od małego, że warto nie nadużywać (a nawet w miarę możliwości w ogóle nie stosować) siły.
Orti, faktycznie, w ciągu 27 lat wychowałam tylko 6 własnych psów i ileś tam tymczasowych. Nie mam zupełnie pojęcia, o czym mówię :) A Ty?
Zaznaczam, nie każdy hodowca zasługuje na zaufanie. Mamy na forum opisany przypadek hodowcy dogów stosującego na co dzień paralizator i środki uspokajające, bo jego stado ma go w d..., ale facet twierdzi, ze na psach się zna i pewnie daje złote rady nabywcom szczeniąt. Hodowca owczarków niemieckich z Łodzi (Szczycił się między innymi szkoleniem psów policyjnych) na swojej stronie do niedawna radził, by od czasu do czasu porządnie psu przylać (i tym podobne). Także ja nie wiem, czy lepiej słuchać hodowcy, czy zdrowego rozsądku... Przy okazji - weterynarz też NIE JEST behawiorystą, zna się na psim zdrowiu, nie koniecznie na wychowaniu.[/QUOTE]

Ale tu trochę zagalopowałaś się Sybel, przecież nikt nie mówi tu o zadawaniu szczeniakowi bólu! Owszem dyskomfort ma być, ale przecież tylko dla tego, że on nam sprawia dyskomfort, a nie bez powodu. Również odchowałem może nie naście ale parę psów i o dziwo nie było z nimi żadnego problemu, nie musiałem stosować tej metody. Jak napisałem szybciej "niektórzy stosują" bo opierałem się na informacjach od moich przyjaciół - hodowców, którzy nigdy w życiu nie zrobiliby krzywdy swoim szczeniakom, dla których są jak dzieci ;p Dlatego pozwoliłem sobie na przytoczenie przykładu.

Złotego środka nigdy nie znajdziemy. Należy też zwrócić uwagę jaki to szczeniak, bo to też inna bajka jak komuś przeszkadza kiedy go ugryzie szczeniak chihuahua czy szczeniak amstaffa, gdzie różnica w wielkości szczęk i mocy ścisku jest ogromna!

Ty słyszałaś o negatywnych skutkach tej metody, więc dobrze, że o tym piszesz bo po to jest forum żeby każdy mówił o swoich doświadczeniach, ja o takich nie słyszałem... a od razu co piszesz to tylko, że są to ogromne bzdury...:shake:

Ja uważam, że to jakaś tam alternatywa na wychowanie nad wyraz nie ogarniętych szczeniąt, kiedy inne metody m.in. opisywane tu na forum i na innych forach nie skutkują. Bo bądź co bądź może dla jednych okazuje sie nieskuteczna ale dla niektórych skuteczna!

Link to comment
Share on other sites

Nie napisałam, ze słyszałam o negatywnych skutkach tej konkretnej metody. Widziałam za to generalnie skutki całego wachlarza takich metod wychowawczych i naprawianie takich psów to dla nowego opiekuna (o ile pies ma szczęście) naprawdę ciężka, czasem dosłownie bolesna praca.
Nie ma nieogarniętych szczeniąt. Są tylko opiekunowie bez pojęcia, którzy pogłebiają swoją niewiedzą złe nawyki i zachowania, a potem twierdzą, że pies uparty, głupi, nie kuma. Problemy z psem zawsze (poza wyraźną wadą psychiczną, która jest baaardzo rzadka) wynikają z ludzkich błędów. Nie ma się co czarować. Kary fizyczne mówią psu, że w końcu będzie mógł się odgryźć, jak podrośnie. Bo siła jest argumentem w tej rodzinie.

Link to comment
Share on other sites

To jak Sybel wytłumaczysz wiele przypadków, chociażby potwierdzony z forum przez użytkownika "obama", kiedy ta metoda podziałała, a szczeniak nie wykazywał w późniejszym czasie żadnych obaw i strachu związanych z "grzebaniem" mu w buźce, czy nie bał się jeść z ręki człowieka, bo wg. Ciebie ta metoda strasznie krzywdzi psy?? :eviltong:

Może to wynika bardziej z nieumiejętności właścicieli stosujących tą metodę, może zbyt agresywnie do tego podchodzili, gdzie dla szczeniaka mogło to wywołać duży strach i jakieś stany lękowe, niż z samej metody?

U psa można wywołać stany lękowe nawet podczas nauki czesania kiedy ma do czynienia z niecierpliwym właścicielem. Dlatego należy mądrze do wszystkiego podejść!

I proszę Cie nie pisz o używaniu siły!!, bo używając siły można zrobić krzywde psu, o tym nie ma ani słowa!, a ty cały czas jedno i to samo. :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Ja po prostu nie rozumiem jednego - PO CO pchać psu palce w gardło, skoro jest tyle innych metod? A, no tak, po prostu tak łatwiej i szybciej, a metody o których pisałam ja wymagają i cierpliwości, i uporu, i trochę czasu, i wyczucia chwili :roll:

Ręka ma się kojarzyć psu dobrze. Pchanie palców na nasadę języka w tym nie pomaga. Fajnie, że silnemu psychicznie psu nie pozostawi to żadnego urazu, ale przecież mamy do czynienia nie tylko z takimi psami. Jak rozpoznać, czy akurat naszemu szczeniakowi akurat taka metoda nie zaszkodzi?
Victoria pisze, że u jej psa ta metoda miała negatywne skutki - i to jest wystarczający powód, żeby z niej zrezygnować, skoro jest tyle innych możliwości.

I też mam wrażenie, że z tymi strasznymi szczeniakami nie do ogarnięcia to po prostu gruba przesada. Z moich obserwacji wynika, że jakieś 90% właścicieli szczeniąt nie ma pojęcia o konsekwentnym postępowaniu z psem, praktycznie nic nie czyta przed zakupem psa, raz reaguje ostro na mocne gryzienie, a raz się tak bawi, pozwala psu wejść sobie na głowę nie wymagając od malucha niczego, bo taki słodki, a potem nagle żalą się dookoła, że ten ich pies jakiś taki wyjątkowo niemożliwy do opanowania :razz:

Link to comment
Share on other sites

Orti, będę powtarzać do us*anej śmierci - to JEST metoda siłowa. Bez użycia siły nie wciśniesz psu palca do gardła.
Zadam jeszcze raz pytanie, na które nie uzyskałam odpowiedzi: czy dziecku ciućkającemu Twój sweter czy szalik też wsadzasz palce do gardła, żeby miało nauczkę? Przecież jest słabsze, nie rozumie argumentów słownych, więc jakoś trzeba oduczyć... Można tak łatwo... A że się moze (i dziecko i szczeniak) porzygać... Ups.
Rozumiem jedno, jak nie masz rozsądnych argumentów wobec psa, to wolisz uczyć złymi skojarzeniami. To tak samo, jak uczyć matematyki dziecko tłukąc po łbie ilekroć się pomyli. I nie, nie przesadzam, dokładnie tak samo to wygląda. Po co dawać sygnał, że robi źle, a nagradzać za zrezygnowanie z niewłaściwego zachowania? A, no tak, to wymaga wyczucia, zrozumienia, współpracy. Przecież człowiek to pan i władca narzucający swoją wolę, a nie ktoś, kto współpracuje, pokazuje granice i uczy.

Szkoda, ze potem tyle na forum histerycznych postów o agresji u młodych psów.

Link to comment
Share on other sites

wooow, ile można się dowiedzieć z takich kłótni
oczywiście nie chcę używać żadnych metod siłowych żeby przez przypadek nie zrobić jej krzywdy, ani nie chcę ryzykować że ręka będzie jej się źle kojarzyła, jak na razie zabieram jej rękę i wkładam jej pluszaki do mordy i mówię gryź misia, i wtedy zajmuje się tym przez ok. 20-50 sek. ale już to powoli skutkuje, mówię jej puść i puszcza xD szybko się uczy xD
P.S. dzięki wszystkim za odpowiedzi :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']Nie rozumiem ludzi, których jedynym argumentem wobec słabszych od siebie jest sprawianie im dyskomfortu lub wręcz bólu. Czy naprawdę jedynym argumentem istoty "wyższej" musi być przemoc? Tak, to jest forma przemocy. Jak dzieciak ciućka Twój szalik, to też pakujesz mu paluch do pyska i trzymasz?
Na forum setki razy było powtarzane, że MOŻNA i NALEŻY wychować psa od małego, że warto nie nadużywać (a nawet w miarę możliwości w ogóle nie stosować) siły.
Orti, faktycznie, w ciągu 27 lat wychowałam tylko 6 własnych psów i ileś tam tymczasowych. Nie mam zupełnie pojęcia, o czym mówię :) A Ty?
Zaznaczam, nie każdy hodowca zasługuje na zaufanie. Mamy na forum opisany przypadek hodowcy dogów stosującego na co dzień paralizator i środki uspokajające, bo jego stado ma go w d..., ale facet twierdzi, ze na psach się zna i pewnie daje złote rady nabywcom szczeniąt. Hodowca owczarków niemieckich z Łodzi (Szczycił się między innymi szkoleniem psów policyjnych) na swojej stronie do niedawna radził, by od czasu do czasu porządnie psu przylać (i tym podobne). Także ja nie wiem, czy lepiej słuchać hodowcy, czy zdrowego rozsądku... Przy okazji - weterynarz też NIE JEST behawiorystą, zna się na psim zdrowiu, nie koniecznie na wychowaniu.[/QUOTE]

[quote name='Martens']No cóż, mój staffik był szatanem jeśli chodzi o gryzienie, bo i mocno gryzł, i był potwornie uparty i żywiołowy, potrafił po kilkadziesiąt razy zaczynać od nowa. I wow, nauczył się gryźć lekko i wyciszać na polecenie dzięki wyraźnemu pokazywaniu mu, że jak przesadzi, to będzie po zabawie, zabawki schowane, ja tyłem do niego, albo w ogóle zostanie zesłany na 5 min medytacji do łazienki. Nigdy nie był uderzony, nie miał wciskanych fafli na zęby, dziuganej palcami nasady języka ani deptanych tylnych łap, czy stosowanych innych "złotych metod" hodowców - a był pod tym względem najbardziej niemożliwy ze wszystkich szczeniąt jakie miałam, moich i tymczasowych. Wystarczyło podejść tak - gryziesz? to kończy się to co w tym momencie najfajniejsze; 100% zdecydowania, szybka reakcja, a nie dopiero jak już pies mocno wkurzy - i załapał raz dwa.
Jeśli ktoś wychowuje dorosłego zmanierowanego psa to ja rozumiem, że czasem potrzebny jest przymus bezpośredni - ale używanie do wychowania szczeniaka w takim wieku takich metod to po prostu żenada wychowawcza i dla mnie świadczy o totalnej nieudolności w pracy z psem. Jak już przy 8-tygodniowym szczeniaku trzeba stosować takie brutalne metody to strach myśleć, co będzie dalej...[/QUOTE]


:klacz::klacz:

Podpisuję się, mam nadzieję, że właścicielka jednak mądrze wybierze jak postąpić. Można psu deptać po łapach, bić gazetą, psikać wodą, podkładać fafle... A można po prostu... ruszyć głową :) Już nie wspomnę o kierowaniu się z problemem najpierw do książek i specjalistów, a potem na forum.

Oczywiście nie chcę tu nikogo, kto stosował np metodę z palcem na języku od razu wrzucić do worka z "zaboboniarzami", bo rozumiem, że to faktycznie przy jednym, pięciu, czy dwudziestu psach mogło pomóc, ale trzeba pamiętać o tym, że znajdziemy ogromną ilość właścicieli, którzy w ogóle psa nie szkolili, a mają grzecznego psiaczka, który bez smyczki idzie zawsze przy nodze i tak dalej, ale to przecież nie oznacza, że psów ogółem szkolić nie trzeba.

Link to comment
Share on other sites

Przede wszystkim,opanujcie emocje bo nie sposób traktować poważnie słów o wychowywaniu psów z ust osób,które nie potrafią nad sobą panować i zachowują się jak stado rozwrzeszczanych przedszkolaków.

Słowa rozhisteryzowanych dziewcząt są dla mnie mniej istotne niż doswiadczenie hodowców z wieloletnim stazem,którzy wychowali wiele szczeniaków ras "trudnych".

I jesli myslicie,ze wszystkie psy reagują na pozytywne szkolenie to pozostaje mi zyczyc Wam powodzenia w wychowywaniu np bullterriera.Napisałam wyraźnie,że stosowałam metody pozytywne,ale nie przyniosły rezultatu. Zatem uwagę o pójściu na łatwiznę uznam za dowód Waszego nierozumienia słowa pisanego.

Suka szczeniaka równiez uderzy,podgryzie aby skarcić. Nigdy mojemu psu nie zrobiłam krzywdy i jesli ktoś uwaza,że wspomniana metoda jest tak traumatyczna i ociera się o znecanie nad zwierzetami...to pozostaje mi pokłonic się wobec niewiedzy danej osoby. życie to nie tylko forum i ksiazki o wychowaniu- to doswiadczenia nabyte podczas wychowywania roznorakich psow,czesto takich problematycznych.

Dla mnie koniec dyskusji, ponizej pewnego poziomu dyskusji nie schodze ,tym bardziej gdy Waszym głownym argumentem jest obrazanie ludzi stosujących inne metody.

Ps.
Gdyby dziecko mnie uderzyło ewentualnie ugryzło- dostałoby po łapach.Proste.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo lubię takie wypowiedzi :|
"Jedyny użytkownik forum na odpowiednim poziomie" i tak dalej. Ostoja rozsądku... Pffff...
Wychowywałam dalmatyńczyka z totalną psychozą, z agresją lękową (duży pies, prawie 30 kg po hodowli klatkowej, z entropium, w czasie bezdomności często grzyiony), wychowywałam psa w typie gończego polskiego również z agresją lękową( zamknięty w garażu i katowany podobno przez dobę, wyrzucony z jadacego samochodu), miałam na tymczasie dwa dobermany i kilka innych psów. Wiem, jak działa pies i doskonale wiem, bo sama się o tym przekonałam, że siła ma sens, jeśli nic innego nie działa. Nie wierzę, że u szczeniaka, do tego ośmiotygodniowego, metoda siłowa jest jedynym sposobem wychowawczym. Pokazuje tylko bezradnosc opiekuna i jego ignorancję oraz potrzebę pójścia na skróty. I tyle

Rozumiem, że oceniasz "rozhisteryowane dziewczęta" swoją miarą, burza hormonów i te sprawy, ewentualnie jakiś chłopięcy bunt testosteronowy. Smutne, ale nie przykładaj tej miarki do każdego, z kim masz kontakt. Jesli poziom dyskusji Ci nie odpowiada, po prostu powstrzymaj się od wypowiedzi zamiast obrażać wszystkich użytkowników jak leci.

P.S. nikt nie pisał o bijących i gryzących dzieciach. Czytaj proszę ze zrozumieniem. Chyba, ze to za trudne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']
Rozumiem, że oceniasz "rozhisteryowane dziewczęta" swoją miarą, burza hormonów i te sprawy, ewentualnie jakiś chłopięcy bunt testosteronowy. Smutne, ale nie przykładaj tej miarki do każdego, z kim masz kontakt. Jesli poziom dyskusji Ci nie odpowiada, po prostu powstrzymaj się od wypowiedzi zamiast obrażać wszystkich użytkowników jak leci.

P.S. nikt nie pisał o bijących i gryzących dzieciach. Czytaj proszę ze zrozumieniem. Chyba, ze to za trudne.[/QUOTE]

Dla skonkretyzowania, to ty pierwsza Sybel wyskoczyłaś ze gadam bzdury i i jakieś bajki że mam sobie odgryźć palca, skoro uważasz, że to nie jest odpowiednia metoda to można to na spokojnie powiedzieć a nie od razu psuć atmosferę na forum uważając się chyba za mega ważną bo masz ponad 1000 postów (chociaż to o niczym nei świadczy :eviltong: ), a ja kilka marnych.

Ale rzeczywiście nie ma co tego ciągnąć bo to nie na temat.

Myślę, że zainteresowany użytkownik uzyskał wystarczające przykłady i metody, niech sam zdecyduje jak wychowa swoją psinkę. W końcu to oni będą sobie towarzyszyć nawzajem przez następne lata więc muszą sie jakoś dogadać :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']Bardzo lubię takie wypowiedzi :|
"Jedyny użytkownik forum na odpowiednim poziomie" i tak dalej. Ostoja rozsądku... Pffff...
Wychowywałam dalmatyńczyka z totalną psychozą, z agresją lękową (duży pies, prawie 30 kg po hodowli klatkowej, z entropium, w czasie bezdomności często grzyiony), wychowywałam psa w typie gończego polskiego również z agresją lękową( zamknięty w garażu i katowany podobno przez dobę, wyrzucony z jadacego samochodu), miałam na tymczasie dwa dobermany i kilka innych psów. Wiem, jak działa pies i doskonale wiem, bo sama się o tym przekonałam, że siła ma sens, jeśli nic innego nie działa. Nie wierzę, że u szczeniaka, do tego ośmiotygodniowego, metoda siłowa jest jedynym sposobem wychowawczym. Pokazuje tylko bezradnosc opiekuna i jego ignorancję oraz potrzebę pójścia na skróty. I tyle

Rozumiem, że oceniasz "rozhisteryowane dziewczęta" swoją miarą, burza hormonów i te sprawy, ewentualnie jakiś chłopięcy bunt testosteronowy. Smutne, ale nie przykładaj tej miarki do każdego, z kim masz kontakt. Jesli poziom dyskusji Ci nie odpowiada, po prostu powstrzymaj się od wypowiedzi zamiast obrażać wszystkich użytkowników jak leci.

P.S. nikt nie pisał o bijących i gryzących dzieciach. Czytaj proszę ze zrozumieniem. Chyba, ze to za trudne.[/QUOTE]

Droga Pani Behawiorystko,
Wrócimy do dyskusji jak nabierzesz trochę pokory,ogłady i ...rozumu.

Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Obama, ktoś tu chyba faktycznie histeryzuje, ale z tego co czytam wątek, to nikt inny, tylko Ty :)
Nikt tu nikogo nie zwyzywał od takich czy innych (jak to żalisz się w swojej galerii - weszłam pooglądać bullika, nie szukać zaczepki) nikt tu nie wszczyna kłótni, poza Tobą.

Ja osobiście nie jestem tu po żadnej stronie, uznaję zarówno nagradzanie jak i fizyczne korekty kiedy ich trzeba, ale akurat takie coś jak podkładanie fafli uważam za metodę lekko przestarzałą, na równej pozycji z "trzepnięciem psa gazetą", bo to przecież nie bicie no i pies nie kojarzy kary z nami tylko z gazetą... Nie ma w tej metodzie raczej dużego ryzyka dla przyszłej pracy z psem, ale jest dla mnie śmieszna. Jedna i druga. A to, że zadziała w iluś przypadkach wcale nie zmienia mojego zdania. Czy jacyś eksperci, najlepsi szkoleniowcy polecają takie metody? W którejś z "biblii" każdego posiadacza psa można o tym przeczytać? Nie. Bo to, że nie szkodzi, a może nawet niekiedy pomoże, nie znaczy że jest warte polecenia.
Natomiast taka moja wypowiedz odnośnie tych metod wcale nie ma na celu obrażać jednocześnie kogokolwiek kto ją stosuje. Przyznam sama, że pierwszego psa psikałam po nosie wodą przy jakimś kłopotliwym zachowaniu (nie pamiętam jakim) i pomogło. Teraz już wiem lepiej i nie będę więcej potrzebowała mieć w pokoju ciągle butelki ze spryskiwaczem.

Tak czy inaczej chciałam tylko napisać, skoro Ty innych pouczasz o pokorze, ogładzie, to ja radzę trochę spokojniej i uprzejmiej prowadzić dyskusję, bo dlatego właśnie to forum tak a nie inaczej wygląda.
Wiem doskonale jaka denerwująca jest pewna odmiana "klikerowców" i tym podobnych, którzy za sadyzm uznają wszystko co nie jest klikaniem i smaczkami, ale nie można się takich użytkowników we wszystkich doszukiwać, w tym przypadku nikt Ci tu nic nie zarzuca, a Ty się strasznie unosisz (a posty w galerii to potwierdzają).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...