Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'drgawki'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 6 results

  1. Witam , Dzisiaj w nocy mój Pies dziwnie się zachowywał. Dostał drgawek i zaczął się ślinić (sama ślina bez piany). Prośba o info czy ktoś miał podobne problemy? Co to może znaczyć . Drgawki i ślinotok zaobserwowałem pierwszy raz, spał ze mną na łóżku więc drgawki na pewno niebyły z zimna. Psiaka mam od 5 dni, został zaadoptowany ze schroniska. W schronisku miał robione: szczepienie przeciw wścieklizny, odrobaczywianie, szczepienie na nosówkę, kastrację(17.04.20), 4 dni temu został również zabezpieczony na kleszcze obrożą Foresto. Karma którą je to Dolina Noteci, 800g dziennie, waga psa to 10 kg. Nie ma problemów z wypróżnianiem i apetytem Wiem że ze strachu wcześniej potrafił trząść się pomimo wysokiej temperatury na zewnątrz. Jeśli chodzi o nowe miejsce bardzo szybko się zasymilował wydaje się szczęśliwy większość czasu macha ogonem lub śpi. Prośba o sugestie co to może być ? Może ktoś miał podobne doświadczenia i pomoże mi swoją wiedzą ?
  2. Z góry przepraszam, jeżeli post jest w złym miejscu;( Mam problem z moim psem. Pies ma skończone 10 miesięcy, ostatnio zauważyłam że nagle zaczyna mu drżeć dolna szczęka. Wygląda to tak, jakby nie mógł zapanować nad nią. Coś jak szczękanie z zimna, ale lata tylko ta dolna część żuchwy. Po chwili przechodzi. Próbowałam potrzymać mu mordkę żeby przestał, ale dalej się trząsł. Ktoś się z czymś takim spotkał? To takie napady. Nie wiem, miał ktoś z czymś takim styczność?
  3. Witam wszystkich, Chciałam dostać rady, ponieważ zaniepokoiło mnie dzisiejsze zachowanie psa. Ma 6 lat, zwie sie Bobi. Rano, gdzieś tak o 5:30, obudziły mnie dziwne odgłosy i nieprzyjemny zapach. Wstałam i zobaczyłam, że Bobi zaczął leżąc na brzuchu się cały telepać i mocno ruszać przy tym na leżąco nogami, tak się przeraziłam, że zaczełam go trzymać i mówić '' co sie dzieje? Bobi co robisz''. Patrząc na niego widziałam taki pusty wzrok, jakby nie mógł przestać tak robić. Po chwili pies wstał i nie mógł się totalnie utrzymać na nogach, wolno stawiał kroki i jak się wpatrywałam nie miał tak jakby władności nad nogami, prawie sie przewracał, zwlaszcza nie mógł się utrzymać na tylnich łapach i automatycznie mu się uginały, nie wiedziałam o co chodzi. Zapaliłam światło, patrze a tu cała podłoga zalana i porobione ''ścieżki''. Tam, gdzie leżał była największa kałuża. Ze względu na to że mam pokój na poddaszu, a pies chciał zejść do rodziców piętro niżej, zaprowadziłam go, jak zatrzymał się na chwile na klatce czekając na mnie też zrobił kałużę. Jak wpuscilam go do rodzicow, obudziliśmy ich niestety, bo także musiałam wziąć coś żeby umyć po nim podłogę, podobnie jak u mnie także zaczął na leżąco w dziwny sposób przybierać łapami. Nie wiedzielismy co robić, ale po chwili się uspokoił, wyszłam z nim na dwór i było wszystko ok, ale jednakże niepokoi mnie dlaczego tak się zachowywał. Podejrzewaliśmy, że to mógł być jakiś atak padaczkowy, ale to tylko podejrzenia. Generalnie pies jest zdrowy nie miał nigdy podobnych objawów, jedyne co to jak śpi zawsze się trzęsie, ale weterynarz powiedział, że on tak ma. Kiedyś zachorował na boreliozie, ciężko było go wyleczyć, ale daliśmy rade. Nie byłam z nim u weterynarza dzisiaj, bo stwierdziliśmy, że poczekamy, jeśli jeszcze się coś takiego powtórzy od razu z nim pojedziemy. Piszę tutaj, bo pomyślałam że ktoś z Państwa mógł mieć podobną sytuację i mógłby w jakiś sposób mi podpowiedzieć, co to może być, może nawet w jakiś sposób doradzić. Z góry dziękuję za każdą udzieloną odpowiedź.
  4. Moj piesek, 16,5 letni Maksiu - ma narastajacy problem. Zaczelo sie od problemow z kalem - robilo to wrazenie zaparcia, spacery trwaly coraz dluzej zanim biedak sie zalatwil. obecnie dochodzi do spacerow nocnych (nieraz 3x) a czasem i to bez efektu. -srodek na zaprcia niewiele dal -dziwne nie jest - piesek nie ma zaparcia, kal jest NORMALNY -nie jest to kwestia przyzwyczajenia pieska do zbyt czestych spacerow - dbam o to, wiem kiedy sciemnia, a kiedy naprawde biedak cierpi Do tego doszly drgawki rozpoznane niestety jako objaw bolowy, zwiazany z kregoslupem. niesterydowy przeciwzapalny karprofen nie dzialal zbyt dlugo, piesek cierpial, dlatego przeszlismy na przeciwzapalny steryd. niestety tez nieskuteczny. od dzis zwiekszona dawka sterydu, nie boli - nei wiem czy ma to zw z lekiem, bo Maksus ma czasem lepsze dni. pozostaje problem kupy i obawiam sie neistety ze problem bolu powroci. I tutaj rzecz nietypowa ( jak sadze) - kolejny wet polaczyla fakty i rzekla ze krzywy kregoslup jest przyczyna. nie pamietam dokladnie jej tlumaczenia (jestem przemeczona ciaglymi spacerami, plus we wrzesniu piesek mial problem z brzuszkiem po polknieciu paskudztwa, walczylam o niego dlugo, tak ze we wrzesniu zero nocy normalnie przespanej), jednak bylo logiczne i dotyczylo nacisku kregoslupa i uczucia parcia ( nie pamietam czy parcie za mocne czy za slabe). Czy ktos z Was ma lub mial pieska z podobna przypadloscia? Szukam jakiegokolwiek sposobu zeby pomoc Maksusiowi. Temat nietypowy, wklejam do gastrologii, ortopedii i neurologii. Dodam na marginesie, ze piesek choruje na nerki, jednak wyniki obecnie w normie. wet sprawdzal tez prostate i jest ok. bede wdzieczna za jakikolwiek komentarz. pozdrawiam
  5. Witam wszystkich, Ostatnie kilka miesięcy są dla mnie bardzo ciężkie, gdyż już nie mam bladego pojęcia co robić. Historia jest dosyć długa, mimo to zachęcam do przeczytania, może ktoś ma podobnie i wie co z tym robić bądź też szuka pomocy i rady. Mój 8 letni labrador w połowie grudnia zaczął dziwnie się zachowywać, mianowicie po powrocie ze spaceru leżał na dywanie i się cały trząsł - drżały mu wszystkie mięśnie (nie poruszał kończynami ani innymi częściami ciała). Z dnia na dzień zaczęło być coraz gorzej - zaczęły się mu rozjeżdżać tylne łapy, łapka zaczepiała się o łapkę. W dodatku niechętnie z rana zjadał śniadanie - trzeba było go zachęcać, kiedy to zawsze sam się o nie upominał. Błyskawicznie pojechaliśmy z nim do naszego stałego weta, który mu przepisał Rimadyl. Po kilku dniach przyjmowania leku stan nie uległ poprawie, więc wykonane zostało badanie krwi, które oczywiście po kilku dniach przyjmowania rimadylu było sfałszowane i wskazywało anemię. A to dziwne bo psu znów wrócił apetyt i nic nie wskazywało w zachowaniu na to, że jest anemikiem. Problemem wciąż były drgawki, które pojawiały się nie wiadomo skąd i plączące się nogi. Sam pies wykazywał ogromną chęć poruszania się, a gdy na spacerze złapał trop (i jakby zapominał o dolegliwości) to trzeba było twardo stać na ziemi, żeby nie polecieć za nim (działanie adrenaliny? podniecenia?). W ciągu kilku dni zaobserwowaliśmy, że kulawizna raz jest a raz nie ma (raz lepiej a raz gorzej). Pojechaliśmy znów do weterynarza - chirurga który przebadał psa i stwierdził deficyty neurologiczne w tylnych łapach (pies nie podnosił nogi po podwinięciu stopki). Zrobione zostało zdjęcie RTG kręgosłupa, na którym nie stwierdzono niczego niepokojącego. Diagnoza - korzonki; leczenie Nivalin podskórnie i Encorton w tabletkach. Po tygodniu podawania leku nie nastąpiła żadna poprawa, pies niknął w oczach coraz bardziej, więc zdecydowaliśmy się na innego weterynarza. Nowy weterynarz obejrzał poprzednio zrobione zdjęcie RTG i zdiagnozował zapalenie stawów biodrowych. Została przebadana krew - w normie. Leczenie kortykosteroidy dożylnie przez 2 dni + w przypadku wystąpienia drgawek pyralgina w czopkach (to miało zadziałać i kolejna wizyta miała być za tydzień). Minęło kilka dni a mimo stosowaniu zaleconych leków stan naszego pupila nic się nie poprawił. Pies nie dał rady podnieść się o własnych siłach, gdyż niedowład tylnych kończyn postępował. Najgorzej było ze wstawaniem, jak już się rozruszał było lepiej i dawał sobie radę - delikatnie stąpał nóżkami, które na zakrętach chwiały się jak patyczki. Zaznaczam, że czucie w nogach miał cały czas - przy łaskotkach czy szczypaniu poruszał nogą. Mimo nieciekawego stanu nasz kochany zwierzak wykazywał cały czas w miarę dobry humor co niejednokrotnie demonstrował machaniem ogona. Po 5 dniach stosowania zaleceń lekarza to co zobaczyliśmy jednego wieczoru było straszne, aż serce się kroiło gdy nas labrador leżał trząsł się i sapał jak lokomotywa. Dopiero po godzinie uspokoił się i zasnął (chyba ze zmęczenia). Po rozmowie telefonicznej, nasz (2) weterynarz rozłożył ręce i nie wiedział co poradzić. Postanowiliśmy spróbować jeszcze raz i odwiedziliśmy trzeciego weterynarza, który niedawno uratował psa znajomej, kiedy to 5 innych wetów nie dostrzegło na zdjęciu kości stojącej w przełyku jej psa. Nowy wet po badaniu neurologicznym (młoteczkiem) oraz moczu i krwi stwierdził, że nasz pies nie jest chory. Jest po prostu sparaliżowany. Obejrzał zdjęcia RTG i stwierdził, że może to być spondyloza. Przepisał nam Dalacin w tabletkach i zrobił zastrzyk leku sterydowego. Po paru dniach stan naszego czworonoga diametralnie się poprawił. Zaczął wracać do zdrowia i przebierać nogami jak zdrowy pies. Byliśmy bardzo szczęśliwi i to trwało 3 tygodnie... Tydzień temu nóżki znów zaczęły się mu plątać i powróciły drgawki. Zmieniliśmy mu antybiotyk na Kefavet. Od tygodnia bez zmian - tylne nóżki słabiutkie, trzeba pomóc mu wstać, jak się trochę rozkręci to jakoś daje radę sam iść, na schodach niestety się rozkłada, więc już nawet nie chcemy, żeby sam po nich wchodził, tylko go wnosimy (parter). Wczoraj bylismy na wizycie, weterynarz zrobil mu nowe zdjęcie RTG w celu sprawdzenia czy nic sie nie zmienilo w kregoslupie. Stan kregoslupa bez zmian, w poniedzialek pobiorą mu krew w celu badania i utworzenia profilu chemiologicznego. Po krwi wet ma mu podać silny lek sterydowy (ktorego nie chcial podawać przed podaniem krwi zeby nie sfalszowalo to wynikow). Pies po głupim jaśku wyraźnie odpoczął co było widać po jego dobrym humorze wieczorem. Dzisiaj w sobotę, cały dzień był nerwowy dla nas wszystkich. Misiek był kilka razy na podwórku w celu załatwienia potrzeb a reszte dnia leżał i się biedak trząsł. Musimy jakoś wytrzymać do poniedziałku, aczkolwiek widok cierpiącego psa jest straszny i opadają nam już ręce... Objawy: - problemy ze wstawaniem, - niedowład kończy tylnych (częściowy ich paraliż) szczególnie po dłuższym lężeniu, - silne drgawki, skurcze mięśni (często towarzyszące szybkie dyszenie lub sapanie) - pozycja głównie leżąca na brzuchu, rzadko na boku (wygląda na to, że pies jest naokrągło spięty) - dużo pije - mocno schudł (dziwne gdyż dostaje normalną porcję, a ma mniej ruchu niż zawsze) Funkcjonowanie: - załatwia się normalnie (nie ma biegunki, zaparć, dużo siusia bo dużo pije - logiczne) - ma ochotę spacerować (do momentu aż pojawią się skurcze) - merda ogonem - ma dobry apetyt - funkcje motoryczne w porządku, jak rozrusza tylne łapki to w miare się porusza (aczkolwiek są słabiutkie), Czy ktoś miał podobnie i wie o co chodzi. Ja podejrzewam jakiś problem neurologiczny (że coś mu uciska nerwy). Nie potrafię zrozumieć dlaczego po 3 tygodniach kiedy to wrócił do zdrowia i znów funkcjonował normalnie, przypadłość powróciła..
×
×
  • Create New...