Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'panika'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 6 results

  1. witam. prosze o rade. mamy problem z nasza Gabi. Wczoraj podczas gotowania obiadu, była z nami w kuchni. Gdy wychodziliśmy z kuchni ona bała się z niej wyjść. Stała, piszczałam wyła, ale nie chciała nadal wyjść. Tak jakby się czegoś wystraszyła. doszło do tego, że musieliśmy ją wynosić na rękach. później bała się do kuchni wejść, na kolację. gdy wyszłam z nią na spacer, gdzie bawiła się z innymi psami, wróciła do domu i zapomniała o lęku. cieszyliśmy się bo myśleliśmy, ze to chwilowa słabość. Dzisiaj po powrocie do pracy nie miała oporów z wejściem do kuchni. Ale po powrocie ze spaceru weszła i utknęła Emotikon unsure jakoś zachęciliśmy ją do wyjscia z kuchni, ale zrobiła to w tak paniczny sposób, że az potykała się o własne nogi. Teraz też tkwi w kuchni próbujemy ja zachęcić ale nic ja nie przekonuje. Udawalismy nawet, że chłopak wychodzi zdomu dzwoni dzwonkiem do drzwi, wchodzi. liczyliśmy na powitanie go w domu, cieszyła się, ale na odległość. Mam nagrane dwa filmiki, mam nadzieję, że uda mi się je tutaj dołączyć w osobnym poście. P.S. dodam, ze w kuchni spotykają ją same dobre rzeczy-tam dostaje jedzenie, picie, smaczki etc. Jedyne co mnie zastanawia - przy kafelkach, na ścianie, mamy listwę metalową, która nie za dobrze trzyma sie sciany. Nie raz się o nią potknęla i uciekała jak długa. natomiast tkwiąc w kuchni w ogóle nie patrzy na tą listwę, tak jakby nie o to chodziło. stoi i patrzy w strone przedpokoju. Generalnie jest dość strachliwa-boi się np. przejść przez kabel(np od komputera który leży na ziemi). kiedyś kabli sie w ogole nie bała - wręcz musieliśmy je chować bo chciała je gryźć. \Nie wiem co robić bo tkwi w kuchni i widać, że sama tą sytuacją jest sfrustrowana Emotikon frown Gabi ma 1 rok i 2 miesiące. Będę wdzięczna za radę Emotikon frown
  2. Dzieńdoberek wszem i wobec :) Dawno się nie udzielałam na tym forum, ale znowu potrzebuję Waszych rad... wiem, że temat obcinania pazurów był już wałkowany w każdą stronę, ale chciałabym przedstawić indywidualną sytuację mojego Cezara. Cezar jest aktualnie pieskiem grzecznym, ułożonym, ma około roku. Jest niesamowitym pieszczochem, a kastracja chyba jeszcze wzmogła tą cechę charakteru :) Nie ma problemu z większością zabiegów pielęgnacyjnych - mogę mu do woli gmyrać w uszach, czesać go, kąpać (chociaż te dwie czynności nie są jego ulubionymi), podnosić go, ściskać, przewracać, itd. itp. Nawet z pielęgnacją tylnych łap nie ma problemu, pazurki same się pięknie ścierają, a nawet jeśli już muszę chwycić tylną łapkę, to Cezar nie sprawia przy tym problemów. Schody zaczynają się przy łapach przednich... Pierwsze trzy przycięcia pazurów wykonałam sama, w domu. Nie zraniłam go, nigdy nie poleciała krew, obcinałam ostrożnie. Przed zabiegiem przedstawiłam mu obcinacz z dużą ilością przysmaków, w trakcie obcinania też otrzymywał smakołyki (nawet swojską kiełbasę :P), do niczego go nie zmuszałam. Niestety, mimo tego z każdym razem było coraz gorzej, aktualnie mogę mu przyciąć pazury z prędkością 3 pazury na 2 tygodnie... Cezar panikuje, ucieka, jeśli za długo trzymam jego łapkę w ręce zaczyna się wyrywać i skamleć (za długo, czyli więcej niż 2 sekundy) a potem ni chu-chu nie mogę wykonać drugiego podejścia. Z obcięciem pazurów nie poradziła sobie nawet Pani w salonie psiej pielęgnacji. Próbowałam tabletek ziołowych aby go nieco uspokoić i raz a dobrze obciąć pazury, jednak tabletki w ogóle na niego nie podziałały, więc cały plan mogłam sobie ostatecznie schować do.. kieszeni. Wiem, że w skrajnych przypadkach ludzie biorą psy do weterynarza, gdzie zwierzak otrzymuje narkozę albo ma obcinane pazury na siłę (już sobie wyobrażam te wrzaski i późniejszą traumę...). Proszę, poradźcie coś - stosowane przeze mnie pozytywne metody chyba nie działają, a rozwiązań radykalnych mogących spowodować dalsze problemy z psią traumą chciałabym uniknąć :( A pazurki rosną... pomimo spacerów nie chcą się same ścierać, jak w przypadku łapek tylnych.
  3. Cześć, szukam porady. Dziś byłam z Melą (3 miesieczna mieszanka husky) u weterynarza (3 raz- dwa poprzednie przebiegły bez stresu) z zamiarem obcięcia pazurków. Podczas zabiegu weterynarz skaleczył ją do krwi, wtedy zaczęła się wyrywać i nie było mowy o kontynuowaniu zabiegu. Jednak pan zawołał koleżankę do pomocy, pani trzymała mojego szczeniora a ten wył, skomlał i piszczał :( nie dałam rady na to patrzeć, a ona była przerażona całą sytuacją... Jak już ją puścili od razu pobiegła do mnie i czym prędzej do wyjścia. Boję się teraz tylko tego, że będzie miała traume. Wcześniej do gabinetu wchodziła bez strachu, wąchała wszystko a teraz wyszła z podkulonym ogonem. Poradzcie, czy powinnam jakoś z nią pracować, tworzyć dobre skojarzenia z gab. weterynaryjnym, żeby kolejna wizyta (która czeka nas w styczniu) nie była powodem do stresu? :(
  4. Dzień dobry, Problem wygląda następująco: szczeniak, mieszaniec, w tej chwili czteromiesięczny ma okropne problemy z wychodzeniem. Jest u nas w domu od miesiąca, został zabrany ze wsi, ciągle był na ogrodze, nie miał możliwości do przebywania w domu, nie wychodził na spacery. U nas od początku bał się wychodzić. Po wyjściu z klatki schodowej zaczynał panikować i ciągnąć w stronę domu. Po około tygodniu zaczął wychodzić chętniej, początkowo tylko przed dom, później udało się wychodzić z nim na dłuższy spacer. Cieszył się nim, skakał i biegał. Nagle znowu mu się odwidziało. Bez żadnego powodu postanowił wrócić do poprzedniego systemu czyli pisk i ciągnięcie w stronę domu. Wychodził na szybkie siku przed dom z samego rana bez problemów, spokojnie wracał do domu. Następne wyjście kończyło się piskiem i po chwili stania przed drzwiami biegł na trawę, załatwiał się i znowu pisk i ciągnięcie. Nie działały smaczki, zachęcanie zabawką, nic. Dostaje ataków paniki jak tylko wyjdzie z domu. Jeśli usłyszy/ zobaczy obcą osobę przy wejściu do budynku zachowuje się dokładnie tak samo. Nawet jeżeli jakimś cudem wyjdzie na trawnik to na widok ludzi znowu panikuje. Jak możemy poradzić sobie z jego atakami? Z góry dziękuję za jakiekolwiek rady.
  5. Moja Zojka /2 rasowa suczka/ ma 5 lat i nigdy niczego się nie bała! Niestety jakiś miesiąc temu została potrącona przez samochód. W sumie wyszła z tego bez szwanku jeśli chodzi o ciało! Jest mocno potłuczona, rentgen nie wykazał większych obrażeń. Jedynie łapka zahaczyła o śruby w aucie ale minął miesiąc i po lekach przeciwzapalnych łapka jest prawie wyleczona. Po wypadku 3 dni była w domu załatwiała się na mate. Potem jednak chętnie wychodziła...przez kilka dni na spacerki. Jeden raz poszłyśmy trochę dalej od domu i wpadła w panikę! / Małe skrzyżowanie ale było tam sporo samochodów/ Obecnie kilka dni wychodzi tylko raz dziennie się załatwić. Mieszkam obok ruchliwej ulicy a przez osiedle auta też jeżdżą :-/ Co powinnam zrobić by Zoja na nowo oswoiła się z ruchem ulicznym ? Czy trzeba ją odizolować od hałasu np. przez wyjazd na wieś - żeby uspokoiła nerwy? czy też czekać aż sama poradzi sobie ze strachem? Proszę o fachową poradę w tej sprawie bo jest to mój pierwszy piesek a popełniłam sporo błędów na początku. Ogólnie to bardzo się wczuwam w jej emocje i przeżywam jak drży na całym ciele... Albo biedna ucieka gdy zawarczy jakiś samochód... :-/
  6. Dzień dobry, mam poważny problem. [IMG]http://picsrv**********/images/smiles/icon_sad.gif[/IMG] Moja dwu letnia suczka (kundelek) boi się dosłownie wszytskiego. Nie mówie tu o czasie 'fajerwerkowym', do tego już przywykłam, że wyjscie z domu to tylko 'na siku' przed blok, ale teraz ma takie same objawy! Tzn... może po kolei. Mniej wiecej od miesiaca jest przerazliwie lękliwa. Puknięcie w stół, oderzenie butami o podłogę, czy najmniejszy trzask na dworze doprowadza ją do obłędu. Chowa sie z podkulonym ogonem albo w łazience albo (czesciej) wchodzi miedzy tapczan a kaloryfer i siedzi tam czasem godzinami. Ponadto trzesie się, wali jej serce niesamowice szybko i praktycznie w ogole nie wychodzi stamtąd. Do tego nie chce jeść ostatnio, mieso i inne dobrze rzeczy stoją w misce nieruszone, a wywalanie do smieci dobrego jedzenia i robienie innego nic nie daje. Na dworze zachowuje sie dosyc normalnie, tzn. jak cos trzasnie to podkuli ogon ale jej mowie 'Idziemy dalej' i chwile niepewnie a potem juz normalnie idzie. Prosze, powiedzcie mi co robić, czy iśc do weterynarza z tym, czy co... w sumie co weterynarz pomoże, moze i da jakies tabletki, ktorych i tka pies nie zje bo nie je praktycznie nic. Są dni, że nie je KOMPLETNIE NIC, to tak 1-2 dni, potem je normalnie i znow to samo... Na dworze nic nie zjada, żeby nie było.
×
×
  • Create New...