Jump to content
Dogomania

Mizi

Members
  • Posts

    11
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Biography
    Zwykły, szary człowiek
  • Location
    Poznań

Mizi's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote name='Betbet']Mizi schroniska... wszystko zalezy od tego jakie to schronisko i gdzie. W niektórych wolontariusze są traktowanie naprawdę super!! A ponadto są fundacje. nie trzeba pomagać dzień w dzień. Możliwości jest naprawde wiele. Ja swojego czasu działałam bardzo dużo w organizacji, ale teraz wolę działać sama i pomagać psiakom na własną rękę.[/QUOTE] No ja kiedyś chciałem zamiast to ogrodu zoo iść na wolontariat do schroniska u siebie...tylko wtedy jeszcze byłem zbyt młody, a do ogrodu mnie zabrali za pozwoleniem rodziców. Tak tylko właśnie czytałem i ktoś pisał, że nowi ludzie, wolontariusze nie są zbytnio mile widziany, a to, że zbyt ciekawi są, a to, że chcą coś zmieniać itp. Widzę, że jesteś bardziej doświadczona w tym, to jeśli mogę, to wykorzystam to :) Na czym polega pomoc w fundacjach ? Jak odbywa się organizacja ? Dużo chętnych jest ? Trzeba jakieś kryteria spełniać by móc pomagać w takiej fundacji ? Dziękuję za odpowiedź :)
  2. Kilka wybranych z marszu (nie)milczenia. [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/855/20110213154616.jpg/][IMG]http://img855.imageshack.us/img855/4567/20110213154616.jpg[/IMG][/URL] [zawsze wierny, niezależnie od sytuacji] [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/171/20110213154638.jpg/][IMG]http://img171.imageshack.us/img171/3073/20110213154638.jpg[/IMG][/URL] [baner mówi za siebie] [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/215/20110213154825.jpg/][IMG]http://img215.imageshack.us/img215/4849/20110213154825.jpg[/IMG][/URL] [no to podpisujemy w obronie zwierząt!] [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/51/20110213154834.jpg/][IMG]http://img51.imageshack.us/img51/8666/20110213154834.jpg[/IMG][/URL] [jaki pan, taki pies, zgodni i podpisują] :)
  3. [quote name='sleepingbyday']a poza tym - dom bez psa jest pusty. koniec kropka. edit: mizi, matko, współczuję ci. a najbardziej tego, co w ostatnim zdaniu.[/QUOTE] Co do tego, że pusty dom, to się zgadza...niby czasami jak pies szczeka, wariuje, to denerwuje jak ktoś ma gorszy dzień, ale kompletna cisza jest jeszcze gorsza... Z psiną będzie trzeba się wstrzymać. W sumie tym bardziej, że nie jestem pewien czy nie będę musiał opuścić miejsca zamieszkania na pół roku - szkolenie skoszarowane, to szkoda by było psiaka brać, a potem wyjechać na 6 miesięcy bez możliwości zabrania go, a jak widzenia, to może dwa razy. By nie zakładać nowego wątku, jak jest w końcu z wolontariatem w schronisku ? Mam doświadczenie tylko związane z wolontariatem w ogrodzie zoologicznym. A czytałem na forach, że podobno schroniska aż tak nie przepadają za wolontariuszami. Tylko nie wiem ile w tym prawdy. Czuję się o tyle dobrze, że gdy Roki odchodził to byłem cały czas z nim, do końca...wiedział, że nie jest sam. Szczerze, nigdy mi do głowy nie przyszło, że aż tak ciężko będzie po rozstaniu się z psiną, nigdy nie dopuszczałem do siebie tej myśli, bo kto dopuszcza jak pies jest młody, nigdy przez lata nie chorował. Przynajmniej wiem, że w domu był szczęśliwy, wiem, że miał zapewnioną miłość i co chciał. Od małego, bo był z nami odkąd skończył miesiąc, taka malutka kulka, która biegała :)
  4. Sam straciłem niedawno swojego psiaka, Roki został uśpiony 7 czerwca...więc dla mnie to ciągle świeże jest...tym bardziej nie mogę się pogodzić z tym, ponieważ to nie była moja decyzja, nie była też weterynarza...i gdybym ja był właścicielem - niestety na czipie był ojciec, czyli jak on podpisał dokument o eutanazji, to ja nic nie mogłem zrobić...to Roki by dzisiaj żył. Był chory, bo miał problemy z chodzeniem, pisałem tutaj na forum. Ale nie cierpiał, miał apetyty, cieszył się z każdej chwili na dworze, mimo, że trzeba było go znosić i tylko na krótki spacer, nie był apatyczny. Nawet tego dnia jak jechałem z nim do weterynarza, to próbował biec na smyczy, miał energię, chciał jeszcze żyć... Choć to ciężkie, staram się myśleć, że teraz tam ma dobrze, może beztrosko biegać, cieszyć się, być wolnym. Chciałbym mieć innego przyjaciela, oczywiście to nie będzie to samo co mój pierwszy pies...nigdy drugie nie zastąpi pierwszego. I tak wiem, że póki co niestety to tylko nierealne marzenia, bo w domu już nie chcą psa...
  5. [quote name='Mani2000'](*) chyba był młody? na młodego wygląda..[/QUOTE] Miał niecałe 10 lat... Tutaj bardziej aktualne jego zdjęcie, sprzed niecałych dwóch tyg. jak tylko leżał... :( [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/835/dsc0333k.jpg/][IMG]http://img835.imageshack.us/img835/950/dsc0333k.jpg[/IMG][/URL] Ciężko mi się pogodzić z jego odejściem...był ze mną przez prawie pół życia dotychczasowego.
  6. Mizi

    Kremacja psa

    Swoją psinkę, którą dzisiaj uśpiono niestety albo stety musiałem zostawić u weterynarza...do utylizacji. Niestety cena kremacji swoje też kosztuje, a psiaka nie mogłem pochować gdzie ja chce, ponieważ muszę mieć dokument od wet, pies ma czipa, jest opłacony w urzędzie i gdybym tego nie zrobił, to za rok by do mnie przychodzili dlaczego nie mam zapłacone za psa. Skoro jest zarejestrowany...czasem nie ma innego wyjścia.
  7. Roki - dzisiaj o 12:50... [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/202/dsc0307ou.jpg/"][IMG]http://img202.imageshack.us/img202/8168/dsc0307ou.jpg[/IMG][/URL]
  8. Byliśmy dzisiaj z psiną. Poprawiło mu się trochę, zaczął się lepiej poruszać trochę. Dostał porcje zastrzyków oraz leków do domu na wątrobę oraz silne leki przeciwzapalne i Adavin (jeśli dobrze przeczytałem z recepty), bo lek do kupienia w aptece. Kolejna wizyta za 2 tygodnie, i czeka go około 3-4 tygodni leżenia i brak ruchu - jedynie tylko chwile na spacerze.
  9. Witam serdecznie, może ktoś spotkał się z czymś takim i jest w stanie jakoś pomóc, udzielić wskazówek. Piesek ma 9 lat, tydzień temu miał problemy z tylną łapką i nie mógł wstawać - jak wstał to z wielkim trudem. Wybraliśmy się do weterynarza, który podał środki przeciwbólowe oraz przeciwzapalne i kazał ograniczyć ruch pieska. Następnego dnia roki nie mógł już w ogóle wstać, słaniał się na nogach, tylko leżał lub siedział. Pojechaliśmy do weterynarza, który zrobił USG - wszystko w normie, morfologia krwi w normie, z badania bio-chemicznego miał przekroczone enzymy ALTA - 362 wynik. Dostał kolejne leki przeciwzapalne, przeciwbólowe oraz inne wzmacniające płyny dożylnie i oczywiście roki miał mieć ograniczonych ruch do minimum. Tak, że tylko był znoszony, załatwiał się i z powrotem wnoszony do domu. Ciągle dostaje tabletki na wątrobę oraz przeciwzapalne. Wczoraj byliśmy na kolejnej wizycie kontrolne gdzie miał już ściągnięty wenflon, ponieważ je i pije (bardzo dużo pije, aż jestem zdziwiony), lecz żadnej poprawy w jego stanie - chodzeniu nie ma. Lekarz powiedział, że sam nie wie co to jest, możliwe, że uszkodzone są stawy (roki waży 15kg) lub coś się stało z rdzeniem kręgowym stąd cały paraliż. Całe dnie piesek leży, dyszę i nic więcej. We wtorek kolejna wizyta - decydująca co dalej... Spotkał się ktoś z czymś takim ? Co to może być ? Warto dodać jeszcze, że psina co jakiś czas dostawał paraliżu, bywało tak, że było kilka miesięcy przerwy i atak. Pies cały drętwiał i tracił zupełnie kontakt z otoczeniem, z tego co wyczytałem to mogła być padaczka. Nie wiem co dalej, weterynarz zapewne nie da gwarancji, że po operacji będzie dobrze...rodzice rozważają uśpienie psiaka...
×
×
  • Create New...