-
Posts
10073 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
9
Everything posted by Hope2
-
Zosia zasnęła na zawsze :((. Dziękuję Hope2 za miłość i wspaniałą opiekę.
Hope2 replied to toyota's topic in Tęczowy Most
Bo dom bez psa jest...pusty. Mój syn mawia, że jak pójdzie na swoje,to pojedzie do schroniska i adoptuje tego, do którego mu serducho zabije. Oznacza to, że...wyjdzie z połową schroniska, albo wypatrzy największą biedę. Ale serce się cieszy,bo udało się wychować małego ludzika na dorosłego, empatycznego i mądrego faceta -
Zosia zasnęła na zawsze :((. Dziękuję Hope2 za miłość i wspaniałą opiekę.
Hope2 replied to toyota's topic in Tęczowy Most
U mnie psy były od zawsze, tym bardziej, że mój tata zbierał wszystkie, które znalazł. Pracował jako traktorzysta, pola były przy lasach. Bywało że na podwórku było i 20 psów i jak mama widziała kolejnego, to biegała i krzyczała, i pakowała raz siebie raz tatę. Tata te znajdki ogarniał i wydawał- teraz byśmy powiedzieli wyadoptowywał. Były też sarny i dziki. I koty. I teraz mama czasami załamuje ręce "po kim wy to macie?" jak u moich braci albo u mnie pojawia się nowe futro. Ale najgorzej jak odchodzą i zostawiają wielkie dziury w sercu. Moi weci czasami nie mogą chyba na mnie patrzeć jak wpadam z jamnikiem- bo ma tu gulkę, a tu ma jakiegoś pypcia. Bo ma biegunkę- albo wręcz odwrotnie, nie robi koopy dwa dni. Muszę mu fotki zrobić i wrzucić na wątek, bo się hrabia roztył odkąd został sam i na słowo dieta dostaje spazmów i histerii. -
Co za durnoty żeby własne wątki zapisywać🤬
-
Zosia zasnęła na zawsze :((. Dziękuję Hope2 za miłość i wspaniałą opiekę.
Hope2 replied to toyota's topic in Tęczowy Most
Długo mnie nie było, bo zgubiłam hasło. Wnet minie drugi rok jak Hades pobiegł za Tęczowy Most. Chłoniak.... Boże! W życiu bym nie powiedziała, że tego wiecznego szczyla żre obcy 😞 zawsze w biegu, zawsze uśmiechnięty od ucha do ucha... I zawsze szczupły "taka jego uroda" mówili weci. Jak zaczął się covid i nie można było nigdzie wychodzić Hades ładnie się zaokrąglił. Aż mi się oczy śmiały do tych wypełnionych boczków. I...nic, absolutnie nic nie wskazywało na nieszczęście. Miał 11 lat. Zimą pokochał spanie przy piecu, śmiałam się, że wygrzewa stare kosteczki. Wiosna i lato minęło szybko. Po jednym spacerze Hades zaczął wymiotować- nigdy nie widziałam takich fontann. Pierwsza myśl- zeżarł coś na dworze (bo biegał luzem). Na cito do weta, już na rękach go znosiłam do auta. Sąsiadka tylko popatrzyła "daj, ja pojadę, ty z nim siedź". Pobraliśmy krew- przy okazji test na parwo,bo szaleje w okolicy. Wbiliśmy wenflon- żeby podać kroplówkę. Przeniosłam go do pokoju RTG i USG, wet poszedł się przebrać...ale zdążył tylko wyjść za próg,bo już krzyczałam "doktorze! On umiera!" Ani wet ani jego żona nie mogli uwierzyć, że tak zdrowo wyglądający pies umiera...a mi tak trudno było go wziąć na ręce ostatni raz... Chciałam go skremować, ale wet powiedział, że Hades musiałby leżeć w chłodni przez weekend. Zabrałam go i pochowałam w lesie. Uparłam się jednak na badania. Chciałam wiedzieć, bo gdyby ktoś rozkładał trutkę albo inny syf chyba zmusiła bym gnoja do skonsumowania swoich wynalazków. I...poza chłoniakiem, rozsianym Hades był zdrowy jak rybka. Mam żal do siebie- że nie widziałam. Ale przecież dwa dni przed jego śmiercią byliśmy na 10km spacerze. Dzień wcześniej przybiegał i podskakiwał jak piłeczka... Został Bilbo. W tym roku skończy 19 albo 20 lat. Pyszczek co raz bardziej siwy...a ja się boję co zrobię jak i jego zabraknie Ps. Po śmierci Hadesa zadzwoniłam do właścicieli mamy i taty Hadesa. Oni mieli kontakt z resztą z całej 11 miotu. I musiałam mocno gryźć się w język żeby im nie naerzucać. Bo Hades był ostatnim z żyjących. Mama i reszta rodzeństwa zmarła na chloniaka -
O emotki telefonowe działają^^ albo tak tylko mi się wydaje A jednak nie wszystkie
-
Z skrzynki mejlowej do skrzynki odbiorczej (dzięki Ci borze iglasty za przebłysk geniuszu i zapisanie hasła) podrzucę cudeńka ❤
-
Zosia zasnęła na zawsze :((. Dziękuję Hope2 za miłość i wspaniałą opiekę.
Hope2 replied to toyota's topic in Tęczowy Most
Weszłam na dogo na chwilę...skąd tu tyle reklam??? one w jakiś sposób wpływają na potral? rozumiem,że reklamodawcy coś tam płacą. Ale jat to się ma do działania potralu? Jest sprawniej? Moderatorzy wrócili? Skończyły się zadymy pt "jedna Pani drugiej Pani"??? -
Kochane dogomaniaczki i dogomaniacy. Proszę o usunięcie mnie z listy. Zaproszenia mi nie przeszkadzają, ale w zasadzie nie ma mnie na dogo. Zaglądam co miesiąc,czasami rzadziej Pozdrawiam Hope2-Anka
-
Zosia zasnęła na zawsze :((. Dziękuję Hope2 za miłość i wspaniałą opiekę.
Hope2 replied to toyota's topic in Tęczowy Most
Nie mogę przejść do ostatniej strony =( nawet nie wiem czy post się zapisuje...ehhh dawno mnie nie było na dogo, chyba zapomniałam obsługi forum :( Co u nas? tęsknota, ból... W grudniu odszedł Tolo...i zabrał ze sobą moje serce. Przegraluśmy z obcym...ZNOWU :'( i choć swoje życie bym oddała za powrót Zosi, Tolusia...nie zmienię tego, że ich już nie ma W domu został Hades i Bilbo-który chyba uważa, że ma na imię Masz ;) Z powodu choroby musiałam wycofać się z bycia BDT. Nie wiem czy kiedyś wyzdrowieję. Pewnie nigdy. Jedyny plus sytuacji-szybciej się z nimi spotkam ;) choć tak naprawdę nie wierzę, że istnieje coś po śmierci. Może gdybym wierzyła było by mi łatwiej... jutro zajrzę. Może uda mi się przewinąć stronę -
Zosia zasnęła na zawsze :((. Dziękuję Hope2 za miłość i wspaniałą opiekę.
Hope2 replied to toyota's topic in Tęczowy Most
dubel -
Zosia zasnęła na zawsze :((. Dziękuję Hope2 za miłość i wspaniałą opiekę.
Hope2 replied to toyota's topic in Tęczowy Most
Dziękuję moderatorom za przeniesienie wątku do odpowiedniego działu =*** -
Halyyna jest jedyna w swoim rodzaju...
-
Halyyna u mnie ze swoimi oblubieńcami szaleje...
-
Tolo już w DS na zawsze-dziękuje wszystkim pomagającym!
Hope2 replied to Lu_Gosiak's topic in Już w nowym domu
15 grudnia 2017 ok godz 18.00 odszedł Wielki Wojownik Tolesław Wspaniały. Bezwzględny i podstępny nowotwór odebrał nam naszego przyjaciela... Moje serce nie pękło, ono umarło. To Toluś był moim Serduszkiem, syneczkiem, szczeniaczkiem, Gwiazdeczką...moim wszystkim... Pomimo tego, że chcemy wierzyć, że Niebo istnieje i że w nim się spotkamy w domu panuje smutek i łzy. Toluś był Aniołem, nikt i nic nie wypełni pustki, którą pozostawił. Był mentorem i przybranym ojcem Hadesa, bratem mojego syna. Przyjacielem całego świata... Przepraszam Panie Psie...za to, że tak późno się poznaliśmy, za te wszystkie razy kiedy zamiast Cię tulić i całować w nosek i uszka krzyczałam. Za wszystkie kąpiele, których nienawidziłeś i się ich bałeś. Za wszystkie parówki, których Ci nie dałam. Mieliśmy być do końca świata razem, gdzie Ty tam i ja-pamiętasz? Wiem, że ten jeden raz musiałeś iść sam, choć nie chciałeś...mam nadzieję, że już Cię nie boli, że jest Ci ciepło i wygodnie,że nie jesteś głodny moja Myszko... Kocham Cię i tęsknię