Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'problemy z psem'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 6 results

  1. Witam! Jest to mój pierwszy wątek na forum, pozdrawiam wszystkich i zwracam się o poradę :-) Dwa miesiące temu adoptowałam ze schroniska 5 mieś psa/ mieszańca (owczarek + bernardyn (jak mniemam), jest dość duży, obecnie waży 33 kg). Pies jest cudowny, jest grzeczny, dość ułożony -nie jest to mój pierwszy pies, zatem (mam nadzieję!) umiem się właściwie obchodzić. Wszystko byłoby idealnie gdyby pies nie był strasznym !! głodomorem - jest wiecznie głodny!! Otrzymuje od nas bardzo dobrą karmę, w ilościach zalecanych przez weterynarza (więcej niż zaleca producent) - obecnie pies ma 7 miesięcy, przy 33 kg karmię go 650 g (może ciut więcej) suchej karmy (karma premium), w dawce rozłożonej na 3 posiłki. Gdy tylko skończy jeść porcję (zjada 200 gram w minutę, co do ostatniego kawałka, chyba, że podaję mu jeść w kuli którą turla a karma się z niej stopniowo wysypuje) płacze o więcej, rozgląda się, szuka, szczeka, nikt w domu nie może spokojnie zjeść bo pies szczeka, piszczy, skacze, denerwuje się (i nas!). Nigdy go nie dokarmiamy ze stołu, bardzo się staram, by zawsze jadł po domownikach. Starałam się go ignorować, zamykać w łazience na czas posiłków, nic nie skutkuje: ani łagodnie, ani asertywnie, ani krzyki, ani "time out". On ma misje: JEŚĆ! i tylko to mu w głowie. Potrafi nawet na stół wejść (tak, wejść - cały) by zlizać okruchy - nawet jeżeli stół zostanie natychmiast wytarty z użyciem detergentów. Gdy sama jestem w domu sytuacja nie jest aż drastyczna (czasem się nawet nie zainteresuje tym, co jem), ale jak jest w domu także mąż, to robi się masakra :-) Gdy są goście - masakra totalna :-)) Kolejny problem to podjadanie... Podczas spacerów zjada WSZYSTKO, co znajdzie. Wie, że mu nie wolno, zatem od razu zdobycz połyka w całości... Często nawet nie zdążę się zorientować... Zjadł już parę żab, zdechłych ptaków, je ślimaki, koniki polne, osy, suchy chleb (kiedyś uciekł z całą reklamówką... zanim go dogoniłam, reklamówka była pusta....), zjada nawet reklamówki plastikowe i raz zjadł rękawiczkę gumową. Ale miarka się przegięła gdy połkną na raz małego kreta :-/ Nigdy się wcześniej z czymś takim nie spotkałam. Mniemam, że pies miał w życiu okres głodu, lub inne psy mu podjadały karmę. Początkowo, gdy zamieszkał u nas, podobny problem był z wodą (nie wiedział, że woda zawsze będzie w misce, pił wszystko z miski - jak mu dolałam, to znowu wypijał... aż czasem wodą wymiotował. Przestał to robić po tygodniu, gdy zorientował się, że woda zawsze będzie w misce). Uff... Na koniec anegdota... kiedyś byłam z nim u sąsiada, i postanowiliśmy zobaczyć, ile jest w stanie zjeść. Był to wieczór... otrzyłam już całą dzienną porcję karmy. Otóż głodomór skonsumował: 600 g kociej karmy, bochenek chelba, 4 surowe ogórki i dużą cukinię. Jedną kromkę chleba wziął na wynos do domu :-) Chyba się najadł :-) Aha, na pewno nie ma pasożytów, był odrobaczany i badany pod tym kątem. Jeżeli macie jakieś sugestie, lub podobne doświadczenia, będę niezmiernie wdzięczna za poradę :-)
  2. Witam Szanownych Forumowiczów, :) jestem wolontariuszką współpracującą z OTOZ w Świdnicy. Pod moją opiekę trafił psiak (mix Owczarza Irlandzkiego), który został odebrany podczas interwencji. Psiak mieszkał z parą nadużywającą alkoholu w bardzo małej kawalerce. Po kilku latach jego właściciel zmarł. Psem miała zająć się konkubina zmarłego. Niestety... podczas kontroli okazało się, że pies jest niedożywiony, ma świerzba (obecnie jest leczony). A żeby tego wszystkiego było mało to był przywiązany do kaloryfera w domu, niekarmiony, z przerośniętymi kilkucentymetrowymi pazurami. Najprawdopodobniej był wyprowadzany jedynie, aby załatwiać swoje potrzeby poza domem. Tarzan (bo takie imię otrzymał) jest średniej wielkości, jego wiek został określony na 4-5 lata. Jest bardzo przyjacielski w stosunku do ludzi i toleruje inne zwierzaki np. nie poluje na koty. Psiak chodzi za człowiekiem jak cień. Nie brudzi w domu i nie niszczy sprzętów, gdy zostaje sam. Niestety okropnie wyje, gdy zostaje sam w pomieszczeniu, w którym nie ma ludzi. Dodatkowo Już po tygodniu zmienił rozkład sił w domu i przegania rezydentkę (suczkę owczarka niemieckiego, 8 lat, spokojna, przyjacielska) w obecnym DT. Wystarczy pogłaskać suczkę, żeby usłyszeć warczenie Tarzana. Natomiast bez kłopotu razem wychodzą na spacery bez smyczy (mam sporo pól za domem) i bawią się jak szczenięta. W domu jest za to tragedia, wieczne utarczki i warczenie. Czy jego wycie i dreptanie za człowiekiem to objawy lęku separacyjnego? Jak radzić sobie z utarczkami w domu? Od czego zacząć?
  3. Ma 2-4 miesiące (z schroniska), jest kundlem. W domu jest super.. Grzeczny, milusi... Kiedy przychodzą goście też jest dla nich miły... Ale jak wyjdziemy na spacer.... ;( Strasznie warczy na każdego kto przejdzie... Krzycze "Nie" ostrym tonem i ciągnę.. Po parokrotnym powtórzeniu przestaje warczeć na daną osobę/psa... Ale jak widzi następną... Od razu warczy, rzuca się na nią... P.S wczoraj gwałcił mojej siostrze nogę... Może to coś znaczyć.. Nie wiem.. Pomocy:shake: P.S Mam go od 3 dni.
  4. Jestem wolontariuszem, ostatnio dostałam telefon ze schroniska, że posiadają 4 tygodniowe szczenię i ma jeszcze 30 minut życia. Tłumaczenie było takie, że piesek był za mały i tylko dlatego chcieli go uśpić- dla mnie bestialstwo. Wsiadłam w samochód i pojechałam po pieska. Po oględzinach okazało się, że piesek ma tylko 3 tygodnie! Mam go od 5 dni, pije jedynie z butelki, jest jeszcze ślepy a ząbków nie miał w ogole, teraz coś tam sie przebija. Bardziej interesuje mnie fakt, czy mogą być jakieś skutki odstawienia go od suki w tak wczesnym wieku? (Teraz podaje mu Zylexis )
  5. Witam, nazywam się Mateusz Sobkowiak. Aktualnie dopiero zaczynam w świecie filmów. O to chciałbym wam miłośnikom przedstawić film, który stworzyłem z myślą o czteronogich stworzeniach. Co prawda technicznie słaby, bo jak mówiłem - początki. Ale skupiłem się głównie na scenariuszu, montażu i grze. Film trafił już na kilka festiwali w tym na dwa bardzo ważne - kult off festiwal - telewizji tvp Kultura, gdzie został wyemitowany. A także do doliny kreatywnej, gdzie dostał wyróżnienie. Liczę, że problem, który poruszyłem, to tak jak mnie i was on wkurza. Rok produkcji: 2009. Miłego seansu :) [URL]http://www.youtube.com/watch?v=s0sJhbRaP6k[/URL]
  6. Mam 3 letniego pieska który ma długą sierśc, szybko robią się u niego kołtuny. fryzjer u którego byłam z nim ( mój pies miał wtedy ok rok) powiedzial że wystarczy go czesac i kąpac raz na tydzien i to wystarczało. Od małego tak robiłam i nie bylo żadnego problemu, po jakimś czasie, pies, widząc że biorę do ręki szczotki zaczynał warczec ale uspokajał się po chwili czesania. Ten problem stawał się coraz gorszy z czesania na czesanie było coraz gorzej, zaczął gryźc szczotkę gdy się z nią do niego zbliżałam, a nawet czasem mnie w ręce gryzł, co uniemożliwiało mi czesanie i nie wiedziałam jak sobie poradzic. Kilka razy nawet ugryzł mnie do krwi. Wtedy znajoma poradziła mi żebym zakładała mu kaganiec do czesania. Tak tez zrobiłam. Nie gryzł szczotki ale warczał i rzucał się. Teraz doszło do tego że już nawet mu kagańca nie mogę założyc bo szczeka, rzuca się na mnie i mnie gryzie po rękach, do tego ze straszną agresją. Nie wiem co mam zrobic już jakiś czas go nie czesałam, bo się go boję ruszyc szczotką a muszę uporządkować jego sierśc bo wygląda teraz tragicznie. Problemy z wyczesaniem jego trwają już ponad rok, zawsze czesałam go regularnie co tydzień, a teraz już nawet zaczyna na mnie warczec gdy go biorę do kąpania, z czym nigdy nie było problemów. Proszę poradźcie mi co moge w tej sytuacji zrobic bo ja już jestem bezsilna
×
×
  • Create New...