Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'przeprowadzka'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 5 results

  1. Hej, kochani. To mój pierwszy post tutaj, mam nadzieję, że nie zamieściłam go w złym dziale. Mam problem i tylko Wy możecie mi doradzić, co zrobić. Od jakiegoś czasu mieszkam z dala od mojego domu rodzinnego, który jest w bardzo małej i - nie ukrywam - zacofanej wsi. Mój psiak (obecnie 8-letni) został przygarnięty przez moją babcię (która też tam mieszka). Niestety, ostatnio się okazało, że wg jej sąsiadów jest trochę zbyt energiczny i kazali jej go uwiązać na łańcuchu, bo jak nie, to "inaczej z nim skończą". Jednocześnie w domu moich rodziców dzieje się jeszcze gorzej. Moja matka, alkoholiczka, która nie znosi zwierząt i uważa, że powinny być albo przy budzie albo na talerzu, wymyśliła sobie, że przygarnie 2 psy. Jak jest trzeźwa, to zajmuje się nimi idealnie, ale rzadko tak jest, i wtedy nie karmi ich, znęca się nad nimi, ostatnio jeden z nich pił wodę z mydlinami po kąpieli, bo nie miał czystej wody do picia. Kot, który tam jest, też rzadko dostaje jeść, bo "powinien łowić myszy". Co najgorsze, jak jeden z psów czy kotów umiera, to ona bierze skądś nowego. Całkowicie bez sensu. Rozmawiałam z moim facetem i chcemy przygarnąć jakiegoś psiaka, gdyż obecnie w domu mamy tylko papużki, a chcielibyśmy też jakiegoś czworonoga. Oczywiście od razu pomyślałam o tamtych zwierzakach z mojej wsi. Od razu mówię, że policja nic nie da, bo - jak pewnie niektórzy wiedzą - na wsi policja zna wszystkich i na wiele rzeczy przymyka oko. Tak samo jest tutaj. Nie mogę nawet wstawić posta na facebooku, czy ktoś przygarnie te psiaki i kota, bo mam tam zbyt wielu znajomych i rodziny, którzy zaraz by donieśli mojej matce, że wywożę psy i je "gdzieś oddaję" i wzięłaby kolejne szczeniaki, żeby zrobić mi na złość. Wiem, jak to brzmi, ale ona taka jest. Żadna rozmowa nie pomaga, żadne tłumaczenie, nic. Co mam zrobić? Gdzie jeszcze mogę im znaleźć kochające domy? Nie dam rady zaopiekować się całą czwórką (kot i papugi to złe połączenie), chciałabym znaleźć domy dla tamtych psiaków od mojej matki, spać nie mogę, gdy o nich sobie pomyślę, głodnych i nie jeden raz zamykanych "za karę" na zewnątrz, zmarzniętych w te zimowe noce. To boli okrutnie, a ja nie wiem, jak mogę im pomóc... Mogę pojechać po nie wszystkie w każdej chwili, ale co dalej?
  2. Witam wszystkich forumowiczów, mam ogromną prośbę i dosyć duży problem. Otóż mam kochaną sunię rasy gończy polski (3,5 roku). Niestety, ale nie była w czasie szczenięcym dobrze zsocjalizowana. Jest to po części moja wina jak i (tak uważam) wina wcześniejszego właściciela, u którego przeżyła swój najmłodszy okres życia. Gdy ją odebrałam miała 3 miesiące. Wszystkiego się bała. Przechodzących ludzi, rowerów, aut, również na sam szczek innego psa potrafiła popuścić ze strachu. Była tak wystraszona otaczającym ją światem, że moja uwaga skupiła się w większości na tym by ją tego strachu pozbawić (co niestety nie do końca się udało- ostatnio na wieczornym spacerze wydawało się jej, że coś ją goni i nie mogła skupić się na drodze). Sunia, gdy tylko zostawała sama w wieku dziecięcym niszczyła wszystko co wpadło jej do pyska. Postanowiliśmy wybudować jej budę do której była uwiązana podczas naszej nieobecności w domu. Po pewnym czasie przestała demolować dom więc do niego wróciła. Jest strasznie za moją osobą co również chciałabym zmienić bo wiem, że to też jest dla niej cierpienie. W czerwcu oszczeniła się po raz pierwszy (mieliśmy nadzieję, że częściowo zmieni swoje zachowanie-stała się bardziej usłuchana). Niestety po dosyć długim okresie demolowanie wróciło. Została sama w domu na godzinę- dom w proch. Dzisiaj została w garażu razem ze szczeniakiem i pogryzła całą uszczelkę od bramy, przy okazji zdzierając sobie pazury praktycznie do nerwów. Największy problem pojawia się teraz. We wrześniu wprowadzamy się do bloku. Boję się, że tam dopiero pokaże na co ją stać a nie mogę pozwolić sobie na niszczycielskie zapędy. Kupiłam jej Kongo classic oraz gryzaki. Gdy się przeprowadzimy będę uczyć ją jak szczeniaka przebywania samej. Jutro dostarczą mi dla niej klatkę kennelową. Co jest niestety jej ostatnią deską ratunku. Jeśli nie uda mi się jej do niej przekonać, będę musiała poszukać jej nowego domu z otwartą przestrzenią. Okropnie tego nie chcę, bo wiem, że obie się załamiemy (na samą myśl mam łzy w oczach). Proszę Was o pomoc. Czy jestem w stanie zrobić dla niej coś jeszcze? Czy komuś z Was bądź waszych znajomych udało się przyswoić dorosłego psa do pokochania klatki?
  3. Witam. Pozwolę sobie przedstawić swój problem. Liczę na Waszą pomoc. Problem dotyczy 2-letniej suczki rasy Akita Inu. Zacznę od początku od czasów szczenięcych. Shila była wychowywana przez moją dziewczynę, jej siostre i matke. Uważam, że została przez nie bardzo rozpieszczona i w ogóle się nie słucha. Pozwalały psu na o wiele za dużo - spanie w łóżku, leżenie wszędzie gdzie akita chciała, dawanie jedzenia przy stole. Jednak z perspektywy czasu najbardziej martwi mnie to, że stała się dla nich takim "przytulakiem". Była pieszczona i głaskana kilkanaście razy dziennie bez żadnego powodu. Dodatkowo przy każdym wyjściu i wejściu do mieszkania była bardzo wylewnie witana i żegnana. Ale nie chodzi tutaj o to żeby wytykać im błędy, ale zobrazować Wam jak takie wychowanie mogło wpłynąć na taką rasę jaką jest akita. Problem z Shilą stał się widoczny w momencie przeprowadzki. Postanowiliśmy, że pies będzie mieszkał na zmianę w starym domu i u nas w nowym mieszkaniu. Zmiany będziemy przeprowadzać co 1-2 tyg. Wiem, że przeprowadzka i nowe miejsce dla psa jest bardzo stresującą sytuacją. Dlatego chciałbym się przede wszystkim dowiedzieć czy jest to dobry pomysł i czy pies będzie w stanie się do takiej sytuacji przyzwyczaić? Ważniejszy problem dotyczy zostawiania suczki samej w nowym mieszkaniu. Podejrzewamy lęk separacyjny :( Kiedy zauważyliśmy, że po wyjściu Shila szaleje - szczeka, drapie drzwi, wyje, zaczęliśmy pracować nad przyzwyczajeniem jej do naszych wyjść ponieważ nie jesteśmy w stanie tego uniknąć. Najpierw zamykanie się w innych pokojach na coraz dłużej, później przyzwyczajanie do tego, że zakładamy buty, kurtki itp. Krokiem dalej było otwieranie drzwi wejściowych i zamykanie. Później wyjścia na klatkę - najpierw na minutę, dwie, pięć, aż do dwudziestu. Osiągnęliśmy efekt taki, że już nie drapie drzwi i nie szczeka, ale za to wyje. Nagraliśmy dwa filmiki kiedy Shila zostaje w domu sama na około godzinę. W jednym przypadku była przez 40 min spokojna, a później wyła 15 min do naszego przyjścia. W drugim przypadku przez większość czasu wyła. Z przerwami po 5 min. Wiem, że ten proces będzie trwał długo i potrzeba cierpliwości, ale chciałbym wiedzieć przynajmniej czy wszystko dobrze robimy. Drugą sprawą jest jej strachliwość. Wiadomo, że w nowym miejscu nie czuje się jeszcze swobodnie i widać to po niej. Przed wyjściem z osiedla jest budka ochroniarza od której ucieka z daleka. Nie ma mowy o tym aby podejść bliżej, nie chcę jej ciągnąć na siłę wychodząc za każdym razem z osiedla. Jak ją z tym oswoić? Zaczęła dużo więcej szczekać. Każdy szmer na klatce wywołuje u niej reakcje. Każdy przechodzący człowiek na terenie zamkniętego osiedla też jest obszczekiwany. Co ciekawe jak już wyjdziemy z zamkniętego osiedla zachowuje się normalnie. Spacerujemy całkiem normalnie, nie szczeka na ludzi, ma swój świat :) Na koniec dodam, jeżeli ma to jakieś znaczenie, że kiedyś była na wakacjach przez miesiąc w innym mieście. Po pierwszym tygodniu się przyzwyczaiła do nowego domu i zachowywała się normalnie. Proszę o rady i liczę na waszą pomoc, bardzo nam zależy na Shili i chcemy dla niej jak najlepiej.
  4. Dzień dobry, zwracam się z prośbą o wskazówki jak przyzwyczaić dwa dorosłe psy do wspólnego mieszkania. Wraz ze znajomą, która ma psa(wysterylizowana suczka, ok roku) i kilkoma innymi znajomymi planujemy razem zamieszkać. W związku z tym chcemy siebie i psiaki przygotować do dzielenia przestrzeni życiowej. Mój pies ma 3 lata, jest ze mną od 8 miesięcy (ze schroniska), jest wykastrowany. Nasze psy się znają i lubią, popełniłyśmy jednak błąd, kiedy je poznawaliśmy, bo ja z T. przyszłam do znajomej do mieszkania bez wcześniejszego zapoznania psów na neutralnym gruncie. Mimo kilku spięć i sprzeczek psy się dogadały, a wspólne spacery bardzo lubią. Znajoma ze swoją suczką wyjechała na pół roku, więc wróci jak już praktycznie będziemy szukać nowego lokum. Czy są jakieś techniki przyzwyczajania psów do mieszkania razem? Jakie zasady wprowadzić, żeby uniknąć awantur i wzajemnej agresji? Nasze psy nie są agresywne, ale do najbardziej potulnych i uległych tez nie należą (zwłaszcza, że mój jest dość lękowym psem). Obecnie mieszkam z dwójką współlokatorów i mój pies oszczekuje każdego, kto chce wejść do naszego pokoju. Kiedy mnie nie ma, jest spokojny. w związku z tym zastanawiam się też, czy biorąc pod uwagę jego charakter, w ogóle rozsądne jest wspólne mieszkanie z innym psem?
  5. [IMG]https://lh3.googleusercontent.com/_hWYwuIj_rC4/TWlEN6DuaBI/AAAAAAAAFn0/PJejWzFZVc4/terierek.jpg[/IMG] Roczny, bardzo milusiński piesek w typie russell terrier, którego "kochana" rodzinka przeprowadziła się do nowego mieszkania, zapominając o swoim czworonożnym domowniku. Pies koczował na ulicy, zanim pewna Dobra Dusza zabrała go chwilowo do siebie. Obecnie przebywa w Warszawie, w domu tymczasowym. Kontakt: tel. 602 177 640
×
×
  • Create New...