Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'whippet'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 7 results

  1. Hello :) Zapraszam Was na mój blog, na którym piszę o życiu z whippetem. Znajdziecie tam historie z życia wzięte, moje obserwacje, przemyślenia, wskazówki i porady. Będę obalać charcie mity i pokażę Wam, jak od kuchni wygląda życie z tym szybkim niczym wiatr domatorem. Między wierszami przemycę wiedzę o tym, jak psy widzą świat i jak stworzyć ze swoim Chudełem zgrany, szczęśliwy duet. http://blog.talkwithdog.pl/ Możecie znaleźć mnie również na Facebooku: https://www.facebook.com/talkwithdogpsitrener Na fanpage'u znajdziecie informacje o świeżutkich wpisach na blogu, oraz dowiecie się, co słychać u moim klientów. A wszystko to i więcej na mojej stronie: http://talkwithdog.pl/ Enjoy! Mag :)
  2. Poszukuję domu tymczasowego dla charcika na terenie woj. lubelskiego, z powodu trudnej sytuacji, w jakiej się znalazłam. Piesek za tydzień skończy 5 m-cy, jest towarzyski, radosny, bardzo przyjaźnie nastawiony do innych psów i ludzi. Ukończył szkolenie na poziomie psiego przedszkola, zna podstawowe komendy. Opanował naukę czystości. Jest zdrowy, zadbany, posiada wszystkie szczepienia. Zależy mi aby osoba zainteresowana opieką nad nim znała charakter i potrzeby rasy. Jest to dla mnie trudna decyzja ale w tym momencie najlepsza. kontakt 500 049 232
  3. jmcp94

    Isaac i Roki

    [CENTER][B][SIZE=3][/SIZE][/B]Witamy ! [SIZE=3] [B]Isaac[/B] [Ajzak] - whippet ur. 12.05.2013 [/SIZE][IMG]http://img827.imageshack.us/img827/6196/dxeg.jpg[/IMG][SIZE=3] [B]Roki - [/B]ratlerek ur. 24.07.2006 [/SIZE][/CENTER] [RIGHT][SIZE=3][/SIZE][IMG]http://img850.imageshack.us/img850/8169/dscf9580c.jpg[/IMG][SIZE=1][RIGHT]* Roki miał swoją galerię ale żeby było łatwiej będzie jedna wspólna ( [/RIGHT][URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/231574-2-kilo-szcz%C4%99%C5%9Bcia-ratlerek-ROKI[/URL] ) [/SIZE][/RIGHT] [SIZE=1][SIZE=2]Po Isaaca pojechałam do Warszawy wczoraj, pierwsze co jak go zobaczyłam, to pomyślałam "Boże, wariat" biegał po całym mieszkaniu, czasem się zatrzymywał żeby kogoś pocałować, podróż zniósł bardzo dobrze - spał. Przyjechał do domu, ja się nastawiłam na to, że pies będzie zestresowany, będzie się bał, a ten wleciał jak do siebie, wskoczył na łóżko, później na stół, porozbijał talerze[/SIZE][/SIZE]:mad:[SIZE=1][SIZE=2], zaczął biegać i się bawić.[/SIZE][/SIZE] [SIZE=1][SIZE=2]Dziś rano obudziłam się z butem i dwoma kapciami w łóżku, bo komuś się w nocy nudziło.[/SIZE][/SIZE]:shake: [SIZE=1][SIZE=2]Patrze na niego i zastanawiam co ja za potwora wzięłam pod swój dach. Ale później przychodzi kładzie mi głowę na kolanach i mi ta myśl przechodzi.[/SIZE][/SIZE]:eviltong:[SIZE=1][SIZE=2] No nic trza teraz wychowywać. [/SIZE][/SIZE]:roll: [SIZE=1][SIZE=2] [/SIZE] [/SIZE]
  4. Mam ogromny problem z chartem angielskim - suczką w wieku 1,5 roku. Kupiłam ją z renomowanej hodowli gdy miała 8 tyg. jako swojego drugiego psa. Charcik wychowywał się ze mną i o rok starszą suczką basenji w dość małej kawalerce przez rok. Tam po raz pierwszy pojawił się problem załatwiania potrzeb fizjologicznych - gdy wychodziłam do pracy zostawiałam charcicy matę higieniczną na którą sikała, niestety gdy psy zostały same w domu bezpośrednio po spacerze na godzinę lub dwie - chart załatwiał się na podłodze. Był to wg mnie typowy lęk separacyjny + działanie małej powierzchni mieszkania. Od kilku m-cy mieszkamy na 70m2 i problem załatwiania się pod nieobecność domowników znikł - psy są grzeczne nawet 10 godz. Niestety whippet PANICZNIE BOI SIĘ MOJEGO NARZECZONEGO! Kiedy wchodzimy do domu oba psy cieszą się do mnie, po czym chart chowa się pod stół lub łóżko na widok swojego pana. Kiedy ten wejdzie do pokoju (nawet nie patrząc na psa) lub kuca ze smakołykiem w ręce i woła whippetkę, ta trzęsie się i oddaje mocz oraz kał na podłogę, niejednokrotnie kładąc się we własne ekskrementy... Właściwie sama nie podchodzi do pana, nie weźmie nic z jego ręki, nie bawi się z nim. Gdy nie ma mnie w domu lub jestem winnym pokoju na sam jego widok załatwia się, nawet gdy on na nią nie patrzy. Na spacerach idzie przy nodze z mojej strony, ale gdy idę z nią sama - biega i szaleje na łące po czym grzecznie do mnie wraca i nie spuszcza mnie z oczu. Gdy wychodzi z domu ze swoim panem - załatwia się na klatce schodowej, nie chce z nim iść, spuszczona ze smyczy ucieka i nie podchodzi, kilka razy puściła się dzikim pędem gdzieś w krzaki lub w okoliczne osiedla. Zanim udamy się do behwiorysty chciałam poprosić o radę. Pies nie był nigdy przez mojego narzeczonego bity. Kilka razy obie suki były przez niego karcone słownie, gdy np. kradły jedzenie ze stołu lub były przeganiane z kanapy. Chart najwidoczniej widzi w nim śmiertelne zagrożenie. Basenji jest dla odmiany karne i grzeczne, bardzo się go słucha i ciągle za nim chodzi. Trudno mi rozwiązać ten problem, szczególnie że narzeczony stracił już wszelkie chęci do pracy nad psem oraz cierpliwość. Obrzydza go fakt ciągłego sprzątaniaa psich ekskrementów, czemu nie można się tak do końca dziwić. Proszę o pomoc!! P.S. Dodam iż oba moje psy nie boją się ludzi, nawet obcych. W domu lub na spacerze żywiołowo reagują na ludzi i psy - biegają i zachęcają do zabawy. Zamówiłam preparat Kalm Aid oraz psie feromony w spay'u, czekam na przesyłkę.
  5. [B][I][SIZE=3][FONT=Times New Roman]Uwaga na Agnieszkę N. i przejazdy z nią!!! Także nie pożyczajcie jej pieniędzy, bo nie odda.[/FONT][/SIZE][/I][/B] [FONT=Times New Roman]Pragnę poinformować wszystkich o podanych niżej faktach i przestrzec przed przejazdami z Agnieszką N. z Puław – hodowczynią whippetów. WZYWAM TEŻ WSZYSTKICH, KTÓRZY MIELI Z NIĄ PODOBNE – BĄDŹ GORSZE !!! – PRZYGODY DO PUBLIKACJI INFO o tym, bowiem należy wystrzegać się takich osób. Ja podejmuję stosowne stosowne kroki, aby uniemożliwić jej dalsze oszukiwanie ludzi i męczenie zwierząt. [/FONT] [FONT=Times New Roman]OŚWIADCZAM I PODAJĘ DO PUBLICZNEJ WIADOMOŚCI, co następuje. [/FONT] [FONT=Times New Roman][B](1)[/B] Z Agnieszką jeździłam na kilka wystaw i początkowo nie było żadnych problemów. Zrobiła na mnie bardzo miłe wrażenie, była koleżeńska i sympatyczna. Umawiałyśmy się, że ja płacę połowę kosztów paliwa na przejazd – jak to się zwykle czyni. Przejazdy nie były drogie, więc nie kalkulowałam kosztów. Dodatkowo płaciłam (z dobrej woli) za noclegi, bo Agnieszka nie ma kasy, a chciałam spać wygodnie, nie w samochodzie. [/FONT] [FONT=Times New Roman][B](2)[/B] Agnieszka zawsze podawała szacunkowy koszt paliwa przed wyjazdem. Z czasem zaczęła [B]zawyżać koszty[/B] – twierdząc, że to, co podała, to było rzekomo w 1 stronę i muszę jej zapłacić dwa razy więcej. Dopóki nie przekraczało to granic wytrzymałości, nie zwracałam uwagi. Ale … o czym poniżej. [/FONT] [CENTER][B][FONT=Times New Roman]Wyprawa do Wielkiej Idy[/FONT][/B][/CENTER] [FONT=Times New Roman][B](3)[/B] Gdy jechałyśmy do [B]Wielkiej Idy[/B] (23-24 lipca 2011), doszło do następujących zdarzeń: [/FONT] [FONT=Times New Roman][B](3a)[/B] Agnieszka [B]wyłudziła ode mnie [/B]pieniądze, następująco. Podała koszt przejazdu (200 zł) w obie strony. Miało być na pół, więc po 100 zł. – Jechałyśmy z Puław na bliską Słowację. W drodze powrotnej zaczęła wrzeszczeć (!!!), że „mówiła, że koszt jest 400 zł.”, bo rzekomo „miała na myśli koszt w jedną stronę”. ZAMIAST UMÓWIONYCH 100 ZŁ MUSIAŁAM TERAZ PŁACIĆ 400!!! [B]Wyłudziła ode mnie dopłatę. [/B][/FONT] [FONT=Times New Roman]Rzeczywisty koszt przejazdu wyniósłby ok. 200 zł, bo ona ma starego poloneza na gaz, który pali ok. od 8-10 (co najwyżej 12 litrów) [U]gazu[/U] na 100 km, co daje koszt za 100 km ok. 25 zł, co najwyżej 30 zł. Czyli Agnieszka kłamała, żądając ode mnie 400 zł.[/FONT] [FONT=Times New Roman][B](3b)[/B] Ponadto dzień przed tym wyjazdem do Wielkiej Idy Agnieszka poprosiła, żebym [B]założyła za nią[/B] za przejazd, bo nie ma pieniędzy i dodatkowo bym [B]pożyczyła jej [/B]na wystawienie 1 psa (wystawiała chyba 4), bo jej nie starczy pieniędzy[B] i[/B] [B]nie pojedzie.[/B] W tej – przymusowej poniekąd – sytuacji założyłam za nią za przejazd i pożyczyłam jej 25 euro na opłacenie psa. Byłyśmy już zaprzyjaźnione (tak mnie się wydawało), więc nie miałam obaw. Ponadto obiecała, że rozliczy to w kolejnych wyjazdach. [B]Pieniędzy do tej pory mi nie oddała, mimo pisemnego wezwania poleconym z dnia 18 sierpnia [/B](a mamy dziś 21 października). [/FONT] [FONT=Times New Roman][B](3c)[/B] W drodze powrotnej Agnieszce [B]psuł się samochód,[/B] następująco. Najpierw pękła jedna opona i trzeba było zmienić koło (i stałyśmy do rana w polu), potem, ok. 40 km przed Puławami – pękło drugie koło. Przypuszczam, że opony były bardzo stare i dlatego nie wytrzymały. [B]Nie miała pieniędzy, ani grosza w tak długiej drodze.[/B] Stałyśmy pół dnia, aż jej ojciec przywiózł opony w Puław. [/FONT] [CENTER][B][FONT=Times New Roman]Droga do Druskiennik [/FONT][/B][/CENTER] [FONT=Times New Roman][B](4)[/B] Mimo tych incydentów zależało mi na wyjeździe do Druskiennik, na który byłyśmy umówione, a ja zapłaciłam już za wystawę (coś ok. 560 zł z przelewem bankowym i dodatkowo należne 30 euro za klubówkę), także zarezerwowałam kemping. Sądziłam, że do tej pory Agnieszka zmieni opony i dojedzie. Ja miałam opłacone 3 dni wystawy, Agnieszka zgłosiła na jedną, w ostatnim dniu. Mówiła, że nie ma pieniędzy, więc wystawi tylko 1 psa w 1 dzień. Zgodziła się pojechać ze mną wcześniej. [/FONT] [FONT=Times New Roman]W ramach rekompensaty zadeklarowałam, że pokryję całe koszty przejazdu i zapłacę jej za wystawienie psa (miał być jeden!). Ponadto uregulowałam nocleg, łącznie z kosztem pobytu jej psów: płaci się również za psa (od każdego psa). [/FONT] [FONT=Times New Roman]Gdy spytałam, ile wyniesie przejazd, powiedziała, że 400 zł. Zgodziłam się zapłacić jej 400 zł, chociaż wiedziałam, że oszukuje, bo wyniósłby połowę mniej (przypominam: gaz, nie benzyna, z Puław do Druskiennik, blisko granicy). I tak dałabym jej za „fatygę”, bo tak wypadało. [/FONT] [FONT=Times New Roman][B](5)[/B] W drodze do Druskiennik - w dniu 4 sierpnia 2011- zapłaciłam na stacji za paliwo (wcześniej zawsze płaciła Agnieszka, a ja nie sprawdzałam kwot). Agnieszka [B]dostał szału [/B]i powiedziała, że nie będzie dalej jechać, jak ja będę płacić i ją wyliczać. Wyjaśniłam, że i tak dam jej 400 zł, bo uważam, że się należy, ale chcę zobaczyć, ile wyniesie przejazd. [/FONT] [FONT=Times New Roman]Było to ok. 80 km od Warszawy. Agnieszka odjechała ze stacji i stanęła w szczerym polu. [B]Powiedziała, że dalej nie pojedzie. [/B]Przyczyny trudno było dociec, pewnie wstydziła się, że oszukiwała w kosztach przejazdu. [/FONT] [FONT=Times New Roman]Potem powiedziała, że pojedzie, ale [B]tylko wtedy, gdy DAM JEJ DO RĘKI 400 ZŁ ORAZ ZAPŁACĘ ZA DWA (!!!) PSY NA WYSTAWIE [/B](po 30 euro za psa). ZATEM MIAŁAM DAĆ 400 zł + 60 euro!!! Trzeba uzupełnić, że na wystawę wiozła 4 (!!!) psy, a nie jednego, jak zapowiadała. Z góry uszykowała się, że wyłudzi ode mnie za 2 psy (a nie za 1, jak deklarowałam), bo jak się potem okazało – nie miała pieniędzy na wszystkie psy i umawiała się z organizatorką wystawy, że zapłaci później. [/FONT] [FONT=Times New Roman]Nie chciała jechać, jak nie dam tej kwoty. Ja nie posiadałam tylu pieniędzy. W polu, w [B]upalny dzień – gdy psy były w samochodzie !!! – stała co najmniej 2 godziny[/B]. Prosiłam ją ze względu na psy, ale nie skutkowało. [/FONT] [FONT=Times New Roman]Ponadto [B]nie rozliczyła mi żadnych z pożyczonych w Wielkiej Idzie pieniędzy [/B]i nic już o nich nie mówiła. Pewnie po 3 tygodniach poszło w niepamięć. [/FONT] [FONT=Times New Roman][U]Również w tym samym czasie [B]stał w Augustowie[/B] [B]nasz kolega, też z psem[/B],[/U] z którym Agnieszka umówiła się w tej miejscowości i obiecała zabrać psa do Druskiennik, by komuś oddać. Przyjechał specjalnie spod Olsztyna (ok. 100 km) i czekał. Agnieszka powiedziała mu, że nie jedzie do Druskiennik, bo ja jej nie chcę zapłacić 400 zł+ 60 euro. [B]Kolega wrócił [/B]do domu i pojechał sam oddać psa. Stracił czas i pieniądze. [/FONT] [FONT=Times New Roman]Po kategorycznych odmowach Agnieszki dalszej jazdy zadzwoniłam do znajomych, by zorganizowali mi przejazd. Udało się. Gdy poinformowałam ją o tym, [B]szybko włożyła klucz do stacyjki i natychmiast zapaliła silnik [/B](zazwyczaj jej się to nie udawało, samochód trzeba był pchać lub ciągnąć linką – może też udawała, licząc, że je coś jej kupię do tego samochodu!!!). BAŁAM SIĘ, ŻE ODJEDZIE Z MOIM PSEM W NIEZNANYM KIERUNKU. Wsiadłam szybko do samochodu i odjechałyśmy (znajomych odwołałam, nie mając wpływu na sytuację). Poza tym po prostu mnie zatkało, byłam w szoku!!! [/FONT] [FONT=Times New Roman][B]Ten fakt [U]– znęcania się nad psami w podróży[/U] – powoduje, że piszę ten tekst. [/B]Wystarczy takich hodowczyń. Ona męczy psy. A co dzieje się w jej hodowli, jak nikt nie widzi? Może ktoś się tym zajmie? [/FONT] [CENTER][B][FONT=Times New Roman]Na wystawie w Druskiennikach i powrót[/FONT][/B][/CENTER] [FONT=Times New Roman][B](6) [/B]Na wystawę przyjechała w nocy, a jej psy wyły do rana. Dwa razy wychodziła „uspokajać sukę” – robiła to wprawnie, dochodziły odgłosy tępych, cichych uderzeń. Gdy to słyszałam, było mi niedobrze. [B]Czy ona ma wprawę w biciu? – [/B]bo ja pierwszy raz coś takiego widziałam. [B]Może ktoś sprawdzi ten stan rzeczy? [/B][/FONT] [FONT=Times New Roman][B](7)[/B] W Drodze powrotnej okazało się, że ma popsute wycieraczki, o czym musiała wiedzieć. Lało i nie mogła jechać. Najpierw wysiadała co kilka metrów i wycierała szyby (papierem z toalet, bo nie miała nic). Potem stałyśmy do rana, aż deszcz ustał. [/FONT] [FONT=Times New Roman][B](8)[/B] W drodze [B][U]okazało się, że jeszcze ktoś na nią czeka[/U][/B] i przez te wycieraczki musi wziąć nocleg w hotelu. Było to starsze małżeństwo (chyba z Poznania), które jechało z suką do Warszawy, bo wypadało krycie. Miało się odbyć w okolicy mojego domu. Do spotkania doszło na drugi dzień, bo przyjechałyśmy z opóźnieniem ok. 1 dnia. [/FONT] [FONT=Times New Roman][B](9)[/B] Najbardziej zbulwersowało mnie coś jeszcze,[B] jej wyjątkowe chamstwo pazerność, także bezwzględność dla innych[/B]!!! Przejawiło się następująco. [/FONT] [FONT=Times New Roman][B]Wracając z Druskiennik pojechała inną drogą[/B], chociaż ktoś mówił jej, że jest mało przejezdna. Ja też prosiłam, ale pojechała: las, wykopki itp. Stanęła w polu i szukała wody po gospodarstwach. Grzał się silnik, [B]a ona nie miała wody ani dla psów (!!!), ani do silnika. [/B][/FONT] [FONT=Times New Roman]Skutkiem było też, że nie było kantoru na przejeździe (to nie przejazd, tylko stary szlaban w lesie). Nie mogłam wymienić pieniędzy, chociaż ją prosiłam. Kantoru nie odnalazła nigdzie i nie miałam złotówek (przecież wyciągnęła ode mnie dużo kasy, bo nie oddała mi pożyczki za Wielką Idę, a miała to zrobić, także zapłaciłam za jej 4 psy na kempingu). Nie miałam na papierosy, bo wypaliłam je na tych postojach (w polu i nockami). Miałam trochę euro. [B]Poprosiłam, by pożyczyła mi 10 zł (słownie dziesięć złotych!!!) [/B]na papierosy (cóż, w jeden dzień nie rzucę, a nie paliłam już 10 godzin). Wiozła mnie do domu i oddałabym jej. Spytała, czy mój mąż na pewno jej odda. Powiedziałam, że tak. Mimo to - i mimo że miała kryć sukę pod moim domem (i pewnie wzięła za to pieniądze), [B]nie pożyczyła mi 10 zł. [/B]Papierosy kupiłam za euro. [/FONT] [FONT=Times New Roman]I tak wyglądają przejazdy z Agnieszką, przed czym przestrzegam wszystkich, którzy dadzą się nabrać na jej wstępny urok, w pierwszych rozmowach i planach wyjazdowych. [/FONT] [FONT=Times New Roman]Proszę także stosowne Komisje o zajęcie się tą sprawą, bo w mojej ocenie wymaga wnikliwego zbadania i interwencji. Dlatego proszę o kontakt osoby, które mogą wypowiedzieć się w kwestii prowadzenia hodowli przez Agnieszkę, podróży z nią bądź pożyczonych i nie oddanych pieniędzy. Podaję swój mail poniżej. [/FONT] [FONT=Times New Roman]Elżbieta Piotrowska (właścicielka borzoja Fiodora) Oddział Związku Kynologicznego w Warszawie [/FONT] [EMAIL="[email protected]"][FONT=Times New Roman][email protected][/FONT][/EMAIL]
  6. Witam ! Za około pół roku planujemy kupić szczenię. Na razie zastanawiamy się nad rasą, ale wstępnie to grzywka lub whippet. Mam parę pytań dotyczących hodowli MERADITH. Wiem, że kilka osób ma stąd whippety. - w jakim mieście się ona znajduje - jakie są o niej opinie Z góry dziękuję i pozdrawiam :)
×
×
  • Create New...