Jump to content
Dogomania

Nasza koleżanka zuzka odeszła....(*) (*) (*)


rita60

Recommended Posts

[CENTER][COLOR=purple][B][SIZE=4][I][COLOR=indigo]ŻEGNAJ ZUZKO!!![/COLOR][/I][/SIZE]

Ona odeszła płaczą drzewa
Ona odeszła trawa śpiewa
Odeszła sobie cicho spokojnie
Do raju nieba tam gdzie upojnie
Przeżyła życie dobrze uczciwie
W pracy i znoju z Bogiem szczęśliwie
Ona odeszła już do Pana
Już dla niej jasne te tajemnice
Już Bóg powitał ją u bram swoich
A my we łzach bo tęskno bardzo
Choć Aniołowie z jej przyjścia radzi
A my we łzach bo tak się żegna
Tę co wciąż obok z nami była
Tę co pomocą i dobrą radą
Zawsze niezmiennie nam służyła
I we wspomnieniu zawsze będzie
Uśmiech na twarzy często przywoła
Ta co odeszła dziś do Pana[/B][/COLOR]
[COLOR=purple][B] Ta co już skrzydła ma Anioła

[IMG]http://photos.nasza-klasa.pl/19957911/154/main/d9aee89677.jpeg[/IMG]
[I]Dla Ciebie z ostatnim pożegnaniem wiersz autorstwa Pani Haliny Surmacz[/I][/B]
[/COLOR][/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

Chce krzyczeć z bólu, ale nie mogę :-(
Chce słowami wyrazić co czuje ale nie potrafię :-(
Cokolwiek bym napisała to będzie za mało
Zuzko wielkie serce i ogromną dobroć życie Ci dało.
Tyś dla zwierząt była zbawieniem
Byłaś z nimi z ostatnio Twym tchnieniem.
Teraz z tymi które odeszły w krainę szczęśliwą
Będziesz czuwała na tymi które tutaj zostały i liczą na opiekę troskliwą
.
Przeżyłam ogromny szok nie wiedziałam co napisać, myśli pchały się do głowy różne. Umysł mój odrzucał tę wiadomość. Tak trudno było uwierzyć, ale ..... to prawda :-(
Ciebie już z nami tu nie ma, a nam pozostał ogromny ból w sercach.
Żegnaj Zuzko [*] :-(
Dogomania dzisiaj płacze :(

Link to comment
Share on other sites

Niesamowicie niespodziewana, niesprawiedliwa wiadomosc.... mimo, ze Zuzki osobiscie nie znalam, to serce sciska ból, a łzy same sie leja...
Taki dobry czlowiek, dogomaniak z krwi i kosci ..po Ona odeszla :(

Doloze sie do wienca, dajcie pls znac moze na tym watku, gdzie wplacac pieniadze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ocelot']Wydaje mi się, że konto nie zostało ustalone.

Na watki Kamy padla propozycja DT Jonika, nie wiem czy płatne.
Kama i Oczka maja jechac do Donki. Koszt jedna sunia 300 zł. + karma.
Nie znam sytuacji finansowej kamy, Oczka ma tylko 100 zł. deklaracji.
Zuzka zbierała na swoje konto na oczulkę i się rozliczła na wątku:(Nawet w ten sposób pomagała.[/QUOTE]

Kamie tez brakowalo deklaracji chyba 65 zl.

Link to comment
Share on other sites

Troszkę długie...ale chcę wierzyc że tak właśnie jest....


" Tego dnia, inaczej niż zazwyczaj przy Tęczowym Moście, ranek budził się chłodny i pochmurny, wilgotny jak moczar i ponury jak smutek. Nikt z niedawno przybyłych nie wiedział, co o tym sądzić, bo nigdy przedtem nie widzieli tutaj takiego dnia. Ale zwierzęta, które czekały tu na swojego człowieka wystarczająco długo, dobrze wiedziały, co się dzieje i zaczęły zbierać się na ścieżce prowadzącej do Tęczowego Mostu, żeby dobrze widzieć. Za chwilę oczom ich ukazał się pies-staruszek ze spuszczoną nisko głową i zwisającym bezwładnie ogonem.

Zwierzęta, które przebywały tutaj już jakiś czas, od razu wiedziały, jaki los spotkał biedaczka, gdyż nazbyt często dane im było widywać podobnych nieszczęśników. Staruszek podszedł wolno, a w jego oczach malował się ból, chociaż na jego ciele nie widać było żadnych ran ani choroby. Inaczej niż pozostałym zwierzętom czekającym przy Tęczowym Moście, jemu nie została przywrócona młodość ani zdrowie. Kiedy tak szedł w stronę Mostu, patrzył na przyglądające mu się inne zwierzęta. Wiedział, że nie pasuje do nich i że im prędzej przejdzie na drugą stronę, tym szybciej będzie szczęśliwy. Ale niestety, kiedy dotarł do Mostu, drogę zastąpił mu Anioł, który przepraszając oznajmił mu, że nie będzie mógł przejść.

Przez Tęczowy Most mogą przejść tylko te zwierzęta, które przyjdą tam ze swoim własnym człowiekiem. Nie mając się gdzie podziać, staruszek zawrócił i powlókł się w kierunku pól nieopodal Mostu. Ujrzał tam grupkę zwierząt takich jak on sam – starych i zniedołężniałych. Nie bawiły się ze sobą, lecz leżały tylko w milczeniu na trawie, ze smutkiem wpatrując się w ścieżkę wiodącą do Mostu. Dołączył więc do nich, patrząc na ścieżkę i czekając.

Jedno z niedawno przybyłych tu zwierząt, nie rozumiejąc, co się stało, poprosiło inne, które przebywało tutaj już jakiś czas, o wyjaśnienie zagadkowej sytuacji. „Widzisz, ten biedaczek to uratowany zwierzak. Zabrali go do przytuliska w takim stanie, jak go widzisz teraz i tam umarł posiwiały, z zamglonym wzrokiem. Nigdy nie opuścił przytuliska i odszedł z tamtego świata kochany tylko przez swojego wybawcę. Ponieważ nie miał żadnej rodziny, którą mógł obdarzyć miłością, nie ma nikogo, kto przeprowadziłby go przez Most.”

Niedawny przybysz pomyślał chwilę, a potem zapytał: „To co z nim teraz będzie?”. I kiedy już miał usłyszeć odpowiedź, chmury nagle rozproszyły się, a mrok ustąpił. Do Tęczowego Mostu zbliżał się samotny człowiek, a wśród starszych zwierząt zapanowało poruszenie. Nagle całą ich grupkę otoczył złoty blask i znów były młode i zdrowe, jak za swoich najlepszych lat. „Patrz teraz”, powiedziało drugie zwierzę. Niektóre z przyglądających się dotąd zwierząt podeszły do ścieżki, kłaniając się nisko zbliżającemu się człowiekowi. A człowiek zatrzymywał się przy każdym pochylonym przed nim zwierzęciu, głaszcząc go po głowie i drapiąc za uszami. Zwierzęta, które dopiero co odzyskały młody wygląd, ustawiły się rzędem i podążały za nim w stronę Mostu. A potem wszyscy razem przeszli przez Tęczowy Most.
„Co się stało?”, zapytał nowoprzybyły.
“To był wybawca. Zwierzęta, które z szacunkiem chyliły przed nim głowy, to te, które dzięki niemu znalazły nowe domy. One przejdą przed Most, gdy dołączą do nich ich rodziny. Te, które widziałeś, jak odzyskują młodość, to zwierzęta, które nigdy nie znalazły domów. Kiedy przybywa wybawca, wolno mu ostatni raz dokonać aktu wybawienia i przeprowadzić przez Tęczowy Most zwierzęta, dla których nie udało mu się znaleźć domu na ziemi”.
„Podobają mi się ci wybawcy”, powiedziało pierwsze zwierzę.
„Bogu też się podobają”, usłyszał w odpowiedzi.

NIEKTÓRZY MAJĄ SWOJE ŻYCIE, INNI MAJĄ SWOJE ZWIERZĘTA."

Link to comment
Share on other sites

Oczywiscie rycze...odszedl ktos z NAS,z tej zgranej grupy dobrych ludzi,nieznajacych sie najczesciej ale bezinteresownie pomagajacych pieskom i sobie nawzajem....
Zuzka...bedzie nam wszystkim Ciebie brakowalo!! Pocieszam sie,ze jest Ci tam dobrze...i moze moja Kropka i Fifi wylecialy po Ciebie...i cala reszta uratowanych.
Odpoczywaj w pokoju,bedziemy sie za Ciebie modlic......

Link to comment
Share on other sites

[quote name='furciaczek']Piekny tekst...mam nadzieje ze tak to wlasnie jest[/QUOTE]

sie zryczałam! cholera....jak mi ktos teraz wywali dlaczego sie tymi śmierdzącymi burkami zajmuje to mu w pape przywale!

[*] ludzie tacy jak zuzka odchodzą w cichości....smutne, a świat leci dalej, zeby nie powiedzieć mocniej.....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...