Jump to content
Dogomania

RIVER-ISLAND

Members
  • Posts

    20
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    Warszawa

RIVER-ISLAND's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Cześć, mam dylemat co do wielkości obroży dla mojej suki. Szyja Neski ma obwód 46 bez jakiegoś mega zaciskania ale też bez luzu. 55 cm jest mniej więcej kiedy włożę pół ręki lub na samym dole szyi. Myślałam nad obrożą półzaciskową mniej więcej tego typu [URL]http://www.krakvet.pl/chaba-obroza-podwojna-chromowana-25mm60cm-p-8496.html[/URL] i nie wiem czy mam wybrać 60 cm czy 55. Ktoś może coś poradzić, albo wie chociaż czy te cm, które są podane na stronie to jest maksymalna czy minimalna wielkość obwodu obroży?
  2. Nic nie je od operacji. Juz trzeci dzień. Nie rusza się z posłania, trzęsie, sapie. Wyjdzie na spacer ale na krótko. Jest na przeciwbólowych wiec nie wiemy o co chodzi. No ale moze wyjdzie z tego jakoś później niż mówili weterynarze;)
  3. Już po operacji. Wszystko przebiegło pomyślnie. Widać, ze ją bardzo boli, rano nawet nie umiała jeszcze stanąć na łapach. Daliśmy jej przeciwbólowe i wyszła przed chwilą nawet na spacer. Co prawda siku i do domu, ale zawsze coś.
  4. Ok, dziękuję za odpowiedź. To już pojutrze...
  5. Kiedy lekarz pozwolił wam ją odebrać to stała już normalnie na łapach? Nie mamy samochodu i od lecznicy do domu jest 15 minut drogi... Da radę myślisz? A ten fartuch to skąd? Kupiłaś bezpośrednio w lecznicy/ dostałaś, czy musiałaś nabyć w sklepie wcześniej. Przepraszam, że tyle pytań, ale to pierwsza nasza operacja i trochę się stresujemy. :) Pozdrawiam
  6. W środę czeka nas operacja. Trochę się boje, ale chyba niepotrzebnie. Pociesza mnie na pewno to, ze Neska znowu zaczęła się się zachowywać normalnie (no może prawie :P). No i oczywiście napisze tu po wszystkim. Ciekawi mnie zmiana jaka u niej nastąpi w zachowaniu po sterylizacji...
  7. Guzy przy gruczole sutkowym pojawiają się u suk z zaburzeniami hormonalnymi (Neska nie miała cieczki od 2 lat), guz jest twardszy niż prawie nieszkodliwe tłuszczaki więc jest to wykluczne. Na szczęście jest dosyć mały, ale nie wiemy od kiedy go ma. Wyniki krwi są w porządku ale nie pójdą na zmarnowanie bo będą potrzebne do operacji. Wytną jej to i wysterylizują, żeby nie było nawrotów. Próbowano mnie pocieszyć, że to częste i nie oznacza ostatecznego wyroku dla psiny. Mimo to w internecie wyczytałam, że po operacji zostaje od kilku miesięcy do 3 lat życia...
  8. Wyniki krwi w porządku. Musimy zapisać się na operację, ale to duże pieniądze wiec musimy poczekać jeszcze dwa tygodnie. Poza tym nie do końca wiem czy ufać tej dość przypadkowej lecznicy. Może znacie jakieś sprawdzone w Warszawie? Dzięki za wsparcie, ale świadomość ze zaniedbalam tak jej zdrowie jest dosyć przerażająca. Nie przejmowalismy się guzami od kiedy jeden z lekarzy powiedział nam, ze to nieszkodliwe tłuszczaki...
  9. [quote name='bp&mikus']Witam, dziekuje za odpowiedz. Nasza mala nie jest sterylizowana. Czy guzki hormonozalezne oznaczaja potrzebe przyjmowania po operacji hormonow? Czy tago typu guzki sa grozne?[/QUOTE] Mamy się szykować na tę operację. Powiesz coś o przebiegu, kosztach? Zdecydowaliście się na sterylizajcę? Nasza suka ma już 8 lat...
  10. Byliśmy u weterynarza... Nowotwór złośliwy. Czekamy na wyniki krwi, a za tydzień biopsja.
  11. No więc poszłyśmy... Zachowanie Neski lekarz zwalił na urojoną oczywiście, ale przy gruczole sutkowym wymacał guza nowotworowego...:-( Mam nadzieję, że będzie tak jak z twoim i nie będzie to rok. W przyszłym tygodniu czeka nas biopsja, później operacja i sterylizacja. Pozostaje nam czekać na wyniki badania krwi. Dziękuję za rady i trzymajcie za nas kciuki.
  12. Wow, brzmi prosto a nigdy w życiu o tym nie słyszałam. To świetna wiadomość! Może do czasu kiedy, mam nadzieję, powróci do normalności to się nie otruje ;P Jeszcze raz dziękujemy :loveu:
  13. Noo, martwimy się... Ok, weterynarz jeszcze raz. Zapamiętamy na pewno. Część za zębami? Tuż przy początku pyska? Nigdy nie próbowaliśmy. Dziękuję za pomocne rady ;)
  14. Badań żadnych nie miała, poszliśmy z nią kontrolnie, tak jak zawsze raz na dwa miesiące. Powiedzieliśmy o problemie, odpowiedziała, że to może urojona i żeby na razie się nie przejmować. Kaganiec skórzany, trochę luźniejszy żeby mogła choć trochę wywalić język. Kiedy jej go zakładamy, momentalnie zaczyna patrzeć spode łba i próbuje go za wszelką cenę zdjąć i nawet czasem, w jakichś krzakach jej się to udaje. Wydaje mi się, że to może być nie najlepszy pomysł dla niej akurat, ale może później spróbujemy. Ogólnie kiedy coś bierze do pyska to mówimy "zostaw", "fe". Teraz kiedy przestała reagować dodatkowo podchodzimy do niej podnosząc ton. Ale ona przestała słuchać. Raz spróbowałam jej wyjąć coś, obrzydliwie śmierdzącego, z pyska ale ona nawet wtedy nie puściła. Kiedy skończy jeść mówię jej "zły pies", ona to rozumie i zawsze rozumiała. Tylko że teraz podaje od niechcenia łapę (przeprasza) i odchodzi jak gdyby nigdy nic. Zero skruchy. W domu ma podobny apetyt. Zje wszystko co jej się poda, a na smakołyki podczas codziennych zabaw patrzy jak na coś od czego zależy jej życie :shocked!: Chyba już nie muszę zaznaczać, że i to wcześniej nie występowało.
  15. Badań żadnych nie miała, poszliśmy z nią kontrolnie, tak jak zawsze raz na dwa miesiące. Powiedzieliśmy o problemie, odpowiedziała, że to może urojona i żeby na razie się nie przejmować. Kaganiec skórzany, trochę luźniejszy żeby mogła choć trochę wywalić język. Kiedy jej go zakładamy, momentalnie zaczyna patrzeć spode łba i próbuje go za wszelką cenę zdjąć i nawet czasem, w jakichś krzakach jej się to udaje. Wydaje mi się, że to może być nie najlepszy pomysł dla niej akurat, ale może później spróbujemy. Ogólnie kiedy coś bierze do pyska to mówimy "zostaw", "fe". Teraz kiedy przestała reagować dodatkowo podchodzimy do niej podnosząc ton. Ale ona przestała słuchać. Raz spróbowałam jej wyjąć coś, obrzydliwie śmierdzącego, z pyska ale ona nawet wtedy nie puściła. Kiedy skończy jeść mówię jej "zły pies", ona to rozumie i zawsze rozumiała. Tylko że teraz podaje od niechcenia łapę (przeprasza) i odchodzi jak gdyby nigdy nic. Zero skruchy. W domu ma podobny apetyt. Zje wszystko co jej się poda, a na smakołyki podczas codziennych zabaw patrzy jak na coś od czego zależy jej życie :shocked!: Chyba już nie muszę zaznaczać, że i to wcześniej nie występowało.
×
×
  • Create New...