Jump to content
Dogomania

robaszek87

Members
  • Posts

    12
  • Joined

  • Last visited

robaszek87's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Odwiedziłyśmy weterynarza. Pani weterynarz zbadała łapę. Rana poduszki zagoiła się idealnie. Ma zerwane ścięgna dlatego tak trzyma palce. Czucia w 2 środkowych palcach praktycznie nie ma. Jeżeli nie będzie jej to przeszkadzam w życiu codziennym to nie będziemy nic z tym robić. Jest także możliwość że jej utykanie odbije się niekorzystnie na kręgosłupie, z którym czasami ma problemy. Wtedy mam rozważyć amputację 2 środkowych palców. Ponoć ich brak może się przyczynić do stawiania palców zewnętrznych bliżej środka i stabilniejszym trzymaniem łapy, chociaż wątpię żeby tak się stało. Także póki palce nie przeszkadzają to je tak zostawiamy, zapuszczę jej trochę sierść na łapkach to nie będzie tak widać pazurków. A no i co najgorsze czeka mnie regularne obcinanie pazurów, a nigdy nikt jej tego nie robił. Chociaż nie ma czucia, może jakoś damy radę :D
  2. Nie ma obrzęku, palce nie są zimne, nie sprawiają bólu, nie jestem pewna czy ma w nich czucie. W ogóle nimi rusza nawet jak je złapie i próbuje nimi poruszać.
  3. Weterynarza u które byłam (i więcej nie pojadę) w ogóle nie zbadał palców tylko stwierdził, że to przez rozcięcie i tyle. Jutro umówię wizytę u innego weta. Jeśli nerwy są uszkodzone to czy jest możliwość wyleczenia? Zastawiałam się też czy palce są wybite?
  4. Hej. Około 3 tygodnie temu psina wpadła w szkła, które ucięły jej kawałek poduszki bocznego palca. Byłam z nią u weta, smarowałam maściami i owijałam bandażem. Po 2 tygodniach od zdarzenia psiak dziwnie trzymał 2 przednie palce, więc ponownie udałyśmy się do weterynarza, który stwierdził że rana nie jest do końca zagojona i jak się wygoi to pies będzie normalnie stawał na łapie. Niestety rana zagojona, a 2 przednie palce cały czas ma podniesione do góry. Delikatnie je sprawdzałam. Jak nimi ruszam nie czuć żadnego oporu jaki powinien stawiać psi palec, inne od razu próbuje podkurczyć (nawet nie mogę podnieść ich ku górze) a tymi w ogóle nie rusza. Nie bolą ją, ma w nich czucie, nie są też zimne. Psiak zachowuje się już normalnie, biega, skacze, bawi się jednak gdy idzie stawia łapę na tej największej poduszce przez co lekko utyka. Czy ponownie jechać do weterynarza? np na prześwietlenie? Czy poczekać i dać jej jeszcze trochę czasu? Nie mam pojęcia co się stało z tymi palcami.
  5. Hey. Posiadam psiaka mix spaniela i mamy duży problem z elektryzowaniem się sierści. Jeśli chodzi o rodzaj sierści to troszkę ciężko ją dokładnie określić. Na uszach, głowie, łapach, podbrzuszu i ogonie włos długi i cienki układający się w pióra. Grzbiet i boki włos gruby, zimą z podszerstkiem. Psiak jest regularnie strzyżony na 3-6mm zimą zostawiamy troszkę dłuższe kłaczki 9mm. Sierść nie jest czesana nawet jak zapuścimy dłuższe kłaczki, czesanie powodowało kołtunienie się sierści, a bez czesania mamy pióra bez kołtunów ;) Wiem, że psiaki bardziej elektryzują się zimą bo jest suche powietrze, a przez resztę roku problem występuję rzadziej. Nie wiem czy możemy jakoś to elektryzowanie zminimalizować, bo nie chodzi tu o "kopnie mnie prądem kilka razy w ciągu dnia, ale robienie tego non stop. I zaczynam sądzić, że mój pies to robi specjalnie. Zaczyna to już wyglądać trochę jak nerwica np: przebywamy w kuchni 30 min, pies przez całe 30 min krąży po kuchni (w każdym pomieszczeniu mamy określony schemat) najpierw dotyka nosem chromowanej nogi od stołu, delikatne "pyk", przechodzi do rurki od grzejnika, delikatne "pyk", na koniec metalowa szuflada od kuchni, znowu "pyk", potem otrze się o moje spodnie i wraca do nogi do nogi od stołu i tak cały czas, czy jesteśmy w kuchni 10 min czy godzinę. Niczym nie można jej powstrzymać, może zmienić kolejność ale nie przestanie dotykać nosem metalowych elementów. Czy są jakieś metody/sposoby żeby pies się mniej elektryzował?
  6. Hey. Mam troszkę inne pytanie nie wiem czy ktoś mi na nie udzieli odpowiedzi bo pytałam już kilku weterynarzy i odpowiedzi nie dostałam. A mianowicie posiadam 2 psy jeden o wadze 5kg i obwodzie szyi 22cm oraz drugi ważący 10kg i obwodzie szyi 34cm. Czy mogę kupić jedną obrożę 70cm, podzielić ją i założyć obydwóm psom? Chodzi mi o to czy stężenie substancji aktywnej z dużej obroży nie zaszkodzi psu który waży 5kg?
  7. Napisałam, że rzadko które działają a nie, że nic nie działa. Jest już sporo przypadków, że psiak zakroplony lub z obrożą a podczas spaceru kilka kleszczy złapał. Moja miała podane krople Advantix i już 6 kleszczy miała.
  8. Witam, chciałam się dowiedzieć czy ktoś korzystał z tego urządzenia: http://www.karusek.com.pl/produkt.php?prod_id=19163 Ponoć w tym roku rzadko które środki działają na kleszcze, bez względu czy to obroża czy kropelki. A może polecić coś lepszego? Często chodzimy na spacery, podczas których pies zażywa kąpieli w rzece :) więc fajnie gdyby środek był wodoodporny lub w przypadku kropelek miał jak najkrótszy zalecany czas bez kąpieli.
  9. Znalazłam dziś na nią metodę. Jak tylko mam wolną chwilę bądź mogę wykonywać daną czynność na podwórku to siedzę z nią około 15-20m od bramy w takim miejscu z którego ją widać. Jak tylko usłyszę, że ktoś idzie uliczką, to w chwili gdy danej osoby jeszcze nie widać robię wszystko żeby psina zwróciła na mnie uwagę, jeśli tylko zainteresuję się bramką to stanowcze "NIE" i dalej zwracanie uwagi tylko na mnie. Ta metoda działa, bo ani razu nie odeszła ode mnie dalej niż na 1metr. Gdy próbowałam odwrócić jej uwagę w chwili gdy było widać dzieci czy któregoś z sąsiadów, nie reagowała na nic. Powoli będę skracać ten dystans, a jak już to będzie miała wyuczone to będę stosować tą metodę gdy człowieka już będzie widać. Po pewnym czasie się nauczy.
  10. Jak na razie nic jej nie motywuje, nawet ciasteczko ani ulubiona piłeczka, ale poćwiczę z nią przez kilka dni komendy które mogą się przydać w tej sytuacji, tak dla przypomnienia i ze smakołykami, później "na sucho" odchodzenie od bramki. Podejrzewam, że agresywna stała się przez dzieci chodzące naszą uliczką na w-f, wiadomo jak to z nimi jest kilkoro pogłaszcze psa a inny uderzy w nos, równie dobrze mógł ją uderzyć ktoś z osób wchodzących na podwórko. Inaczej nie umiem tego wytłumaczyć dlaczego jest teraz taka reakcja na obce osoby, bo przecież niemożliwe, żeby pies sam z siebie bez żadnego powodu, w przeciągu około tygodnia z pieska poburkującego z daleka na człowieka, dającego tylko znać, że ktoś przyszedł, i wracający do mnie po wydaniu odpowiedniej komendy, stał się agresywnym, ujadającym, atakującym psem, kompletnie nie słuchających nikogo i nie reagującym na pozostałe bodźce.
  11. Spróbuje, mam nadzieje, że będą jakieś efekty. Wiem, że najgorzej pójdzie nauka z dziećmi idącymi na boisko, specjalnie pukają w bramę i drażnią psa. Fajnie jakby i na nie nie reagowała.
  12. Witam. Posiadam 3 letnia suczkę, mieszankę Springer Spaniela. Ogółem psinka od szczeniaka była i nadal jest strachliwa, prawie codziennie z nią ćwiczę i są tego efekty, bo mniej się boi nowych rzeczy i obcych osób. W przypadku rzeczy to kładę przed nią coś czego jeszcze nie zna i gdy podchodzi do tego przedmiotu, obwąchuję i jest nim zaciekawiona, nagradzam smakołykiem bądź pieszczotami. W przypadku osób, na samym początku cofała się maksymalnie, a gdy już nie było drogi ucieczki warczała i próbowała gryźć, podczas nauki takie zachowanie było ignorowane a nagradzane było wszystko co pozytywne, czyli brak warczenia, gryzienia oraz zainteresowanie obcym człowiekiem.<br>Ale wracając do agresji, od pewnego czasu psina przejawia agresję do osób wchodzących i wychodzących z podwórka czy domu. Kiedyś szczekała tylko z daleka bądź jak ktoś przechodził obok bramy, nigdy wcześniej nawet nie szczekała na osoby, które zna np: sąsiadów, a teraz nawet ich atakuje. Nie chce żeby kogoś pogryzła. Jeszcze w tamtym roku jak za długo na kogoś stojącego pod bramą czy wchodzącego szczekała to wystarczyła komenda "do domu" i grzecznie wracała, teraz mogę wołać, prosić, krzyczeć, oferować smakołyk, zabawkę i nie ma żadnej reakcji, gdy osoba idzie do niej przodem to groźnie szczeka, gdy osoby się odwróci od razu atakuje. Niestety nie mam możliwości poinformowania każdej osoby, która wchodzi, żeby w jakiś określony sposób się zachowywała przy psie, bo za dużo osób się przewija przez to podwórko, jak i też nie mam możliwości pilnowania psa non stop jak jest na dworze. Od 3 miesięcy ćwiczę ze znajomą, że gdy ona wchodzi lub wychodzi to pies ma się wycofać do domu, ale jak na razie 0 efekty, do domu wraca dopiero jak już znajomej nie widać. Od małego była nauczona aby iść pod drzwi domu jak ja lub tata wyjeżdżamy autem z garażu, to ma wyuczone i nie trzeba jej już nic mówić, wystarczy wziąć kluczki, a ona już grzecznie czeka do czasu zamknięcia bramy. W przypadku "gości" nie była tego nauczona, bo nigdy nie było z nią problemu, poszczekała trzymała dystans i po chwili był spokój. Czy są może jakieś metody żeby nad nią zapanować i nauczyć ją, że jak ktoś przychodzi to ma nie atakować i wycofać tak jak jest to w przypadku wyjazdu autem z garażu?
×
×
  • Create New...