Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'szczeniak akita amerykańska'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 1 result

  1. Witam , to mój pierwszy post na tym forum :) W sumie nie wiem od czego zacząć... przewertowałam dużo stron internetowych, książki, radziłam sie znajomych posiadających psiaki, z natłoku informacji nie ogarniam już nic. Zacznę od początku : Przyjęłam pod swój dach małą puchatą kuleczkę - akite amerykańską, albo raczej szczeniaczka w typie rasy. Pochodzenia pieska nie znam za bardzo, jedyne co moge powiedzieć to,że był "z dziwnych warunków" , pseudohodowla. Pieski biegały po całym domu, załatwiały swoje potrzeby gdzie popadnie. Tyle wiem, bo Akido jest prezentem..spełnieniem moich marzeń przez nieświadomego narzeczonego. Przybył do nas za szybko, wiek 6 tygodni. Mija 2 tydzień z nami, mamy kilka problemów. 1. Akido załatwia się gdzie popadnie. To nawet nie jest jakieś konkretne miejsce, tam gdzie stoi- tam siusia. Posłanko, koc, zabawka, laczki, klatka schodowa, łóżko, na rękach u Pańcia lub Pańci, jak chce się siusiać, to trzeba. Nie wiem jak z tym walczyć, mały jest chwalony słownie,na zmiane ze smakołykiem za każdym razem kiedy zrobi to na dworze. Wychodzimy z nim na spacer po każdym spaniu, jedzonku, czy zabawie. nieskuteczne. Potrafi się zesiusiać w przeciągu 10 minut ze cztery razy. Myślałam nad matami, ale nie widzę w tym sensu, skoro i tak załatwianie jest w każdym możliwym miejscu. jak sobie z tym poradzić? nie wiem jak sie zachowywać jak przyłapie go na gorącym uczynku.Dodam , że z kupką nie ma takiego problemu, zawsze grzecznie czeka do spacerku. 2. Kolejnym problemem jest gryzienie. Tak ,tak wiem, szczeniaczek, ząbki wychodzą, to normalne ze szczeniaczek gryzie ! (tak też weterynarz powiedział. ) Dobra, okej. ale jak tego słodziaka nauczyć żeby nie gryzł Pańci czy Pańcia ? Na początku to nie było aż takie uciążliwe, no ale sorki, gryzie coraz częściej i coraz mocniej :( zaciska tak zęby, że z bólu czasem nie można wytrzymać. Wiadomo, ma jeszcze z ząbków małe "szpileczki" . Akido ma pełno zabaweczek i za każdym razem kiedy gryzie mówie mu stanowcze "FE!" i odwracam uwage zabawką, skutkuje na pół sekundy, bo zaraz rzuca się spowrotem. Jest mi smutno, bo go bardzo pokochałam i chciałabym żeby nasze ralacje były dobre,siadam na podłodze, jak mnie zauważy przybiega z radością...i zabiera się za gryzienie. Płakać mi się chce czasem, bo chce go przytulić, czy pogłaskać ale po prostu się nie da. Pewnie nie raz widzieliście jak pies łapie muchę, tak "kłapie" szczęką. Dokładnie to samo robi kiedy jest blisko mojej twarzy. Mam problem też z przypinaniem smyczy do obroży, bo gryzie tak mocno , że zajmuje mi to z 10 minut i oczywiście- siusiu zrobione ze 3 razy podczas tej czynności. Jak ide gdzieś do drugiego pokoju to leci za mną i gryzie nogi , jak leże to tak samo, łapie za nogi. Jedynym plusem jest to , że nie niszczy rzeczy. Próbowałam też oduczyć go "piszczeniem" za każdym razem kiedy mnie złapie, lub głośnym "Ała!" ale tylko się z tego cieszy. wgle ciesszy sie za każdym razem kiedy jest karcony. Gdy mówię "Fe" , "Ała", próbowałam też odizolowac go na kilka minut za karę ,często ale na krótko, też nie skutkuje, wraca i robi to samo, kilka razy próbowałam go skarcić "pstryczkiem" w uszko, ale też się cieszy z tego, pozatym wychodze z założenia, że chce żeby pies mi ufał, a nie bał się że go uderzę, więc zaprzestałam. 3.Wskakiwanie na łóżko. Kiedyś słyszałam, że pies który nie był brany przez właściciela na łóżko nie będzie próbował na nie wskakiwać. No większej bzdury już nie ma. Akido, mimo że ma kupione posłanko, oraz własny kocyk, wykorzysta każdą okazję żeby wskoczyć na łóżko. Najbardziej jest to uciążliwe kiedy śpie, bo wskakuje mi na twarz...i boleśnie gryzie. albo wychodzę do kuchni to słyszę jak skacze wracam do pokoju, i leży na łóżku i gryzie moje ulubione poduszki. Mowię "Fe" albo "Na dół" zeskakuje z łóżka ja wracam do swoich czynności i znow akido też na łóżko i tak w kółko. On się z tego bardzo cieszy, wydaje mi się że robi to na złośc, tylko jak na niego krzykne fe i wychodze, zaraz wraca na łóżko i merda ogonem ,znowu go zwale słownie na dół, to biega jak szalony po domu, wskoczy spowrotem czeka az na niego popatrze, a kiedy nie patrzę to nawet szczeknięciem zwraca na mnie uwagę. no krew mnie zalewa, no ale co, chciało się pieska to się ma. 4. Ostatni problem staje się coraz mniej uciążliwy, albo po prostu się przyzwyczaiłam, troche jest to połączone z poprzednim wskakiwaniem na łóżko, ale dochodzi do tego piszczenie, pora nocna. Chcialam być twarda i na początku ustaliłam sobie że pies, mimo że jest największym przyjecielem , zostaje nadal psem i będzie spał w kuchni. Ale już trudno, nie jestem twarda , gdy słuchałam wycia przez dwie godziny, uległam , pies śpi ze mna w sypialni, ALE nigdy nie wzięłam go do siebie do łóżka, akido sam wskakuje, i tu niespodzianka...gryzie mnie gdzie sie da ! Oczywiście zaraz mówię Fe, i kłade go na ziemi, ale takie pobudki co 3-4 godziny w nocy wcale nie są przyjemne. W porach nocnych oczywiście dochodzi do tego wycie, piszczenie, jakkolwiek to nazwać,daje głos. Myślałam że to minie kiedy będzie spał ze mną w jednym pomieszczeniu, ale niestety...piszczy też zostawiony sam w domu, próbowałam z nim ćwiczyć zamykając go na chwile i wracając, wydłużając ten czas, ale nic to niedaje. chociaż ostatnio zauwazyłam ze "płacze" coraz mniej... Wiem , że troche to zagmatwane,. Wiem też, że jestem nieodpowiedzialna bo chciałam psa to teraz mam , bo nic sie nie dowiedziałam o maleństwie zanim go przygarnęłam (chociaż na swoje usprawieliwienie mam to, że to był prezent, i nie wiedziałam że pies sie pojawi tak szybko, i z jakiego źródła.) Ale bardzo Was proszę, macie jakieś rady dla mnie ? myślałam o psim przedszkolu, ale na razie nie mam "wolnych środków" na taka inwestycję. Chciałabym stworzyć dobrą relację pomiędzy nami, zależy mi na nim , chce zeby czuł się dobrze i bezpiecznie u mnie w domu, chce się z nim dogadać zanim będzie duży i będe się go bała...
×
×
  • Create New...