Jump to content
Dogomania

Mops2013

New members
  • Posts

    2
  • Joined

  • Last visited

Mops2013's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Jejku, to można zrobić testy? Ile one kosztują? Przecież jak bym wiedziała, to już dawno bym zrobiła. Czemu nikt tego nie zaproponował??? W domu chemii nie wiele używam... Podłogi myję ciepłą wodą i ludwikiem, pies ma swoje posłanie, które piorę zazwyczaj w dużej temperaturze i płynie do prania...Zawsze dobrze wypłukane. Miski metalowe... Ale skoro są takie testy dla psów, to nie mam na co czekać. Czy wykonuje je każdy wet? Jutro Zadzwonię do naszego. Jestem zaskoczona ale pozytywnie. Cieszę się że tu zajrzałam ;).
  2. Witam serdecznie wszystkich forumowiczów. Postanowiłam się zwrócić do Was z poważnym problemem. Czuję się bezradna i nie wiem co robić. Mam 8 letniego boksera. Od szczeniaka cierpi na alergię pokarmową. Jednak metodą sprawdzania i selekcji udało mi się tak dobrać mu jedzenie, że praktycznie jego kłopoty z alergią były nie zauważalne. W zasadzie jedyne co jada, to gotowany ryż z kurczakiem albo z wieprzowiną. Do tego odrobina warzyw. Nie daję mu żadnych preparatów witaminowych, psich ciasteczek ze sklepu. Jako nagrodę od kilku lat dostaje Chappi . Kilka kuleczek za dobre zachowanie itp. Czasem piekę mu ciastka z wątróbki mielonej. Ale to są rzeczy, które po prostu je regularnie i nigdy nie miał po nich problemu. Pierwszy poważny atak miał z 2014/2015r w święta. Wyjechałam na trzy dni. Po powrocie miał wytartą razem ze skórą sierść na łopatce. Rana była brzydka. Przeszedł szereg badań w kierunku grzybic, pasożytów itp. wszystko było ok, poza gronkowcem w ranie. Leczyłam go długo, wyliniał, sierść straciła cały blask. Były kąpiele, smarowanie, zastrzyki ale doszedł do siebie. W ciągu roku czasem się gdzieś podgryzł, ale nie były to poważne sytuacje. W tym roku wyjechaliśmy na 3 dni na Sylwestra i niestety od tam tego czasu nie daję sobie rady z moim pupilem. Od 2 stycznia walczymy z chorobą a ja już nie wiem co robić. Sierść wyliniała od łopatek po pupę. Co chwila gdzieś ma nowe wygryzienia. W styczniu przeszedł długa kurację sterydową, antybiotyki. I niby wszystko ustało. Pies nie reagował na dotyk chorych miejsc. Ale niestety po kilku dniach wszystko wróciło :(. Lekarz odmówił podania sterydu ponieważ bał się uszkodzenia wątroby po ponownym podaniu. Kazał dużo dawać pić i nie dokarmiać tym czego nie wolno. Dostałam ochrzant ale ja nie wiem co robić. Pies ma stała dietę o której pisałam. Nic nowego nie doszło. W domu nie ma dostępu do innego jedzenia. Wszystko jest schowane, nawet okruchy z chleba chowane są na bieżąco. Kiedy komuś w jadalni spadnie ziemniak na podłogę nikt nie powie "sprzątnij, bo nabrudziłeś", tylko "Podnieś, bo pies będzie chory". Dzieci dokładnie są nauczone, że wszystko trzeba sprzątać na bieżąco. Kłopot w tym, że oprócz regularnych spacerów, nasz pupil czasem sam siedzi na podwórku. Teren jest duży, ogrodzony i po prostu sobie biega.... Zaczynam się zastanawiać czy ktoś przypadkiem nie zostawia mu czegoś...Ktoś z sąsiadów... mój pies nie jest lubiany, ponieważ pomimo że to bokser, z wiekiem zrobił się zadziorny. Sąsiedzi nie mogą ja już jak kiedyś po prostu wejść na podwórko. Szczególnie, gdy ja jestem, pies jest bardziej agresywny. Myślę że ktoś go bardzo nie lubi, bo czasem ucieknie i gania koty, niucha przy czyichś płotach. To są rzadkie przypadki, ale koło nas wszystkie psy są na łańcuchach, w małych zagrodach a spacery z psem i traktowanie go jak członka rodziny to głupota bo pies ma szczekać i nic więcej. Niektórzy się dziwią, że mój taki chory i tyle razy leczony i jeszcze żyje...bo po co to trzymać takie obskubane... Niestety ludzi nie upilnuję, ale by nie popaść w paranoje, tak chciałam zapytać... Jeśli nawet gdzieś przez przypadek zjadł by ten mój psotnik coś...tak jak w styczniu to przecież nie możliwe żeby pomimo wzięcia sterydów do tej pory chorował prawda? Nie mam informacji ile taki alergen może działać na organizm psa...Nie mogłam dogadać się z wetem, bo był po prostu zły a ja czułam się jak bym znęcała się nad swoim psem. Myślę, by po prostu chodził po podwórku w kagańcu. Gdy jest zimno, siedzi w domu. Ale gdy jest ładnie, ciągnie go na dwór i po spacerze nie raz nie chce wejść do domu. Moje kolejne pytanie brzmi- jaki kaganiec był by najlepszy, by nic nie mógł zjeść? Proszę Was o pomoc. Czuję się bezradna i zmęczona chorobą psa. On na pewno też a ja muszę mu jakoś pomóc. Przecież nawet gdyby lekarz chciał mu coś dać, mój pies nie może co chwila być leczony, bo na prawdę jego organizm nie wytrzyma :(. A ja już po prostu po ostatniej wizycie boję się iść do weta, bo znowu się będą na mnie darli. Choć do dobrzy specjaliści. Ale co mi poradzą, jeśli rzeczywiście ktoś coś mu podrzuca....?
×
×
  • Create New...