Jump to content
Dogomania

P&Rubi

Members
  • Posts

    21
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    Łomża

P&Rubi's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote name='evel']To po co kolce?[/QUOTE] Generalnie kolce są bardziej dla mnie, jeśli ja czuję się pewnie, że w razie jak suce wyskoczy przed nos jakiś wrzeszczący dzieciak to mam nad nią kontrolę to i ona jest spokojna. Bardziej niż o korekty chodzi o kontrolę w zatłoczonych miejscach. Ćwiczymy cały czas i są efekty, do tej pory "przy ludziach" chodziła na halterze na krótkiej smyczy, teraz myślę, że mogę dać jej już więcej luzu, tylko muszę mieć zabezpieczenie w postaci kolców. ;) Myślę, że jeśli w ciągu paru tygodni do nikogo nie wyskoczy to przejdziemy na zwykły pół zacisk tak jak mówisz. W szelkach też chodzi, ale tylko podczas wieczornych spacerów po osiedlu, nie mam do siebie tyle zaufania, żeby wyjść w nich miasto. ;) Dzięki za rady. :)
  2. Powiedzmy, że chcę używać kolców niepoprawnie. ;) Jak już mówiłam suka jest wrażliwa, więc zapinać ich za uszami nawet nie ma potrzeby, tym bardziej, że nie używam ich codziennie. Chciałabym tylko wiedzieć czy taka kolczatka z malutkimi kolcami [URL]http://img19.allegroimg.pl/photos/oryginal/31/36/92/82/3136928292[/URL] działa delikatniej od takiej standardowej? [quote name='Avocado98']A dlaczego kolczatka, a nie szelki z zapięciem do smyczy z przodu? Kolczatka zadaje ból.[/QUOTE] Spokojnie, mój pies nie ciągnie na smyczy. Myślałam nawet o tych szelkach, ale w nich trudno by było wykonać jakąś korektę gdy widzę, że pies się nakręca. Poza tym wątpię, że na nich utrzymam psa ważącego tyle co ja, gdy wpadnie w panikę. ;)
  3. Potrzebuję jakiejś delikatniejszej wersji kolczatki... Zrobiło się ciepło i wszędzie jest pełno ludzi, a mamy jeszcze trochę problemów z agresją lękową i chcę mieć pewność, że w razie czego psinę utrzymam. :mad: Sunia ogólnie jest wrażliwa, teraz na lato jest ostrzyżona, więc takie standardowe kolce odpadają, a nie chcę też jej ciągle męczyć halterem. Myślałam o czymś takim [URL]http://img19.allegroimg.pl/photos/oryginal/31/36/92/82/3136928292[/URL] jest szersza (4,5cm), więc nacisk lepiej się rozkłada, ale z drugiej strony nie ma pół-zacisku więc cały nacisk idzie na przód szyi. :roll: I te malutkie kolce, sprawiają mniejszy ból od tych dużych czy wręcz przeciwnie, kłują jak szpileczki? Co o tym myślicie? ;)
  4. Ja również nie polecam, i niebezpieczne i nieprzyjemne dla psa. Poczytaj: [url]http://ciekawe.onet.pl/pies/artykuly/lepszy-niz-kolczatka,1,4954942,artykul.html[/url] Ewentualnie możesz psa przepinać na halter w chwilach, kiedy wiesz, że go nie utrzymasz. Cały spacer w takim czymś to męczarnia. Na naukę luźnej smyczy główna rada to: cierpliwość i konsekwencja. Szarpania smyczą nie polecam, bo z mojego doświadczenia to jeszcze bardziej pobudza i frustruje psa, czego konsekwencją jest ciągnięcie. Pamiętaj, żeby smycz była długa, 3m, krótkie utrwalają nawyk napinania smyczy. I moje rady jako osoby, która oduczała ciągnięcia 50kg nadpobudliwego podrosta: chodziłam baaaardzo wolno :-) Im bardziej pies przyspieszał tym bardziej ja zwalniałam. Gdy pies zaczynał ciągnąć ja się zatrzymywałam, jeśli nadal naprężał smycz powoli cofałam się do tyłu, aż pies podążał za mną (nie chciał być wleczony ;) ) wtedy nagradzałam i szliśmy dalej. Na początku spacery odbywają się prawdziwie żółwim tempem i potrzeba sporo cierpliwości, ale po 1-2 mies. były rezultaty. Potem jak pies się zagalopował to wystarczyło zwolnić/zatrzymać się i pies miał już nawyk cofania się i luzowania smyczy. No i oczywiście trzeba często nagradzać psa gdy idzie na luźnej smyczy, co przy 3m linki jest dosyć częste ;) Potem jeśli chcesz możesz powoli skracać długość smyczy. Z tego co wiem dobrą metodą jest jeszcze zmiana kierunku spaceru, gdy smycz zaczyna się kończyć i tak samo nagradzanie podążania, ale mi nie chciało się bawić w takie chodzenie tam i z powrotem :-) Ja uczyłam psa na szerokiej obroży, ale gdybym miała mniejszego psa na pewno użyłabym szelek. Powodzenia ;)
  5. [quote name='gops']mi kiedyś DS robiło kantar szeroki na eko skórze ale pewnie i na polarze nie byłoby problemu , napisz do nich może akurat .[/QUOTE] O, byłoby super, zaraz do nich naskrobię. :) [quote name='Kesja']To co pokazałaś to nie halter, to jest bardziej kaganiec materiałowy, miałam kiedyś coś takiego, bardzo nie wygodne dla psa... Haltery masz na przykład tu: [URL]http://allegro.pl/listing.php/search?category=1528&sg=0&string=halter[/URL] Tylko pamiętaj że halter nie służy jako kaganiec ;) I raczej nie znajdziesz go w szerokości 4cm...[/QUOTE] Wiem, wiem, mamy i haltery i kagańce, ale potrzebuję czegoś co: dla ludzi i SM będzie wyglądało jak kaganiec, łatwo będzie dawać żarcie, suka będzie mogła zbierać rozsypane smaczki, a w krytycznej sytuacji będę ją mogła podpiąć do haltera. Coś takiego by nam znacznie ułatwiło resocjalizację. ;-) Chyba rzeczywiście przejdę się po zoologach i wymacam ten kagańco-halter na żywo. Dzięki. :smile:
  6. Help, potrzebuję dla dużego psiaka szeroki halter, taki z 4cm, żeby na prawdę wyglądał jak kaganiec. Gdzie coś takiego dostanę? Może jakaś firma robi na zamówienie i mogliby uszyć? Znalazłam tylko takie coś [URL]http://nokautimg4.pl/p-c4-55-c455b46f5bb41a56540bb5daa89d0def500x500/trixie-kaganiec-uzdowy-dla-psa-kantar-nylon-rozne-rozmiary.jpg[/URL] ale okropnie to wygląda, twarde i ciężkie, to jakaś guma? :shake: Ja wolałabym coś z lekkiej taśmy podszyte np. cienkim polarem...
  7. [quote name='zakonna']Z suką śpimy "na łyżeczkę" he he he, ona łepek ma obok mojej głowy na poduszce i pleckami do mnie leży. No wiem, że p.i.e.p.r.z.n.i.e.t.a jestem :D[/QUOTE] Haha, myślałam, że tylko ja tak z suką śpię i nie chciałam się przyznawać. :lol: Teraz czuję się normalniejsza. :lol: Ja jeszcze zawsze ją obejmuję i się wtulam w karczek. :loveu:
  8. Panuje opinia, że zarówno rasy stróżujące (chodzi mi o molosy, jak kaukaz, cao) jak i rasy obronne/bojowe (np. TTB) to psy trudne, wymagające doświadczonego przewodnika. I mam pytanie do osób mających doświadczenie zarówno z jednymi jak i drugimi, jakie są różnice w ich wychowywaniu? Wiem, że te rasy bardzo się od siebie różnią choćby temperamentem, ale chodzi mi o to jak różne są trudności w układaniu tych typów psów? Jak na razie czytałam, że to psy stróżujące są trudniejsze, bo TTB wprawdzie łatwo można nauczyć agresji, atakowania na komendę, ale za to psy stróżujące często same podejmują decyzję co stanowi dla nas zagrożenie a co nie i wtedy działają 'na własną łapę'. Aktualnie posiadam właśnie psa stróżującego (mój pierwszy pies) i już mniej więcej wiem jak 'działają' te psy, ale w przyszłości planuję bulowatego i chciałabym mieć jakieś porównanie odnośnie tych typów psów. Niestety w Googlach niewiele znalazłam, przeważnie opisywane są ogólnie psy stróżująco-obronne. ;)
  9. Ja się trochę zraziłam do DogStyle po tym jak pękł mi karabińczyk w lince treningowej, praktycznie przy pierwszym użyciu. Specjalnie wzięłam tę 'lonżę' dla dużych psów, ale psiak się rozpędził i poooszedł. Cud, że nikt akurat nie szedł wtedy. :shake: Mam jeszcze smycz od DS, ale teraz boję się jej używać, żeby się sytuacja nie powtórzyła... :roll:
  10. A moja sunia niestety nie chce ze mną spać :sad: Wieczorem wołam ją na chwile, ale zaraz jej gorąco i zwiewa na podłogę. Ale jak już się kładzie to "po ludzku" na plecach z głową na poduszce. :lol: Za to kot śpi ze mną, zawsze pakował mi się na twarz co mi średnio pasowało, więc był wypad i teraz cichaczem się kładzie w nogach. :) Najgorzej jest rano jak się przebudzę, ale chcę jeszcze poleżeć, nie mogę nawet głośno oddychać, bo od razu jest "Juhuu! Pańcia nie śpi! Wstawaj, wstawaj, wstawaaaj!" i 55kg psa + 2kg kota skutecznie mi wybija dalszą drzemkę z głowy. :roll: :lol:
  11. Przypomniała mi się pewna historia u weta. Jesteśmy w poczekalni, takiej 3x3m, suka siedzi grzecznie w kącie, ja stoję obok, po drugiej stronie siedzą państwo z 3-4 miesięcznym owczarkiem, skrajnie przerażonym, piszczącym, szczekającym i próbującym rzucić się z zębami na moja sukę, a państwo go pocieszają "No cichutko, nie bój się malutki tititi" (WTF?). Obok nich siedzi kobieta z yorczkiem na kolanach (wyjątkowo normalni). Z gabinetu wychodzi pańcia z kolejnym yoraskiem na rękach, przechodzi przez poczekalnie, mało tego psa sobie na głowę nie wsadzi, i głośno komentuje " Ojej, ojej, te straszne bestie zaraz cię zjedzą! " Chociaż żaden pies nawet na nich nie spojrzał. :stupid: Już ma wychodzić, aż tu nagle zobaczyła siedzącą pańcię z yorkiem i cała uradowana wrzeszczy "Oo! Zobacz! Kolega!" Po czym bez słowa podchodzi, nachyla się i przyciska pysk swojego psa do tego drugiego. :lol: Psy zszokowane, jak każdy w poczekalni, ale pani już zdążyła się ulotnić bardzo z siebie zadowolona, że " pieski się poznały ". Naprawdę współczuje tej rasie, tak jak i tym normalnym właścicielom yorczków. Na moim osiedlu jakieś 70% psów to yorki, a moja suka w całym swoim życiu poznała tylko jednego jedynego i to szczeniaka, którego o dziwo właścicielka nie goniła z dzikim wrzaskiem. ;)
  12. [quote name='filodendron']Nie lubię spotykać zwiewnych kobietek trzymających na smyczy dużego psa tylko umownie - bo jak pies się wkurzy, to one się wywrócą.[/QUOTE] Ja się z tym nie zgadzam, takie twierdzenie jest niesprawiedliwie i prawdę mówiąc głupie, ponieważ jak pies +50kg będzie chciał się wyrwać to i dorosły mężczyzna go nie utrzyma. Jeśli nad takim psem nie panujesz psychicznie to nie panujesz wcale, chyba, że jesteś Pudzianem. ;) Na przykład u mnie w rodzinie tylko ja wychodzę z psem, bo w razie czego rodzice go po prostu nie utrzymają. Ja mam 160cm w kapeluszu, i ważę tyle samo co moja suka (55kg) i chociaż nie jest super zrównoważona to przez 2 lata nigdy mi się nie wyrwała, może z raz w życiu mnie przewróciła jak była szczylem i zapomniała, że jest smycz. :eviltong: Natomiast gdy mój ojciec wyszedł z nią na spacer, a ona zobaczyła mnie w oddali to tata (90 kg wagi) fruuuuuuunął jak laleczka ku uciesze przechodniów, a na koniec i tak się wyrwała. :lol: Więc ja po prostu jak widzę, że ktoś się szarpie z dużym psem, obojętnie czy kobieta czy facet to wybieram inną drogę.
  13. Nam, z racji wielkości mojego psa, zbyt często się spotkania z podbiegaczami nie zdarzają, bo właściciele z reguły od razu łapią swojego pimpusia i schodzą nam z drogi. Ale jeśli takiej pańci za bardzo nie zależy na swoim psie i idzie sobie kilkanaście metrów dalej gwiżdżąc to muszę sobie sama radzić z podbiegaczem. Biorę sukę za siebie i staram się odgonić natręta tupiąc i patrząc mu w oczy, ale że to często nie działa, bo pimpuś stara się mnie obiec albo czeka aż mi się znudzi, więc czekam aż podejdzie blisko do mojej suki, która stoi sobie przy mnie i wtedy luzuję całkowicie smycz ( a smycz mamy długą :evil_lol: ) i sucz przegoni parę metrów pimpka (bez gryzienia) przy okazji trochę go depcząc lub przygniatając i natręt ucieka do swojej pańci. ;-) A co do poglądów rozi, to tak, byłoby pięknie gdyby wszystkie psy były podobnej wielkości, wszystkie byłyby wychowane, miały odpowiedzialnych właścicieli i wtedy mogły by sobie wesoło biegać bez smyczy socjalizując się ze sobą, ale niestety życie jest inne i trzeba przede wszystkim chronić swojego psa, ale też szanować problemy innych. ;-) I od razu mówię, że nie przeszkadzają mi ani psy wszelakiej wielkości chodzące luźno, ale nie zaczepiające innych ani nawet psy które przyjdą przywitają się, powąchają i pójdą w swoją stronę. Ale okrążania, obszczekiwania oraz podbiegania i uciekanie nie zamierzam tolerować.
  14. P&Rubi

    Furminator

    Proszę o pomoc. ;) Zastanawiam się nad zakupem furminatora dla takiego futra: [IMG]http://img802.imageshack.us/img802/2853/dsc04219c.jpg[/IMG] Suka ma bardzo fajną, miękką sierść, czeszę ją dość dokładnie co 2, 3 dni zwykłą, małą szczotką z zoologa. Mimo, że na szczotce mało tej sierści zostaje, to sierść i tak wyłazi, fruwa jak sucz biega, osiada na łóżkach, meblach, ubraniach itp. Może nie jest jej jakoś strasznie dużo, ale chciałabym to wyeliminować, bo jestem alergiczką... Wiem, że może to być spowodowane kiepską szczotką, druciki są dość krótkie i przy szyi i portkach nie dochodzą nawet do skóry. Więc moje pytanie jaka szczotka byłaby dobra? Myślałam o jakiejś większej 'pudlówce'. Jaką firmę byście polecili? No a teraz jeśli chodzi o furminator... Zastanawiam się nad nim, ponieważ suka nie ma zbyt grubego podszerstka, takiego kożucha, bo mieszkamy w bloku. Więc w takim wypadku furminator wyeliminowałby tą wypadającą sierść do zera czy po prostu nie byłoby efektu? Chodzi mi o ten oryginalny FURminator kosztujący dwie stówki, dlatego pytam. ;) Będę wdzięczna za wszelkie porady. :)
  15. ALPI, chodzę tam z moją psiną, polecam. :)
×
×
  • Create New...