Jump to content
Dogomania

Mordka

Members
  • Posts

    38
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    Poznań

Mordka's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Drodzy, na Święta dostałam (właściwie Morka dostała) psi test DNA. Od długiego czasu przymierzałam się, żeby to zrobić. Szczególnie po to, żeby udowodnić sobie, że w tym burku żadnego wilka nie ma:P Wyczekiwany wynik przyszedł w tym tygodniu! I chciałabym się z wami podzielić tym, co w Morce siedzi. Oto co wyszło: - jeden z rodziców Morki to...mieszaniec dobermana - drugi rodzic Morki to... mix akita inu i białego owczarka szwajcarskiego (Morka zrobiła wielki come back do korzeni :D) - dziadkowie i pradziadkowie częściowo nie byli możliwi do zidentyfikowania, a jeśli tak, to rasy powtarzały się jak u rodziców. Biorąc zdroworozsądkowo - jak popularne są w Wielkopolsce akity i białe owczarki szwajcarskie? Jakie jest prawdopodobieństwo, że dziadkowie Morki to akita i owczarek? Niezależnie od prawdopodobieństwa, jesteśmy w stanie znaleźć cechy powyższych ras w Morce. "Oesu, faktycznie!" było kilkukrotnie wypowiedziane po otrzymaniu wyników :P. Do wyników była też załączona bardzo fajna informacja. Podsumowanie tego, czego uczymy się w szkole i zgłębiamy na odpowiednich studiach. Jeśli badaniu poddany jest pies, który jest mieszańcem pochodzącym od mieszańców i tak dalej, jest niezwykle trudno dokładnie określić drzewo genealogiczne. ALE fragmenty genów pasujące do konkretnych ras zostały znalezione, więc skądś tam są, a prawdopodobieństwo, że pary zasad przypadkowo ułożyły się w taką, pasującą sekwencję, jest niezwykle małe. Podsumowując, mieliśmy duże szczęście, że stosunkowo wielu przodków Morki zostało zdefiniowanych. Plik z wynikiem załączam, niestety jest po niemiecku ale jeśli ktoś czuje się na siłach, warto zajrzeć;) Mały bonus - przodkowie, którzy zostali oznaczeni jako "nieznani", jeśli zostali zidentyfikowane, określono je jako "mało znaczące rasy". I oto one: - puli - boxer - jamnik długowłosy - basset - wyżeł niemiecki szorstkowłosy. Przypominam, że to są na tyle mało znaczące rasy, że nie zostały wymienione w "rodowodzie" Morki! Chociaż i tak przecierałam oczy :D. Pozdrawiamy z Morką! CG02993 - moria - paulina pawlak.pdf
  2. Szkoda ze zdjęciami! I dziękuję za ewentualne znaleziska:) Cieszę się, że mimo zmian zespołu fundacja cały czas działa (inne z resztą też!). Mieszkamy w kantonie Zurych, prawie na granicy ze Szwyz - daleko od miasta (uff). Fajne lasy dookoła, Morka wariuje jak do jakiegoś wchodzimy. Typowy wilk kanapowy. Również gorąco pozdrawiam!
  3. Jeszcze kilka:) Pieseł na największym łóżku w kraju (potwierdzone info) Przed grzybobraniem Jak się okazuje, woda też nie jest taka straszna!
  4. Odpowiedź trzy lata później...! Zaraz nieco nadrobię. Morka ma się świetnie! Jest zdrowa i pełna energii. Około roku temu przeszła zabieg usunięcia bolącego zęba - wszystko poszło ok. Wraz z początkiem lipca tego roku, obie zaczęłyśmy nowe życie w Szwajcarii. Morka dostała swój paszport i wygodnie odbyła podróż na tylnym siedzeniu auta (swoją drogą jazda autem jest suuuuper, szczególnie jak wysiadamy w lesie albo innym za*upiu, gdzie można obwąchiwać kupy jeleni :P ). Bardzo się bałam, czy to nie będzie zbyt wiele dla futrzaka, ale Morka spisała się świetnie. Powolutku poznawałyśmy okolicę, a nowe zapachy, powietrze, czy nawet woda szybko przestały być jakimkolwiek problemem. Jedynie wieczorne spacery, gdy jest już ciemno nie są najfajniejsze - prawdopodobnie oczęta już nie te. Jednak smakołyki (już nie parówki;) ) dużo pomagają. W ostateczności księżniczka M. odbywa dużą część swojego spaceru na moich rękach :P Mieszkamy teraz w sporym mieszkaniu w domu wielorodzinnym z małym ogródkiem (niestety bez płotu!). Buruś ma największe psie łóżko w kraju (chociaż i tak woli spać z nami) i swój ulubiony fotel, z którego na mnie spogląda, gdy piszę ten post. Pracuję tylko na pół etatu, więc spędzamy razem dużo czasu. Moria nadal nie do końca wie do czego służą zabawki. Czasem ma przebłyski, że "to" można ugryźć ale zdecydowanie więcej zabawy jest ze smakołykami i robieniem sztuczek :) Morka wciąż ma w sobie dużo niezależności. W "starym" domu zdarzało mi się przymykać na to oko, z racji, że mieszkałyśmy na osiedlu domów jednorodzinnych, gdzie Morka perfekcyjnie znała teren. W efekcie otrzymywałam prezenty w postaci skrzydeł bażantów, czasem jakaś kość albo Morka cała w brązowych perfumach (odrobaczam ją regularnie :P). Obecnie nie pozwalam jej na to, szczególnie ze względu na to, że Szwajcarzy mają swoje sposoby na radzenie sobie z bezpańskimi zwierzętami (kulka w łeb). W efekcie muszę powiedzieć, że nie spotkałam się tutaj z błąkającym się kotem albo psem, a jak ktoś chce zaadoptować czworonoga, importuje się go z Włoch, Hiszpanii, czy... Polski. Sami oceńcie ten sposób radzenia sobie z problemem. Każdy nowo-poznany człowiek (w tym trochę anty-futrzakowa teściowa) z miejsca rozpływa się nad nią! Może to to spojrzenie, albo nietoperzowe uszy? Wiem jedynie, że ja też na to poszłam :P Czasem nawet na ulicy, w czasie spaceru ktoś podejdzie i komentuje jaka ładna i... Jak młodo wygląda! Czasem poprawiam, że Lady Truffle-Nose to nie dzieciak ale często też daję spokój, niech Mordka ma! Drodzy, czy wiecie może w jaki sposób można odzyskać zdjęcia z imageshack, które były wrzucane w tym temacie? Niestety po wielokrotnych próbach nie udało mi się w żaden sposób ich zobaczyć. Chciałam zobaczyć dzieci Mordki np. z ich profesjonalnej sesji oraz ogółem zdjęcia ich mamy sprzed adopcji. Jeśli natomiast ktoś tymi zdjęciami dysponuje (albo zdjęciami wyrośniętych dzieci Morii!), byłabym bardzo, ale to bardzo wdzięczna gdyby mogły się one ponownie znaleźć na forum! A teraz spam zdjęciami: Pieseł recenzent tekstów Pieseł górski w drodze na szczyt Pieseł górski na szczycie Pieseł pociągowy Wszędzie dobrze, ale w dołku własnej roboty najlepiej!
  5. Przeglądałam sobie jeden z portali typu 'czasopochłaniacz' i znalazłam coś takiego: [url]http://bezuzyteczna.pl/moria-to-stan-psychiczny-55956[/url] Iii tak - w naszym przypadku imię 'Moria' jest bardzo trafne;) Ciekawe tylko czy imię podziałało na osobowość czy osobowość już była (co prawda ukryta) a imię przypadkiem się trafiło:P Swoją drogą, gdy Mordka do nas przybyła szukałam czegoś na temat imienia i znalazłam jedynie, że jest to jedno z miast we Władcy Pierścieni. Reasumując, nie mogłam się nie pochwalić znaleziskiem, a przy okazji dodam zdjęcie i inf, że u nas wszystko ok:) Morka w promieniach zachodzącego Słońca... :D [IMG]http://img199.imageshack.us/img199/212/56os.jpg[/IMG]
  6. Przerażona artykułem o studencie, który brał kociaki do adopcji, po czym je mordował musiałam po dłuuugiej przerwie wstawić kilka zdjęć i dodać wyraźną informację: U NAS WSZYSTKO OK! Przekupna bestia nie chce pozować bez smakołyków, a ze smakołykami nawet bez komendy robi sztuczkę:D Zimę przetrwałyśmy bez szwanku. Niestety nie w domu (domownicy nie wyrazili zgody) ale na dworze w dodatkowo ocieplonej budzie. W czasie największych śniegów Morda skakała po zaspach jak sarenka:D Ale do sedna: [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/600/imag1217g.jpg/"][IMG]http://imageshack.us/a/img600/7640/imag1217g.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/856/imag1213q.jpg/"][IMG]http://imageshack.us/a/img856/3148/imag1213q.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/43/imag1214y.jpg/"][IMG]http://imageshack.us/a/img43/8614/imag1214y.jpg[/IMG][/URL] I właśnie! Jak tam 'maluchy'?
  7. U Morki super^^ Uśmiechnięta, pełnaenergii. Nie reaguje już agresywnie na brata. Gorzej jest z obcymi(może to i lepiej:P) ale gdy jestem obok niej i odwracam jej uwagęod wchodzącego na jej teren gościa, jest wszystko ok. Miałyśmyniezłą przygodę jednego dnia. Już nie boimy się tak, jak napoczątku o jej ucieczkę przez bramę, gdy wprowadzamy samochody -Morka wychodzi, obwąchuje najbliższe płoty i wraca jak zamykamybramę. A 'przygoda' była z mojej winy, bo w nietypowym czasie iinaczej niż zwykle wprowadzałam auto i Mała pomyślała, żeidziemy na spacer. Wypruła przez bramę. Na początku miałamnadzieję, że wróci gdy będę zamykac ale po niej ani śladu.Znalazłam ją za zakrętem i to już przesądziło o wszystkim -pańcia idzie za mną to na pewno idziemy na spacerek! I przeszłyśmy(przebiegłyśmy) naszą typową trasę spacerkową bez smyczy,kagańca... I tak jak na początku Morka leciała przed siebie tylkoczasami zerkając czy jestem za nią, tak później gdy już niebyłam w stanie dalej biec, szła za mną. Kilkukrotnie tosprawdzałam zmieniając kierunek i cały czas trzymała się mnie nadługośc cmyczy (o złapanie nie było mowy - próbowałam dwa razyi w efekcie niepotrzebnie ją przestraszyłam). Wszystko skończyłosię wielką michą wody w domu i jeszcze kilkoma rundami galopu poogrodzie:D Zaznaczę jeszcze, że dzień wcześniej byłyśmy nadługim spacerze nowymi trasami - naiwnie liczyłam, że trochę sięzmęczyła:P Poza tym jest bardzo pocieszna:D Zasłania pycholałapą, gdy nie chce żeby na nią patrzec, wita się stając natylnych łapach i przybijając piątki przednimi (sama zaczęła torobic, niekt jej nie uczył:P), a jest już takim pieszczochem,jakiego dawno nie widziałam:) Ot cała 'dzika' i 'nieufna' mamuśka;) [IMG]http://img26.imageshack.us/img26/8927/imag0705c.jpg[/IMG] [IMG]http://img821.imageshack.us/img821/1496/imag0706o.jpg[/IMG] [IMG]http://img21.imageshack.us/img21/633/imag0717t.jpg[/IMG] [IMG]http://img252.imageshack.us/img252/6193/imag0718t.jpg[/IMG]
  8. [quote name='What May NN']co do brata - polecam konsultację Magdy Urban tel. [B][SIZE=2][COLOR=#49535a][FONT=Tahoma]697 - 779 - 935 ! [/FONT][/COLOR][/SIZE][/B][/QUOTE] Dziękuję za numer:) Jak narazie jest ok. Mała to naprawdę wariatka:P Gdy brat ostatnio skądś wracał widziałam przez okno jak Mordka skacze z radości na jego widok a wczoraj znowu coś jej przeskoczyło i burzyła się jak to tak niby facet ale jakiś mały wchodzi na jej teren;) I też co się dowiedziałam (bali mi się powiedziec:D) Mała zwiała - wykorzystała moment, gdy furtka była otwarta (bra wszedł a furtka 'czekała' na mamę) i Mordka wybiegła. Z opowiadania wynikało, że piesa zareagowała na nawoływania brata;) Ciężko stwierdzic o co chodziło. Bo to nie była taka typowa agresja tylko jakby Mordka nie wiedziała co zrobic z takim podrostkiem więc uznała, że spróbuje byc groźna;) Co do ucieczek mi też raz zwiała przez bramę. Wyglądało to miej więcej tak: 'ale fajnie, biegnę sobie luzem, wącham ciekawe zapachy, właściwie to już mi się znudziło i pańcia do mnie idzie więc wrócę' i tyle:P [IMG]http://img43.imageshack.us/img43/4549/imag0653p.jpg[/IMG] Swoją drogą już bardzo ładnie umiemy siadać i robić 'hop' ;) [IMG]http://img193.imageshack.us/img193/4520/imag0648s.jpg[/IMG] Tu z psiapsiółą, z którą na początku groźnie się obszczekiwały. [IMG]http://img38.imageshack.us/img38/3563/imag0647e.jpg[/IMG] A to wstawiłam dla obiektywnej oceny 'napakowania' Małej:P Chyba nie jest źle, ale więcej już pewnie nie powinno być:)
  9. No nareszcie! Czy tylko u mnie od kilku dni dogomania nie działała? Na główną stronę mogłam wejśc, mogłam się zalogowac ale na fora pokazywały błąd:/ I widzę, że mój poprzedni post gdzieś zniknął... To w skrócie to, co pamiętam: Dziękowałam za pozdrowienia:) Pisałam o kolejnym bezstresowym spacerku... I pisałam też o problemie, który wydawał się już znikac ale Morka pokazała dzisiaj, że jedna jest dalej aktualny. Mianowicie chodzi o agresję do mojego młodszego brata:/ Próbowaliśmy już bawic się z nią, cwiczyc - siedzieliśmy z bratem na trawie i Mordka od każdego na zmianę brała smakołyk. Na początku brała od brata nerwowo i uciekała ale z każdym kolejnym smakiem było już lepiej. Od tamtego czasu było ok, aż do dzisiaj. Brat wchodził na ogród a mała warkot, szczek i rzuciła się w jego stronę ( zachowywała cały czas pewną odległośc). Ta agresja wyglądała mi na spowodowaną strachem (brat grywa na dworze w piłkę, Morka przez długi czas bała się piłek - teraz wręcz przeciwnie:D), tym bardziej, że nie doszło do bezpośredniego kontaktu z zębami - wszystko odbywało się na odległośc. Poza tym dzieje się tak głównie (ale nie tylko) gdy brat wchodzi na ogród a Mała ma w zwyczaju obszczekiwac 'obcych'. Nie wiem co mam jeszcze robic oprócz tych 'cwiczeń':( przykazałam też bratu, żeby przy każdym wejściu i wyjściu dawał jej jakiegoś smaka ale u mnie sami sklerotycy a ja nie jestem w stanie kontrolowac każdej migracji z i do domu więc plan raczej się nie sprawdził... Dodam też, że Mordka nawet na wielkiego, strasznego pana (tatę) reaguje ogromną radością gdy przyjeżdża, wychodzi na dwór. A z milszych rzeczy: [IMG]http://img4.imageshack.us/img4/5184/imag0625p.jpg[/IMG] Piękny uśmiech (z prześwietlonymi oczętami:P) Mordce całkiem spodobało się spanie z mamcią, a szczególnie [IMG]http://img825.imageshack.us/img825/6568/imag0629v.jpg[/IMG] Wejście na łóżko było jedną z pierwszych rzeczy, jakie zrobiła po wejściu do pokoju:D I gdy pogoda dopisuje (staram się uniknąc przygody z gradem:P) idziemy zwiedzac. [IMG]http://img98.imageshack.us/img98/7894/imag0634s.jpg[/IMG] Przy okazji spacerów przypomniała mi się historyjka z zaginionego postu: miałyśmy okazję przymusowo zapoznac młodego owczarka niemieckiego, który był na 'spacerze' ze swoim panem. Wyglądało to tak, że pan jechał samochodem a obok biegł 'onek' oczywiście bez smyczy, kagańca... Młodziak jak to młodziak nie zważając na wołanie pana z samochodu podbiegł do nas (a był na prawdę wielki) i zaczął obwąchiwac Mordkę. Mała wystraszyła się oczywiście ale co mogłyśmy zrobic... [IMG]http://img214.imageshack.us/img214/8813/imag0636t.jpg[/IMG] Tu wypatrzyła sarenki:) I też z poprzedniego wpisu: ogródek już jest własnością Morki. Kwiatki jeśli jakieś się spodobają, to zostaną, reszta znika pod ziemią:) Poza tym na miękkiej ziemi bardzo fajnie się leży i.. zawraca z pełnego galopu:D Ten mały głupol ma naprawdę ogromne ilości energii;)
  10. Dziś skuszona słońcem i niezrażona lichymi chmurkami zabrałam Mordkę na spacer... Było całkiem przyjemnie:) [IMG]http://img832.imageshack.us/img832/1625/imag0615h.jpg[/IMG] W pewnym momencie zaczęło wiac... [IMG]http://img194.imageshack.us/img194/2849/imag0614b.jpg[/IMG] Tu już wiało tak mocno, że uchole gdzieś uciekły:P Gdy poczułam kropelki na sobie już wiedziałam, że nie jest dobrze (a byłyśmy u celu spaceru, czyli dziś dalej od domu nie można było). Skończyło się tak, że spędziłyśmy parę minut za murkiem jednego z domostw kryjąc się przed siekącym gradem:P Ostatecznie wróciłyśmy do domu mokre ale zadowolone (z kitą o góry i chęcią do dalszej zabawy:D).
  11. [QUOTE]A u weta się nie bała?[/QUOTE] Bała się;) Nie jakoś panicznie (nie chowała się pod krzesła z podkulonym ogonem) ale była wyraźnie spięta. Za to jazda saochodem nawet się spodobała:D [QUOTE]buziaki dla Morki![/QUOTE] Przekazane! Mała nawet sama się dopominała stając na tylnych łapkach byle tylko był prawdziwy buziak! :D I tak jak wcześniej - apetyt jest, energia i chęcia do zabawy są;) A co do tuszy... Niewykluczone, że spora częśc to kłaki. Mogę ją wyczesywac cały czas a efekty właściwie brak:D
  12. Wczoraj byłyśmy na wizycie kontrolnej u weta. Wszystko ok, oprócz tego, że Mordka trochę sobie wylizała rankę. Spryciara zdjęła sobie w nocy ubranko, bo współczująca pańca za luźno je zawiązała bojąc się, aby nie cisnęło pieska w nocy (nadgorliwośc gorsza od faszyzmu) :P Poza tym apetyt i humor dopisują;) W ogóle czy ktoś wie ile Morka ważyła wcześniej? Obecnie jest to 17,5 kg i gdy tak patrzę na nią... Brzucho chyba się trochę upasło:P Na zdjęciach w ubranku pewnie nie będzie widac ale będę miec to na uwadze, tym bardziej, że po sterylizacji zwierzaki mają tendencję do odkładania zapasów;) [IMG]http://img515.imageshack.us/img515/4079/imag0600p.jpg[/IMG] [IMG]http://img195.imageshack.us/img195/357/imag0597l.jpg[/IMG] [IMG]http://img716.imageshack.us/img716/1795/imag0591s.jpg[/IMG]
  13. Już w domku:) Wszystko bez problemów, 'czipa' też dostałyśmy. Mordka jeszcze trochę pijana została wbita w ubranko anty-lizaniowe i obecnie sobie drzemie:) [IMG]http://img713.imageshack.us/img713/7098/imag0588j.jpg[/IMG]
  14. W niedzielę, kiedy nad Poznaniem przechodziła niezdecydowana burza, Morka... No wystraszyła mnie;) Uznałam, że może wystraszyc się grzmotów, więc chciałam ją ściągnąc do domu. No to zaczęłam wołac, szukac... Wzięłam latarkę, obeszłam ogród kilka razy, przetrząsnęłam krzaczki - nie ma! Już emocje zaczęły wypływac przez oczy tym bardziej, że dowiedziałam się, że tata gdzieś wychodził a ma on tendencję do zostawiania otwartej bramy. No to sprawa jasna - mała błąka się gdzieś po osiedlu. W momencie gdy wychodziłam na poszukiwania zatrzęsły się krzaczki a Morka podskakując znalazła się obok mnie... Tylko wspomnę, że te krzaczki sprawdzałam kilka razy + latarka i nawet ślepia jej się nie zaświeciły, nie ruszyła się. Co za psisko:D A jutro jedziemy na sterylizację;) Trzymajcie kciuki!
×
×
  • Create New...