amikat Posted November 25, 2006 Share Posted November 25, 2006 Ludziska na pomoc!!! Mam dwie suczki - dobermanki . Jedna ma 14 miesiecy , jest u mnie od oseska. Była socjalizowana, jest po PT. Fajny kochany psiak. Druga wzieta ze schroniska 2 miesiące temu ma 13 miesiecy jest przyjazna dla ludzi , kocha dzieci itd. Na początki nie było problemów. Dziewczyny sie dogadały, Taksi uznała że ta nowo przybyła jest dominujaca. Nie było gryzienia, wojny itd. Od miesiaca sie zaczęło - pierwsze starcie i drugie i kolejne. W sumie było ich osiem. Od wczoraj dwa Zawsze Sara skacze do Taksi . Sara atakowała na początku wtedy, gdy były trzymane na krótko, stały na przeciwko siebie. Wygladało to tak jakby była uczona walki. Nie odpuszcza. Krew sie leje, uszy w strzępkach. Możę ma znaczenie także to ze Taksi jest po sterylizacji a ta nowa - Sara, ma objawy ciaży urojonej? Kiedy ja brałam ze schronu Sarę miała nie zagojone rany na nogach, głowie, tułowiu. Od trzech dni suki sią stale "namierzaja" na chwilę obecną ciągle siedzą w kagańcach bo bez tego natychmiast jest WOJNA. Taksi ma przegryziony policzek a Sarcia łapę całą w dziurkach. Boję się ze kiedyś znajdę jedna z nich zagryzioną... To nie sa mioje pierwsze dobki ale taki problem z psami mam pierwzy raz Pomocy!!! Co robić? Czuje sie bezsilna... Zaczynam rozważać poszukanie domu dla Sary choć nie wiem jak bym to zniosła. Obie kocham. Co ja mam zrobić???:placz: :placz: :placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
puli Posted November 26, 2006 Share Posted November 26, 2006 Co sie stało takiego,ze po dwóch miesiącach bezkolizyjnego życia zaczęły sie ataki? Kiedy będą głodne, spróbuj je karmić równocześnie z ręki.Najpierw obie "siad"czy "waruj" i podawaj im żarło na dwie ręce.Tak,zeby nie miały czasu pomyśleć o zadymie. Chodzi o to,zeby nowa zauwazyła,ze obojetne traktowanie koleżanki = żarełko.Przydałaby sie mozliwość izolacji,zeby nie miały okazji do awantur między posiłkami. Mozesz je tak karmić często niewielkimi ilościami i przedłuzac przerwy miedzy kęsami,zeby jak najdłuzej musiały grzecznie z soba wytrzymywać.Najmniejsze warknięcie - koniec zarcia.Na razie tyle wymyśliłam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted November 26, 2006 Share Posted November 26, 2006 Puli , jak to co się stało ? nowa sucz zaaklimatyzowała się , ot co. Wiesz ten trop że jedna ma urojoną ciąże może być trafiony , urojka broni "szczeniaków" hormony szaleją ......... tyle mi przychodzi do głowy. A napisz czy Sara od tak poprostu atakuje czy są to jakieś określone sytuacje ?? Przy jedzeniu czy przy zainteresowaniu przez was Taksi ?? Karm je oddzielnie , zabawki też pochowaj.Zrób wszystko tak by suki nie miały się o co pokłócić. Mój doberman jest bandyta i czasem lubi przetrzepać doopsko suczy jak mu zabawke czy kąska chce zwinąć , ale on karci a nie gryzie do krwi.Najwyżej kły wywali i zrobi wrrrr.Tylko jak ja widze że on ma ochote na pokazanie co to nie on to ja go pierwszego karce , odsyłam na miejsce ,ale suczy też nie głaszcze i również odsyłam na posłanie.Postaraj się bardziej zwracać uwage na Sare i jak tylko będzie miała ochote na atak to ją skarć (słownie) i odeślij na miejsce. Może jak się urojona skończy to jakś się pogodzą :roll: Życze Ci by udało się pogodzić suczki :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amikat Posted November 26, 2006 Author Share Posted November 26, 2006 To jest tak ze (według moich obserwacji) one sie nie atakuja podczas jedzenia nawet jak jedna czy druga wcześniej zakończy konsumpcje. To zawsze albo zabawa przeradza sie w walkę albo w momencie kiedy ktoś dzwoni do drzwi - zaczyna się zamieszanie i w nastepstwie wojna. Było też tak ze Sara stała przy mnie i kiedy Taksi próbowała sie zbiżyć to Sara bez warknięcia nawet zaatakowała. Najgorsze że to nie jest straszenie, drobne kąsanie - tojest WALKA, furkot, jazgot, krew sie leje - one się trzęsą . Co ciekawe po jakimś czasie jedna do drugiej ciagnie i nawzajem ray wylizują. Kiedy je izoluję od siebie to tak za sobą płaczą jakby to był koniec świata. Próbowałam Sarę ignorować i Taksi też. Efekt był taki ze nachalnie domagajac sie przeszkód - znowu się chwyciły. Dzieki za powyższe rady (są dla mnie cenne) - ale co jeszcze? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
puli Posted November 26, 2006 Share Posted November 26, 2006 [quote name='Vectra']Puli , jak to co się stało ? nowa sucz zaaklimatyzowała się , ot co.[/quote] No tak,ale ona objęła rzady od pierwszego dnia.Druga (tzn ta która była w domu pierwsza) poddała sie od razu,więc skoro nowa zaatakowała, pomyslałam,ze cos sie musiało wydarzyc.Np.tamta próbowała sie odgryźć albo była wyróżniana przez domowników, cos sie w domu zmieniło, itp Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agniest Posted January 11, 2007 Share Posted January 11, 2007 Amikat, czy sunie się dogadały? Pamiętam, (jeśli dobrze kojarzę) że byłaś z jedną z nich na Kwazkowej premierze i miała opatrunek (rana po pogryzieniu). Czy już jest ok? Jak sobie poradziłaś, bo w sumie mam podobny problem, więc może twoje doświadczenia się przydadzą Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amikat Posted February 15, 2007 Author Share Posted February 15, 2007 Niestety - nie dogadały się jak na razie - Sara jest momentami nieobliczalna. Taksi cierpi. Dwukrotnie była mocno okaleczona przez czarnego diabełka. Nie poddaje sie ostatecznie ale zaczynam szukać domu dla Sarci. Czy ktoś ma pomysła jak mozena jeszcze sprawić zeby zęboczynow nie było? Szczegóły działalności Sary tutaj: Sara jest dobermanką urodzoną 5 listopada 2005 roku. Jest bardzo urodziwa uszasta i ogoniasta. Ma delikatna budowę, jest drobnej kości. Wygląda jak szlachetnie urodzona, a jej filigranowość dodaje gracji jej ruchom. Ma za sobą kilka ciężkich miesięcy życia . Była źle traktowana przez swojego pana. Bił ja i głodził. Na długie godziny zamykał w komórce. Trafiła do schroniska. Wyciągnęłam ja stamtąd w październiku ubiegłego roku. Jest u mnie od 4 miesięcy. Od tego czasu bardzo się zmieniła – przybrała na wadze, sierść ma błyszczącą, nabrała masy mięśniowej. Po koszmarze nie ma śladu. Jest zdrowa i od miesiąca wysterylizowana. Jest bardzo łagodna względem domowników, lubi dzieci. To prawdziwy pieszczoch. Lubi być pieszczona, głaskana, przytulana. Ciągle chce być ze swoim człowiekiem! Niestety jej wadą jest to że nie toleruje w „swoim” domku innych psów. I tu jest mój problem który zmusza mnie do szukania jej domu!!! Pomimo moich starań, stosowania się do zaleceń behawiorysty, uczestnictwa w szkoleniu PT itd. – Sara terroryzuje moja starszą dobeczkę Taksi. To nie jest powarkiwanie – to są STRASZNE ZĘBOCZYNY. Cierpi zdrowie Taksi – a ona sama strasznie się Sary boi. Próbuję od kilku miesięcy cos z tym zrobić – bez efektu jednak. Musze Sarze znaleźć dom! To kochany i mądry pies ale egoista. Poszukuje domku gdzie Sara będzie jedynym psem, gdzie będzie kochana, pieszczona ale też gdzie będzie kontynuowane szkolenie. Obecnie Sara zaliczyła 2 x zajęcia PT (na 16 spotkań) – chodzimy dalej. Kurs jest opłacony – nowy właściciel może go kontynuować. Może znajdzie się ktoś kto pokocha ja tak jak ja, ktoś na wyłączność? To trudna dla mnie decyzja ale chyba jedyna możliwa – najlepsza. Nadmieniam, ze domek będzie skrupulatnie sprawdzony. Konieczne będzie podpisanie umowy adopcyjnej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amikat Posted February 15, 2007 Author Share Posted February 15, 2007 Nie myślcie ze sie poddaałam całkowicie ale jestem bezradna. Ona nie sygnalizuje ataku! Dzisiaj jadę z nia sprawdzić wzrok bo być moze np niedowidzi i stad ta agresja (była bita jako młody pies , ma poprzestawiane nawet zęby od tego). Czy istnieje jakaćś metoda pogodzenia dziewczyn ze soba - czy jednak zmierzać do znalezienia domku? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katerinas Posted February 15, 2007 Share Posted February 15, 2007 [B]amikat[/B] Ja miała trzy suki. Różnie bywało ale nie aż tak drastycznie. Ale mam znajomych co mają właśnie dobki i córka z matką potrafią się żreć do krwi. U mnie żarły się Saba (starsza wysterylizowana) z Gajką (młodszą nie wysterylizowaną). Zaczynała [U]właśnie Gajka[/U]. Sara poczuła się jak na swoim i chce rządzić. Plus nie jest wysterylizowana, plus ma ciążę urojoną. Wydaje mi się, że to jest klucz. No i najważniesze w moim mniemaniu - są prawie w tym samym wieku. Wieku nadal młodzieńczym, buntowniczym jak to mówią. Pierwsza w domu była Taksi, więc ona powinna dostawać pierwsza smakołyki, jedzenie. Ja stosowałam taką zasadę. Wiek/pojawienie się w domu = kolejność, hierarchia jedzenia, dostawania smakołyków; z głaskaniem różnie bywało. Popieram zdania Vectry: [quote]Karm je oddzielnie , zabawki też pochowaj.Zrób wszystko tak by suki nie miały się o co pokłócić.[/quote] Oraz ważne, też Vectra: [quote]jak ja widze że on ma ochote na pokazanie co to nie on to ja go pierwszego karce , odsyłam na miejsce ,ale suczy też nie głaszcze i również odsyłam na posłanie.[/quote] Równe traktowanie. Broi jedno i drugie, jedno i drugie jest karcone/nie głaskane. Jak u mnie dochodziło do awantur pod bramą (Saba z Gajką), wpadałam między nie, koniec kłótni, obie karcone, odsyłanie na miejsce. Nie mniej jednak aby się dogadały trzeba dużo pracy. I nie wiadomo czy to wyjdzie. Wydaje mi się, że pomogłaby także sterylizacja Sary. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amikat Posted February 15, 2007 Author Share Posted February 15, 2007 Zapomniałam dopisać ze od końca grudnia sarcia jest juz sterylna Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
DoberPan Posted August 26, 2022 Share Posted August 26, 2022 Witam , mam dokładnie taki sam problem. Dwie siostry w tym samym wieku (5miesiecy) krew się leję, czy udało Ci się jakoś je pogodzić czy skończyło się na zmianie domu dla Sary? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dwbem Posted August 26, 2022 Share Posted August 26, 2022 Branie ro zdecydował się jhedną sprzedać bo nie dawal rady. u mnie suka dozyła 11 latdzeństwa to częsty błąd. Ja kupiłam 4,5 letnią sukę od faceta, który też kupił dwie siostry i żarły mu sie do krwi aż zdecydował się jedną sprzedać. U mnie dożyła 11 lat. A ja zawsze mialam po kilka suk, często matkę z córka i żyły w zgodzie ale to wymaga umiejętności wychowywania. Zawsze miałam psy duże ras obronnych ONki i rottki i w małym mieszkaniu miałam spokój. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.