Jump to content
Dogomania

blacksidetheworld

Members
  • Posts

    9
  • Joined

  • Last visited

blacksidetheworld's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. wybaczcie,że dopiero teraz,obowiązki nie pozwoliły wcześniej... Jutro idziemy do weta...Jeny jak ja się boję...Pusia stała się dużo bardziej żywotna,szuka z nami kontaktu,kiedy to przez cały czas byliśmy tak naprawdę zbędni,kiedy chciała to i owszem "człowieku głaszcz mnie",ale była raczej niezależna... w tej chwili garnie sie na ręce...ach,zobaczymy co powie lekarz...
  2. chodzi głównie o to,żeby nie rozwinęła się infekcja bakteryjna,w czasie podawania antybiotyku wyniki mogą być niedokładne,więc dopiero w piątek mamy stawić się do kontroli obejrzeć ponownie,zrobić badania,poznać dokładnie wszystkie wyjścia,sprawdzić czy diagnoza zgadza się w 100% i podjąć decyzję w sprawie leczenia
  3. do piątku mamy podawać antybiotyk,wtedy okaże się,czy nadal trwa przedłużająca się cieczka,czy to wyciek z guza... vallhund dziękuję za podesłany link,w sumie opis zgadza się i jest to bardzo podobne do tego,co dolega naszej psince
  4. no więc chyba decyzja jest jednoznaczna...myślicie,że to bardzo ryzykowne?
  5. usg zrobione,na jego podstawie stwierdzono ropomacicze,które silnie naciska na pęcherz,guz jest bardzo duży,zakorzeniony na tyle głęboko,że końca wetka znaleźć nie mogła,musi rozwijać się szybko,ponieważ pies jest regularnie oglądany i takich zmian nie było,jeszcze do niedawna zwykle objawy cieczki,aż do teraz,dostałyśmy antybiotyk,żeby zapobiec ewentualnym infekcjom.
  6. minęło ponad 4 tygodnie(okolice 10 lutego) nadal pojawia się wydzielina,ale nie wiem czym dokładnie spowodowana,czy dalszą cieczką,czy tym guzem...
  7. i boję się właśnie takiej sytuacji,że skrócę tylko jej życie...
  8. Hej,jestem tu nowa,nie będę się teraz przedstawiać bo to nie czas i miejsce.Wczoraj odebrałam psa od babci,gdyż został u niej w czasie naszego rodzinnego wyjazdu.Suńka miała cieczkę,więc nie zdziwiło mnie napuchnięcie w okolicach dróg rodnych,jednak teraz powstał ogromny guz,od razu stawiłyśmy się u weterynarza,pani obejrzała,zrobiła usg i powiedziała,że podejrzewa ropomacicze,mieliśmy jednak nadzieję,gdyż sama mówiła,że jest młoda i może się mylić,niestety przed chwilą dostałam telefon z lecznicy,lekarz prowadzący klinikę,pracujący również w schronisku potwierdził diagnozę.Decyzję o operacji musimy podjąć szybko,liczy się czas,ale tak strasznie się boję,czy to da efekt? Boję się,że maleńka się nie wybudzi,boję się,że może operacja wcale jej nie uratuje a tak mogłaby żyć...Choroba rozwinęła się szybko,jeszcze niedawno,kilka miesięcy temu kiedy również padło takie podejrzenie zrobiliśmy dokładne badania i nic nie wykazały,a tu takie zaskoczenie.Dodam,że guz jest zmianą nowotworową.Proszę o pomoc w podjęciu decyzji.
×
×
  • Create New...