Dather

Czy coś da się zrobić, czy pozostaje tylko wózek? qrcze, gdy widzę jak smutny jest mój piesio...brak mu tej iskierki w oku, aż serce się kraje :(

Witam. Mam jamniczkę która już ma co najmniej 9 lat. Niedawno urodziła małe, dwa dni po urodzeniu z dnia na dzień przestała chodzić :placz: Nic nie je i nie pije od jakiegoś tygodnia, nawet nie za bardzo chce jeść mięso/wędliny które dajemy jej tylko po to by nabrała trochę sił...żeby nie padła z głodu. Na przednich łapkach ledwo co się może przeczołgać 1m :( Ostatnio ją głaskałem i gdzieś w połowie grzbietu wyczułem ręką małe wgłębienie w kręgosłupie. Czytałem kilka tematów w tym dziale i dowiedziałem się że paraliż u jamnika to dość częsta sprawa. Podejrzewam że piesek wyleciał wieczorem za kimś na drogę lub na sąsiada i owy sąsiad czymś ją uderzył lub kopnął przez co jest teraz sparaliżowana. Czy jamnik może dostać paraliżu "od tak"? czym jest to uzależnione? Dodam jeszcze że kiedyś ta jamniczka została dwa razy lekko potrącona przez samochód... nie było z nią ciężko, szybciutko wracała do zdrowia a tu z dnia na dzień takie coś :( Czy jest jeszcze jakiś ratunek, coś da się zrobić? Bardzo proszę was o pomoc, za którą z góry dziękuje!