Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

[B][I][SIZE=3][FONT=Times New Roman]Uwaga na Agnieszkę N. i przejazdy z nią!!! Także nie pożyczajcie jej pieniędzy, bo nie odda.[/FONT][/SIZE][/I][/B]

[FONT=Times New Roman]Pragnę poinformować wszystkich o podanych niżej faktach i przestrzec przed przejazdami z Agnieszką N. z Puław – hodowczynią whippetów. WZYWAM TEŻ WSZYSTKICH, KTÓRZY MIELI Z NIĄ PODOBNE – BĄDŹ GORSZE !!! – PRZYGODY DO PUBLIKACJI INFO o tym, bowiem należy wystrzegać się takich osób. Ja podejmuję stosowne stosowne kroki, aby uniemożliwić jej dalsze oszukiwanie ludzi i męczenie zwierząt. [/FONT]
[FONT=Times New Roman]OŚWIADCZAM I PODAJĘ DO PUBLICZNEJ WIADOMOŚCI, co następuje. [/FONT]
[FONT=Times New Roman][B](1)[/B] Z Agnieszką jeździłam na kilka wystaw i początkowo nie było żadnych problemów. Zrobiła na mnie bardzo miłe wrażenie, była koleżeńska i sympatyczna. Umawiałyśmy się, że ja płacę połowę kosztów paliwa na przejazd – jak to się zwykle czyni. Przejazdy nie były drogie, więc nie kalkulowałam kosztów. Dodatkowo płaciłam (z dobrej woli) za noclegi, bo Agnieszka nie ma kasy, a chciałam spać wygodnie, nie w samochodzie. [/FONT]
[FONT=Times New Roman][B](2)[/B] Agnieszka zawsze podawała szacunkowy koszt paliwa przed wyjazdem. Z czasem zaczęła [B]zawyżać koszty[/B] – twierdząc, że to, co podała, to było rzekomo w 1 stronę i muszę jej zapłacić dwa razy więcej. Dopóki nie przekraczało to granic wytrzymałości, nie zwracałam uwagi. Ale … o czym poniżej. [/FONT]


[CENTER][B][FONT=Times New Roman]Wyprawa do Wielkiej Idy[/FONT][/B][/CENTER]


[FONT=Times New Roman][B](3)[/B] Gdy jechałyśmy do [B]Wielkiej Idy[/B] (23-24 lipca 2011), doszło do następujących zdarzeń: [/FONT]
[FONT=Times New Roman][B](3a)[/B] Agnieszka [B]wyłudziła ode mnie [/B]pieniądze, następująco. Podała koszt przejazdu (200 zł) w obie strony. Miało być na pół, więc po 100 zł. – Jechałyśmy z Puław na bliską Słowację. W drodze powrotnej zaczęła wrzeszczeć (!!!), że „mówiła, że koszt jest 400 zł.”, bo rzekomo „miała na myśli koszt w jedną stronę”. ZAMIAST UMÓWIONYCH 100 ZŁ MUSIAŁAM TERAZ PŁACIĆ 400!!! [B]Wyłudziła ode mnie dopłatę. [/B][/FONT]
[FONT=Times New Roman]Rzeczywisty koszt przejazdu wyniósłby ok. 200 zł, bo ona ma starego poloneza na gaz, który pali ok. od 8-10 (co najwyżej 12 litrów) [U]gazu[/U] na 100 km, co daje koszt za 100 km ok. 25 zł, co najwyżej 30 zł. Czyli Agnieszka kłamała, żądając ode mnie 400 zł.[/FONT]
[FONT=Times New Roman][B](3b)[/B] Ponadto dzień przed tym wyjazdem do Wielkiej Idy Agnieszka poprosiła, żebym [B]założyła za nią[/B] za przejazd, bo nie ma pieniędzy i dodatkowo bym [B]pożyczyła jej [/B]na wystawienie 1 psa (wystawiała chyba 4), bo jej nie starczy pieniędzy[B] i[/B] [B]nie pojedzie.[/B] W tej – przymusowej poniekąd – sytuacji założyłam za nią za przejazd i pożyczyłam jej 25 euro na opłacenie psa. Byłyśmy już zaprzyjaźnione (tak mnie się wydawało), więc nie miałam obaw. Ponadto obiecała, że rozliczy to w kolejnych wyjazdach. [B]Pieniędzy do tej pory mi nie oddała, mimo pisemnego wezwania poleconym z dnia 18 sierpnia [/B](a mamy dziś 21 października). [/FONT]
[FONT=Times New Roman][B](3c)[/B] W drodze powrotnej Agnieszce [B]psuł się samochód,[/B] następująco. Najpierw pękła jedna opona i trzeba było zmienić koło (i stałyśmy do rana w polu), potem, ok. 40 km przed Puławami – pękło drugie koło. Przypuszczam, że opony były bardzo stare i dlatego nie wytrzymały. [B]Nie miała pieniędzy, ani grosza w tak długiej drodze.[/B] Stałyśmy pół dnia, aż jej ojciec przywiózł opony w Puław. [/FONT]


[CENTER][B][FONT=Times New Roman]Droga do Druskiennik [/FONT][/B][/CENTER]


[FONT=Times New Roman][B](4)[/B] Mimo tych incydentów zależało mi na wyjeździe do Druskiennik, na który byłyśmy umówione, a ja zapłaciłam już za wystawę (coś ok. 560 zł z przelewem bankowym i dodatkowo należne 30 euro za klubówkę), także zarezerwowałam kemping. Sądziłam, że do tej pory Agnieszka zmieni opony i dojedzie. Ja miałam opłacone 3 dni wystawy, Agnieszka zgłosiła na jedną, w ostatnim dniu. Mówiła, że nie ma pieniędzy, więc wystawi tylko 1 psa w 1 dzień. Zgodziła się pojechać ze mną wcześniej. [/FONT]
[FONT=Times New Roman]W ramach rekompensaty zadeklarowałam, że pokryję całe koszty przejazdu i zapłacę jej za wystawienie psa (miał być jeden!). Ponadto uregulowałam nocleg, łącznie z kosztem pobytu jej psów: płaci się również za psa (od każdego psa). [/FONT]
[FONT=Times New Roman]Gdy spytałam, ile wyniesie przejazd, powiedziała, że 400 zł. Zgodziłam się zapłacić jej 400 zł, chociaż wiedziałam, że oszukuje, bo wyniósłby połowę mniej (przypominam: gaz, nie benzyna, z Puław do Druskiennik, blisko granicy). I tak dałabym jej za „fatygę”, bo tak wypadało. [/FONT]
[FONT=Times New Roman][B](5)[/B] W drodze do Druskiennik - w dniu 4 sierpnia 2011- zapłaciłam na stacji za paliwo (wcześniej zawsze płaciła Agnieszka, a ja nie sprawdzałam kwot). Agnieszka [B]dostał szału [/B]i powiedziała, że nie będzie dalej jechać, jak ja będę płacić i ją wyliczać. Wyjaśniłam, że i tak dam jej 400 zł, bo uważam, że się należy, ale chcę zobaczyć, ile wyniesie przejazd. [/FONT]
[FONT=Times New Roman]Było to ok. 80 km od Warszawy. Agnieszka odjechała ze stacji i stanęła w szczerym polu. [B]Powiedziała, że dalej nie pojedzie. [/B]Przyczyny trudno było dociec, pewnie wstydziła się, że oszukiwała w kosztach przejazdu. [/FONT]
[FONT=Times New Roman]Potem powiedziała, że pojedzie, ale [B]tylko wtedy, gdy DAM JEJ DO RĘKI 400 ZŁ ORAZ ZAPŁACĘ ZA DWA (!!!) PSY NA WYSTAWIE [/B](po 30 euro za psa). ZATEM MIAŁAM DAĆ 400 zł + 60 euro!!! Trzeba uzupełnić, że na wystawę wiozła 4 (!!!) psy, a nie jednego, jak zapowiadała. Z góry uszykowała się, że wyłudzi ode mnie za 2 psy (a nie za 1, jak deklarowałam), bo jak się potem okazało – nie miała pieniędzy na wszystkie psy i umawiała się z organizatorką wystawy, że zapłaci później. [/FONT]
[FONT=Times New Roman]Nie chciała jechać, jak nie dam tej kwoty. Ja nie posiadałam tylu pieniędzy. W polu, w [B]upalny dzień – gdy psy były w samochodzie !!! – stała co najmniej 2 godziny[/B]. Prosiłam ją ze względu na psy, ale nie skutkowało. [/FONT]
[FONT=Times New Roman]Ponadto [B]nie rozliczyła mi żadnych z pożyczonych w Wielkiej Idzie pieniędzy [/B]i nic już o nich nie mówiła. Pewnie po 3 tygodniach poszło w niepamięć. [/FONT]

[FONT=Times New Roman][U]Również w tym samym czasie [B]stał w Augustowie[/B] [B]nasz kolega, też z psem[/B],[/U] z którym Agnieszka umówiła się w tej miejscowości i obiecała zabrać psa do Druskiennik, by komuś oddać. Przyjechał specjalnie spod Olsztyna (ok. 100 km) i czekał. Agnieszka powiedziała mu, że nie jedzie do Druskiennik, bo ja jej nie chcę zapłacić 400 zł+ 60 euro. [B]Kolega wrócił [/B]do domu i pojechał sam oddać psa. Stracił czas i pieniądze. [/FONT]

[FONT=Times New Roman]Po kategorycznych odmowach Agnieszki dalszej jazdy zadzwoniłam do znajomych, by zorganizowali mi przejazd. Udało się. Gdy poinformowałam ją o tym, [B]szybko włożyła klucz do stacyjki i natychmiast zapaliła silnik [/B](zazwyczaj jej się to nie udawało, samochód trzeba był pchać lub ciągnąć linką – może też udawała, licząc, że je coś jej kupię do tego samochodu!!!). BAŁAM SIĘ, ŻE ODJEDZIE Z MOIM PSEM W NIEZNANYM KIERUNKU. Wsiadłam szybko do samochodu i odjechałyśmy (znajomych odwołałam, nie mając wpływu na sytuację). Poza tym po prostu mnie zatkało, byłam w szoku!!! [/FONT]
[FONT=Times New Roman][B]Ten fakt [U]– znęcania się nad psami w podróży[/U] – powoduje, że piszę ten tekst. [/B]Wystarczy takich hodowczyń. Ona męczy psy. A co dzieje się w jej hodowli, jak nikt nie widzi? Może ktoś się tym zajmie? [/FONT]


[CENTER][B][FONT=Times New Roman]Na wystawie w Druskiennikach i powrót[/FONT][/B][/CENTER]


[FONT=Times New Roman][B](6) [/B]Na wystawę przyjechała w nocy, a jej psy wyły do rana. Dwa razy wychodziła „uspokajać sukę” – robiła to wprawnie, dochodziły odgłosy tępych, cichych uderzeń. Gdy to słyszałam, było mi niedobrze. [B]Czy ona ma wprawę w biciu? – [/B]bo ja pierwszy raz coś takiego widziałam. [B]Może ktoś sprawdzi ten stan rzeczy? [/B][/FONT]
[FONT=Times New Roman][B](7)[/B] W Drodze powrotnej okazało się, że ma popsute wycieraczki, o czym musiała wiedzieć. Lało i nie mogła jechać. Najpierw wysiadała co kilka metrów i wycierała szyby (papierem z toalet, bo nie miała nic). Potem stałyśmy do rana, aż deszcz ustał. [/FONT]
[FONT=Times New Roman][B](8)[/B] W drodze [B][U]okazało się, że jeszcze ktoś na nią czeka[/U][/B] i przez te wycieraczki musi wziąć nocleg w hotelu. Było to starsze małżeństwo (chyba z Poznania), które jechało z suką do Warszawy, bo wypadało krycie. Miało się odbyć w okolicy mojego domu. Do spotkania doszło na drugi dzień, bo przyjechałyśmy z opóźnieniem ok. 1 dnia. [/FONT]
[FONT=Times New Roman][B](9)[/B] Najbardziej zbulwersowało mnie coś jeszcze,[B] jej wyjątkowe chamstwo pazerność, także bezwzględność dla innych[/B]!!! Przejawiło się następująco. [/FONT]
[FONT=Times New Roman][B]Wracając z Druskiennik pojechała inną drogą[/B], chociaż ktoś mówił jej, że jest mało przejezdna. Ja też prosiłam, ale pojechała: las, wykopki itp. Stanęła w polu i szukała wody po gospodarstwach. Grzał się silnik, [B]a ona nie miała wody ani dla psów (!!!), ani do silnika. [/B][/FONT]
[FONT=Times New Roman]Skutkiem było też, że nie było kantoru na przejeździe (to nie przejazd, tylko stary szlaban w lesie). Nie mogłam wymienić pieniędzy, chociaż ją prosiłam. Kantoru nie odnalazła nigdzie i nie miałam złotówek (przecież wyciągnęła ode mnie dużo kasy, bo nie oddała mi pożyczki za Wielką Idę, a miała to zrobić, także zapłaciłam za jej 4 psy na kempingu). Nie miałam na papierosy, bo wypaliłam je na tych postojach (w polu i nockami). Miałam trochę euro. [B]Poprosiłam, by pożyczyła mi 10 zł (słownie dziesięć złotych!!!) [/B]na papierosy (cóż, w jeden dzień nie rzucę, a nie paliłam już 10 godzin). Wiozła mnie do domu i oddałabym jej. Spytała, czy mój mąż na pewno jej odda. Powiedziałam, że tak. Mimo to - i mimo że miała kryć sukę pod moim domem (i pewnie wzięła za to pieniądze), [B]nie pożyczyła mi 10 zł. [/B]Papierosy kupiłam za euro. [/FONT]

[FONT=Times New Roman]I tak wyglądają przejazdy z Agnieszką, przed czym przestrzegam wszystkich, którzy dadzą się nabrać na jej wstępny urok, w pierwszych rozmowach i planach wyjazdowych. [/FONT]
[FONT=Times New Roman]Proszę także stosowne Komisje o zajęcie się tą sprawą, bo w mojej ocenie wymaga wnikliwego zbadania i interwencji. Dlatego proszę o kontakt osoby, które mogą wypowiedzieć się w kwestii prowadzenia hodowli przez Agnieszkę, podróży z nią bądź pożyczonych i nie oddanych pieniędzy. Podaję swój mail poniżej. [/FONT]

[FONT=Times New Roman]Elżbieta Piotrowska (właścicielka borzoja Fiodora) Oddział Związku Kynologicznego w Warszawie [/FONT]
[EMAIL="[email protected]"][FONT=Times New Roman][email protected][/FONT][/EMAIL]

Link to comment
Share on other sites

[B]O rety![/B]
Na razie tyle, bo mnie po prostu zatkało.
Nigdy ale to przenigdy nie przeszło by mi przez myśl, że można być tak perfidnym.
O moich perypetiach napiszę później, jak zbiorę myśli........
[B]Coś tak nieprawdopodobnego opisałaś, że odjęło mi mowę! [/B]

Link to comment
Share on other sites

Wiem, mój błąd. Tam też okazała się chamką, bo jak miała samochód do rozruchu (zawsze nie mogła ruszyć bez ciągnięcia przez II wóz) i dziewczyny chciały ją pociągnąć, to nie poszła, tylko siedziała i obżerała się przy śniadaniu, za które ja zapłaciłam. Z tego powodu musiałam potem zamówić taksówkę, żeby nas pociągnęła i zapłacić. Ona nawet nie przeprosiła.

Link to comment
Share on other sites

Ja też miałam swoje "5 min" z Agnieszką w drodze do Krakowa w tym roku. Ale to ja byłam kierowcą i w grę weszły dużo mniejsze pieniądze. Mam też 2 świadków jak było ;)

Mnie zastanawia, coś innego. :roll: Ja bym się wstydziła tak postępować w końcu świat mały ... więc nie upominałam się czekając na sprawiedliwość. A tu widać długo nie musiałam :shake: myślę, że takich osób jak autorka tematu czy ja może być znacznie więcej :-o

a co do traktowania psów .. .to przy nas się troszczyła. Nie mogę złego słowa powiedzieć.

Link to comment
Share on other sites

Mnie natomiast zrobiła karczemną awanturę, kiedy jej przesłałam na konto koleżanki 200 zł, a nie 500 zł, ponieważ wcześniej zostałam uprzedzona, że pieniędzy mogę nie odzyskać. Tego potoku chamskich obelg, ocen mojej osoby nie da się powtórzyć.
Podobno pieniądze były jej KONIECZNIE potrzebne na leczenie suki, ale 10 dni później była na wystawie w Radomiu i jakoś miała pieniądze na paliwo i opłacenie 3 czy 4 whippetów!
Oczywiście termin oddania kasy minął, a wyjaśnienia do dzisiaj nie ma.

Od 2008 r. nie oddała mi 20 euro, nawet nie zechciała wyjaśnić dlaczego nie oddaje.
Wtedy po raz ostatni pojechałam z nią wspólnie na europejską do Budapesztu. Podobno wówczas ją okradli. Nie kwestionuję tego, ale po latach dowidziałam się, że to była moja wina.
Zapomniała też p. Agnieszka, że wówczas w Budapeszcie, w hotelu pomyłkowo zabrakło dla niej pokoju za 35 euro/ noc i dzięki mojej interwencji, dwie noce spała za darmo w pomieszczeniu przysposobionym na magazynek pościeli. Miała do dyspozycji łazienkę, ręczniki, pomieszczenie było bez wygód ale za 4, czy 5 psy nie zapłaciła ani euro. A myśmy płacili 5 czy 8 euro/doba.
Już nie wspomnę, że przed wystawą, kiedy poprosiłam, aby pospieszyła się, wydarła na mnie tak głośno mordę, że spakowałam się i pojechałam sama. Byłyśmy w dwa samochody, uprzedzam by nikt nie pomyślał, że złośliwie zostawiłam ją w hotelu i pojechałam na wystawę sama.
To darcie mordy na mnie słyszeli zagraniczni goście hotelowi oraz nasze znajome z z Warszawy z kierowcą p. Wiesiem.
Co do traktowania psów nie mogę wypowiadać się, bo osobiście nie widziałam ale słyszałam mnóstwo mrożących krew w żyłach opowieści.
Do dzisiaj myślałam, że to absurdalne plotki, ale po tym, co napisała ELA.......

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panienkabubu'][COLOR=darkgreen][B]W związku z ochroną danych osobowych, nazwisko w/w osoby zostaje usunięte z postu. Proszę o nieużywanie nazwiska tej osoby, w przeciwnym razie nakładane będą upomnienia.[/B][/COLOR][/QUOTE]
Tylko z ciekawości zapytam, bo studiowałam prawo, a ustawę o ochronie danych osobowych dobrze znam, komentarze do niej i orzecznictwo śledzę na bieżąco, jaki zatem przepis nie pozwala na DOGOMANII używać nazwiska osoby, której sprawa dotyczy?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panienkabubu'][COLOR=darkgreen][B]W związku z ochroną danych osobowych, nazwisko w/w osoby zostaje usunięte z postu. Proszę o nieużywanie nazwiska tej osoby, w przeciwnym razie nakładane będą upomnienia.[/B][/COLOR][/QUOTE]

Pozwolę sobie zauważyć, że nie naruszono przepisów o danych osobowych, bo Agnieszka, o której mowa jest hodowcą u szeroko udostępnia swoje dane, w celu popuaryzacji hodowli. Ponadto podano tylko nazwisko - i słusznie, BO O TAKICH FAKTACH MUSIMY UPRZEDZAĆ INNYCH. Sprawa i tak idzie do postępowania (może nawet prolkiratorskiego - i wtedy prokurator może zakazać upowszechniania danych dla dobra śledztwa, i tylko on lub sąd). Nie ma przepisów zakazujących ostrzeganie imienne przed oszustami, a przy tym podano tylko nazwisko, a nie inne dane.

BARDZO PROSZĘ O SKORYGOWANIE PANA DECYZJI I PRZYWRÓCENIE NAZWISKA AGNIESZKI, bo już parę osób pisało do mnie, że też je oszukałą lub potraktowała podobnie, jak mnie. Nazwisko przyspieszy poszukiwanie oszukanych i podanie sprawy do prokuratora, co zamierzam.
Serdecznie pozdrawiam i liczę na Pana wyrozumiałość i poczucie zdrowego oburzenia, bo takie fakty nie powinny mnieć miejsca w naszym środowisku.

Elżbieta Piotrowska - właścicielka psa i wystawca.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli jest Pan zainteresowany dalszym przebiegiem tej sprawy, to chętnie prześlę informacje - będziemy składać stosowne wnioski i za zgodą zainteresowanych mogę przesłać Panu ksera dokumentów. Tylko na jaki mail, bo przecież nie na forum publicznym. Podałam już swoje namiary, ale przypominam: Elżbieta Piotrowska, 694-344-836, [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]
Może to Panu pomóc w przyszłej ocenie takich dyskusji na Pańskim Forum. Zobaczy Pan, że to nie jest pyskówka, tylko bardzo poważna sprawa. Ja zresztą nie mam w tym interesu: nie prowadzę hodowli, nie mam nawet psa tej rasy, co ona. Serdecznie pozdrawiam
Ela Piorowska

Link to comment
Share on other sites

nie byłam u niej w hodowli i w mojej obecności nic złego się nie działo i z doświadczenia wiem, że niektórzy (nie mówię tu o autorce tematu) lubią nagłaśniać i rozpowszechanić niesprawdzone informacje. Ja sama o sobie na niektórych forach czytałam różne rzeczy :diabloti:
Co do rozliczenia a raczej nie rozliczenia doświadczyłam na sobie i kilka dni potem słyszałam, że to praktyka nagminna. Myślę że w tym temacie powinny zajmować głos osoby znające temat a nie lubiące afery. Bo znając życie temat zmieni się zaraz w znęcanie nad zwierzętami :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Ma Di, pozwolisz, że odpiszę..
Osobną kwestią jest traktowanie przez nią ludzi, próby szantażu, wyłudzania pieniędzy i ich nieoddawania, a inną kwestią jest nieludzkie traktowanie psów.
Od tego mamy odpowiednie władze związkowe, i to one powinny zająć się każdym takim sygnałem.
Inne natomiast przepisy regulują sprawy, o których wspomniałam na początku, w tym kodeks karny.
Dobrze byłoby nie mylić tych spraw zaś zachęcanie do odwiedzin w hodowli nie jest na miejscu, bo hodowla faktycznie nie mieści się pod adresem podawanym w katalogach. Hodowla jest w innym miejscu, o czym wiele osób wie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='resurgam']Ma Di, pozwolisz, że odpiszę..
Osobną kwestią jest traktowanie przez nią ludzi, próby szantażu, wyłudzania pieniędzy i ich nieoddawania, a inną kwestią jest nieludzkie traktowanie psów.
Od tego mamy odpowiednie władze związkowe, i to one powinny zająć się każdym takim sygnałem.
Inne natomiast przepisy regulują sprawy, o których wspomniałam na początku, w tym kodeks karny.
Dobrze byłoby nie mylić tych spraw zaś zachęcanie do odwiedzin w hodowli nie jest na miejscu, bo hodowla faktycznie nie mieści się pod adresem podawanym w katalogach. Hodowla jest w innym miejscu, o czym wiele osób wie.[/QUOTE]
Oczywiście, szczerze mówiąc mnie interesuje tylko dobro tych psów na resztę niestety nie mam wpływu.
Władze związkowe cóż ....był związek lubelski ucieczka do radomskiego i co? I nic. Nie polecam nikomu tej hodowli to moje osobiste zdanie w tej kwestii.

Link to comment
Share on other sites

Zaś Adamantowi odpiszę, że pisze bzdury, bo akurat Eli nie można zarzucić nieetycznego zachowania. Znamy ją od wielu lat i w gronie wystawców jest wiele osób, które potwierdzi, że Ela jest osobą PRAWDOMÓWNĄ.
Ja osobiście nie lubię afer, nie lubi i nie robi ich Ela, więc proszę nie pisz takich nieprawdopodobności, bo strach czytać.
Kasy do dzisiaj nie mam i na dodatek zostałam obrażona i wg. pisząc o tym, co mnie spotkało robię afery?
PARADNE!
Skoro tak bronisz Agnieszkę, to nakłoń ją by oddała wszystkim pieniądze, a tych których obraziła, niech przeprosi i wówczas będziemy pisać o niej na tym forum, jako o osobie godnej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MaDi']Ja mam mocne dowody o tej pseudohodowli z papierami.[/QUOTE]
Nie chcę się kłócić ale jeśli tak to czemu nic wcześniej nie zrobiłaś/łeś? W takiej sytuacji ja bym reagowała a nie pisała na forum :cool3:
tak jak ktoś wcześniej napisał, nie rozliczanie (to znam osobiście) czy jak ktoś napisał wyłudzanie nie oddawanie pieniędzy a opieka nad psami to 2 różne sprawy. To temat "finansowy" jeśli wiesz coś o czym my nie wiemy to powiadom stosowne służby :cool1: jestem za ale jeśli chcesz rozkręcić temat w inną stronę to lepiej nie pisz bo takie teksty mogą być wykorzystane przeciw Tobie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...