Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'sam w domu'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 20 results

  1. dominika20

    Ratunku

    Witam! Mam problem z moją pięciomiesięczną sunią-ratlerkiem. Owa psina nauczyła sie wskakiwać na krzesło a z niego na stół i łapczywie zjada wszystko co się na znajduje!! Oczywiście później są tego skutki uboczne. Nie można nic zostawić na biórku czy stole a jeśli już coś stoi to nie można wyjść nawet na chwile z pokoju bo jeśli tylko zauważy ze nikogo nie ma startuje na stół!! Nie wiem co mam zrobić żeby ją tego odzwyczaić:( Pies regularnie dostaje jedzenie w odpowiedniej dla niej ilości więc nie robi tego dlatego ze jest głodna. Proszę o radę w tej sprawie.
  2. Witajcie! Od dłuższego czasu mam bzika na punkcie shih tzu. Bardzo chciałabym mieć psa tej rasy. Zdaje sobie sprawę z tego, że pies to nie zabawka i dlatego mam pyt. Czytałam, ze psa powinno się wziąć od matki jak ma ok 8 tyg. Chodzę do lo, więc jeżeli wziełabym szczeniaka pod koniec roku szkolnego i przez okres wakacji uczyłabym go czystości itp itd to czy we wrześniu jak bd mial już ok 4 mies a ja muszę chodzić do szkoly a rodzice do pracy to bd on mógł zostawać ok 8 godz samemu w domu? czy to jednak za długo na tak młodego psa? w sumie to mój brat mógłby jeszcze się nim we wrześniu zajmować bo ma wtedy jeszcze wakacje, ale od pazdziernika to musiałby siedziec sam w domu tyle czasu. Czy mogłby już w wieku 5 mies siedzieć ok 8, 9 sam w domku? Proszę pomożcie! :oops:
  3. Witam. Mam problem, jak i ze swoim pupilem tak i z sąsiadką. Zaczne od początku, mój Misiek ma 9 miesięcy, jest piękym niewielkim pieskiem, baaardzo żywiołowym, energicznym. Od małego mieszkał ze mną w domku jednorodzinnym z ogórdkiem, więc w czasie gdy szłam do pracy, psinka miała zajęcie.. Niestety od miesiąca mieszkamy w bloku, w całkiem innym mieście.. Misiek, raczej sobie nie radzi. Gdy na moment znikam mu z oczu, zaraz mnie szuka a gdy znajdzie skacze ze szczęścia. Nie mogę nawet wyjść do urzędu bo pies szaleje, dostaje jakiegoś ataku, wydaje mi się że nie chcę zostać sam, piszczy, wyje, skomli... słychać go nawet gdy wyjdę z bloku.. :-( Dlatego, zaczełam zostawiać go na balkonie, ma tam sporo miejsca, dostaje jedzenie, wode, swój kocyk i ulubione kapcie, czyli moje klapki, ma na co popatrzeć, zawsze tam się coś dzieje...Gdy go tam zostawiam, jest spokojniejszy niż w miszkaniu. Ale moja sąsiadka nie pojmuje tego że pies potrzebuje czasu aby przyzwyczaić się do nowego miejsca. Zwróciła mi dwa razy uwagę, że pies jej przeszkadza, powiedziała że za trzecim razem juz nic nie powie będzie działać w tym kierunku, czyli chcę to gdzieś zgłosić. Nie wiem co robić... :-( Nie chcę go oddawać, bardzo jestem z nim zrzyta. Tylko co robić? Jak nauczyć Miśka zostawania samego w domu, i jak przekonać sąsiadkę że poprawie zachowanie psa? A jeżeli nie uda mi się go oswoić to czy znajdzie się ktoś, kto posiada dom/ mieszkanie z ogródkiem ? Nie chcę go unieszczęśliwiać... :-(
  4. Młoda suczka(wysterylizowana) wykazuje typowe objawy lęku przed pozostaniem samej w domu mimo, że ma za towarzysza starszego psa (8 lat, również wykastrowany, sam zostaje w domu od szczeniaka i nie ma problemu z kilkugodzinną separacja). Czy drugi pies może wpływać na lęk separacyjny młodszego czy to nie ma żadnego znaczenia,a problem tkwi w braku człowieka przez jakiś czas w domu? Psy dobrze się "dogaduja". Suczka jest z nami krótki czas.
  5. Witam! Pisze z prośbą o pomoc w sprawie mojej suczki. Zabrałam ja ze schroniska 1,5 roku temu. Gaja ma teraz ok 4 lat. Najwyrazniej była głodzona wcześniej, ponieważ zjadala wszystko co było na stole, blacie w kuchni (owoce warzywa pieczywo itd.). Suczka ciągle chodzi jakby głodna, na spacerach szuka jedzenia i zje to co znajdzie (chleb kosci...). Ostatnio zjadła mi tabletki na gardlo (Strepsils intensive) z pochodną ibuprofenu i mielismy przygode z krwawym wymiarami i stolcem. Przez to nie mogła przyjmować karmy i później jak się podleczyla dostawala zblendowane ryz z kurczakiem czy indykiem z warzywami (miesiąc takiej diety). W końcu przeszłam na karmę sucha bez złych reakcji z układu pokarmowego. Odnośnie leku separacyjnego, był na początku, piszczala gdy wychodziłam, ale po paru miesiącach się nauczyła i była zawsze grzeczna. Długi wstęp, ale przechodzę już do sedna. Od paru dni po powrocie do domu witają mnie rozwalone śmieci. Do tego doszło że otwiera sobie lodówkę i zamrażarke. Nauczyła się także otwierać szuflady dolne oraz piekarnik. Tam gdzie znajdzie jedzenie, wszystko pochlania. Moje obawy są takie że nigdy nie miala takiego problemu, nic nie zniszczyła i jeśli nie zostawiłam nic do zjedzenia na wierzchu to nigdzie tego nie szukała. A teraz nawet jak wychodzę z domu na 10 min do sklepu to już otwiera kosz na śmieci zabezpieczony gumka. Zastanawiam się dlaczego taka zmiana I czy da się tego oduczyć? Nie zostaje ostatnio sama na dłużej i nie ma jakoś dużo mniej ruchu (jest psem aktywnym) żeby coś mogło się zmienić. Czy przez to że była na diecie z powodu choroby i nie miala dostatecznie dużo jedzenia, teraz tak robi? Czy powód może być inny? Proszę o wasze rady.
  6. Hej, jestem na forum nowa i wybaczcie jeśli cos podobnego znalazło się już w tematach. Opisze wam w skrócie jak wygląda nasz problem. Jestem właścicielką 9 tygodniowej suczki. Mała ze względu na problemy z matką jest u nas od 7 tygodnia życia (proszę o niekomentowanie, że za wcześnie bo my to wiemy ale kiedy matka podgryza małe i nie chce ich karmić to wyjście jest tylko jedno :) ) Nasza suczka od pierwszych dni jest uczona pozostawania w domu sama - od kilkunastu minut do 3-4 godzin. Uczymy się również czystości poza domem i chyba wychodzi nam to coraz lepiej, ponieważ mała często popiskuje pod drzwiami i "szuka" miejsca w okolicach drzwi wyjściowych co alarmuje nas o szybkim wyniesieniu małej przed blok żeby nie mieć niespodzianki na klatce. Generalnie jest całkiem okej jednak już dwa razy spotkała nas bardzo nieprzyjemna sytuacja. Pod nasza nieobecność ok 3-4 godzin mała załatwiła się w pokoju dwukrotnie i co gorsza - zjadła to... Zauważyliśmy to po okropnym zapachu ale braku odchodów. Zdziwiły nas tylko dziwne plamy na jasnych panelach.. Wszystko było wtedy jasne. Skąd takie zachowania? Nigdy nie karaliśmy jej za załatwianie się w domu. Mówimy, że fe i że siku i kupka na dworze - wtedy tez nagradzamy ją smakołykiem i długim spacerem z zabawami jeśli załatwi swoje potrzeby poza domem. Wiadomo, że jest malutka i często zdarzy się zrobić siku, więc tego nawet nie poruszam/ Skąd mogą pojawiać się takie zachowania u szczeniaka? Bo zapewne nie jest to nic naturalnego. Dodam również, że mała była najedzona oraz miała KONG wypełniony pysznościami więc nie chce odpowiedzi, że zjadła to "z głodu". Rozumiem, ze mogła po prostu nie wytrzymać i załatwić się w domu jeśli czuła, że nie ma nas w domu i jej wołanie o wyjście do nas nie dociera ale zjadanie swoich odchodów na prawdę nas zaniepokoiło.
  7. Witam Was! Mam suczkę beagle prawie 3 letnią. Ma objawy lęku separacyjnego ale bardzo rzadko. Zwykle w okresach kiedy się odzwyczaja od naszego standardowego trybu życia (czyli np. po okresie choroby gdy ja lub mój mąż zostajemy w domu na parę dni, pierwszy dzień naszego powrotu do pracy powoduje, że suczka zaczyna rozrabiać). Do tej pory zostawała na przedpokoju tylko gdzie miała zabawki, gryzaki, jedzenie, wodę i swoje legowisko. Nie miała dostępu do pozostałych pokoi i pomieszczeń. Teraz przeprowadzamy się do nowego mieszkania i niestety nie ma zamkniętego przedpokoju bo otwiera się on na salon i kuchnię. Boję się zostawiać ją samą w nowym miejscu w obawie o nowe meble czy nowe drzwi od pokoi. Jakie macie propozycje dla mnie? Wiem, że w przypadku beagli klatki są normą bo to rozrabiaki ale jednak wolałabym to zostawić jako ostateczność. Proszę pomóżcie co z nią zrobić!! :( Z góry dziękuję za wszelkie sugestie!
  8. Mam kilku letnią suczkę i jej syna (4mies.) Matka była trzymana na dworze w budzie... później urodziły się małe, opiekowała się nimi i spała w domu, teraz małe się rozeszły został jeden a ona powinna wrócić na dwór (co jej pasuje bo ma tam spokój od małego). Niestety gdy ona śpi w budzie, szczeniak w nocy budzi się i wyje z tęsknoty, nie wiem jak go pohamować gdyż nic na niego nie działa. (Gdy śpi z matką śpi spokojnie) przez kilka dni się polepszyło i wył tylko nad ranem ale ostatnio było zimno wiec musiałam suczkę przyprowadzić do domu, lecz gdy teraz daje ją na dwór problem wraca i to podwojony bo wyje jeszcze ciężej... nic mogę suczkę trzymać cały czas w domu gdyż nie jest nauczona czystości a mały nie może być na dworze ponieważ nie ma jeszcze budy (nie wiadomo jeszcze jakiej wielkości) i poprostu mi go szkoda. .. pomóżcie, jak oduczyć go wycia? I oswoić z samotnością? Jak kiedyś suczka umrze to może nie poradzić sobie bez niej.
  9. Mój amstaff ma obecnie niecałe 6 miesięcy, gdy zostaje sam w domu na dłuższy czas zaczyna obgryzać mieszkanie - nie jest to jednak stała sytuacja. Co do rzeczy i miejsc, które obgryza ma różne upodobania, narożniki przy drzwiach wyjściowych już nieźle obrobił, wszystkimi narożnikami listew przypodłogowych oraz krótkimi kawałkami tych listew także już się zaopiekował, gdzie w szafkach są śruby skręcające dookoła mam obdrapane no i na koniec obrabia fugę w płytkach przy rurach od ogrzewania. I teraz pytanie bo dużo czytałem i zdania są podzielone, czy inwestować w klatkę dla niego czy starać się go wychować bez niej?
  10. Mały ma niepełny rok. Nie ma z nim problemów ale... Kiedy zostaje sam gryzie buty czy kapcie. Ostatnio znalazł buraki w kuchni i tez pogryzl. Kiedy jestem w domu to jest spokojny, chce sie bawić... Poradźcie co by tu zrobic aby przestał to robić bo juz z butami nie wyrabiam.
  11. Witajcie, Od tygodnia mieszka ze mną około 4 miesięczna suczka. Wcześniej mieszkała w kojcu i latała po dworze, więc nauki czystości nie było. Odkąd z nami mieszka, poczyniła spore postępy. Pracujemy z nią, uczymy komend, wyprowadzamy na spacer co 2-3h. Na spacerach zdarza się jej załatwić, ale tylko w jednym miejscu pod blokiem. Pozostałe nie są dla niej atrakcyjne w kontekście psiej toalety ;) Mamy jednak pewien problem - kiedy nie ma nas w domu lub odgradzamy się w sypialni, kiedy idziemy spać, sunia się załatwia. Następuje to dosłownie po kilku minutach od spuszczenia jej ze wzroku. Nigdy nie załatwiła się w mieszkaniu tak, żeby któreś z nas to widziało, tylko zawsze bez naszego nadzoru. Robi to także w sytuacji, kiedy wracamy ze spaceru, na którym się nie załatwiła. Dwukrotnie, kiedy została sama w domu, załatwiła się na nasze łóżko, robiąc w nim siusiu i kupę (przy czym za drugim razem się w tym wytarzała i rozwaliła wszystko po całej pościeli). Blokujemy jej dostęp do sypialni, ale psiak rośnie i niebawem prowizoryczne barierki przestaną być skuteczne, a boję się, że problem tkwi gdzieś głębiej, niż w jej dzieciństwie i przyzwyczajaniu się do nowego miejsca. Z technicznych szczegółów: suczka to border collie, je 2-3 razy w ciągu dnia, nie krzyczymy, nie bijemy, nie wsadzamy nosa w siki, a jak się załatwi na spacerze, to dostaje gratulacje, jakby wyśpiewała arię operową. Nie ma biegunek, weterynarz nie ma do niej zastrzeżeń. Była odrobaczana. Ostatni spacer ok. 23:30 (różny w skutkach; jeśli uda się jej załatwić na dworze, to i tak rano o 6 zastaję niespodzianki). Czy ktoś z Was poradził sobie z podobnym problemem? Powoli zaczynam się tym martwić, a sprzątanie kup na dzień dobry i dobranoc to nie jest działanie moich marzeń ;)
  12. Witam. Mam spory problem, mój 10cio letni pies gdy sam zostaje w domu, gdy idę do pracy nie daje żyć sąsiadom, nie szczeka, ale strasznie ujada, jest coś co mogłoby pomóc/złagodzić, czy są jakieś leki, które pomagają czy cokolwiek co pomogłoby ukrócić takie zachowanie? Dodam, że wynajmuje mieszkanie i właściciela nie będzie nic obchodziło i po prostu zerwie umowę. Zawsze ktoś był w domu, więc nie było z niczym problemu, pies nie ustępuje mi na krok, śpi w moim łóżku, jest do mnie bardzo przywiązany. Nie wiem co robić w tej sytuacji, a nie chcę abym musiał go gdziekolwiek oddawać, bądź innych drastycznych rzeczy. Dziękuję i pozdrawiam.
  13. Drodzy Uzytkownicy, swój pierwszy post na forum zakładam w lekkiej desperacji - pokrótce przedstawię swój problem i liczę na wartościowe podpowiedzi,bo boję się coś "zepsuć" w psie. Miesiąc temu przygarnęłam kudłatego potwora ze schroniska - obecnie ogolony, niby-sznaucer, półtoraroczny piesek. Nie sprawa większych problemów - jest potulny, karny, uczy się komend (w miesiąc zna podstawy + czołganie się, zdechły pies i takie tam triki). Problem pojawia się, kiedy zostaje sam w domu. Od ok.2 tygodni zaczął wskakiwać na płytkę w kuchni (blat jest niewysoki) i nauczył się otwierać sobie drzwi. Mieszkam w dwupoziomowym mieszkaniu - zanim się zorientowaliśmy i zaczęliśmy urządzać zasadzki :diabloti:, to piesek zdążył się nauczyć robić swoje po cichu. Kiedy tylko słyszy zgrzyt w zamku - że pan i pani wychodzą - od razu biegnie do kuchni, wskakuje na blat i wyżera, co się tylko nadaje. W ten sposób pozbawił moją współlokatorkę kurczaka, a mnie - całej patelni ostrego burrito :shake:... Piesek robi to TYLKO kiedy nie ma mnie i mojego TŻ-ta - jeśli współlokatorzy są nawet na górze, nic sobie z tego nie robi - zgrzyt w zamku - pies na płytce. Obawiam się, że któregoś razu natrafi na rozgrzany palnik (indukcyjna płyta, stygnie baaaardzo długo) i przyklei się do niego futrem :placz: Zasadzaliśmy się na niego na różne sposoby - chowaliśmy się na górze, wyglądając przez balustradę widać było, kiedy wskakuje - on nie mając pojęcia, że się tam czaimy, wskakiwał i buszował - na nasze wrzaski i zbieganie z góry, automatycznie zeskakiwał i szedł karnie na posłanie. Gorzej, jeżeli nikogo nie ma - nagraliśmy go na kamerę, po czym okazało się, że... ...umie otwierać drzwi. Wskakuje sobie do łazienki, gdzie stoi 15-to kilowy wór żarcia i zajada, dopóki ktoś nie wróci i go nie przegoni. Tym sposobem raz leżał napęczniały jak beczka i modliliśmy się, żeby nie pękł - 15-kilowy pies zeżarł koło 1,5 - 2kg karmy naraz :razz: Worek jest oczywiście zabezpieczony, nie ma już do niego dostępu, ale drzwi nadal sobie otwiera - ma zakaz wstępu do sypialni, ale nic sobie z niego nie robi, jeśli nie ma nas w domu. Po naszym wyjściu - w ciągu SEKUNDY biegnie na płytkę i blat kuchenny, albo do łazienki. Nic nie dawało bawienie się w "oko wielkiego brata", czyli udawane wyjścia i wparowanie po minucie znienacka do mieszkania - dostawał opiernik, szedł karnie na posłanie, a następnego dnia ta sama śpiewka. Błagam - pomocy. Staramy się go szkolić pozytywnie, dostaje dużo smakołyków i sporo jedzenia - jest kastratem, więc trochę pilnujemy jego apetytu. Jest wybiegany, nie zostaje na długo sam, prawie zawsze ktoś jest w domu, ale zdarzało się, że siedział od 18 do 2 w nocy. Nie zostawia "strat", ale dowody rzeczowe w postaci pazurów na kuchence albo zapachu psich chrupek z pyska :lol: Macie jakieś sposoby, którymi można psu to wyperswadować? Mój luby zaproponował podłączenie akumulatorka generującego niziutkie napięcie, coby pieska kopnęło raz i drugi, to przestanie wdrapywać się na kuchenkę...:shake: Odnośnie drzwi - nie mogę wymienić klamek na gałki, to wynajmowane mieszkanie... Dodam, że wszystkie te procedery przeprowadza jak jest sam albo ze współlokatorami schowanymi na górnym piętrze - podczas naszej obecności jest aniołkiem. Trudno chwalić go za NIESKAKANIE na płytkę, bo wtedy musiałby dostawać smakołyk co chwilę ;-) P.S. Tak, wiem - jedzenie trzeba chować, ale nieraz zdarzy się coś zostawić, a poza tym on wdrapuje się tam nawet, jeżeli nic nie ma - ot, tak sobie zakodował, że zawsze ktoś tam robi coś pysznego, więc może coś znajdzie - gorzej, jeśli zastanie gorący palnik...
  14. We ecześniejszym wątku użalałam się nad soba, mieszkaniem i psem. Dokłądnie: zjedzona kanapa, wycie w samotności, wściekłośc sąsiadów. Cytałam posty, porady, książki. Naprawdę starałam się zapanować nad psem ale byłam kłękbiem nerwów bo nie wychodzilam z domu by pies nie przeszkadzał sąsiadom. Bylo przyzwyczajanie po 3, 5 10min i wydłużałam czas ale nic nei dawało rady. Tak jak wył, tak wył dalej. Cudownym rozwiązamien okazała się KASTRACJA. Wiem że nei których to przeraża ale u mnie pomogło i jak ręką odją!! Spokojny na spacerach, sam w domu wie że ma być cichutko a najlepiej spać a jak wrócę to znów będzie wspaniale. Miałam róże myśli zastanawiałam się nad klatką. Nie wiedziałam jak mam sobie poradzić z kochanym pupilem. Nie wiem czy ten wątek pomoże ale wiem że coś takiego może pomóc w decyzji. Powiem jeszcze jedno, Mały jest po kastracji nie całe 3 tyg i juz sąsiedzi zadowoleni, spacer stał się przyjemnością i wychodzienie na uczelnię, imprezy nie stanowi problemu :) Pozdrawiam
  15. A więc może od początku: Gdy szłam do pracy, zobaczyłam jednego z klientów naszego salonu był ze swoim husky i.... właśnie biegało tam takie małe czarno-biełe "coś", i to "coś" do mnie podeszło... :) Spytałam : -masz drugiego psa? -nie wiesz szukam dla niego domu... (i tu cała historia : znaleziony przy śmietniku, i opowieść o rozwieszaniu ogłoszeń w okolicy itd) psiak był tak uroczy, że złapałam za telefon i dzwonie: - Kochanie czy my nie chcieli byśmy mieć w domu takiego niedużego pieska ? jest taki cudny, że masakra i Bartek by się cieszył też, fajnie by było... -Hmmm.... Jak chcesz to weź... Jest super mam pieska :) Wracam do domu po pracy już z psem i słyszę: -Kotek wyjeżdżam w delegacje... i nagle bum! zostałam sama z szczeniakiem, 3 letnim synem i pracą i zaczęła się masakra.. rano wyszłam z psem na pol godzinny spacer, a później do pracy. Jak tylko zamknęłam drzwi rozległ się przeraźliwy pisk i szczekanie naprzemian i tak niestety zostało po dziś dzień, gdy wróciłam do domu zastałam totalny sajgon na podłodze wszystko było wszędzie (mimo że zostawiłam mu masę zabawek do zabawy), wszystko co dało się tylko ściągnąć/wyciągnąć było pogryzione i porozrzucane po całym mieszkaniu i to też zostało po dziś dzień wszystko trzeba poprzestawiać dziś na ten przykład pogryzł mi nowy telefon który został na stole gdy byłam na noc w pracy (zniszczył też dużo innych rzeczy), dzień wcześniej był u mnie gospodarz naszego wieżowca i mówił, że było zgłoszenie do spółdzielni, że pies szczeka, sasiedzi maja już go dość jak się okazało niedawno Kabi nie jest pieskiem znalezionym koło śmietnika, jestem jego 4 właścicielką, wszyscy go oddawali przez to że piszczy i szczeka i wszystko niszczy, a przywędrował z Gdyni. Nie wiem jak mam zmienić jego zachowanie jest mały hałaśliwy non stop drapie, podgryza, nawet kradnie jedzenie ze stołu jak nikogo w pokoju nie ma niszczy wszystko w drobny mak, tego nie da sie znieść jeśli pierwsze co sie robi po powrocie z nocki nad ranem to sprzatanie tego co pies zdążył narozwalać jest masakryczne... tymbardziej, że gdy mu sie wydaje komendy do siebie albo siad czy leżeć pies bez żadnych oporów wykonuje polecenia, nie wiem czy to ta podróż przez tyle rąk zrobiła mu jakąś ryse na psychice mam też podejrzenie, że mógł być bity bo czasem sie dziwnie zachowuje obszczekuje ludzi, albo najpierw sie cieszy a nagle zaczyna szczekać co ja mam z nim zrobić nie chciała bym go oddawać ani w zadne dobre rece ani tymbardziej do schroniska , tyle ze sasiadka z dolu jest na tyle zdolna ze mnie po sadach gotowa ciagać... jest jakikolwiek sposób, żeby go tego oduczyć? POMOCY!!!
  16. Forumowicze, Razem z mężem zastanawiamy sie nad zakupem Maltanki. Jesteśmy na takim etapie, że w wielkim uproszczeniu - do szczęścia brakuje nam tylko Jej. Dorastałam w towarzystwie psów i obowiązek (przyjemny) zajmowania się nimi zawsze spadał na mnie. Wiem "z czym to się je" i kocham wszystkie psiaki. Problem w tym, że oboje pracujemy ja wychodzę do pracy w okolicach godz. 06:00 a mąż 8:30. W domu jesteśmy na godzinę 17:00. Przez ten cały czas sunia byłaby sama w domu. I to mnie martwi. Wczoraj oglądaliśmy filmiki w sieci z szczeniaczkami i zadałam pytanie w stylu: "rany, co będzie robiło to maleństwo przez cały czas gdy będziemy w pracy, czy da sobie samo radę .... ?" Wiem, ze szczeniaczki potrzebują dodatkowej uwagi niż dorosłe bardziej samodzielne psiaki. Potrzebują ułożenia, dużo, dużo czułości ... i ja to wszystko chciałabym móc przekazać naszej suni ale martwię się czy te 5 dni w tygodniu kiedy pracujemy nas nie dyskwalifikuje ... ? Jeżeli zdecydowalibyśmy się to już podjęłam decyzję, że wezmę więcej niż normalnie dni wolnych w okresie świątecznym (w totalu 18 dni) by pobyć z szczeniaczkiem w domu i przyzwyczaić do mnie i niestety jednocześnie do pozostawiania samej .... Będę wdzięczna za wszelkie Wasze komentarze, porady .... tylko proszę o konstruktywne odpowiedzi, bez hejtu. Pozdrawiam
  17. Witam wszystkich, jest to mój pierwszy wpis na tego typu stronie, dlatego z góry przepraszam za formę :) Mam psa od 9 lat, jest to zwykły kundelek, którego dostaliśmy od rodziców znajomych. Piesek jest po przejściach bo był kiedyś podduszony przez małe dziecko, ale mimo lęku przed dziećmi nie wskazywał żadnych innych odchyleń. Niestety problem się zaczął jakieś pół roku temu. Gdy wychodzę z rodzicami z domu w psa wstępuje jakiś diabeł. Wszystko jest poprzewracane (pies wskakuje na dość wysokie biurko np. zrzucając z niego monitor- niestety przez takie zachowanie w trakcie zeskakiwania z biurka wybił sobie dysk i sparaliżowało mu tyle łapki :( ), pies ciężko dyszy i po powrocie do domu patrzy na nas z ulgą. Jego dziwne zachowanie nas bardzo niepokoi bo nie dzieje się to codziennie, a zauważyliśmy, że wzmaga się to w trakcie np. pełni, bądź parę dni przed pełnią, w trakcie strzałów , spuszczania wody w toalecie u sąsiadów czy zwykłe trzaskanie drzwiami windy . Żeby było mało kłopotów piesek jest również niespokojny, gdy rano mama idzie do pracy, a tato załatwia jakieś sprawy, zostaje z nim sama w domu, pies wskakuje na mnie drapie mnie ( nie chce na spacer bo to już wyeliminowałam), dyszy i cały się trzęsie. Te objawy wzmagają się, gdy ktoś np. spuszcza wodę w toalecie bądź się kąpie, a u nas w domu to słychać. Nie wiem co mam z tym zrobić przez jego "fazy" dzieje mu się krzywda, a co najgorsze przy okazji niszczy nasze sprzęty. Kiedyś jak bał się czegoś potrafił wejść do szafy i siedział tam dopóki my nie przyszliśmy do domu teraz pies oprócz siedzenia w szafie, skacze po blatach, stołach i w dniu dzisiejszym otworzył sobie kuchenkę nie wiadomo dlaczego. Bardzo mnie to martwi bo nie jest to normalne zachowanie. Proszę o jakieś podpowiedzi bo na prawdę nie wiem co mam już z tym robić. Nie wiem czy ta informacja jest ważna, ale od roku posiadam w domu Chomika Syryjskiego o którego pies jest zazdrosny, ale jak Chomik biega w kuli pies podchodzi merda ogonkiem i bawi się z nim lub po prostu go unika P.S. Atarax, czyli pochodna Hydroksyzyny w dawce pół tabletki nic nie pomogła, gdyż pies brał już ją kiedyś na wyciszenie. Pozdrawiam ;)
  18. Na początku witam wszystkich dogomaniaków :oops: Jestem raczej cichą podczytywaczką, ale tym razem potrzebuje konkretnych porad. Za kilkanaście dni będziemy mieć psa/HURA!/. Adoptujemy psa znajomych, którzy już go nie chcą :shake: jako główny powód podają alergię dziecka (odnoszę wrażenie, że wszystkie dzieci mają alergię na psy, koty i wszelkie inne futrzaki; szczególnie kiedy okazuję się, że futrzak znacząco różni się od pluszowej zabawki :angryy:), ale nie ukrywają, że psina zniszczyła im trochę rzeczy, a do tego kłaczy okropnie. Będzie to ok 9-10 miesięczny labek, a raczej "w typie" (raczej nie rodowodowy - wszystkich szczegółów dowiem się po jutrze, kiedy pojedziemy obejrzeć pieska). Mieszka z TZ w domku z ogrodem, jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami 3 kotów (dwóch przyjacielskich kocurów i jednej kociej księżniczki, która nie cierpi wszystkich innych zwierzaków). No i to jest pierwszy problem - koty nie mają kontaktu z psami, raz widziały psa znajomych - został biedny ofuczany przez wszystkie trzy, po czym pochowały się w innym pokoju - co nie rokuje najlepiej. Drugim problemem jest to, że możemy z nim siedzieć góra 3-4 dni, potem będzie musiał zostawać sam na 4-5 godzin(w wyjątkowych przypadkach 7-8). Na początku na pewno będziemy go oddzielać na ten czas od kotów, ale czy za kilka tygodni lub miesięcy (w zależności jak będą się układać ich stosunki) będą mogły swobodnie zostawać razem? No i największą zagadką jest dla mnie cała przeprowadzka. Czy zabrać psa od razu do nas na stałe, czy lepiej żeby znajomi odwiedzili nas z nim kilka razy, żeby miał czas na zapoznanie się z nami, z domem, z kotami... Naprawdę nie wiem która opcja jest lepsza... Z góry dziękuje za wszystkie porady, jak zapoznam się we wtorek z pieskiem to napiszę coś więcej. A tak w ogóle to już się nie mogę doczekać kiedy z nami zamieszka :multi:
  19. Witam, Problem nasz polega na pozostawaniu samego naszego rocznego psiaka. Ostatnio przez ponad 2 miesiące nie zastaliśmy bałagany po powrocie do domu (zazwyczaj był sajgon straszny obdarte drzwi, lodówka nie mówiąc nic już o kanapie i śpiewaniu), lecz dziś zastałam to co kiedyś... Już brakuje mi pomysłów... Jest to rasa średnia ma 32kg. Rano 8.00 jest wybiegany ok 1,5h później spacer ok 14-15 też 1,5h wieczorny 20-21 ok 1,5h. ma zabawki, gryzaki, kości, kong... Był już nauczony pozostawać sam ale po wakacjach mu się odmieniło. Najgorsze jest to że czasem jest spokój przez pewien okres a później wszystko wraca i tak na zmianę. Może ma ktoś jakieś pomysły?
  20. Zamierzam w najbliższym czasie kupić sobie shih tzu. Problem największy: sam w domu. Ja pracuję i wychodzę z domu o 7.00 a wracam przed 17.00. Moja mama pracuje i wychodzi z domu: I zmiana 13.30 wraca 23.00 II zmiana wychodzi o 5.00, a wraca o 15.00. (zmiany tydzień na tydzień naprzemiennie) Przez cały czas w domu jest babcia. Mieszkamy na wsi w domu, który jest nieogrodzony. Obmyśliłam plan: wstaję wcześniej aby mieć czas na chwilę na zabawę i spacer z pieskiem, następnie zostawiam go w domu i około 9.00 moja babcia zabiera pieska do wybiegu na dworze i od czasu do czasu go dogląda, czasem się z nim pobawi. I to w przypadku kiedy z mamą obie wychodzimy wcześnie rano, bo gdy mama wychodziłaby o 13.30, to godziny by się pozmieniały. Oczywiście kiedy któraś z nas wróci do domu to zabiera psiaka z wybiegu. Co o tym myślicie? No i w ciągu dnia piesek byłby też zanoszony na godzinkę do domu żeby się przyzwyczaił. Wybieg chcę zbudować na podwórku na trawce, kwadrat ogrodzony niską siatką odpowiedniej wielkości. Co myślicie na ten temat? jakieś sugestie? Jestem pełna obaw:shake:
×
×
  • Create New...