Jump to content
Dogomania

kashia16

Members
  • Posts

    6
  • Joined

  • Last visited

kashia16's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. To straszne, ale przez takie sytuacje człowiek zupełnie traci zaufanie do lekarzy weterynarii. Sama miałam podobne doświadczenia. 1) Muszka, suczka moich dziadków, wychowałam się przy niej. Przy jej sutkach pojawiły się guzki. Lekarz do jakiego dziadki z nią chodzili, twierdził, że to zwykłe tłuszczaki. Miała zapisany termin operacji, weterynarz chciał je wycinać. Guzki szybko urosły do dużych rozmiarów. Zaniepokojeni dziadkowie skonsultowali się z innym lekarzem weterynarii. Dopiero on stwierdził, że to poważne stadium złośliwego nowotworu gruczołu mlekowego. Nie polecał operacji, która jego zdaniem skończyłaby się śmiercią psinki na stole operacyjnym. Jej stan był już naprawdę poważny. Kazał otaczać Muszkę do końca jej życia miłością. W odpowiednim momencie doradził mojemu dziadkowi, że to już ten czas, kiedy należy pozwolić Musi odejść z tego świata. Gdyby operacja została wykonana, Muszka prawdopodobnie by umarła. Tak zostały jej podarowane kilka miesięcy dalszego, wspaniałego życia, gdzie wszyscy czule się nią opiekowali. 2) Kubuś. Zachorował na boreliozę, chorobę wywołaną przez kleszcze. Zaczął oddawać mocz z krwią. Był to weekend, więc "nasz" weterynarz nie przyjmował. Pojechaliśmy zatem do innego. Nie byłam przy tym, ale lekarz pewnie podał mu jakieś leki. Drugiego dnia podczas wizyty mój tata poprosił o kroplówkę. Weterynarz rzekomo ją podał. W poniedziałek wreszcie mogliśmy odwiedzić naszego weterynarza. Od razu rozpoczął właściwe leczenie, czyli najpierw zbadał krew, żeby ustalić chorobę i tak dalej. Kiedy dowiedział się, że Kubusiowi została podana kroplówka, zapytał "Gdzie?". Oczywiście szukał wenflonu, którego nigdzie nie było. Po zeznaniach mojego taty okazało się, że podał mu kroplówkę w kark. Lekarz zapytał mojego taty: "Czy widział pan, żeby kroplówkę podawało się w kark? On zaraz dostanie prawdziwą kroplówkę". Oczywiście tata mógł się domyślić jak podaje się kroplówkę, ale nie winię go. Był przerażony o psa, a lekarz perfidnie to wykorzystał i okłamał go, mówiąc, że podał mu kroplówkę. Człowiek w nerwach nie myśli racjonalnie. Kubusia nie udało się uratować, ale mam nadzieję, że potem był już właściwie leczony i robiliśmy wszystko, by go uratować. Martwię się jedynie, że naszego lekarza może niedługo już nie być. Nie wiem gdzie będę udawała się wtedy z psami. W moim mieście już straciłam zaufanie do większości.
  2. Dzięki za odpowiedź. Pewnie najlepszym wyjściem będzie ponowne odwiedzenie weterynarza. Ale prawdę mówiąc ciężko to wyczuć, Ciapek przez ostatnie dwa dni wyglądał na praktycznie zdrowego, myśleliśmy, że najgorsze mamy za sobą. Aż tu raptownie wczoraj wieczorem ponownie kilka razy kaszlnął. Dziś znowu nie kaszle. Pewnie ponownie dostanie antybiotyk. Wiecie jak długo ta choroba może trwać? Przeczytałem gdzieś, że kaszel może się utrzymać nawet do trzech tygodni. Mój portfel boleśnie to odczuje. Weterynarz każe drogo płacić za jedną dawkę.
  3. Mój Ciapek prawdopodobnie zaraził się kaszlem kenelowym od Muni, nowo adoptowanej ze schroniska suczki moich dziadków. Psiaki miały ze sobą kontakt, nikt się jeszcze nie spodziewał, że Munia jest chora. I wyszło jak wyszło. Gdy od dwóch godzin Ciapek zaczął nagle kaszleć i wymiotować białą flegmą, szybko udaliśmy się z nim do weta. Lekarz zawodowo opiekuje się schroniskiem w moim mieście, wiec wiedział, że panuje tam epidemia kaszlu kenelowego. Kazał nam się co dwa dni zgłaszać po antybiotyk w zastrzyku, dodatkowo przepisał lek na kaszel do codziennego stosowania. Ciapek odzyskał wigor, jakiego nie miał w ostatnim tygodniu. Kaszel prawie minął. W sobotę weterynarz podał mu antybiotyk, powiedział, że to prawdopodobnie ostatni. Kazał się zgłosić, gdyby się pogorszyło. Jednak Ciapek jeszcze sporadycznie pokaszluje, rzadko, ale jednak. Głównie, gdy jest podekscytowany np. jak wychodzi na spacer. Niepokoi mnie to,bo według moich dziadków Munia już przestała kaszleć, a leczył ją ten sam weterynarz. Nie wiem czy pójść po kolejny antybiotyk, czy podawać jeszcze tabletki na kaszel, czekając aż do ustąpienia objawów. Antybiotyk nie należy do tanich, ale najważniejsze jest dla mnie zdrowie pieska. Może jednak to normalne, że sporadycznie Ciapek może jeszcze pokasływać przez kilka dni? Jak myślicie?
  4. Izmado, ten kaganiec kupiłam pół roku temu, może nawet dłużej. Używałam go, ale ostatnio moja siostra stwierdziła, że według niej jest dla Ciapka za duży, ta przednia kratka mogłaby być bliżej nosa. Sama teraz mam przez nią wątpliwości, czy nie jest dla Ciapa zbyt długi :) A czy coś się stało z Maszerem? Ja kupowałam przez allegro i szybko dostawałam odpowiedzi na pytania. Nie było żadnych kłopotów.
  5. [URL]http://fotozrzut.pl/zdjecia/e4fba76cd8.jpg[/URL] Przepraszam za jakość zdjęcia. Kupiłam fizjologa od Maszera. Dobry?
  6. Witam! Bardzo chciałabym zapisać się na kurs organizowany przez silva lupus, ale niestety edycja chyba się rozpoczęła. Ma ktoś wiadomości, czy w przyszłym roku ma być organizowana kolejna edycja lub czy można się zapisać w trakcie trwania już jednej edycji? Bardzo zależy mi na uzyskaniu odpowiedzi, napisałam nawet do nich dwa e-maile, ale nie uzyskałam odpowiedzi.
×
×
  • Create New...