tamb Posted September 7, 2011 Share Posted September 7, 2011 Wróciłam już do domu ale długo nie wrócę do równowagi psychicznej, obraz tego psa mam w głowie. Przyjechała do Radziejowic osoba z Niemiec z psem, do jednego z uczestników sympozjum. Spacerowała, zapuszczając się w miejsca, gdzie inni, bez psów, nie chodzili. Około 18-tej podeszła do mnie, że coś nie daje jej spokoju. Mianowicie jej pies zaprowadził ją w zarośla, za którymi była siatka, za siatką pies w dziwnej pozycji. Głowa psa i tułów przylegały ściśle do siatki, pies drżał, ale się nie ruszał. Widzała to rano, po południu też tam poszła i w końcu mi opowiedziała. Kiedy mnie zaprowadziła, podeszłam i z bliska zobaczyłam, że pies ma zrobioną pętlę z łańcucha, duszącą go i przytwierdzoną do ogrodzenia, tułów i nogi też splątane i przytwierdzone, łańcuch kilka razy przepleciony przez oczka siatki, każdy ruch powodował duszenie. Nie widomo jak długo tam leżał, drżał jak w febrze, nie wydawał żadnych dźwięków. Kobieta poszła szukać kogoś z kombinerkami do cięcia metalu i po wodę a ja rozplatałam, trzęsąc się z nerwów, nie mniej niż pies. Siatka była zardzewiała i na wysokości kolan dziurawa, więc rozwaliłam i przeszłam na stronę psa. Kiedy rozplątałam, bojąc się bardzo, rozluźniłam pętlę. Niestety, muszę się przyznać do swojej śmieszności, bałam się tak bardzo, że w dużym kundlu z masywną głową, widziałam amstafa. Cóż, strach ma wielkie oczy. Za siatką była jakaś łąka, potem rozkopy i z daleka było widać ulicę. Nie był to teren zamieszkały. Stałam z dużym, przerażonym psem na odludziu i dzwoniłam, żeby znajomi sprawdzali w internecie fundacje z okolicy. Fundacja Emir zareagowała natychmiast. W międzyczasie kobieta przyszła z wodą, ale pies nie pił tylko przylgnął do ziemi nieruchomy. Trzeba go było przenieść, nie wykazywał agresji. Miałam czas do poniedziałku na zabranie psa z fundacji, każda doba miała kosztować 15 zł. Na szczęście przyjaciele z dogo i z realu pomogli. Togaa założyła wątek, Alina zorganizowała transport, a na koniec kiedy pojechałam do Fundacji Emir po psa, nie musiałam nic płacić. Pies dalej się nie przemieszcza, załatwia się pod siebie, sika na widok człowieka. Jest bezpieczny w hotelu, duży, rudy, według Marty podobny do boksera. Ja już się z rasami nie wygłupiam i sami zobaczycie na zdjęciach. Koszt hotelu wynosi 15 zł za dobę, będą koszty weterynaryjne, zakup szelek itp. Jutro zacznę myśleć, jak się za to zabrać organizacyjnie. Dziękuję za przybycie na wątek i pomoc. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted September 7, 2011 Share Posted September 7, 2011 biedni oboje byliście. Całe szczęście ,że ta kobieta go wypatrzyła. Na pewno sam się tam nie znalazł tylko z pomocą jakiegoś sk..syna.Boi się człowieka, bo albo był katowany przez potwora nazywanego człowiekiem albo miał tak duże poczucie zagrożenia życia,że nie może się otrząsnąć z tego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tobciu Posted September 7, 2011 Share Posted September 7, 2011 Kochana tamb... kazdy dzien przynosi jakiegos nieszczesliwego piesiaka na to formu. Nieszczesliwego i szczesliwego zarazem, bo dzieki forum nadchodzi dla niego pomoc. Placze, placze za kazdym razem czytajac watki................ ale teraz poryczalam sie jak nigdy wczesniej. :(( Bede sledzic watek. Ochlon, postaraj sie zasnac, jutro (dzis nawet) bedzie czas na organizacje co dalej. Pomoge finansowo, gdy tylko ustalisz na jakie konto. Wydarzenie na fb i cegielki trzeba by zrobic. Boze, gdzie Ty jestes ? Widzisz i pozwalasz na to ?!!!??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 Tamb wyobrażam sobie, jak wszystko to ogromnie przeżyłaś. Trzymam kciuki za psa, by zapomniał kiedyś o tej traumie, a Ty choć trochę wypocznij, choć po widoku tak nieszczęśliwego udręczonego psa mogą się śnić chyba tylko koszmary, a do wszystkich z dogo apeluję, byśmy pomogli Tamb nie tylko teraz na początku, gdy wątek wzbudza powszechne zainteresowanie, ale aż do czasu znalezienia psu domu. Wierzę, że tak będzie, a Marcie dziękuję za przyjęcie psa do hotelu.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lili8522 Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 Boże, co za potwór mu to zrobił...Jak tak można :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lika1771 Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 [quote name='Lili8522']Boże, co za potwór mu to zrobił...Jak tak można :shake:[/QUOTE] Dokładnie potwor........ Mam nadzieje ze zło powraca........ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patia Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 Kim trzeba być , zeby taką mękę zadać zwierzakowi ? Przeraża mnie , ze tacy ludzie żyją obok nas ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
baster i lusi Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 [quote name='Lili8522']Boże, co za potwór mu to zrobił...Jak tak można :shake:[/QUOTE] [quote name='lika1771']Dokładnie potwor........ Mam nadzieje ze zło powraca........[/QUOTE] kazde porzucenie psa to jest tragedia :placz:ale chyba lepiej jak puszczają psa wolno bo skazywanie psa na śmierć w takich męczarniach to jest nie do pomyślenia.jak można spać spokojnie ?mam nadzieję,że oprawca będzie zdychał :angryy::angryy:w takich męczarniach na jakie skazał tego biednego psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MALWA Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 Myślę, że żadna z nas nie jest w stanie słowami określić tragedię psa. Mogę powiedzieć tylko jedno: bardzo współczuję psinie, niezależnie od tego czy to amstaf, bokser, czy inny pies oraz podziwiam tamb za jej determinację w walce o psa ( przezwyciężyła swój własny strach ). Mam nadzieję, że to co wyrzadził jakiś bydlak psu, bo go upodlił, i skazał na męki w duszącym żelastwie u płotu to po prostu do niego wróci. Zło zawsze wraca, tyle, że może w nieco innej formie. Aż słów mi brak na takie okurcieństwo... A bazarek będzie, i będą w nim dwa cele - ten piesek i drugi pies oskalpowany przez kombajn. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tamb Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 Za transport około 600 km, nie muszę płacić. Jest to wkład w ratowanie psa, kochanej Aliny, opiekunki Tinki z wątku [URL]http://www.dogomania.pl/threads/210876-Cień-bernardyna-wychudzona-chora-Tina-zbieramy-na-diagnostyke-szukamy-domu[/URL]-! . Alina nie jest na dogo, ale ratuje wszystkie zwierzęta i przyjaciół. Mam do dyspozycji 30 euro, nie zrobiłam jeszcze wymiany. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ihabe Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 Tamb, twój opis zrobił na mnie takie wrażenie, że nie moge sie teraz na niczym skupić i myślę tylko o tym psiaku:-( Ludzie to jednak bestie!!! Wstyd mi, ze jestem człowiekiem i chodzę po tej samej ziemi co ci złoczyńcy:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
monika55 Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 Ważne że psiak bezpieczny ale co przeżyliście oboje to straszne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Foksia i Dżekuś Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 Tamarko w sobote jade do marty to odwiedze psiaka. Szkoda ,ze nie miałs aparatu i nie zrobiłas zdjęc ,mozna by do gazet puscici,nich ludzie zobacza jakimi sa gadami ,a nóz widelec ktos rozpoznałby psa. To jest najgorsze z najgorszych znecani sie nad zwierzeciem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ada-jeje Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 Emir bedzie probowac dopasc bydlaka, oto tresc jej maila: [FONT=Arial][SIZE=2]Witaj Jolu - rozmawialam przed chwilką zTamarą - pies był katowany; ona ma nadesłać mi zdjecia i orzecznie weta oraz zgadza się zeznawać jako świadek; Funfdacja EMIR składa doniesienie do prokuratury ; rozlepię tez plakaty w Radziejowicach,że szukamy WłAŚCICELA I PÓJDE POGADAC Z MIEJSCOWYM PROBOSZCZEM. TEGO GNOJA TRZEBA DOPAŚĆ!! Pozdrawiam Krystyna[/SIZE][/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewunian Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 nosz, k*rwa pseudowłaściciela mać:angryy:... sorry, ale inaczej się nie mogłam wysłowić:roll:.... [IMG]http://img155.imageshack.us/img155/9886/beznazwy1kopiafr.jpg[/IMG] Tak na szybko, banerek dla biedaka (nie śmiać się, mój pierwszy):oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tobciu Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 [quote name='Ada-jeje']Emir bedzie probowac dopasc bydlaka, oto tresc jej maila: [FONT=Arial][SIZE=2]Witaj Jolu - rozmawialam przed chwilką zTamarą - pies był katowany; ona ma nadesłać mi zdjecia i orzecznie weta oraz zgadza się zeznawać jako świadek; Funfdacja EMIR składa doniesienie do prokuratury ; rozlepię tez plakaty w Radziejowicach,że szukamy WłAŚCICELA I PÓJDE POGADAC Z MIEJSCOWYM PROBOSZCZEM. TEGO GNOJA TRZEBA DOPAŚĆ!! Pozdrawiam Krystyna[/SIZE][/FONT][/QUOTE] Dobrze, bardzo dobrze. Jestem z Wami (choc z drugiego konca Polski). Jak sie udaloby spersonalizowac sprawce i bylaby jakas petycja do sadu, to zmobilizuje ile osob tylko sie da do podpisania. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 opis powalił mnie na kolana :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Foksia i Dżekuś Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 [quote name='Ada-jeje']Emir bedzie probowac dopasc bydlaka, oto tresc jej maila: [FONT=Arial][SIZE=2]Witaj Jolu - rozmawialam przed chwilką zTamarą - pies był katowany; ona ma nadesłać mi zdjecia i orzecznie weta oraz zgadza się zeznawać jako świadek; Funfdacja EMIR składa doniesienie do prokuratury ; rozlepię tez plakaty w Radziejowicach,że szukamy WłAŚCICELA I PÓJDE POGADAC Z MIEJSCOWYM PROBOSZCZEM. TEGO GNOJA TRZEBA DOPAŚĆ!! Pozdrawiam Krystyna[/SIZE][/FONT][/QUOTE] Moze sie uda ,bardzo bym tego chciał. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorota1 Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 Brak słów na takie bestialstwo:angryy: Mam nadzieję, że uda się dopaść tego potwora, bo czlowiekiem trudno go nazwać. Tamarko, która to już bida uratowana przez Ciebie?! Jesteś niesamowita:lol: Ale wiem, ile Cię to wszystko kosztuje i nie mam tu na myśli pieniędzy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ada-jeje Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 Mamy kolejne sugestie Emira, moim zdaniem godne uwagi: [FONT=Arial][SIZE=2] petycje są dzialaniem nieefektywnym. Aby dopaść to ludzkie g... trzeba zlożyć oficjalne doniesienie do prokuratury o ściganie sprawcy , a potem przed sądem wnosić o ukarania za szczególne okrucieństwo. Najpierw jednak trzeba sprawcę znaleźć - a tu może być problem, ponieważ wiocha bywa solidarna i sąsiad na sasiada nie zloży zeznań. W imię fałszywie pojętej solidarności - chca miec święty spokój, bo "jego chata z kraja". Spróbuję ruszyć ich sumieniami i powalczyć.[/SIZE][/FONT][FONT=Arial][SIZE=2]ps zmieńcie tytul wątku - TO NIE JEST AMSTAF; moż na: " [B]skrępowany łańcuchem, wybawiony od śmierci pies z Radziejowic błaga o pomoc !"[/B][/SIZE][/FONT] i kolejny: [FONT=Arial][SIZE=2]dla ścislośi - pies nie był na żadnej stalowej pętli ( co sugerowałoby celowe) dzialanie czlowieka. On był zaplątany w krowi łańcuch; tak,że to raczej wyklucza,że człowiek tam go przyplątał do tego płotu; raczej pies zerwal się komuś z łańcucha ( moze pod wpływem bicia) i uciakła na oslep, az trafił na płot i przy przeskakiwaniu się zaplątał; rozeznam sprawę na miejscu.[/SIZE][/FONT][FONT=Arial][SIZE=2]p.s lubię informacje konkretne i prawdziwe; tzn jak jest, a nie jak się komuś wydaje[/SIZE][/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tamb Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 Jeśli ktoś chciałby pomóc w kosztach, podaję konto do wpłat: [SIZE=2][B][B][I][COLOR=darkred]Nr konta dla osób , które chciałyby wesprzeć biedaka:[/COLOR][/I][/B][/B][/SIZE] [B][I][B][SIZE=2][COLOR=darkred]Stowarzyszenie humanitarno-ekologiczne Dla Braci Mniejszych[/COLOR][/SIZE][/B][/I][/B] [COLOR=darkred][FONT=Times New Roman][SIZE=3][I][B]46 1140 2017 0000 4202 1012 0220[/B][/I][/SIZE][/FONT][/COLOR] [COLOR=darkred][B][FONT=Times New Roman][I]tytułem : Pomoc dla psa z Radziejowic[/I][/FONT][/B][/COLOR] [B][I][FONT=Times New Roman][COLOR=#8b0000][/COLOR][/FONT][/I][/B] [B][I][FONT=Times New Roman][COLOR=#8b0000][/COLOR][/FONT][/I][/B] [B][I][FONT=Times New Roman][COLOR=#8b0000]Bardzo dziękuję:loveu:[/COLOR][/FONT][/I][/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tamb Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 [quote name='Ada-jeje'].................... i kolejny: [FONT=Arial][SIZE=2]dla ścislośi - pies nie był na żadnej stalowej pętli ( co sugerowałoby celowe) dzialanie czlowieka. On był zaplątany w krowi łańcuch; tak,że to raczej wyklucza,że człowiek tam go przyplątał do tego płotu; raczej pies zerwal się komuś z łańcucha ( moze pod wpływem bicia) i uciakła na oslep, az trafił na płot i przy przeskakiwaniu się zaplątał; rozeznam sprawę na miejscu.[/SIZE][/FONT][FONT=Arial][SIZE=2]p.s lubię informacje konkretne i prawdziwe; tzn jak jest, a nie jak się komuś wydaje[/SIZE][/FONT][/QUOTE] Było to działanie celowe, pies był przytwierdzony do siatki, a łańcuch był misternie zapleciony między oczkami siatki w sposób niemożliwy do zaplątania się. Długo odplatałam, przeplatając łańcuch spleciony tam i z powrotem, oczko, po oczku. Część łańcucha oderwałam (ogniwa były połączone drutem), część Panowie interweniujący, wzięli do samochodu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ada-jeje Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 [quote name='tamb']Było to działanie celowe, pies był przytwierdzony do siatki, a łańcuch był misternie zapleciony między oczkami siatki w sposób niemożliwy do zaplątania się. Długo odplatałam, przeplatając łańcuch spleciony tam i z powrotem, oczko, po oczku. Część łańcucha oderwałam (ogniwa były połączone drutem), część Panowie interweniujący, wzięli do samochodu.[/QUOTE] Mam nadzieje ze Emir czyta watek, wiec doczyta to co teraz napisalas. Napewno tez jestes z nia w kontakcie, w celu dostarczenia obdukcji i zdjec psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wellington Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 [quote name='tamb']Było to działanie celowe, pies był przytwierdzony do siatki, a łańcuch był misternie zapleciony między oczkami siatki w sposób niemożliwy do zaplątania się. Długo odplatałam, przeplatając łańcuch spleciony tam i z powrotem, oczko, po oczku. Część łańcucha oderwałam (ogniwa były połączone drutem), część Panowie interweniujący, wzięli do samochodu.[/QUOTE] Tamb, naprawde jestem pod wrazeniem twojej odwagi i determinacji ! Nie wiem czy sama mialabym odwage golymi rekami manipulowac przy rannym, obcym psu zaplatanym w lancuchy ! Na dodatek przy takim ktory sprawia wrazenie amstafa ! Tamb, ta osoba z Niemiec - czy masz z nia kontakt ? Powinno sie jej podziekowac ze Cie tam zaprowadzila. Wiedziala do kogo sie zwrocic, prawda... ? Bylam dzis z AgaG w hotelu, Aga zrobila pare zdjec, pies lezy w kojcu i sie nie rusza. Robi pod siebie. Tragedia :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tamb Posted September 8, 2011 Share Posted September 8, 2011 Dałam tej kobiecie maila, jeśli do mnie napisze, będziemy w kontakcie. Świetnie, że będą zdjęcia, ja nie miałam trzeźwości umysłu, żeby zrobić komórką. Pewnie jakbym pomyślała, to też nie manipulowałabym przy psie. Ale to był impuls, wcale nie jestem odważna, tylko w takich sytuacjach nie ma czasu na myślenie. Przyznam, że mam dużo szczęście, że nie zostałam jeszcze pogryziona. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.