Jump to content
Dogomania

mańka_

Members
  • Posts

    356
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by mańka_

  1. Trzymamy kciuki i łapy Vectra :-) Strasznie ładna para, nie znam się na staffikach... ale są takie jakieś spójne :-D My co prawda jeszcze trochę czasu mamy (szczeniaki planujemy na początek jesieni) ale dzielnie Was podczytujemy, bo jesteście dziewczyny kopalnią informacji :-)
  2. [quote name='Obama']ach no i jestem przekonana,że będą cudne zdjęcia maluchów! nie mogę się doczekać :)[/QUOTE] My w zasadzie też.... i juz mamy mnóstwo pomysłów na fotki.... tylko maluchów nam brakuje do realizacji :evil_lol: [quote name='Iza.'][URL]http://s1.pokazywarka.pl/i/1775270/778890/stud-dog.jpg[/URL] przepiękne zdjęcie :loveu: :loveu:[/QUOTE] Dzięki :-)
  3. My też na to mamy największą nadzieję, to najważniejsze :-) Już mamy 3 maluszki zarezerwowane - i to do naprawdę wspaniałych domków... więc dalej jakos pójdzie (dopiero teraz oficjalnie ogłosilismy miot ;-) )
  4. Oj oj, do pysia mu w obróżce :loveu:
  5. [quote name='Izabela124.']No to gratulacje :) Czekamy teraz na malychy[/QUOTE] Dziękować nie będę na wszelki wypadek ;-) [quote name='Gezowa']Super, gratulacje! :loveu:. Nieśmiało przyznam, że czasami po głowie chodziła mi myśl, żeby w dalekiej przyszłości mieć hodowlę psiaków, ale chyba bym nie podołała... Albo znowu wyolbrzymiam, mam do tego tendencje :diabloti:.[/QUOTE] Wiesz co, ja o hodowli myślałam (a za myśleniem szło czytanie, rozmowy z hodowcami itd) od.... hm, jakichś 10 lat :diabloti: Myślę, że w tym momencie mamy z TŻtem odpowiednią wiedzę na początek (w temacie zarówno krycia, ciąży, odchowania szczeniąt, jak i genetyki - to również z racji studio na uniwersytecie medycznym ;-) ) i zaufanych ludzi, którzy pomogą rozwiewać wątpliwości :-) a na doświadczenie przyjdzie czas - nikt nie zaczyna jako doświadczony ;-) Na pewno potrzeba nam duuuuuuużo zaciśnietych kciuków :loveu: To jeszcze 4 fotki - ostatnio uznalismy, że czas zaktualizować stronę, więc 2 weekendy spędzilismy w studio :-) Muszę przyznać, że poszło nam zdecydowanie lepiej niż za pierwszym razem - szczególnie Zuzkowe i Bohunowe chęci współpracy były wielkie :diabloti: Dość gadania - zdjęcia :-) 20-miesięczna Zuzia [img]http://s1.pokazywarka.pl/i/1775270/132808/yf3n7385.jpg[/img] [img]http://s1.pokazywarka.pl/i/1775270/795722/yf3n7438.jpg[/img] i 24-miesięczny Bohun :-) [img]http://s1.pokazywarka.pl/i/1775270/778890/stud-dog.jpg[/img] [img]http://s1.pokazywarka.pl/i/1775270/960492/reproduktor.jpg[/img]
  6. Dziękujemy za życzenia :-) Ktoś tu kiedyś pytał, czy planujemy maluchy w tym roku.... więc już możemy się pochwalić zupełnie oficjalnie - planujemy :-) [IMG]http://www.annalotowska.pl/miot001.jpg[/IMG] Rodowód przyszłych chomiczków można zobaczyc [url=http://www.annalotowska.pl/rodowod.jpg]TU[/url]
  7. [quote name='gops']kupiłam świniakowi krowi łańcuch póki co srebrny (mam nadzieję że mi psa nie będzie brudził ) . i szukam szelek z 2 kółkami guardów 3-4cm ktoś z "nowych" szyje takie szelki ? bez wzorów zwykła taśma na klamry .[/QUOTE] Zapraszamy ;-)
  8. [quote name='Delph']Jakoś nie mogę z niego wydusić konkretów. A szkoda, bo uważam, że właśnie taki charakter jak opisujesz powinien mieć nasz przyszły pies. TZ'towi nie pasują wszelkie psy pasterskie, owczarki oraz typowe myśliwskie jak wyżły, setery, retrievery. On wychował się w hodowli terrierów, uwielbia psy z temperamentem. Na nic zdaje się tłumaczenie, że nie tego potrzebujemy i że umęczymy się okrutnie z takim psem. Tzn. ja się umęczę, a TZ będzie w siódmym niebie :diabloti: On kocha wszystkie teriery, szczególną miłością darzy ttb. Do tego właśnie czernysze z powodu sentymentu no i udało mi się zaszczepić w nim bakcyla rottweilerów jak zobaczył, jak ładnie potrafią się na wystawach nakręcać na piłeczkę... Tylko że naprawdę, to nie są psy do miłego spotkania ze znajomymi, gdy wpadną w odwiedziny ze swoimi psami do nas... Średnio sobie to wyobrażam.[/QUOTE] Wiesz co, ja w pewnym sensie Cię rozumiem - mi się udało mojemu TŻtowi do rozumu przemówic ;-) On z kolei marzy o jużaku. A ja wiem, że dla nas - przy takim trybie życia jaki prowadzimy - ten pies będzie totalnie nietrafionym wyborem. Na szczęście zrozumiał moje argumenty (w zasadzie po tym, jak porządnie poczytał o jużakach i pogadał z właścicielami). Co do przedostatniego zdania - wiesz, w kontekscie czernysza, to to się da zrobić. Tylko z moich doświadczen wynika, że dopóki przewodnik jest w zasięgu psiego rozumowania ;-) U mnie tak było - jak ja byłam w pobliżu, to pies potulnie wpuszczał kazdego, jak mu ktoś nie pasował, to po prostu siadał w oddaleniu i patrzył. Gorzej mogłoby byc, gdyby ktoś obcy (lub obcy pies) miał z nim zostać sam na sam na JEGO terenie. A co do temperamentności berneńczyków - powiem Ci, ze o ile mój chłopak to jest totalna dupa wołowa, to panna.... hm, charakterna jest, i to mocno :diabloti: oczywiście bez agresji, ale uparta jak dziki osioł i potrafi swoje zdanie dosć jasno przedstawiać ;-) Także nie każdy bernenczyk to ciapa ;-)
  9. [quote name='Delph']TZ kręci nosem, jak mu na wystawach pokazuję. Szwajcary mi się bardzo podobają, one mają podobny temperament?[/QUOTE] DSPP zasadniczo są podobne, aczkolwiek jednak nieco mniej łagodne niż berny. A nie podoba mu się wygląd czy charakter? :>
  10. [quote name='Delph']Wracając do mnie, zabiłyście mi ćwieka. Wydawało mi się, że o wiele łatwiejszy jest czernysz. Może to przez zachwyt mojego TZ'ta nad tą rasą, przez to, że jego suka była bezproblemowa i to, że kilka czarnych, które poznałam wydawały mi się oazą spokoju, były socjalne i posłuszne, takie miziaki (poza jednym samcem, który potrafił nie polubić mocno innego samca, ale właściciel nad nim panował). Chociaż faktem jest, że miały bardzo ogarniętych właścicieli.[/QUOTE] Wiesz co, czernysz to na pewno nie jest łatwa rasa. I obserwowałam wielokrotnie jedną rzecz wspólną w zachowaniu CTRów (porządnie wychowanych). Przy włascicielu - wszystko ok, psy jeśli nie lubiane, to na pewno nie zaczepiane przez czernysza - ominięte, podobnie niektórzy ludzie. Ale w momencie, gdy własciciel (=przewodnik) znikał z pola widzenia... to jakby to powiedzieć - czernysz uważał, ze musi przejąć jego obowiązki i porządzić. A to juz nie zawsze musiało być fajne. Dlatego odradzam do Twoich warunków. A co myslicie np. o berneńczyku? Tylko z dobrej hodowli, po stabilnych psychicznie rodzicach i z którejś ze zdrowszych linii? Nowych członków stada taki zaakceptuje, są łagodne, opanowane (przy spełnieniu warunków o których piszę), moje nie wykazują cienia agresji, chociaż chłopak potrafi ostrzegawczo zaburczeć (choć nic więcej) gdy ktos niepokoi nadmiernie JEGO sukę ;-) Nie są trudne w wychowaniu, duże, czarne i włochate ;-) a mimo to pielęgnacji wiele nie potrzebują.
  11. Delph, ja z kolei 11 lat spędziłam w towarzystwie czernysza, więc mogę coś podpowiedzieć. Wg mnie - do Twoich warunków - słaby wybór. Samiec, i to do tego pełnojajeczny potrafi dać czadu - oczywiście nie w kierunku swoich domowników (zakładając poprawne wychowanie), ale do obcych - a taki będzie każdy tymczasowicz na początku - owszem. Juz pomijam takie skrajne przypadki, jakim był mój czernysz - ale to są psy dominujące i co najważniejsze - same podejmują decyzję o ewentualnym zagrozeniu i reakcji na nie. I o ile ciężko nazwać CTRy nerwowymi, to raz je sprowokuje coś dopiero naprawdę dużego - a raz faktycznie drobnostka. Więc podkreślam jeszcze raz: dla domowników są przewspaniałe, ciepłe, przytulaszcze, spokojne, łagodne.... ale dla obcych - różnie bywa. Obawiam się, że dla samca CTRa wprowadzanie nowych "obcych" co jakiś czas może być... hm, ponad jego cierpliwość ;-)
  12. A u nas coś nowego - głównie dla właścicieli chartów, choć nie tylko :-) obróżki w szerokości 5cm :-) [IMG]http://www.annalotowska.pl/chart001.jpg[/IMG]
  13. [quote name='sachma']Wszczepienie chipa boli... to DUŻA igła.. przynajmniej moim zdaniem... dlatego ja sama nie zdecydowałabym się na szczepienie i chipowanie jednego dnia... zwłaszcza że czasem po szczepieniu psisko boli (przynajmniej jedna wetka u nas tak szczepi.. chyba coś nie tak robi bo pies za każdym razem sygnalizuje ból w miejscu szczepienia po tym jak ona to robi....) i skazywać go na ból w dwóch miejscach.. po za tym dwa kuje jednego dnia... [/QUOTE] Wiesz co, to wydaje mi się, że chyba Twoja wetka (z całym szacunkiem dla niej) coś robi źle. Moje psy wszczepienia czipa nie zauważyły nawet (a myślałam, że będzie bal, nawet w TŻta sie na tą zabawe uzbroiłam - nie zareagowały totalnie), już pomijając szczepienia - tego też nie odczuwają (w każdym razie nie okazują żeby coś bolało, a chłopak to niezły histeryk jak trzeba ;-) ) ani po szczepieniu nic nie swedzi i nie boli. Czipowałam psy w wieku 9 i 6 miesiecy - potrzebowalismy do paszportu - nic się nie przesunęło (ostatnio była okazja do posmyrania czytnikiem), nic nie swędzi, wszystko jest ok.
  14. Odgrzewam Waszą galerię.... może jakieś nowe fotki? :-) Zobaczyłam na innym wątku, ze i z Białego jestescie, teraz po przejrzeniu galerii widzę, że chyba jeździłaś kiedyś w Ignatkach (ja też ;-) )... znaczy się sami swoi :D
  15. O fajnie :-) Ja kurczaki pieczone nawet nie mam czasu poaktualizować naszej strony... chyba w przyszłym tygodniu się za to porzadnie wezmę. Aaaaa, widze na zdjęciach - znacie się z bernusiem Cymkiem? :-)
  16. Dzięki :-) U nas piekna pogoda - dzis słoneczko, wczoraj śnieg spadł... a ja dzis nie mam czasu na długi spacer :-(
  17. [quote name='marzkagdy']chyba nie do końca się zrozumiałyśmy,on po prostu nie musi mieć powodu,robi to wtedy kiedy mu się chce,więc albo coś poczuje albo po prostu idzie,czyli poczuje zew przygody,wcale sobie nie przeczę,myślę że skończymy już temat bo każdy ma swoje doświadczenia i każdy jest mądry w pisaniu,dziękuje raz jeszcze[/QUOTE] On jakiś powód ma. A to, że Ty tego powodu nie widzisz, nie zmienia faktu, ze istnieje. Psy nie robią nic bez powodu.
  18. [quote name='marzkagdy']szkopuł tkwi w tym że on nie musi mieć nic ani interesującego ani nie interesującego,po prostu albo coś poczuje i za tym pójdzie albo sam sobie sterem i okrętem idzie w świat,tak więc dziękuje pięknie za pomoc i rady,reszta należy do mnie i do niego,może za parę miesięcy poinformuje o efektach :) i nie położyłam lachy,był u mnie 3 i pół miesiąca i cały czas pracowałam z nim nad nim,kiedy go zabrałam ze schrony był jak pusta tablica,musiał w poprzednim życiu chyba być gdzieś luzem na podwórku bo nawet na smyczy nie umiał chodzić,więc nie zarzucaj mi że nie chcę lub nie umiem się nim zająć[/QUOTE] Ja Ci nic nie zarzucam. Ja mówię, że mogłaś się po prostu zniechęcić i tyle. I sama sobie przeczysz -raz piszesz, że "nie musi mieć nic interesującego" a potem "coś poczuje". Nie jest tak, ze pies zwiewa bez powodu i my Ci o tych powodach mówimy. Bo skoro zna komendę, to znaczy, ze nie jest dla niego wystarczająco atrakcyjne wracanie do Ciebie. I albo to takim uczynisz (bo sięda, z każdym psem, tylko z jednym pójdzie szybciej, z drugim wolniej), albo pies nadal będzie zwiewał. 3,5 miesiąca to nie jest dużo czasu na nawiązanie relacji. A spanie w łóżku to nie jest jedyna rzecz która o tym świadczy...
  19. [quote name='a_niusia']w wiekszosci przypadkow psy radza sobie ze swoim rozmiarem lepiej niz sadza wlasciciele:)[/QUOTE] W tym przypadku niestety wiem, jak Bohun sobie radzi ;-) i dlatego wolę takich sytuacji unikać. Bo o ile ma sporo kolegów niewielkich rozmiarów, to tamte pieski są przyzwyczajone do jego zabaw, same się w nie wciągają i nie ma problemu, to takie chuchro jak tamta jamniczka mogłaby mieć potem jakieś niemiłe doświadczenia - bo ok, zapewne by zwiać pod jakis samochód zdążyła. Ale po co mam jej cos takiego fundowac? Bo ma durnego własciciela?
  20. [quote name='marzkagdy']Szkoda że nie czytasz uważnie tego co jest napisane,parę postów temu właśnie to napisałam,że skoro nie ma nie innego sposobu to wezmę go na linkę,chyba jedyne wyjście,może kiedyś spoważnieje,bo na naukę to raczej nie ma co liczyć,zew jest silniejszy niż cokolwiek innego.Dziękuje za pomoc,a propo więzi,jest zbyt mała żeby się słuchać na spacerku gdzie można iść w długą i biegać w zawodach z wiatrem :) wystarczająca żeby spać w łóżku ale na spacer za cieniutka :([/QUOTE] Czytam. Tylko widzę, że Ty idei linki nie rozumiesz. I tak, widocznie ta więź jest za mała jak przychodzi cos interesującego. Nie zmienia to jednak faktu, ze to wcale tak nie musi być. I jak będziesz do tego podchodzić na zasadzie "niczego sie nie nauczy juz, bo przeciez wazniejsze są dla niego jego sprawy i tak to juz będzie" to po co w ogóle sie za to bierzesz? Jeśli chcesz tego psa (czy jakiegokolwiek innego) to przyjmij do wiadomości, ze potrzeba tu dużo pracy nad WASZĄ RELACJĄ (a nie komendami) zamiast zwalania wszystkiego na jakiś bliżej nieokreślony zew. I nie mówię tego złośliwie - po prostu mam wrażenie, że trochę położyłaś lachę na to przychodzenie, jestes zrezygnowana i nie wierzysz, ze moze sie udac - a ja wiem, ze się nawet udać powinno, jesli będziesz z psem miała odpowiednią relację. A tak na koniec - wiesz co, ostatnio wlasnie na temat relacji z psami gadalismy z naszymi wetami. I wetka powiedziała bardzo smutną rzecz- że 90% psów, które przychodzą do niej, nie ma odpowiedniej więzi ze swoim przewodnikiem. Że my tak naprawdę jestesmy jednymi z niewielu, którzy mają z psem taką relację, że dla psów jest najważniejsze uszczęśliwienie pana i pani - a dla nas, by one były szczęśliwe. Da się to pogodzić.
  21. Słuchaj, a nie bierzesz pod uwagę, ze moze to po prostu jeszcze własnie tej więzi wystarczająco mocnej nie ma? Dlaczego nie chcesz spróbować z linką? Pies żeby sie zmęczyć niekoniecznie musi biegać luzem - możesz pobiegać z psem na lince, możesz poćwiczyc aportowanie, możesz pójść i zrobic 20km spaceru na tej lince, możesz ćwiczyc komendy - wszystko co pomoże Ci zbudować więź, ale NA LINCE by mieć nad psem kontrolę. Szczerze mówiac nóż mi sie w kieszeni otwiera na właścicieli, którzy wiedząc, że pies nie jest odwoływalny mimo wszystko go puszczają - bo musi sie wybiegać. 25m linki i heja - też da się tak popracować.
  22. Wewnątrz osiedla, nie przy jakiejś ruchliwej drodze czy coś... Ale ja wiem, że Bohun by się na 200% chciał bawić :diabloti: A zabawa 40-paro kilowego kloca (i to jeszcze mało delikatnego) z jamniczką nie mogłaby się skonczyc dobrze.
  23. Ale Beatrx dobrze Ci mówi. To że nie znasz elementu, który bedzie dla niego bardziej interesujący niż ucieczka, to nie znaczy że go nie ma. To znaczy tylko tyle, że (jeszcze) go nie poznałaś. Ewentualnie - że jeszcze nie tworzysz z psem zespołu, że nie ma miedzy wami takiej więzi jak być powinna.
×
×
  • Create New...