Jump to content
Dogomania

milka2507

Members
  • Posts

    33
  • Joined

  • Last visited

milka2507's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Husky jak na swoją rasę jest duży, jednak pekińczyk jest dość dziwny i jest ogromny :D waży 10 kg więc można powiedzieć że i po części tak zdjęcie wyszło i faktycznie mało się od siebie różnią wielkością :)
  2. jasne zdjęcie wrzucę jutro o ile uda mi się je jakoś dobrze ująć, bo w życiu bym nie powiedziała że pekińczyk rozwija takie prędkości :D
  3. pekińczyk potrafi stresować się najmniejszą rzeczą po tym jak za pierwszym razem husky go zaatakował, oraz jak zaraz dwa dni po tym, gdy byłam z nim na spacerze i ogromny owczarek niemiecki wybiegł na drogę bo właściciel zostawił bramę otwartą i nas zaatakował a właściwie go, ja go broniłam, udało się nam wyjść z tego cało, ale teraz pekińczyk boi się najmniejszych psów, a tu o dziwo potrafi zrelaksować się w obecności huskego, cieszyć się tymi gonitwami, chodź zdarza się właśnie że widać że się boi ;/
  4. A więc ze względu na kaganiec husky dziwnie biega (nie może się do niego przyzwyczaić i ciągle potrząsa głową i się o wszytko obciera). Ale pekińczyk wygląda na zadowolonego gdy się tak ganiają. Przed gonitwą i po husky wącha pekina, jak ten zrobi siku to on zaraz w to samo miejsce. Husky bardzo jawnie pokazuje swoją dominację, ale pekińczyk się poddał jeden chodzi za drugim, jeśli husky odejdzie kawałek to pekin za nim i odwrotnie. A co do zmęczenia odnoszę wrażenie że to haszczak pierwszy się męczy, tak czy inaczej oboje grzecznie potem odpoczywają, po czym po chwili znów jest gonitwa, jak go "dorwie" to nie warczy pekińczyk się kładzie a husky go wącha, czasem położy na niego swoją łapę, ale na tym koniec.
  5. Witam, a więc znów potrzebuje porady, pekińczyka oduczyłam szczekania i przejęłam kontrolę nad nim :D husky już nie atakuje, nie warczy na niego, ale ich kontakty są ciągle z kagańcem, ale w końcu już jakieś są :D jedynie jak puszczę ich obu na podwórku to zaczyna się pogoń, husky gania pekińczyka, aż obaj się zmęczą, haszczak nie warczy przy tym, ale go gania, czy takie zachowanie jest normalne? Czy to im przejdzie? bo kiedyś trzeba będzie zdjąć kaganiec a nie chcę dopuszczać do nieprawidłowych zachowań, zaznaczę że wymęczenie ich spacerem i tak nie likwiduje ich pogoni, gdy tylko trochę odpoczną to znów zaczynają i tak ciągle, a ja nie wiem czy to zabawa czy już polowanie ;/
  6. Jeśli chodzi o pekina to niestety bij zabij on jest uparty, zna komendy siad leżeć itd. Ale w momencie gdy uprze się na szczekanie to nic nie daje. Tą korektę widziałam w programie "Zaklinacz psów" i wykonuję ją w taki właśnie sposób jak tam. Jednak jak mały się rozszczeka to jedynie udaje się go uspokoić na chwilę a o wykonaniu komendy to można zapomnieć. Pracuję nad nim jednak ma niesamowicie zachwianą równowagę. Gdzie niestety beznadziejni behawioryści nie dają sobie rady. No i tak jak pisałam póki husky kuleje psy się mijają i nie widują. Nie pozwalam by husky został sam na sam z jakimkolwiek zwierzakiem bo gdy go brałam od poprzedniego opiekuna widziałam co potrafi.
  7. A więc odpowiadam na pytania :D Psiaki nie są razem trzymam ich w osobnych pomieszczeniach, karmiony jest najpierw pekińczyk, ale i to się odbywa oddzielnie tak że siebie nie widzą. Husky ogranicza swoje jedzenie, zjada kawałek a resztę co się da to chowa na podwórku. Od samego początku jak jest z nami pekińczyk to terrorysta :D szczeka na każdego zwierzaka jakiego nie zna, można powiedzieć że szczeka na wszystko co się rusza. Ciągle koryguje to takimi dotknięciami w kark, co skutkuje na 2 minuty i znów się zaczyna. Husky ma niecałe dwa lata, a pekińczyk skończony 1 rok. Poznanie psiaków wyglądało następująco, najpierw na podwórko po którym zawsze pekińczyk biegał, puściłam huskego, ten zapoznał się z terenem i zapachem, potem przez ogrodzenie zbliżyłam ich do siebie, husky tylko popiskiwał, a pekińczyk szczekał, więc to korygowałam tak po pewnym czasie spróbowałam wpuścić pekińczyka do huskego ale tu od razu zrobiło się nerwowo, mały szczekał, a duży nie mógł tego znieść i warknął i i szturchnął małego pyskiem. Bez problemu dało się ich odciągnąć jednak bardzo mnie to zaniepokoiło. Teraz na podwórku pojawiają się na zmianę, raz jeden raz drugi. Dodatkowo nadal pozwalam im się zbliżyć przez ogrodzenie. Jednak po przywiezieniu huskego odkryliśmy że ma on ranę na biodrze i lekko zaczął kuleć, po pracy zawieziemy go do weta by dowiedzieć się co się dzieje. I dopiero gdy z nim będzie w porządku zgodnie z poradą behawiorysty która jest taka właśnie jak asiak_kasiak będziemy spacerować na neutralnym gruncie. Husky w stosunku do nas zachowuje się idealnie cieszy się nami, zabawą z nim i pieszczotami jak mały szczeniaczek. Przestał zaznaczać teren w domu, w zasadzie jedyny problem jaki teraz stwarza to fakt że nie jest oswojony z pekińczykiem, kotem i królikiem.
  8. potrzebuje porady, nim w poniedziałek udamy się do behawiorysty chciała bym wiedzieć jakie są Wasze opinie:D Co zrobić z psami, wczoraj myślałam że to mały problem jednak psy próbują się pogryźć, mimo że maluch to pekińczyk, jednak niesamowicie szczeka na huskego, co dodatkowo go denerwuje i już była jedna próba pogryzienia się, psy są teraz ciągle oddzielnie. Zbliżamy je do siebie przez ogrodzenie ale szczekają na siebie. W bezpośrednim kontakcie były tylko raz i od razu próba walki. Husky nie przejawia agresji wobec domowników bawi się jak mały szczeniak, jest przeszczęśliwy. Jednak obcym bez naszej zgody nie pozwala wejść.
  9. nie pozwalam, ale on się zakręci jedno dwa kółka i zaraz znów :D uparty niesamowicie:evil_lol:
  10. jestem pewna wybiegał się po podwórku, zaznaczył każde drzewko, aż już nie miał czym sikać, a potem po wpuszczeniu do domu znów zaczął podnosić nóżkę na meble ścianki itp. Ze zwierzakami wiem że to kwestia czasu oswoją się, jednak przez te znaczenie terenu jest problem
  11. A więc piesek jest już u mnie. Opowiem jak wyglądało wszystko po kolei. Problem był na początku z podejściem do niego, jednak jak mnie obwąchał to bez problemu założyłam kaganiec i obroże, wyprowadziłam z klatki. Jednak pies z daleka jak tylko zauważył swojego opiekuna warczał i się zaczął rzucać. Problem był z wpakowaniem go do samochodu, jednak podróż minęła spokojnie. A w momencie jak dojechałam, to na miejscu chyba ktoś zmienił psa :D był dużo spokojniejszy :D nie lubi raptownych ruchów, wtedy powarkuje pod nosem. Niesamowicie zaczął już domagać się pieszczot, najlepiej by go ciągle drapać i głaskać. Jednak nie akceptuje moich zwierzaków i znaczy teren w domu. Czeka mnie dużo pracy, ale jestem dobrej myśli. To tak w ogromnym skrócie bo ciągle go obserwuje :D
  12. nie mam czasu na poznanie go zanim go wezmę, z racji takiej że jeśli do niedzieli po niego nie pojadę to już w poniedziałek będzie w schronisku. Jak już mówiłam pies przy mnie był bardzo spokojny, a czuję że osoba pogryziona sprowokowała tą sytuację.
  13. Odpowiedź na pytania to jedno i drugie. Wiem że pies teraz by trafił do złego schroniska, gdzie nikt nim się nie zajmie, mam dużo czasu i jakieś doświadczenie ze zwierzakami, jestem pewna że tą agresję wywoływali jego opiekunowie, nie mają zbyt dobrego podejścia, widziałam tego psa nie raz i ani przez moment nie zauważyłam w nim agresji, a poza tym jeśli ja nie dam mu szansy to obawiam się że może się nikt inny nie znaleźć. Uzyskałam tu na forum dużo porad, aczkolwiek i więcej obaw :D ale to tylko zwiększy moją ostrożność.
  14. Pies nie jest kastrowany. Co do izolacji to już swoje zwierzaki zawsze jak zostają same izoluję, gdyż mały piesek uwielbia ganiać kotka, a kot broni się wtedy pazurami. Więc na pewno i w przypadku huskego będzie izolacja, będzie mieć oddzielne pomieszczenie od reszty gdy nie będę miała ich na oku. W razie potrzeby nie będzie problemu, po prostu będę jeździć rowerem by mógł się wyszaleć. No i w takim razie poszukam dziś w okolicy jakiejś org. od psów polarnych. Przewiozę go samochodem ale pewnie będzie potrzebny ktoś jeszcze do pilnowania go, dodatkowo w takim razie kupię dla niego szelki do samochodu i kaganiec. Jak był szczeniakiem chodził na smyczy. Mieszkam pod miastem więc dźwięki będzie miał podobne co w dotychczasowym miejscu zamieszkania. Wiem jedno jak ja go nie wezmę to w schronisku czeka go ciężki los, mało kto chcę pracować z tak trudnym psem, a co za tym idzie nikt inny się na niego nie zdecyduje, a pies zamieni klatkę na inną klatkę, jak nie spotka go gorszy los. Muszę dać mu szansę, bo jak nie to będę odpowiedzialna tak samo za jego los jak i jego obecni właściciele.
×
×
  • Create New...