Jump to content
Dogomania

ginger14

Members
  • Posts

    48
  • Joined

  • Last visited

About ginger14

  • Birthday 05/01/1993

Contact Methods

  • Website URL
    http://imbirowypies.blogspot.com/

Profile Information

  • Gender
    Not Telling
  • Location
    Sanok

Converted

  • Location
    podkarpacie
  • Interests
    psy, fotografia, rysowanie,
  • Occupation
    uczennica

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

ginger14's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

15

Reputation

  1. a do Sanoka (podkarpacie) ktoś się wybiera 28 maja ?
  2. pewnie to jakieś zapalenie. Bez weterynarza nic nie wskórasz.
  3. Mój piesek też je Brita, ale jako że nie lubi suchej karmy dodaje mu saszetkę mokrej karmy i wtedy ładnie wcina ;) Spróbuj. Wcześniej też jadł Chappi, ale tamtej w ogóle nie lubił.
  4. Hmmm ciekawe ile waży mój psiak ? Masza ile waży ? :)
  5. ginger14

    Rufus <3

    Co do Maksia to odsyłam tu : Maksiu U nas dziś śliczna pogoda, świeciło słoneczko więc wybraliśmy się na spacer :) Rufi pobawił się z labradorką i nie zjadł terrierka więc sukces. Poznałam fajną dziewczynę, która na Śląsku szkoli border colie i teraz ubolewam bo nawet nie wiem jak miała na imię, a chętnie wybrałabym się z nią na spacer.. eh Próbuje nauczyć Rufusa chodzić przy nodze, ale narazie to marnie mi to idzie. Tym bardziej, że Rufus jako, że nie jest jeszcze wykastrowany marzy o suczkach... i kompletnie nie zwraca na mnie uwagi. Oj zaniedbałam psa... mam go już trzy lata, a do tej pory nie jest ułożony... ale pomału staram sie naprawić błędy... W planach mam też iść do psiej szkoły, a podobno mamy w Sanoku całkiem dobrych szkoleniowców. Zależy mi najbardziej na tym aby nauczyć się skupić Rufusa na mnie anie tylko na zabawce czy smakołyku, które na spacerze i tak kompletnie go nei interesują... po za domem atrakcyjne są tylko inne psy, kopanie, węszenie i tyla... dobrze że w ogóle wraca na zawołanie... Druga sprawa to to , że po pogryzieniu przez innego psa teraz on nie znosi samców... co prawda dziś ignorował terrierka , który chciał się z nim bawić .. ale to chyba tylko dlatego, że na horyzoncie widział sunie labradorkę... eh Oj dużo błędów popełniłam w wychowaniu mojego psa... a może nawet nie tyle błędów popełniłam co nie przyłożyłam się do wychowania mojego psiaka... Tak czy siak odkąd mieszkam w Sanoku - miasteczku bardzo psim, mam motywację do pracy z moim psem czas to wykorzystać ;) Wszystkie psy tu takie miłe i chcą bawić się z moim a on tylko rzuca się na nie... Łapcie kilka fotek z Włoch ;)
  6. w środę tam jadę to może uda mi se jeszcze coś przegadać, bo mój chłopak chciałby go zaadoptować... tylko narazie nie może ojca przekonać bo tatuś nie chce go bo to kundel... wielki miłośnik psów.. ale kundle są ble... oj brak słów. jak widzę takich ludzi jak mój "teść" lub ten właściciel Maksia to mam ochotę uciec do lasu, zbudować szałas i zapomnieć , że ludzie istnieją...
  7. genialna przygoda ! :) Tez lubię takie wypady, aczkolwiek zimą jeszcze nie miałam okazji :)
  8. koleś twierdzi ze go bardzo kocha... i za żadne skarby nie chce go odsprzedać ani oddać... cieszę się że wprowadzają się tam ludzie , którzy w miarę lubią psy.. przynajmniej tak twierdzą, (szkoda że mają "hodowle" psów... ) ale przynajmniej Maks będzie miał towarzystwo, tym bardziej , że oni dokończą ogrodzenie i mały będzie biegał luzem... mam nadzieje, że chociaż troszkę lepiej będzie miał. Ale za to teraz mieszkam w fajnym miejscu ;) Mam tu fajnych sąsiadów, którzy na prawdę dbają o swoje pieski i mam w sąsiedztwie : słodkiego kundelka, rottweilera, husky i amstaffka - wszystkie mega przyjazne i kochane :)
  9. Pies należy do syna człowieka który umarł, a ten ma się za wielkiego psiarza jak sam to powiedział. I twierdzi że bardzo kocha swoje psy i Maksia.... ale dziwnie to okazuje trzymając je na łańcuchu... nawet o obroże przeciwpchelna się przyczepił... w srode bede u Maksia bo jade po resztę rzeczy to jeszcze spróbuje przekonać właściciela żeby mi go odsprzedał czy coś... ale marnie to widzę...
  10. Wybaczcie brak wieści ale nie miałam internetu ... Ogólnie przeprowadzka bardzo nie udana i z powrotem mieszkam w bloku... eh. Właściciel okazał się bardzo nie fajny... ale to nie miejsce na wywody na ten temat... Maksio mieszkał z nami w domu aż jeden dzień... i nawet nie było źle. Dał sie spokojnie wykąpać, choć bałam sie że ugryzie czy coś ale po prostu smutny przeczekał tą straszną kąpiel. Po wyjściu cieszył się jak szczeniak :) Grzecznie sobie zjadł, pobawił się piłeczką ale i tak najbardziej chciał siedzieć na kolanach :) Cały wieczór przeleżał u siostry na kolanach gdy grała na kompie, leżał grzecznie na swoim legowisku i gdy ktoś wyszedł z pokoju piszczała ale gdy wracał cieszył sie jakby 100 lat tego czlowieka nie widział. W nocy wpakowal sie siostrze na łóżko, jakby wiedział co najlepsze ;) Osikał co się dało... ale wybaczam mu ;) Ogólnie w domu taki inny pies, czyściutki, milutki , przytulasek :) Rufus troche się na poczatku denerwowal ale w koncu spokojnie się położył. Potem wspołny spacer, ale Maksio sie bał Rufusa i nei ma co się dziwić, ale po 10 minutach Rufus przestal zwracac uwage na Maksa i spokojnie szedł a Maksio za nim. W nocy Maksio troche chodził, troche osikał... i spał. Ogólnie jak na początek było calkiem dobrze. ale.... na drugi dzień przyjechal właściciel Maksa i jak zobaczył, że buda pusta przyszedł i powiedzial, że jednak nie zgadza się aby Maks był nasz bo jego syn za nim tęskni i , że ten syn codziennie wieczorem do neigo przyjeżdża... i jednak pies ma zostać na dworze przy budzie... i nijak nie udało się go przekonać, że łańcuch to nie miejsce dla psa. Twoerdzi że jego dwa psy tak żyją i on w tym nic złego nie widzi. Maja co jeść, maja budę i długi łańcuch (3m) to jest dobrze... w sumie to aż tata się z nim pokłócił... i doszlo do tego , że stwierdziliśmy że nei chcemy wynajmować domu u kogoś takiego... no i plus pare innych spraw nie związanych z psem... Zabronił też nam go karmić... bo potem jego jedzeni nie chce jeść... nie dziwie sie bo ile można jeść chleb ze smalcem... No i teraz mieszkam w bloku ... i cały czas myślę co zrobić z Maksiem... jak mu pomóc... macie jakiś pomysł ? Nie mogę znieść myśli, że reszte życia ma tam spędzić... Uszczelniłam mu troche bude, dałam mu słomy i nową obroże i co dalej ?....
  11. Dobrze, jutro czeka je pierwszy wspólny spacer :)
  12. Z mojego doświadczenia wynika, że kastracja naprawdę bardzo wiele ułatwia i psy stają się znacznie bardziej tolerancyjne do innych samców. Wiem, że behawioryści uprzedzają, że kastracja nie rozwiąże wszystkich problemów, ale naprawdę jest dużo łatwiej pogodzić dwa wykastrowane psy pod jednym dachem. Byłoby bardzo szkoda, gdyby się nie udało temu psiakowi z łańcucha odmienić losu. Na kastracje mnie chwilowo nie stać ale na pewno prędzej czy później to nastąpi. Zastanawiam sie czy właśnie nowy dom, którego Rufus jeszcze nie zna to nie był by przypadkiem właśnie dobry pretekst żeby pieski od razu w pierwszy dzień razem wprowadzić, może wtedy Rufus by uznał że to teren Maksia, bo do tej pory pewnie w poprzednim domu czuł że to jego teren a, a teraz może puki nie zna noweg terenu było by łatwiej ?
  13. Pomyśleć, że jeszcze miesiąc temu miałam adoptować pewna starszą sunie owczarka ze schroniska, a okazało się, że mam małego kundelka :) Czasem myślę , że zwierzęta same nas wybierają :)
  14. Rufus jest raczej posłuszny, wykonuje komendy, wraca na zawołanie itp. Ogólnie nie mam z nim problemów. Jedyny minus to właśnie agresja do psów, a wszystko zaczęło się po tym jak pogryzł go husky na spacerze... Wcześniej lubił psy. Teraz też zdarza się, że z niektórymi psami się bawi, ale muszą być uległe. Wcześniej też miałam króliki miniaturki i na początku chciał je zjeść... ale po prostu postawiłam przed nim klatkę z królikami, kazałam mu się położyć i gdy tylko jakoś źle na nie reagował mówiłam "zostaw" i wtedy odwracał głowe jakby udawał , że ich nei widzi i potem gdy wyjmowałam króliczka i mu pokazywałam to tylko go obwąchiwał z szalonym machaniem ogona i tak za każdym razem kazałam mu "zostawiać " króliczka i w końcu je zaakceptował i zdal sobie sprawę że nei można im robić krzywdy, nawet pewnego dnia gdy króliczki biegały same po pokoju bo jakoś wyszły z klatki to Rufus leżał sobie na podłodze a one bawiły sie koło niego i nic im nie robił. Może właśnie jak tak pokaże mu sie ze nei wolno i już ruszać Maksia (oczywiście pod kontrola 100%) to da mu spokój. Nie wiem może przesadzam i nie jest tak źle , w końcu aż raz się spotkały... może kilka dni i uda mi się wprowadzić Maksia do domu. A dobry pomysł żeby np wziąć Maksa do domu za jakiś tydzień ? I żeby po prostu je trochę izolować od siebie, ale żeby były już w jednym domu ? Co do Maksia to to że on się boi byc po za łańcuchem to ściema. Dzisiaj wzięłam go do domu i może troszkę był speszony nowym otoczeniem, ale po prostu obwąchiwał wszystko, a potem grzecznie za mną chodził :) On nawet już nie chce wracać na łańcuch. A jak odchodzę to tak strasznie piszczy... :(
×
×
  • Create New...