Jump to content
Dogomania

juliajuj

New members
  • Posts

    2
  • Joined

  • Last visited

juliajuj's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Cześć. Nasz pies ma problem z emocjami, z poczuciem winy i lęku. Od początku, bo pewnie wiele ma znaczenie. Mamy 2,5 letniego psa. Przygarnelismy go jako 2 miesiecznego psiaka, ze wsi, najprawdopodobniej jego mama była husky. Na początku pies był jak to przygarnięty szczeniak, żyjący tylko w budzie... Łakomy, lękliwy do spacerów. Wszystko to przezwyciężyliśmy i tak było do mniej więcej roku. Jedyne co dość długo mu się zdarzało to siusiać pod siebie - właśnie z poczucia wina. Nigdy go nie biliśmy, nie używaliśmy też raczej krzyku do wychowania. Przychodziliśmy my - czy tgoście- siusiał pod siebie.Tu zauważyłam problem, że może mój chłopak zbyt wylewnie wita się z psem, za co go poprawiałam i to w zasadzie pomogło na sikanie powitalne. . Leżał na łóżku, mimo że mu zakazywaliśmy - siusiał, teraz już tylko od razu kładzie się na plecy (mimo że w zasadzie od dawnaaa ma wstęp na łóżko, zna komende zejdz ale ta sprawia mu wiele smutku , zapiera sie i w zasadzie trzeba sila go prosic, chociaz czesto udaje sie , mimo to robi to w strachu). Nie wiedzieliśmy wtedy już co robić, więc gdy leżał na łóżku staraliśmy się wręcz nie podchodzić. Z tego co wydaje mi się ważne w jakis sposob dla problemu- czas jaki spędzamy z psem. Można powiedzieć, że prawie zawsze ktoś był w domu, dużo też razem jeździliśmy, pół-krwi husky więc dużo ma energii- wyjeżdzamy więc do lasu, na łąki, psie wybiegi. Próbowaliśmy zamykać drzwi od pokoju na noc, ale jego wycie i drapanie w drzwi było okropne, więc zawsze spał z nami w pokoju, czekając aż zaśniemy by wejść do łóżka. Gdy się przytulamy- piszcze i nas rozdziela. Gdy się budzimy- jego radość jest ogromna, niczym jakbyśmy nagle ożyli dla niego. Gdy wychodzimy pędzi do okna w którym stoi i patrzy się, wyczekując nas (nic w domu jednak nie niszczy). Jego emocjonalność stała się już wręcz opresyjna. Bardzo mocno reaguje lękiem tylko na to , że podniesie się ton w rozmowie. Ucieka z podkulonym ogonie. Gdy w trakcie wspólnego spaceru któreś z nas zacznie opowiadać historię ze złością - pies staje w miejscu nie chce iść. Z racji , że jesteśmy ludźmi takich sytuacji jest wiele, czy to rozmowa przez telefon itd pies już chowa się w rogu pokoju , jest podkulony, ma jakby poczucie winy. To samo spacery- hałas, centrum miasta- w tył wzrot, nie ma szans na żadne pertraktacje, żadne smakołyki. To co mu dodawało jakby odwagi i humoru- oprócz zabaw z nami, wybiegów były psy. Uwielbia psy i jakby ten humor , ta wiara w siebie wracała. Postanowiliśmy z racji miłości do psów i warunków przygarnąć drugiego psa. To mała suczka ze schroniska, wprowadziliśmy ją jako szczeniaka. Psy się pokochały, ale nie wpłynęło to w żaden sposób na psa, lęki jakie były takie są. I teraz pytanie- na co zwrócić uwagę w naszym zachowaniu? (nie jesteśmy w stanie wyeliminować naszych rozmów, historii i emocji do tylko przyjaznych- ale nigdy nie kierujemy ich do psa) Oraz jak z nim pracować w tej sytuacji. Trochę się rozpisałam.. Ale mam nadzieje że to nakreśli jakoś sytuację. Pozdrawiam!
×
×
  • Create New...