Viggo Posted December 20, 2006 Share Posted December 20, 2006 Witam serdecznie Dogomaniaków :) Jestem dziennikarką współpracującą z miesięcznikiem "Mój Pies". I mam do Was pewną prośbę. Będziemy pisać o problemach z uciekającymi psami. Może macie jakieś przygody, albo znacie anegdoty z tym związane? Ciekawa też jestem, jakie znacie skuteczne sposoby zapobiegania ucieczkom psów. Ze świątecznym pozdrowieniem Vigo Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zaba14 Posted December 20, 2006 Share Posted December 20, 2006 Hmm.... psy z reguły uciekają za suczkami, przynajmniej moj pies tak robi, najlepszym wyjściem jest kastracja, ale gdy pies ma 15 lat to jest to dla mnie nie realne, wiec trzeba wyczuc kiedy pies ma ochote dac noge i po prostu go nie spuszczać ze smyczy ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gosia>>> Posted December 20, 2006 Share Posted December 20, 2006 Pies mojego znajomego uciekał od małego, nie przychodził na komendę, kiedy tylko miał możliwość dawał nogę. Właściciel wpadł na pomysł, że będzie psa wyprowadzał na długiej trebingowej 6-metrowej lince. Na początku pies był tym ograniczony, po pewnym czasie właściciel zaczął go puszczać luzem ale z przypiętą linką. Pies kojarzył linkę z pewnym ograniczeniem i nie uciekał. Pies ma 2 lata i nadal biega tylko z linka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zaba14 Posted December 20, 2006 Share Posted December 20, 2006 [quote=Gosia>>>;2633550]Pies mojego znajomego uciekał od małego, nie przychodził na komendę, kiedy tylko miał możliwość dawał nogę. Właściciel wpadł na pomysł, że będzie psa wyprowadzał na długiej trebingowej 6-metrowej lince. Na początku pies był tym ograniczony, po pewnym czasie właściciel zaczął go puszczać luzem ale z przypiętą linką. Pies kojarzył linkę z pewnym ograniczeniem i nie uciekał. Pies ma 2 lata i nadal biega tylko z linka.[/quote] nigdy nie została mu odpięta na próbe? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gosia>>> Posted December 20, 2006 Share Posted December 20, 2006 szczerze mówiąc to nie wiem, bo ja tego faceta znam tylko stą, że mój Brutus się z jego suczką bawi. Chyba nie, bo nigdy jej bez linki nie widziałam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
siekowa Posted December 20, 2006 Share Posted December 20, 2006 Mój kundel za sukami potrafił latać codziennie.Zawsze znalazł jakiś sposób na ucieczkę (najczęściej wdrapywał się na siatkę).Teraz po kastracji już mu całkowicie przeszło. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted December 20, 2006 Share Posted December 20, 2006 Mój doberman uciekł raz za suczką w rui :angryy: biegła za nią kawałek drogi i przebiegł przez ulice , w tym momencie przejeżdżał samochód i Kano został uderzony :-( Psy się nic nie stało ,za to samochód był do kasacji :oops: uszkodzony przód i bok to był biały fiat punto. Dobrze że właściciel samochodu był na tyle miły (uff) że nie zażądał odemnie oddania kasy za samochód tylko zapłaciłam mu równowartość ubezpieczenia AC wraz ze zwyżką :multi: Powiem wam że to był pierwszy i ostatni raz kiedy mi uciekł , od tego wypadku pilnował się i pilnuje bardzo. Suki już go nie interesują bo jest wykastrowany ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dobermania Posted December 21, 2006 Share Posted December 21, 2006 Kaaanuś :-( :-( :-( :loveu: :loveu: :loveu: Biedny :calus: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted December 21, 2006 Share Posted December 21, 2006 [quote name='Dobermania']Kaaanuś :-( :-( :-( :loveu: :loveu: :loveu: Biedny :calus:[/quote] jemu naszczeście nic się nie stało :multi: za to stan mojego konta strasznie ucierpiał ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Madzika Posted December 21, 2006 Share Posted December 21, 2006 Ja mam szczeniaczka, ktory nie zabardzo lubi komende do mnie (jak co to lubi ja ignorowac:cool3:) ale sie uczymy. Narazie idziemy na spacer tylko na lince, a jak go puszczam (z linka przypieta), a sie za bardzo oddali to wyciagam frisbee i go wolam :D a ze to wariat i dla tych talerzykow zrobi wszystko wraca jak szybko moze i wtedy moze biegac wkolo nas z 30 psow on woli dysk:D:D. To samo z balonem jaks ie za bardzo oddalam wyciagam balon a ten przybiega szybciutko bo panca ma super zabawki i wsumie musze przyznac ze to przynosi efekty bo jak idziemy na lince na spacer to Aki sie co chwile oglada gdzie panca i czy nie ma czegos w rece:cool1:Wiec juz powoli moge myslec na odpinaniem linki i nie baniem sie ze pise pojdzie Wiec w moim przypadku skutkuje jakas jego kochana zabawka ktora widzi tylko na dworze za za ktora szaleje i nigdy nie ma dosc:roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sonix Posted December 21, 2006 Share Posted December 21, 2006 Nie wiem czy ten przypadek można nazwać ucieczką czy zgubą, ale opowiem :p Moirodzice byli z psem na działce u babci, a Sonia sobie chodziła to tu, to tam. Futrka była otwarta i nikt nie zauważył kiedy wyszła :angryy: Czas wracać do domu, a psa nie ma. Mój tata chodził długo po działkach, ale bez skutku, wiec pojechali do babci. Jednak sumienie dręczylo tate i obawa przed moją reakcją kiedy wróce ze szkoły i powiedzą ze psa nie ma, pojechał raz jeszcze. Skierował sie najpierw do działki babci,a Sonia leżala skulona przy bramce, wystraszona :( Tata powiedział, ze wyglądała jakby płakała :( Ja dowiedzialam sie o całym zajscu jakis tydzien po.... Drugi raz wystraszyła sie strzału podczas spaceru i pobiegła gdzies wystraszona. Szukałam jej długo i znalazłam przy sklepie, na szczęscie tylko sie przęziebiła, bo była okropna pogoda ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anuleq Posted December 21, 2006 Share Posted December 21, 2006 Mój psiak uciekl raz... Jeden jedyny raz. Wrocił po 4rech latach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jovanna Posted December 21, 2006 Share Posted December 21, 2006 to czemu nie rozwiniesz tej historii ?...opowiedz jak to bylo... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gosia>>> Posted December 21, 2006 Share Posted December 21, 2006 [quote name='anuleq']Mój psiak uciekl raz... Jeden jedyny raz. Wrocił po 4rech latach.[/quote] Po czterech latach? Niemożliwe. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KaRa_ Posted December 21, 2006 Share Posted December 21, 2006 Mój Spike za młodu uciekał tak na 2-3dni. Pozniej zaczął przeskakiwać kojec to musieliśmy załóżyć siatke, to pozniej zaczął kopać w betonie i się zawsze przekopał, ale naszczęście z wiekiem się uspokoił. Toć to był wariat na ucieczki Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anuleq Posted December 21, 2006 Share Posted December 21, 2006 [quote=Gosia>>>;2638203]Po czterech latach? Niemożliwe.[/quote] Możliwe. Ale przyznaje się bez bicia że mu w powrocie do domu pomoglam ;P W 1999 gdy ja i moja mama mieszkalysmy poza Warszawa Remis byl pod opieka mojego taty i brata (do osob odpowiedzialnych to oni nie naleza). Ktoregos dnia tata zadzwonil że Remis zniknal. Czy faktycznie go ukradziono spod sklepu, czy może oni go wypuszczali samopas:mad: to nie wiem. Niezbyt chcą się przyznać. Szukalam go z mamą dwa lata. W 2001 roku sie poddalysmy. Bylyśmy w każdym schronisku w woj. mazowieckim, a na pewno w wiekszosci. Regularnie jezdzilysmy na Paluch. Pies sie rozplynal. W roku 2003, w sierpniu pojechalam ze znajoma na Paluch, ona chciala wziac jakas bide, a ja dowiedziec sie czy by nie potrzebowali kogos do pomocy. Przeszlysmy się po schronisku. W pewnym momencie ja sie wracam pare krokow do tylu i wrzeszcze jak oszalała. W boksie byl moj Remis. Poznal mnie, nie szczekal, tylko skoczyl na drzwi boksu patrzyl sie we mnie i merdal ogonem. Niestety nie chciano mi go wydać. Dopiero na drugi dzien przyjechalam z mama, jego ksiazeczka zdrowia, zdjęciami i wszystkim co potwierdzalo ze to jest nasz pies. Wróciliśmy do domu już o jedną istote więcej :) Pamietal doskonale mnie, moja mame i kocice. Pamietal ktore pietro, ktore drzwi, ktora klatka, i na dzien dobry polozyl sie w swoim ulubionym miejscu. Na Paluchu nie byli mi wstanie powiedziec ile u nich byl. Ale na pewno nie dluzej niż max. poltora roku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ciastek Posted December 21, 2006 Share Posted December 21, 2006 Eh... Mój pies "uwielbia" uciekać... :mad: ale tylko w określonych porach - np. teraz można go już zostawić samego na podwórku, ale w sezonie wiosenno - letnim nie można go spuszczać z oka... Przejdzie przez siatkę wszędzie (ale jak się czegoś przestraszy),a jak chce uciec to przechdzi z tył ogrodu (jest niższa, ale żadne zabezpieczenia, podwyższania nie dają skutku :shake: ) Potrafi uciec nawet klika minut po spacerze... [B]Anuleq[/B] jak możesz, to rozwiń swoją myśl, proszę ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anuleq Posted December 21, 2006 Share Posted December 21, 2006 Ciastek, juz to zrobilam. Ale z ta historia wiaze sie rowniez moja historia pojawienia sie na dogo: Siedząc pod budynkiem administracji i miziając mojego ukochanego psiula, podczas gdy mama go katowała czesaniem go podeszła do nas pewna pani. Spytała sie jak piesek bedzie miał na imie. Odpowiedzialam zgodnie z prawdą że ma imie, od kad skonczyl 4 mies i pojawil sie u nas w domu. Pani byla w lekkim szoku, i zaproponowala abym zalogowala sie tutaj i opisala ta historie. Wysmarowalam niebywale dlugiego posta wraz z linkiem do strony z jego zdjeciami i historią "od psiej strony". Pozniej jakos zniknelam z dogo, zaginal moj nick i post (nawet go szukalam,...). Ale wrocilam tutaj jak widać w czerwcu b.r. gdy do domu zawital kolejny psiul. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest aneta_w Posted December 21, 2006 Share Posted December 21, 2006 Ahh dzielny psiak :) Mi pies jeszcze nigdy nie uciekł (twu! twu! Nie zapeszyć!) Poprostu moja sunia jak była mała to się mnie nie słuchała... ale to już chyba gdzieś pisałam ;) Poprostu raz jej się schowałam. I ona mnie szukała, szukała i w pewnym momencie zaczęła piszczeć. I wtedy ja wyskoczyłam z "ukrycia". Jak mnie zobaczyła to tak się ucieszyła :) :) :) Od tamtej pory pilnuje sie i słucha co się do niej mówi :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ciastek Posted December 30, 2006 Share Posted December 30, 2006 [B]Anuleq[/B] musiałyśmy pisać w tym samym czasie, bo zaraz po wstawieniu posta zauważyłam,że moja prośba jest już nieaktualna ;) A mój rudy znowu miał ochotę uciec... chyba jemu też pomieszały się pory roku (zresztą nie ma się czemu dziwić...) ale jest pewien sposób, trzeba stać w oknie, bo rudy jak chce uciec to się patrzy w okno i jak widzi, że ktoś stoi to jakoś ochota mu przechodzi:diabloti: Ale jak jest przy siatce to pomaga tylko otwarcie okna i : "Jaaaaaaazzzzz" wtedy wie, że to koniec przebywania na polu i od razu przybiega pod drzwi... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiska Posted December 31, 2006 Share Posted December 31, 2006 Moja sucz zawsze ucieka(a raczej wybiera sie na wycieczki)jak jestesmy na wakacjach na wsi...Zawsze wraca po paru godz,ale juz raz przywiozla nam ja pod dom jakas kobieta("biedny piesek,blakal sie..."-w sumie to ja rozumiem),poza tym to troche niebespieczne gdy psiak walesa sie sam po lesie...Dla tego (jak nie mozemy jej pilnowac)to przywiazuje ja na ok.4m lince...Jestem bardzo ciekawa-mozna jakos jej tego oduczyc???:roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
puchu Posted December 31, 2006 Share Posted December 31, 2006 Aria raz nawiała za kolega, ale szybko wróciła. Za to znajomy grodon Wasyl co jakiś czas wybiera się na "wycieczki". Normalnie reaguje na komendy, w tym "do mnie". Tylko czasami mu odbija. Będąc na "wycieczce" zwiewa na widok znajomego człowieka, próbującego go złapać. Tylko raz się daje złapać człowiekowi. Jakiś czas temu mama spotkała rano na spacerze (ok.6 rano) właściela podąrzającego za swoim psiakiem od 2 godzin. Raz jeździła za nim samochodem. Raz psisko wylądowało na paluchu. Właściciel po 3 godzinach od przywiezienia go na schronu, pojechał po niego. Pracownicy upierali się, że żadnego gordona nie przyjmowali :angryy: Naszczęście Wasyl wrócił do domu, a właściciel na wszelki wypadek zachipował go Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata psiara Posted December 31, 2006 Share Posted December 31, 2006 To ja mam jeden przypadek, bardzo smutny. Mój pies (jamnik) miał skłonności do ucieczek. Gdy miałam kilka lat, uciekł na dworze. Nie pomogły wołania, szukania... Po trzech dniach, mama budzi mnie a razem z nią... Poker! Oszalałam ze szczęścia! Okazało się, że przed 5 rano zaczął drapać w drzwi. Był brudny, mokry, ale szczęśliwy. Taka ucieczka i powrót zdarzyła mu się dwa razy. Po jakimś czasie, gdy był na spacerze znowu uciekł, lecz byliśmy pewni że i tym razem wróci. Jednak porozwieszaliśmy ogłoszenia, codziennie dzwoniliśmy do schroniska... I nic. Nie znalazł się. Prawie rok po tym wydarzeniu, zdecydowaliśmy się na sznaucerka. Na Sonię dużo bardziej uważam i już nigdy nie popełnię takiego błędu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diabelkowa Posted December 31, 2006 Share Posted December 31, 2006 Moj piesio jak widzi psa to automatycznie gluchnie nie slyszy chodz tu ani nic po prostu sprint do psa. Cwiczylismy na 10 metrowce ale cooz :P raz wychodzi raz nie ... Teraz staram sie ograniczyc kontakty z psami . Jak Logan byl szczeniakiem to na sile glupia chcialam go przyzwyczaic do zabaw z psami i tak mu zostalo woli teraz psy ode mnie .... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiska Posted December 31, 2006 Share Posted December 31, 2006 [quote name='diabelkowa']Moj piesio jak widzi psa to automatycznie gluchnie nie slyszy chodz tu ani nic po prostu sprint do psa. Cwiczylismy na 10 metrowce ale cooz :P raz wychodzi raz nie ... Teraz staram sie ograniczyc kontakty z psami . Jak Logan byl szczeniakiem to na sile glupia chcialam go przyzwyczaic do zabaw z psami i tak mu zostalo woli teraz psy ode mnie ....[/quote] Ja mu ograniczysz kontakty z psami to bedzie do nich jeszcze bardziej garnal,moim zdaniem powinnas zrobic wlasnie na odwrot-w przypadku moich psow to zawsze dzialalo...:roll: ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.